LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Nalia wrote:Dzisiaj Ada nad ranem obudzila soe z placzem, uspokoila sie dopiero, jak zrobipa kupke. Rano tez placz i podciaganie nozek do brzuszka. szkoda mi jej, cos jej chyba w tym brzuszku dolega. Do tego od wczoeaj zaczela sie slinic i nie gardzi smoczkiem, a wczesniej dalej nim plula niz widziala. temperatury nie ma, ale jak tak dalej pojdzie, to chyba sie wybierzemy do lekarza. Jeszcze mnie maz wkurzyl. Moze uznacie, ze nieslusznie, ale on ma mozliwosc pracy z domu. I poprosilam go, zeby dzisiaj pracowal z domu, bo Ada sie tak zachowuje, to pierwszy raz jak jest taka placzliwa i cos ja meczy ze moze by pracowal z domu, bo moze sie okazac, ze musielibysmy np. Jechac z nia do lekarza albo bym nie mogla jej uspokoic czy cos. A on, ze nie, ze co ja sobie myske, na lewno sobie poradze. I az sie poplakalam, bo serio.sie boje dzisiejszego dnia i wsparcie by mi sie przydalo, a nawet swiadomosc, ze w razie co jest za scianą. ale oczywiscie nie.
To wszystko jest w normie. Trzeba przeczekać ten czas. Nie ma co się martwić.
My przerobiliśmy też afty, bo dziecko ma wtedy obniżoną odporność.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2018, 08:45
-
Nalia pomiędzy naszymi maluszkami jest kilka dni różnicy. U nas też rączki ciągle w buzi, maloi tego, całe pięści! I przy tym odruchy wymiotne bo czasem sobie za głęboko wsadzi rączkę A i slinienie i bąbelki że śliny też są, w ruch poszły już śliniaki. W ogóle przeciera też oczka i też wydaje mi się ze to zeby idą. I czasami bez powodu jest marudny i placzliwy. Pupa tez nam sie zaczerwienila ale tak leciutko, bardziej rowek ale poszedł już w ruch sudocrem i wietrzymy pupę i w ciągu 2 dni poprawa. Obserwuj małą, wszystko powinno być ok.
My już po szczepieniu. Mieliśmy 5w1 i wzw. Nie zgodzilam się na pozostałe szczepienia bo stwierdzilam ze to za duzo dla takiedgo maluszka - mamy przyjść za 2 tygodnie, wtedy pneumokoki i rotawirusy.
Aż w sercu mnie scisnelo jak zobaczyłam jak płacze przy szczepieniu teraz już nakarmiony, poprzytulany słodko śpi. Ma 37 stopni ale na razie nie panikuje.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2018, 10:18
-
Dzisiaj u pediatry mierzyli naszego maluszka i aż mnie zatkało jak pediatra powiedziała że ma 65 cm. Czyli wychodzi na to że urósł 7 cm od porodu... coś tu nie gra. Chyba musieli źle zmierzyć na porodowce. A Wasze maluchy ile maja wzrostu?
U nas waga w 50 centylu a wzrost wychodzi na to że poza siatką centylowa? -
MałaCzarna1988 wrote:Dzisiaj u pediatry mierzyli naszego maluszka i aż mnie zatkało jak pediatra powiedziała że ma 65 cm. Czyli wychodzi na to że urósł 7 cm od porodu... coś tu nie gra. Chyba musieli źle zmierzyć na porodowce. A Wasze maluchy ile maja wzrostu?
U nas waga w 50 centylu a wzrost wychodzi na to że poza siatką centylowa?❤Ada&Pola❤
-
Zmierzylam moje dziecię. Ma 69 cm. W sumie nic dziwnego, już nosi rozmiar 68. Startowała z 54cm, ma 3 miesiące prawie. Ostatnio na pobraniu krwi pielęgniarki się dziwiły,ze jest długa jak na swój wiek. W sumie jest. Nie wiadomo po kim
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 września 2018, 15:06
-
Jestem przerażona tym co piszecie o zębach.. Naprawdę JUŻ nasze dzieci mogą cierpieć z powodu zębów? Przecież dopiero się urodziły.. czas leci okropnie..
