LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
No to troszkę nas zostanie na drugą połowę lipca, ale nie ma co się oszukiwać, te co już się rozpakowały powsiąkały na dobre
Pixi na 2 ręce pieluchy zmienia..
Co do prania - piorę zgodnie z opisami na metkach - głównie 40stopni + obowiązkowo dodatkowe płukanie. Wychodzę z założenia, że pranie jest po to żeby pozbyć się resztek barwników i konserwantów używanych do transportu, dlatego płukanie jest bardzo ważne (jest to napisane na opakowaniu proszku Jelp). Temperatura nie ma tu znaczenia, czy 30 czy 40 czy 60 stopni i tak nie zabije to bakterii, chyba że wygotujemy ciuszki, ale wtedy to szlag je trafi. Wszystko dokładnie prasuję ustawiając żelazko na bawełnę czyli praktycznie na max temperaturę.
Wiecie że ja jeszcze ani razu nie miałam mierzonych wód? Może podczas USG III trymestru i od tego czasu nie, ale żadnego afi nie mam wyznaczonego. Teraz mam 8 lipca ostatnie USG przed porodem.PixiDixi lubi tę wiadomość
-
Loczek może Twoj lekarz nie używa słówka AFI tylko mowi, ze wszystko ok
Spacer niby 20 minut, ale mocno sie spinal brzuch, az musialam stawać. Prysznic moze nieco zlagodzil, ale bóle krzyżowe zostaly nieruszone. Zaczynam liczyc skurcze, bo się pojawiaja i zaczynam sie zastanawiac czy, aby jestem gotowa psychicznie na porod.Loczek2018 lubi tę wiadomość
-
Loczek2018 wrote:Wiecie że ja jeszcze ani razu nie miałam mierzonych wód? Może podczas USG III trymestru i od tego czasu nie, ale żadnego afi nie mam wyznaczonego. Teraz mam 8 lipca ostatnie USG przed porodem.
ja też nie miałam AFI nigdzie zapisanego, zawsze tylko lekarz podczas badania mówił że wody są (i to chyba głównie przez problemy w poprzedniej ciąży - miałam robione 3 amnioinfuzje) wiec pewnie żeby mnie uspokoićwydaje mi się że AFI najważniejsze w późniejszej ciąży.
Ja wizytę mam 6 lipca także idziemy równo(PS wizytujesz w niedzielę?)
-
kkarolina89 wrote:Loczek może Twoj lekarz nie używa słówka AFI tylko mowi, ze wszystko ok
Spacer niby 20 minut, ale mocno sie spinal brzuch, az musialam stawać. Prysznic moze nieco zlagodzil, ale bóle krzyżowe zostaly nieruszone. Zaczynam liczyc skurcze, bo się pojawiaja i zaczynam sie zastanawiac czy, aby jestem gotowa psychicznie na porod.
wygląda na to że coś się u Ciebie poważnie rozkręca! trzymam kciukiinformuj co i jak
-
Magdis
Gratulacje, super że już możesz tulić malutką
Ja też mam termin na drugą połowę lipca więc jeszcze tu z Wami trochę posiedzęW końcu dopiero dzisiaj zaczynam 9 miesiąc
Po schodach wchodzę ale nie mam wyjścia bo mieszkam na 4 piętrze bez windy ale większość czasu i tak siedzę w domu z synkiem. Mąż bardziej ogarnia zakupy i sprzątanie.
Ogólnie jestem już prawie gotowa do porodu, zostało spakowanie torby ale to planuję na jutro póki jest chłodniej bo w upały nie mam na nic siły, a stopy wtedy mi bardziej puchną.
