LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
MałaCzarna1988 wrote:Wydaje mi się że kobieta podczas porodu odczuwa większy strach i traumę niż mężczyzna towarzyszacy przy porodzie. Przecież on tego za nas nie przeżywa a argumenty typu "nie moge znieść tego jak moja partnerka się męczy itp" to sory, co to za wsparcie... skoro jest się razem to powinno być sie na dobre i na źle a nie wtedy kiedy wygodnie. Ale to tylko moje zdanie.
ja bym nie generalizowała - każdy z nas jest inny, każdy ma inne potrzeby, to co jednych otwiera, innych blokuje.
Wiele zależy od dojrzałości faceta, od jego siły charakteru, wrażliwości i empatii. To że facet nie chce być przy porodzie nie koniecznie dyskredytuje go w moich oczach - starałabym się po prostu porozmawiać i wyjaśnić dlaczego dla mnie to jest ważne. Ale nic na siłę.
anecz_kaa lubi tę wiadomość
-
MałaCzarna1988 wrote:Wydaje mi się że kobieta podczas porodu odczuwa większy strach i traumę niż mężczyzna towarzyszacy przy porodzie. Przecież on tego za nas nie przeżywa a argumenty typu "nie moge znieść tego jak moja partnerka się męczy itp" to sory, co to za wsparcie... skoro jest się razem to powinno być sie na dobre i na źle a nie wtedy kiedy wygodnie. Ale to tylko moje zdanie.
To zależy. Kobieta jest pod wpływem dużej adrenaliny, hormony tez robią swoje i ból odpiera jednak jasność umysłu. Facet jest bardziej trzeźwo przyglądającym się obserwatorem i emocje przezywa zupełnie inaczej. Wszystko zależy od osobowości. Oczywiście super jak partner chce być obecny, ale jeśli nie czuje się na siłach to nie ma co zmuszać i się obrażać tylko uszanować. Bo z jego obecności może być większy problem niż pomoc. -
Mój mąż kilka razy wyszedł na chwilę z porodowki, bo mówił że nie daje już rady. Ale tak naprawdę był ze mną od początku do końca, podawał wodę do picia, momentami mnie cucił gdy już odplywałam, trzymał mnie za rękę. Podobno w kryzysowych momentach błagal lekarza o cesarke.. Gdy wyjęli małą, mąż pierwszy raz w życiu zaplakał przy mnie. Nigdy nie zapomnę tej chwili, znów mam łzy w oczach gdy o tym myślę. W każdym razie obecność męża przy porodzie była nieoceniona
pumka1990, Britty, PolaP, MałaCzarna1988, katka84, anecz_kaa, karolcia87, Loczek2018, melbusia88 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny! Shadee bardzo mnie wzruszył.twoj post o porodzie i powrocie do domu, hormony strasznie mi szaleją mój mąż raz mówi że chce być przy porodzie a raz, że nie chce być mam ochotę czasem dać mu po głowie za to jego niezdecydowanie. Sama nie mam do końca zdania na ten temat, uważam że zmuszać nie można nikogo, mężczyzni o wiele mocniej przeżywają wszystkie emocje niż nam się wydaje, i jesli wola przeżywać emocje porodu w samotności nie znaczy że są mniej empatyczni ale zdecydowanie uważam,że mimo wszystko personel medyczny inaczej traktuje kobietę przy której jest mąż dlatego lepiej żeby jednak był przy tej kobiecie.02.09.2020 Gabryś
22.07.2018 Zuzanka
-
klaudia382 wrote:Dziewczyny czy ja moge wdychac te farby i kleje?!?!? Niech ktos odpisze!
Absolutnie nie wolno, farb nie można wdychać nawet wtedy gdy nie jesteś w ciąży. Pogadajcie z właścicielem powinien zrozumieć powagę sytuacji.02.09.2020 Gabryś
22.07.2018 Zuzanka
-
klaudia382 wrote:Dziewczyny czy ja moge wdychac te farby i kleje?!?!? Niech ktos odpisze!
Oczywiście że nie możesz. Ani Ty ani maleństwo jak już się pojawi. Musicie odwlec ten remont w jakiś sposób. A na czas remontu z maleństwem się ewakuować.klaudia382 lubi tę wiadomość
-
PolaP wrote:Oczywiście że nie możesz. Ani Ty ani maleństwo jak już się pojawi. Musicie odwlec ten remont w jakiś sposób. A na czas remontu z maleństwem się ewakuować.
Rozmawiałam z wlascicielem ale on powiedział ze wszystko jest juz rozwalone i nie przełoży remontu -
Placze od 5 nad ranem.boje sie ze.cos sie stanie mojemu dziecku przez stres i remont !! Prosiłam męża zeby porozmawial z wlawcielem by nie robil nic kiedy jestem w ciazy mial.na to 9 miesiecy! To mi powiedzial ze nic napewno.nie będzie robic bo on czasu nie ma ! A teraz wlasciciel powiedzial ze trzeba bylo mowic wcześniej a nie miec pretensje teraz i ze on nie zatrzyma remontu powiedział jeszcze ze ja nie jestem tutaj właścicielem a po drugie ze nie mam napisane na drzwiach ze jestem w ciazy
-
Ania 12345 wrote:Hej. Ja kupiłam emolium ale to dlatego, że ja mam azs i miałam silne w ciąży i mały też może mieć. Mam jeszcze płyn i szampon w jednym z nivea i balsam nivea od 1 dnia życia. Na dupke sudokrem. Świetnie się sprawdził u starszego.
