LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
dżelka wrote:Cześć miło że pytasz
jestesmy jeszcze w szpitalu, ale wczoraj nastapil jakis przelom Szymek zaczal jesc. Przyszlam na odwiedziny na 14 na tym oiomie ze swiezym swoim mleczkiem (mam nawal, cycki malo nie odpadna) i gadalam sobie do niego ze tato czeka, mentos (shih tzu nasz) babcie, dziadki, kupe cioc, ze ja bd musiala wyjsc w srode sama i takie tam pierdoly i o 16 pani mowi prosze sprobowac dac mu jesc. Nagle na raz zaczal jesc 10ml, znow dolewka 10ml i znow, babki byly w szoku. Wydaly mi go po jedzeniu na sale, zaraz tel do meza ogarnal 2 babcie i przyjechali. Jestem taka szczesliwa 
Ale wiadome babcie to babcie standardowo moja mama swoje 3 gr wrzucala i mi cisnienie podniosla gdzie tesciowa tylko sluchala... ale to opowiem za chwile bo podlaczam sie pod dojarke hihi
Super wieści!
Nerwów i głupich tekstów niestety nie uniknie żadna z nas
Ale najważniejsze ze idzie ku lepszemu!
dżelka lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek
21.07.2018 3360g, 55cm 
21.01 69cm
-
Moja kochana matula stwierdzila ze dziecko takie spokojne napewno po przeciwbolowych o ktore poprosilam wczesniej bo glowa mnie bolala, masakra pomysly, pozniej ze lekarzowi musze kupic jakis koniak to opiepszylam ze tak stare babki ponauczaly lekarzy, ksiezy i teraz lapy sami wyciagaja. W zyciu alkoholu nie kupie, to mowi kwiaty (tak tak napewno ja do gabinetu wejde z kwiatami jak pewnie sa kamery na korytarzach po drugie jakbym wygladala czekajac w kolejce z kwiatami w rekach) ewentualnie kupie czekoladki takie ktore zmieszcza sie do torebki i w razie jakby nie chcial wziac powiem ze to dla dzieci
a na dzien dobry przyjechala i mowi ze o dziecku nie mowi sie ze jest ladny itd, a przez caly wieczor nawijala o jakie ladne oczka, o jakie ladne to tamto noszzz kurcze, a jeszcze sie czepila ze nie mam w szpitalu nic czerwonego
o matko bosko ostatni raz wizyta w szpitalu mojej mamy wiedzialam ze tak bedzie nie wiem czemu sie ugielam chyba z radosci ze zaczal jesc eh
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2018, 06:07
-
Jejciu faktycznie można dostać do głowy...
Przypomniałaś mi dlaczego nie chciałam odwiedzin w szpitalu
Co do podarunków - eh no ludzie faktycznie poprzyzwyczajali i rozpieścili lekarzy, masz racje... To ich praca. Ciężka, fakt ale praca
myślę że przy dobrej opiece ładny uśmiech i szczere podziękowanie wystarczy 
Ja raz w życiu dałam lekarzowi prezent- w wieku 11 lat o ile dobrze pamiętam, za to co zrobił dla mnie (zrobił dużo dużo wiecej niż miał w standardowych obowiązkach)
dostał... pluszowego małego pieska

Pamiętam łzy w jego oczach...
Co do Twojej mamy... jedno mnie zastanawia... O co chodzi z czymś czerwonym w szpitalu?
To ze będzie och i ach to chyba sie spodziewałaś co?
u mnie już są teksty jaki to mały piękny i cudowny nie będzie...
no oczywiście że będzie, nikt mi tego mówić nie musi

https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek
21.07.2018 3360g, 55cm 
21.01 69cm
-
Terka z czymś czerwonym to ogólnie stare przesądy żeby przy dziecku/wózku była jakaś czerwona wstążeczka czy coś żeby nikt Ci dziecka nie zaczarował
ot takie głupoty się trzymają do dzisiaj i bardzo dużo kobiet zapobiegawczo zawiązuje
-
karolcia87 wrote:Terka z czymś czerwonym to ogólnie stare przesądy żeby przy dziecku/wózku była jakaś czerwona wstążeczka czy coś żeby nikt Ci dziecka nie zaczarował
ot takie głupoty się trzymają do dzisiaj i bardzo dużo kobiet zapobiegawczo zawiązuje 

