Lipiec 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Już po 11-tej a mnie dalej męczy... Takie delikatne ćmienie w podbrzuszu, mocniejsze kłucia w szyjce i pochwie, brzuch jedynie nie jest taki twardy ale to uczucie jakby mi miały zaraz odejść wody - tragiczne... w dodatku miejsca w domu nie mam no i nawet zmiana pozycji nie pomaga. Oby to było to bo oszaleje
-
Anga1989 wrote:Już po 11-tej a mnie dalej męczy... Takie delikatne ćmienie w podbrzuszu, mocniejsze kłucia w szyjce i pochwie, brzuch jedynie nie jest taki twardy ale to uczucie jakby mi miały zaraz odejść wody - tragiczne... w dodatku miejsca w domu nie mam no i nawet zmiana pozycji nie pomaga. Oby to było to bo oszaleje
Ćmienia w podbrzuszu mam od ponad miesiąca, a od jakiś 2? tygodni niemal codziennie, ale oby u Ciebie sięrozwinęły w akcje porodową Trzymam kciuki!Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 lipca 2017, 13:25
-
Dziewczyny 7.7.17 na świat przyszedł mój synek Franio dostał 10 punktów waży 3 kg i mierzy 56 cm.
Poród był dość nieoczekiwany - ponieważ nie zaczął i nie skończył naturalnie.
Pojechaliśmy na wizytę do lekarza - sądziłam, że jedynie po zwolnienie i informację, że czekamy na skurcze, a wyszłam z skierowaniem do szpitala bo miałam mało wód, złe przepływy i zły zapis KTG oraz ze łzami w oczach. 2 dni wcześniej byłam na izbie miałam KTG, USG i badanie ginekologiczne bo się kiepsko czułam i mały mniej się kręcił i wszystko było super.
Na Izbie pierwszy zapis KTG miałam super, wskoczyłam na koniec kolejki w oczekiwaniu na wizytę u lekarza, a do tego przyjeżdżała co chwilę rodząca, ale w końcu się dostałam (a na wejściu na Izbę lekarz powiedział mi, ż na 100% mnie nie przyjmą na oddział bo nie ma miejsc, ale mnie zbadają). Faktycznie okazało się, że wód mam mało, a do tego się sączą, i są złe przepływy - pani doktor powiedziała, że musi mnie skonsultować (prawie ostałam zawału bo nie wróżyło to niczego dobrego). Pani doktor wróciła jednak z kartą do przyjęcia i informacją, że indukujemy poród dla dobra dziecka - przebito mi pęcherz płodowy aby przyspieszyć akcję. Generalnie ucieszyłam się, że zostaję w szpitalu bo czułam się bezpieczniej. Zabrali mnie znów na KTG i już było kiepskie - mały miał momentami bardzo wysokie tętno. Zabrali mnie na salę porodową podłączyli pod ktg i tam już była bardzo słabe - bo tętno małego było wysokie ciągiem. Podjęli decyzję o podaniu oksytocyny, żeby wszystko się rozkręciło, ale po 10 minutach (godz. 1.30)przyszedł lekarz i powiedział, ze dla dobra dziecka robimy cięcie cesarskie, generalnie byłam przerażona zmianą planów bo to znaczyło, że musi być kiepsko, ale wszystko potoczyło się tak szybko, że o godz. 2.05 Franio był już na świecie piękny i zdrowy.
Więc wszystko skończyło się dobrze - w niedziele wieczorem wyszliśmy do domu i ja i synek czujemy się świetnie. Franio daje się zregenerować mamie pięknie je z piersi i dużo śpi.
Jestem bardzo wdzięczna mojemu lekarzowi i szpitalowi za to, że wszystko dobrze się skończyło, jestem też zachwycona opieką poporodową w szpitalu na Żelaznej - położne były naprawdę cudowne, byłam w szoku.Mania25, Alimak, Anga1989, delilah11, gabi544, sisi, Marciiik lubią tę wiadomość
9 cs.
