LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
W pierwszej ciąży też pod koniec jakoś nie było ochoty na nic. W sumie nie pamiętam, kiedy zaczęliśmy współżyć, ale ze 2 miesiące się zeszło na pewno i do pół roku był dyskomfort po szyciu ciągnęło. Z czasem wszystko wraca do normy, tkanki się schodzą - libido też wracashadee wrote:podziwiam że miałyście ochotę w końcówce ciąży na przytulanki
mnie się uruchomił tryb "nie dotykaj"
ciekawe jak szybko dam się dotknąć po porodzie - póki co jestem wciąż obolała i kompletnie sobie tego nie wyobrażam
jakie macie doświadczenia w tym zakresie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 16:14
-
shadee wrote:Pytanie do słodkich mam, jak tam wasze cukry po porodzie? bo mój niestety nie spada. Dalej na insulinie i dalej cukier na czczo przekroczony

U mnie podobnie, daj sobie jeszcze czas Shadee, po 6 tygodniach od rozwiązania mam zrobić obciążenie i wtedy będzie decyzja czy zostaje już z insulina do końca życia czy nie. Mamy jeszcze chwilkę czasu, niech organizm dojdzie do równowagi. Zycze Tobie i sobie by wszystko się wyrównało i to dziadostwo poszło w cholere. -
hej hej, dumnie melduję, że nadrobiłam!

Nalia wrote:Gratulacje :* czy to była CC?Nie przekręcił się i koniec końców była cesarka.katka84 wrote:Gratulacje Ove i zdrówka dla Was. To co w końcu mały się przekręcił?
Bardzo bałam się znieczulenia podpajęczynówkowego, ale anestezjolog przekonała mnie, że tak będzie lepiej. I w sumie miała rację - po tym jak wyjęli maluszka, przystawili mi go do policzka i od razu zanieśli tacie do kangurowania. Po zszyciu zawieźli mnie na salę pooperacyjną, a za nimi przyszedł Mąż z małym - od razu przystawił mi go do piersi i siedział z nami chyba do około 22
.
Powiem Wam, że rodziłam w szpitalu innym niż zakładałam (ze względu na strajki), ale okazało się, że to mogło być najlepsze co mogło się stać. Szpital był mocno nastawiony na KP, dzięki czemu mieliśmy z małym dużo bliskości od samego początku (pierwszej nocy już spał ze mną w łóżku, a położna przychodziła i pomagała przystawiać). Dodatkowo mąż mógł siedzieć przy mnie praktycznie bez ograniczeń (poza porą nocną) i był nieocenioną pomocą przy pionizacji.
Generalnie pionizacja sama w sobie była koszmarem - jak tylko siadłam, zaczęło mi się kręcić w głowie i pojawiły się mroczki przed oczami. Blizna piekła niesamowicie. Pomyślałam sobie wówczas, że to nasze pierwsze i ostatnie dziecko., bo miałam wrażenie, że zejdę z bólu. Ale zagryzłam zęby i starałam się ruszać - zaprocentowało, z każdym dniem było coraz lepiej. Teraz, tydzień po porodzie, nie mam już żadnych dolegliwości związanych z cięciem.
Niestety okazało się, że mój ból w odcinku lędzwiowo-krzyżowym (rwa kulszowa?) nie minął całkowicie po porodzie, więc w ostatnich dniach bardziej dokucza mi znacznie bardziej niż cc. Podobno w trakcie połogu ma wszystko minąć (tak samo słyszałam, że po ciąży minie), więc już ogarniam sobie fizjoterapeutę - w razie "w".
U nas też położna zdiagnozowała za krótkie wędzidełko i jutro rano idziemy je podciąć. Strasznie się tym stresuję, ale mam nadzieję, że to pomoże, bo mały często wisi na piersi nawet po 2h, a ja nie mam przekonania czy ssał efektywnie i się najadł. Po podcięciu też mam plan umówić się z doradcą laktacyjnym, żeby sprawdziła moją technikę przystawiania i technikę ssania malucha.kkarolina89 wrote:My się śmiejemy, że do naszego dziecka dołączyli instrukcję obsługi w języku chińskim
z dnia na dzień jest coraz lepiej, jak krzyczy, to trzeba kombinować, ale już coraz szybciej wyłapujemy, o co chodzi
z karmieniem nam coraz lepiej idzie, nie dokarmiamy, ale 3 dni po jedzeniu z piersi dostawał mm, bo najzwyczajniej się bałam, że będzie głodny, a miał cukier sprawdzany 3xdzień i był niski, wszystko przez to, że mamy bardzo krótkie wędzidełko, w szpitalu bali się je podciąc, ale dali skierowanie do laryngologa. W środę mamy też wizytę w poradni laktacyjnej, żeby doradczyni laktacyjna oceniła technikę ssania z uwagi to wędzidełko, a później mamy wizytę u pediatry 
Dzień i noc mija bardzo szybko przy Maluszku, aż bym chciała, żeby czas zwolnił, bo zaraz bedzie miał...18 lat
W szpitalu karmiliśmy się głównie na leżąco (najwygodniej po cc) i okazuje się, że mam problem, żeby go karmić na siedząco. Kura do karmienia z La Millou zupełnie nie zdaje u nas egzaminu(. Mały się zapada, ja nie mam oparcia dla rąk - próbowaliśmy podkładać pod nią inne poduchy, by było wyżej, ale mimo wszystko coś nie działa. Ja dodatkowo mam wrażenie, że zarówno pozycja krzyżowa jak i klasyczna są mało stabilne - nie trzymam pewnie malucha i muszę się asekurować drugą ręką, by mieć pewność że leży w linii prostej, a nie wygięty na różne strony. Także pomoc i wskazówki na pewno mi się przydadzą.
Shadee, nasz maluch też zaczyna mieć problem z łuszczącą się skórą która aż zaczyna pękać - szczególnie przy nadgarstkach, między palcami i stopkach. Mąż wyczytał, że takie łuszczenie się skóry jest normalne u noworodków. Ja na razie staram się nawilżać oliwką hipp, ale nie widzę super rezultatów. Jutro będę dzwonić do położnej i postaram się zasięgnąć jakiejś rady. Jak coś ciekawego mi powie - dam znać!
katka84, MałaCzarna1988, Loczek2018 lubią tę wiadomość
-
Dzisiaj o 14.50 urodzila sie Dominika. 3160g, 54 cm szczescia. Skończyło się CC bo małej tętno spadało po przebiciu wód na każdym skurczu. To tak na szybko
MałaCzarna1988, Nalia, Urszulka89, pumka1990, shadee, cuddlemuffin, katka84, terka, Vanilka, PixiDixi, Loczek2018, Duzaa, marta258, dżelka, krooolik, anecz_kaa, kejt0192 lubią tę wiadomość
-
Gratulacje karolcia87 i zdrówka dla Was dziewczyny. Prawie 2 tygodnie w szpitalu - szacunek, że wytrwałaś.karolcia87 wrote:Dzisiaj o 14.50 urodzila sie Dominika. 3160g, 54 cm szczescia. Skończyło się CC bo małej tętno spadało po przebiciu wód na każdym skurczu. To tak na szybko

Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 20:02
-
Pisałam wczesniej ze mialam 3 razy ktg robione z.usg w szpitalu w uk... dostalam list ze szpitala ze mam dzis sie zjawić do szpitala do lekarza. Jestem w 37 i 6 dniu ciazy, facet do mnie gada ze on chce mi jutro poród wywołać... ja sie pytam.na jakiej podstawie przecież tamto usg wyszlo dobrze a on na to ze usg i ktg nic nie znaczy jesli ja twierdzę ze ruchy sie zmniejszyły to on chce wywolac....

-
No to jutro będziesz w 38+0, więc chyba ok? Wiesz, myślę, że on robi to dla dobra dziecka...klaudia382 wrote:Pisałam wczesniej ze mialam 3 razy ktg robione z.usg w szpitalu w uk... dostalam list ze szpitala ze mam dzis sie zjawić do szpitala do lekarza. Jestem w 37 i 6 dniu ciazy, facet do mnie gada ze on chce mi jutro poród wywołać... ja sie pytam.na jakiej podstawie przecież tamto usg wyszlo dobrze a on na to ze usg i ktg nic nie znaczy jesli ja twierdzę ze ruchy sie zmniejszyły to on chce wywolac....❤Ada&Pola❤


-
Nie widziałam tych zapisów, ani USG, więc nie wiem. Nie wiem jak to jest w UK, czy możesz iść jutro prywatnie do lekarza, to skonsultowac? Albo z jakąś położna?klaudia382 wrote:Ale na jakiej podstawie? Ktg i usg wychodzi dobrze. To po co chcą to dziecko wyciagac?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 lipca 2018, 20:36
❤Ada&Pola❤


-
Nie zgodziłam sie mimo wmawiania mi ze to.zle dla dziecka i ze robie to na wlasna odpowiedzialność. Jesli usg wychodza dobrze wszystko jest w jak najlepszym porządku i ktg rowniez jest dobre to dlaczego mam dziecko wyciągać na sile? Bo bylam 3 razy na ktg bo moje dziecko mniej sie ruszalo? Tysiące kobiet ciagle jezdzi na ip bo sie martwi o ruchy i nikt im nie wywołuje poródNaditta wrote:Zgodzisz się? Rzeczywiście trochę za mało podstaw do rozwiązania ciazy.

-
Nie wiem czy podjęłam dobra decyzje ale jako matka chce jak najlepiej dla dziecka oon sie smieje ze sie boje wywolywania porodu a dlacko jest juz donoszone wiec o co mi chodzi... chodzi mi o to ze takie wywolywanie porodu to nie zabawa i nie mozemy sobie dziecka wyciagac na świat kiedy nam sie podoba.