Juz kumam. No tak. Słyszałam o tym. Kiedyś nawet widziałam u dorosłych ludzi na ręku zawiązane... Dorosłych facetów! Potem u jednego z nich juz nie, musiał ściągnąć
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek
21.07.2018 3360g, 55cm 
21.01 69cm
-
Owszem mam przy wozku w domu, a tutaj w szpitalu nikt mnie nie odwiedzal bo poprostu nie chcialam, ale wczoraj zrobilam wyjatek. Ochrzanilam ja ze ciagle gada jaki jest ladny a sama mowila ze sie tak nie mowi bo uroki i wtedy wyskoczyla z czyms czerwonym. Miala na mysli siebie ze chyba sie nie powstrzyma tak gadac a ja zebym lepiej miala cos czerwonego wrrrr tymczasem tesciowa pelna klasa kazala mi wracac do sil i z malym do domu i cichutko siedziala podczas wizyty, zlota kobieta.
Jeszcze cos mi sie przypomnialo, ze ochrzanilam mamuske zeby tyle razy w ciagu dnia nie dzwonila bo mam kupe innych tel tez a ona ze jest matka i ma prawo do corki zadzwonic zapytac jak sie czuje, a ja ze corka nie ma ochoty sluchac ze porzeczki zrywa dla brata ale i tak ja olał i nie przyjechal po nie. I tak to caly wieczor sie z nia sprzeczalam i studzilam jej madrosci
Za to maz mial pole do popisu, jestem z niego taka dumna, karmil moim mleczkiem, przewinal, lapal za paluszki, odwracal na drugi boczek, to niemozliwa milosc
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2018, 07:56
-
A ja jestem zdenerwowana, bo u nas w mieszkaniu remont, ale w innym mieście, a chcemy się tam przenieść w październiku. No i oczywiście moja teściowa i moja mama mają inne zdanie, co chwilę do nas dzwonią , szczególnie Teściowa, że ona by płytę do gotowania gdzie indziej postawiła, że lodówkę, że w łazience zlew po drugiej stronie, że czemu chcemy cyklinować zamiast położyć podłogi, że ona nie rozumie niektórych naszych decyzji itp. Remont trwa 3 dni, a ja już przez to dostaje szału.❤Ada&Pola❤


-
Cześć Dziewczyny
Nie udzielałam się ostatnimi czasy tutaj ale chcialam sie podzielić tym ze 05.07 o 5.32 z wagą 3830g i 56 cm przyszla na swiat moja córeczka Lucy 
Gratuluje pozostalym mamusiom i za Wszystkie które jeszcze oczekują trzymam mocno kciuki ❤
katka84, dżelka, Duzaa, terka, PolaP, Ania 12345, karolcia87, MałaCzarna1988, magdis, melbusia88, Urszulka89, marta258, Loczek2018, Mmargotka, Vanilka, pumka1990, kejt0192, Kinga40 lubią tę wiadomość