Jeżeli chodzi o pranie to większość rzeczy prałam w 40 stopniach, tylko ręczniki i pościele w 60, no i wszystko wyprasowałam i teraz czeka poukładane w szafie.magdis, Loczek2018 lubią tę wiadomość
-
Ja mam wizytę dzisiaj 15:20. Jeszcze nic nie pralam ale zamierzam się za to zabrać w tym tygodniu jak już będzie ciepło, żeby wszystko ładnie schło. A na pakowanie się chyba posiwiece następny tydzień, wtedy dokupie brakujące rzeczy. I już będę odliczać że spokojem dni do porodu
-
Magdis gratulacje
super, że masz to już za sobą. Ja mam zły czas, humor mi nie dopisuje, boję się porodu
mimo, że teoretycznie w fajniejszym szpitalu i z położna, to nie umiem się cieszyć tymi zmianami. W sobotę lub niedzielę mam u niej wizytę, a w przyszły wtorek u lekarza
-
Karmię mm. U nas wszystko pod górke z laktacją. Mimo że siara pojawiła się u mnie już w 14 tygodniu ciąży, to potem troszkę przy porodzie i tyle ją widzieli... wklęsłe brodawki, więc już położna na porodówce wysłała męża po kapturki. Testowalismy 3 rozmiary. Mała nie potrafi ciągnąć przez to. Spadała z wagi i kazali dawać mm. Dziś miał przyjść do mnie doradca laktacyjny, ale i tak by nic z tego by nie było, bo rano było to ekg serduszka, wyszły zaburzenia rytmu serca i znowu się zaczęło... Zaraz było też echo serca i usg setca. Wad jako takich nie ma, ale za miesiąc musimy się zgłosić na oddział kardiologiczny na dwa dni żeby podłączyli małej holter. Znów porcja stresu.
-
melbusia88 wrote:Karmię mm. U nas wszystko pod górke z laktacją. Mimo że siara pojawiła się u mnie już w 14 tygodniu ciąży, to potem troszkę przy porodzie i tyle ją widzieli... wklęsłe brodawki, więc już położna na porodówce wysłała męża po kapturki. Testowalismy 3 rozmiary. Mała nie potrafi ciągnąć przez to. Spadała z wagi i kazali dawać mm. Dziś miał przyjść do mnie doradca laktacyjny, ale i tak by nic z tego by nie było, bo rano było to ekg serduszka, wyszły zaburzenia rytmu serca i znowu się zaczęło... Zaraz było też echo serca i usg setca. Wad jako takich nie ma, ale za miesiąc musimy się zgłosić na oddział kardiologiczny na dwa dni żeby podłączyli małej holter. Znów porcja stresu.
Melbusia nie martw się mm, nie każda z nas musi karmić piersią - czasem nie ma co walczyć na siłę.
Znam wiele przypadków dzieci, które się wychowały na mm i kompletnie w niczym nie odstają od dzieci karmionych piersią Co do serduszka, na pewno wszystko będzie dobrze - wad żadnych nie ma jak sama piszesz, więc może się unormuje. Trzymam za was kciuki.
Ps wrzuć jakąś fotkę małej jeśli masz ochotęMałaCzarna1988 lubi tę wiadomość
-
Melbusia, trzymam kciuki, być może serduszko musi dojść do siebie po porodzie. Najważniejsze, że nie ma wad. Koleżanki córka miała jakieś problemy z serduchem, kilka lat co jakiś czas były wizyty u kardiologa, a teraz ma 5 lat i już dobrze, samo przeszło. Zresztą od początku rozwijała się super. Wiem, że to przezywasz, ale my tu wszystkie kibicujemy, żeby było dobrze. A w ogóle naszla mnie refleksja, że te dokładne badania to i pomagają, i szkodzą. Ja mam jedną nerke podwójną, dowiedziałam się rok temu. Teraz mojej mamie powiedzieliby juz na usg i pewnie by kminila. A to tylko defekt kosmetyczny.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2018, 16:41
-
PS Byłam dziś na KTG w Zdrojach, potem wiadomo, znów konsultacja. I trafiłam na doktora Borucinskiego. Od razu się uśmiechnęłam, bo pamiętałam, że Ty Melbusia masz dobre wspomnienia. Ja się podłączam, fajny lekarz. Też kazał przyjechać na indukcje, to tylko ta jedna profesor tam chciała mnie na insulinie do 41 tygodnia trzymać, brrr.
-
Dzięki dziewczyny za te wszystkie słowa wsparcia i ciepłe myśli. No muszę wierzyć, że będzie dobrze, że się poukłada. Moze rzeczywiście tak być, że z tego wyrośnie.
MM dla mnie to nie koniec świata. Trochę mi szkoda, bo jednak chciałam spróbować, ale są też plusy. Bo z laktatorem się nie widzę ileś tam miesięcy.