Ziemniajac temat. Będziecie rodzic same czy z mężem. Mój był przy pierwszym porodzie a teraz nie chce iść na początku go trochę zmuszalam a teraz odpuscilam bo jak się nie czuje na siłach i może ma jakieś konkretne powody a nie chce się przyznać to przecież nie będę go zmuszać. Wystarczy, że będzie na korytarzu i jak by się coś działo itp to będzie bardzo blisko. A jak jest u was?
U nas każda położna mówiła żeby sudocremu do codziennej pielęgnacji nie stosować bo tam jest cynk który wysusza, do odparzeń ok ale też nie na długotrwałe stosowanie. U mojej starszej raz zastosowałam sudocrem na odparzenia i zaczęło się paćkać więc przeszliśmy na bepanthen - u nas działał ładnie.
Shadee spróbuj zielony linomag - taki w tubce. Jest tłuściejszy.
Co do porodu - mąż był przy starszej i teraz też się wybiera. Raz tylko zapytałam go czy idzie, po jego minie widziałam że nawet nie mam co go pytać bo to przecież oczywiste ale nie ma co zmuszać, to jednak jest duże przeżycie i chyba jakbym była facetem to raczej bym nie poszła bo tak jak mój mąż powiedział po pierwszym porodzie jak zapytałam go co taki blady :p a on na to że ciężko mu było patrzeć jak cierpię a on nie może nic zrobić. A mimo to chce znów drugi raz ze mną to przeżyć
-
Jak milo czytać wasze wpisy propo wspólnych porodów...
Moj mąż sie zaoferował że będzie ze mną, a ja mu dałam możliwość wyjścia jesli będzie odczuwał taka potrzebę albo nie będzie dawał rady i zacznie byc problemem zamiast wsparcia czasem wyjście na 5 minut wiecej da niż walka ze sobą przez ten czas.
Jak będzie, zobaczymy. Ma blisko z pracy, wiec wierze ze gdyby cos to zdąży spokojnie dojechać. Zresztą małemu sie nie spieszy i na piątek sie nastawiam na wizytę w szpitalu a wtedy on bierze wolne cokolwiek dalej postanowią. Nie chce żebym była sama w którymkolwiek momencie w szpitalu.
Co do hasła - kobieta cierpi ja nie moge nic zrobić. Jak to nie? A byc? A trzymać za rękę czy powiedzieć cokolwiek co ukoi jak nie bol fizyczny to chociaz psychicznie? Albo doping? No przecież to naprawdę wiele w tym momencie znaczy... Przynajmniej ja tak czuje ze dla mnie to wiele da (na tyle na ile znam siebie-ale rodze po raz pierwszy wiec kto wie co będzie ). Wiadomo, nie urodzi za mnie. Ale fakt że bedzie i jakkolwiek ulży poprzez swoja obecność to już jest dużo... No i tez podejrzewam ze inne jest podejście do kobiety jak mąż jest niż jak go nie ma...https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
klaudia382 wrote:Rozmawiałam z wlascicielem ale on powiedział ze wszystko jest juz rozwalone i nie przełoży remontu❤Ada&Pola❤
-
terka wrote:Co do hasła - kobieta cierpi ja nie moge nic zrobić. Jak to nie? A byc? A trzymać za rękę czy powiedzieć cokolwiek co ukoi jak nie bol fizyczny to chociaz psychicznie? Albo doping? No przecież to naprawdę wiele w tym momencie znaczy... Przynajmniej ja tak czuje ze dla mnie to wiele da (na tyle na ile znam siebie-ale rodze po raz pierwszy wiec kto wie co będzie ). Wiadomo, nie urodzi za mnie. Ale fakt że bedzie i jakkolwiek ulży poprzez swoja obecność to już jest dużo... No i tez podejrzewam ze inne jest podejście do kobiety jak mąż jest niż jak go nie ma...
Wiesz, dla mnie to mega wsparcie sam fakt, że on tam jest. Ale on odbiera to trochę inaczej. Zresztą przez te wszystkie lata wspominając poród naszej pierworodnej dziękuję mu, że był wtedy ze mną mimo iż miałam swoją położną a on dziękuje za to że dałam nam córkę. Przez te wszystkie lata nadal mnie rozczula ten tekst
-
Nalia wrote:U nas w 9 tygodniu ciąży był malowany pokój, ja spałam w drugim, ale nie miałam gdzie iść spać. Było szlifowanie i malowanie. Trwało to 3 dni, farba generalnie nie śmierdziała i była jakaś nowoczesna. W każdym razie dziecko się rozwijało poprawnie. Nie wiem jak z klejami, one są chyba gorsze, ale czytałam , że farby teraz, te nowoczesne i droższe, nie wypuszczają trujących związków. Trzeba dobrze pomieszczenia wietrzyć. Niestety, nie wiem jakie Wy macie farby. Ale ostatnio np. mąż Magnatem coś malował i one są ceramiczne i ponoć bezpieczne, więc też byłam w domu.