-
No to jazda ładna. Ale się uśmiałam. Najlepsze to te porzeczkidżelka wrote:Owszem mam przy wozku w domu, a tutaj w szpitalu nikt mnie nie odwiedzal bo poprostu nie chcialam, ale wczoraj zrobilam wyjatek. Ochrzanilam ja ze ciagle gada jaki jest ladny a sama mowila ze sie tak nie mowi bo uroki i wtedy wyskoczyla z czyms czerwonym. Miala na mysli siebie ze chyba sie nie powstrzyma tak gadac a ja zebym lepiej miala cos czerwonego wrrrr tymczasem tesciowa pelna klasa kazala mi wracac do sil i z malym do domu i cichutko siedziala podczas wizyty, zlota kobieta.
Jeszcze cos mi sie przypomnialo, ze ochrzanilam mamuske zeby tyle razy w ciagu dnia nie dzwonila bo mam kupe innych tel tez a ona ze jest matka i ma prawo do corki zadzwonic zapytac jak sie czuje, a ja ze corka nie ma ochoty sluchac ze porzeczki zrywa dla brata ale i tak ja olał i nie przyjechal po nie. I tak to caly wieczor sie z nia sprzeczalam i studzilam jej madrosci
Za to maz mial pole do popisu, jestem z niego taka dumna, karmil moim mleczkiem, przewinal, lapal za paluszki, odwracal na drugi boczek, to niemozliwa milosc
najważniejsze że dzidzia ok. Próbujesz go przystawiac do piersi? Ja byM się chyba czuła niezręcznie jakbym miała coś lekarzowi dac. Chyba że czymś szczególnym sobie zasłużył. Szybciej chyba tej pielegniarce co Cię laktatorem poratowala. Wysłałam Ci wiadomość prywatna. Zerkni
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2018, 08:32

-
Gratulacje i zdrówka dziewczyny. I co sama rodziłaś czy cc?Paulina.G wrote:Cześć Dziewczyny
Nie udzielałam się ostatnimi czasy tutaj ale chcialam sie podzielić tym ze 05.07 o 5.32 z wagą 3830g i 56 cm przyszla na swiat moja córeczka Lucy 
Gratuluje pozostalym mamusiom i za Wszystkie które jeszcze oczekują trzymam mocno kciuki ❤ -
Nalia wrote:A ja jestem zdenerwowana, bo u nas w mieszkaniu remont, ale w innym mieście, a chcemy się tam przenieść w październiku. No i oczywiście moja teściowa i moja mama mają inne zdanie, co chwilę do nas dzwonią , szczególnie Teściowa, że ona by płytę do gotowania gdzie indziej postawiła, że lodówkę, że w łazience zlew po drugiej stronie, że czemu chcemy cyklinować zamiast położyć podłogi, że ona nie rozumie niektórych naszych decyzji itp. Remont trwa 3 dni, a ja już przez to dostaje szału.
Hmmm... Ale to wy tam będziecie mieszkać przecież
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek
21.07.2018 3360g, 55cm 
21.01 69cm
-
No my, ale każdy ma.swoje zdanie na różne tematy u nas męczy sowimi pomysłami i opiniami :p i się np. moja teściowa cytat. "Dziwi, że podejmujemy niektóre decyzje, które według niej są zle"terka wrote:Hmmm... Ale to wy tam będziecie mieszkać przecież

❤Ada&Pola❤


-
Dziewczyny sory że zmienie temat z jakże fascynujacych przepraw z teściowymi i mamami:) ale troche sie zaniepokoilam. Od jakis 2 dni jak budze sie w nocy lub rano po nocy to mam jakby sztywne dłonie i stopy, do tego uczucie pieczenia, drętwienia, rano trudno mi zacisnąć pięści a przy próbie "strzelają" drobne stawy. Czy to chodzi o obrzęki? W dzień jest troche lepiej a pod wieczor najgorzej z kolei stopy- uczucie palenia, nadwrazliwosc, ciezkosc. Jutro powiem o tym lekarzowi ale póki co poradzcie co robic? Pije duzo wody, ruszam sie, spaceruje, co jeszcze? Może jakis krem chlodzacy?
-
może być, że to obrzęki, ja takie miałam, ale niestety nic nie pomagało - jedynie poródcuddlemuffin wrote:Dziewczyny sory że zmienie temat z jakże fascynujacych przepraw z teściowymi i mamami:) ale troche sie zaniepokoilam. Od jakis 2 dni jak budze sie w nocy lub rano po nocy to mam jakby sztywne dłonie i stopy, do tego uczucie pieczenia, drętwienia, rano trudno mi zacisnąć pięści a przy próbie "strzelają" drobne stawy. Czy to chodzi o obrzęki? W dzień jest troche lepiej a pod wieczor najgorzej z kolei stopy- uczucie palenia, nadwrazliwosc, ciezkosc. Jutro powiem o tym lekarzowi ale póki co poradzcie co robic? Pije duzo wody, ruszam sie, spaceruje, co jeszcze? Może jakis krem chlodzacy?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2018, 09:19
-
Sama ale musieli mi pomoc bo malutka w zla strone odwrocona byla (patrzyla na sufit) i mialam za lekkie skurcze parte... Ale na szczescie zakończyło sie bez cesarki. Bylam 2 razy nacieta i podali oxytocyne ale nie zabardzo pomogła. Co spowodowalo ze musieli pomoc malej wyjśćkatka84 wrote:Gratulacje i zdrówka dziewczyny. I co sama rodziłaś czy cc?

