LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Biedronka89 wrote:Ja mam termin na sobotę i nic się nie rusza. Mam coraz większe obawy że przenoszę no i mały podobno waży już 3700
Po terminie to jeszcze nie jest ciaza przenoszona, dopiero po 42+0 albo jesli sa objawy niewydolnosci lozyska. U nas dzis 8 dni po terminie i tez sie nic nie zapowiada, szyjka zamknieta, zero rozwarcia, a dziecko 4 kg oszacowane. Zaczynam sie bać, że nie urodze jej naturalnie.. A jej tam dobrze i nigdzie sie nie wybiera, wód plodowych wbród, łożysko ma sie dobrze.. Brzuch troche sie spina co jakis czas, ale nie powiem, zeby to jakos bardzo szlo w kierunku skurczów porodowych. Ale odkad pije liscie malin to zdecydowanie bardziej -
Ja od dzisiaj już na oddziale. I po kolacji na szczęście mąż przyniósł jedzonko to zjem jeszcze normalna kolacje ok 21-22-chyba ze wczesniej usnę i nie wstanę już
Mały oszacowany na 3800. Ale będzie mniejszy. Bo długaśne nogi zawyżają wynik. Nogi i ręce długie, az lekarka zdziwiona jakieś 2 tygodnie do przodu w stosunku do reszty stad taka waga. Ale mniej niż 3500 raczej miec nie będzie.
Jutro lekarka inna przebada mnie i stwierdzi co i kiedy będą robić. Boje sie myśleć tak naprawdę co będzie...
Skurcze na KTG miałam na poziomie...8 max także no... Szału nie maPixiDixi lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Ja też dziś zaliczyłam usg i ktg. Oczywiście wszystko wzorowo. Lekarz się pyta czy chcę na oddział (tylko ze względu na zawroty głowy), ja do niego - ale po co jak nie będziecie wywoływać? No i w środę powtórka z rozrywki - usg i ktg.
Cuddlemuffin, terka jedziemy na tym samym wózku. Równowaga musi być, jak były porody przed wyznaczonym terminem, to my będziemy po.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2018, 17:57
PixiDixi lubi tę wiadomość
-
A ja w szpitalu. Po dzisiejszym badaniu odszedł całkowicie czop, było przy tym sporo krwi, ogolnie badanie szybkie ale też bolesne. Od razu poskutkowało- skurcze co 6 minut na zapisie KTG wartości 90-110. Są bolesne ale spokojnie znośne. O 20.00 mam miec kolejne badanie i decyzja czy rodzimy czy patologia ciąży.
katka84, PixiDixi, Urszulka89, Mini89, Loczek2018, pumka1990, krooolik, belladonna lubią tę wiadomość
-
MałaCzarna1988 wrote:A ja w szpitalu. Po dzisiejszym badaniu odszedł całkowicie czop, było przy tym sporo krwi, ogolnie badanie szybkie ale też bolesne. Od razu poskutkowało- skurcze co 6 minut na zapisie KTG wartości 90-110. Są bolesne ale spokojnie znośne. O 20.00 mam miec kolejne badanie i decyzja czy rodzimy czy patologia ciąży.
-
MałaCzarna1988 wrote:A ja w szpitalu. Po dzisiejszym badaniu odszedł całkowicie czop, było przy tym sporo krwi, ogolnie badanie szybkie ale też bolesne. Od razu poskutkowało- skurcze co 6 minut na zapisie KTG wartości 90-110. Są bolesne ale spokojnie znośne. O 20.00 mam miec kolejne badanie i decyzja czy rodzimy czy patologia ciąży.
Też kciuki!!! -
MałaCzarna1988 wrote:A ja w szpitalu. Po dzisiejszym badaniu odszedł całkowicie czop, było przy tym sporo krwi, ogolnie badanie szybkie ale też bolesne. Od razu poskutkowało- skurcze co 6 minut na zapisie KTG wartości 90-110. Są bolesne ale spokojnie znośne. O 20.00 mam miec kolejne badanie i decyzja czy rodzimy czy patologia ciąży.
Powodzenia, aby szybko poszło
-
Mnie położna podłączyła do KTG ale nic nie widziałam.