[img][/img]
-
Elvira ja takie zapisy mialam jak bylam w szpitalu w 36tc.
A u mnie cisza. Jedynie uczucie pełnej szyjki mam, mam nadzieje ze jutro ginka powie mi dobre wiesci ze mam wieksze rozwarcie albo ze szyjka juz sie calkiem skrocila.. Ech to czekanie najgorszeelvira lubi tę wiadomość
-
Ja po cesarce czuje się bardzo dobrze - szybko doszłam do siebie generalnie 6 h po cięciu wstałam i z pielęgniarką przeszłam przez długość pokoju, przewieźli mnie wtedy na normalną salę i byłam wstanie chodzić i podnosić małego. Ja jestem zachwycona tym jak się czuję, tylko strasznie spuchły mi całe nogi i stopy ale to efekt po znieczuleniu niestety.9 cs.
[img][/img]
-
Hej dziewczyny Wszystkim rozpakowanym ogromnie gratuluję!!!! Cieszcie się maluszkami i dochodźcie do siebie jak najszybciej.
Ja byłam dzisiaj na wizycie w szpitalu i wód płodowych nadal za dużo i udało mi się wyprosić cesarskie cięcie. Także za tydzień w czwartek będziemy witać Helenkę na świecie. Jeśli wytrzyma jeszcze niecałe 7 dni w brzuszku.
Do tej pory staraliśmy się przyśpieszyć poród różnymi sposobami, teraz odpuszczam i zaciskam nogi, mam nadzieję, że nie zrobi nam niespodzianki w weekend20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
Dzień dobry mamusie
Dzisiaj wybija mi 39+5 i dzisiaj mam ostatnią wizytę przedporodową poproszę o kciuki o 15:10
Mam nadzieję, że ginka przekaże mi jakieś dobre wieści, że lada dzień mogę urodzić hehe Niki wojuje od samego rana a wszystkie dolegliwości prysnęły jak bańka mydlana
Tatuś co chwilę tylko dzwoni i wypytuje czy ta mała złośnica już wychodzi
No nic...
czekania ciąg dalszy...sisi lubi tę wiadomość
-
elvira wrote:Ja po kolejnym ktg. Z Małym wszystko w porządku ostatnio skurczów nie było wgl. Kreska prosta jak od linijki a dzisiaj 20 i raz ponad 30 . Jak myślicie długo jeszcze ?
Ja tak miałam właśnie wczoraj i jak to położna ujęła "powoli się coś zaczyna" ... eh
elvira lubi tę wiadomość
07/2017 💕 Misia
07/2021 💔7tc Aniołek
04/2022💕Gaja 🌈 -
Ja juz po wizycie.
Niki waży 3170g i ma się bardzo dobrze u mnie. Az chyba za dobrze... Szyjka jeszcze długa, rozwarcie sie zrobilo na luzny palec ale strasznie powoli to idzie. Lekarka zrobila mi masaz szyjki co skutkowalo nitkami krwi w sluzie ale mam sie nie martwic bo to normalne. No chyba ze pojawi sie mocniejsze plamienie czy cos to mam isc na IP. Mialam tez KTG i nic, zero skurczy za tydzien w srode ponownie KTG a 24 lipca mam sie zglosic do szpitala na wywolanie. No chyba ze samo sie cos ruszy...
-
Hej, melduję się w dniu terminu. Cisza. Nic mnie nie boli, żadnych skurczy, do tego jakiś dziwny przypływ energii. Ostatnio sypiałam do 10, a dzisiaj wstałam o 7 i normalnie szaleję. Wstałam, umyłam się, obudziłam mego lubego i go trochę wykorzystałam , potem spacer, zakupy, sprzątam, chodzę po schodach i nic kompletnie się nie dzieje! A wcześniej wystarczyło że raz weszłam po schodach i mnie łapały delikatne skurcze. No nie wiem co jest, zwariuję!