-
Dobrze, że masz już za sobą. Zdrówka jeszcze raz.Paulina.G wrote:Sama ale musieli mi pomoc bo malutka w zla strone odwrocona byla (patrzyla na sufit) i mialam za lekkie skurcze parte... Ale na szczescie zakończyło sie bez cesarki. Bylam 2 razy nacieta i podali oxytocyne ale nie zabardzo pomogła. Co spowodowalo ze musieli pomoc malej wyjść
Paulina.G lubi tę wiadomość
-
Paulina gratuluje!Paulina.G wrote:Sama ale musieli mi pomoc bo malutka w zla strone odwrocona byla (patrzyla na sufit) i mialam za lekkie skurcze parte... Ale na szczescie zakończyło sie bez cesarki. Bylam 2 razy nacieta i podali oxytocyne ale nie zabardzo pomogła. Co spowodowalo ze musieli pomoc malej wyjść

Jak pomogli malutkiej wyjść? Używali vacuum czy co? Szczerze, też się boję że się źle obróci i będzie problem. Dobrze że u Was wszystko dobrze sie skonczylo.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca 2018, 09:43
Paulina.G lubi tę wiadomość

-
To tak jak moja,też patrzyla w sufit. Do teg szla z raczka przy glowce. Tak mnie cisli po brzuchu ze przez pare dni zebra mnie bolaly ale na szczescie wszystko dobrzePaulina.G wrote:Sama ale musieli mi pomoc bo malutka w zla strone odwrocona byla (patrzyla na sufit) i mialam za lekkie skurcze parte... Ale na szczescie zakończyło sie bez cesarki. Bylam 2 razy nacieta i podali oxytocyne ale nie zabardzo pomogła. Co spowodowalo ze musieli pomoc malej wyjść


-
temat mam i dobrych rad jest i u nas "na tapecie"
teściowa doprowadza mnie do furii
jest tak przewrażliwiona na punkcie Sz. że najchętniej by tylko stała nad nim i sie w niego wgapiała, I non stop gdera a to że nie ma czapeczki a przecież wiaterek jest, a to że źle mu główkę trzymamy, a to że jak kicha to na pewno go przeziębiliśmy ... M A S A K R A
U nas minął pierwszy wspólny tydzień w domu. Lekko nie jest. Mały budzi się w nocy co 1,5 godziny na jedzenie. Dalej nie jestem w stanie karmić go piersią, problemy z laktacją wcale nie minęły ale dzielnie odciągam pokarm kilka razy dziennie i podaję mu moje mleko na zmianę z mleczkiem modyfikowanym. Chociaż tyle.
Wciąż uczymy się siebie. Dziwne to uczucie mieć obok siebie małego człowieka, który jest w 100% uzależniony ode mnie. Przez tydzień byliśmy raczej sami (nie licząc dwóch odwiedzić babć). Ale od dziś już u nas trochę tłoczniej. Wraca gosposia która pomaga mi ogarniać dom (dostała tydzień wolnego żebyśmy mogli się zaklimatyzować) - ale dom wygląda jakby tornado po nim przeszło
Więc będzie mi trochę łatwiej, bo poogarnia to wszystko na co ja nie miałam ani czasu ani ochoty.
Macierzyństwo jest dla mnie póki co sporym wyzwaniem, nie wiem jak sobie z nim poradzę - jest wiele pięknych chwil ale i wiele trudnych. A to dopiero początek ....