A po spytała czy nie chce czegoś powiedzieć, czy mnie cos nie boli. Powiedziałam zgodnie z prawda ze nie. A ona z jakimś małym przekonaniem "ok"... Co to mogło znaczyć?https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Przy ktg w zeszłym tygodniu położna mi przynosiła co rusz zimna wode do picia, żeby obudzić mała. Mówiła, ze jeśli spi to nie da się dokładnie ocenić jej dobrostanu.
U nas dzisiaj 38+ 4 wg usg I trymestru. Nic za bardzo się nie dzieje, ale w ciazy z synem tez nic nie zapowiadało nadchodzącego porodu. Poza twardniejącym brzuchem dzien wcześniej.
Jutro będę miała usg i zobaczymy, czy młoda się przekręciła się znów głowa w górę...
Ja bardziej niż porodem stresuje się tym, co będzie potem. Kp z synem to był koszmar, ciągła walka i morze wylanych łez. Co prawda walkę wygrałam, udało mi się go kp 7 mcy, ale kosztowało mnie to mnóstwo stresu i nerwow. Tym razem już nie będę chciała za wszelka cene kp, jeśli nie będzie nam szło to podam mm. Druga rzecz to cholerny baby blues... oby mnie tym razem ominął!
Powodzenia dla wszystkich czekających i świeżo upieczonych!.
17.07.2016
-
Dziewczyny, mój mąż uważa, że schizuje, bo nasze dziecko ma 4 dni, a ja już wymyślam ono np. nie ma takiej fazy, że sobie leży spokojnie i obserwuje. Albo je, albo spi, może raz w szpitalu przez chwilę się zdarzyło, że leżała spokojnie i obserwowała. Oczywiście obawiam się, że to znaczy, że coś z nią nie tak.❤Ada&Pola❤
-
Nalia wrote:Dziewczyny, mój mąż uważa, że schizuje, bo nasze dziecko ma 4 dni, a ja już wymyślam ono np. nie ma takiej fazy, że sobie leży spokojnie i obserwuje. Albo je, albo spi, może raz w szpitalu przez chwilę się zdarzyło, że leżała spokojnie i obserwowała. Oczywiście obawiam się, że to znaczy, że coś z nią nie tak.
-
Nalia wrote:Dziewczyny, mój mąż uważa, że schizuje, bo nasze dziecko ma 4 dni, a ja już wymyślam ono np. nie ma takiej fazy, że sobie leży spokojnie i obserwuje. Albo je, albo spi, może raz w szpitalu przez chwilę się zdarzyło, że leżała spokojnie i obserwowała. Oczywiście obawiam się, że to znaczy, że coś z nią nie tak.
-
Nalia wrote:Dziewczyny, mój mąż uważa, że schizuje, bo nasze dziecko ma 4 dni, a ja już wymyślam ono np. nie ma takiej fazy, że sobie leży spokojnie i obserwuje. Albo je, albo spi, może raz w szpitalu przez chwilę się zdarzyło, że leżała spokojnie i obserwowała. Oczywiście obawiam się, że to znaczy, że coś z nią nie tak.
Nalia, tylko spokój Cię może uratować. Nie schizuj masz w domu noworodka, musisz się go nauczyć - po prostu.
ja szukam właśnie porad na temat spania noworodków bo Szymon nie odczuwa takiej potrzeby ... polecam ciekawy artykuł
http://bycblizej.pl/2014/01/29/10-faktow-dotyczacych-snu-niemowlaka/
-
My już w domu, ostatecznie Antek zdecydował, że jego siostra ma mieć na imię Marysia i tak zostało. Ogólnie jest nieźle, początkowo bardzo się cieszył, potem trochę uspokoił, ale co rusz zagląda do kołyski, gdzie jest siostra, a z wrażenia nie mógł zasnąć. Natomiast ja podjęłam decyzje o karmieniu mm, to co się stało z moimi piersiami to jakiś koszmar, są ogromne, ciężkie, a mleka nie ma. Coś jest nie tak, bo z synem było to samo. Ale nie będę walczyć, nie mam akurat na to siły, tak więc przechodzimy na Hippa. Mam tylko nadzieję, że nie będę miała zapalenia
Nalia, katka84 lubią tę wiadomość