Moja Marysie mierzyli teraz w szpitalu i ma ponoć 59 centymetrów. Właściwie bardziej wierzę tym pomiarom teraz, aniżeli tym zaraz po porodzie, mąż opowiadał, że robili to bardzo niedokładnie.
Nalia, nieładnie Twój mąż się zachował. Rozumiem gdyby musiał brać specjalnie urlop, ale skoro ma możliwość pracować w domu.. Troszkę niefajnie. -
MałaCzarna1988 wrote:To coś wysokie te nasze dzieciaki Melbusia jak Ci się sprawdza spiworek? Ja dokupilam drugi ten cieplejszy też rozmiar S i nie wiem czy go nie wymienić na M bo on jest do 68 cm
-
MałaCzarna1988 wrote:O jak pięknie, maluszek przygotowuje niespodziankę dla tatusia właśnie ciśnie klocka przed samym jego przyjsciem niech wie że nie ma lekko i bierze się do roboty
MałaCzarna1988 lubi tę wiadomość
-
MałaCzarna1988 wrote:To my jeszcze ten letni, zakładam pajaca i jest ok. Mieszkam w bloku to u nas jeszcze ciepło w mieszkaniu w nocy.
-
Dzisiaj tez ciezki dzien. Dziecko mi sie popsulo. Ada, zazwyczaj spokojna, placze duzo, szczegolnie wieczorem. W dzien roznie, raz jest pogodna jak Aniołek i się caly czas smieje, ladnie bawi i gada do nas, a czasem ryk, marudzenie, ze.tylko smoczek pomaga. Nie wiem, czy z takim czyms sie idzie do lekarza czy czeka az dziecko wyrosnie? bo ja jeszcze mam z nią sama w weekend zostac, go chyba zwariuję... a dzisiaj glowa mnie boli, ze szok.❤Ada&Pola❤
-
Nalia na pocieszenie powiem Ci że nie jesteś sama bo moje dziecko też jednego dnia potulnie, slodziutkie i pocieszne a drugiego istny diabeł. Wczoraj pierwszy raz doprowadził mnie do takiego stanu że się poryczalam i naprawdę miałam dosyć wczorajszego dnia. A dzisiaj, po szczepionkach, aniołek! Nawet pierwszy raz podczas kąpieli zaczął sie wyglupiac. Śmiejemy się że to efekt uboczny szczepionki
-
Moj tylko wieczorami lubi marudzić. I wtedy nic praktycznie nie pomaga... Tylko ręce, jak odłożyć to ryk.
Chyba ze za dnia dłużej w chuście jest to i wieczorami spokojny. Wytulony to i zadowolony a no i wieczorami lampkę włączam zamiast normalnego światła bo go nienawidzi i tez wrzask jest bo usnąć czu odprężyć sie przy nim nie może (nie mamy ostrego światła ale to i tak nie ma znaczenia nie lubi i koniec dyskusji )
Podczas kąpieli tak wariuje w wanience ze ciężko go trzymać a o byciu suchym to mowy nie ma! ale radość jest to można być mokrymhttps://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
A ja dziewczyny mam w sobie żal. Trzy tygodnie temu dzwoniła teściowa do męża czy przyjdzie poprawić po ojcu malowanie w pokoju. Chora masakrycznie.moj mąż jak usłyszał jej głos powiedział,ze nie przyjdzie, bo nie chce jakiegoś choróbska do małej przywlec. Niby zrozumiała, ale chyba jednak się obrazili bo od trzech tygodni nie przychodzą, teściowa teraz na urlopie, mieszkamy w tej samej wsi, widzę że przychodzi do swojej mamy która mieszka obok nas. Wczesniej byla ok 2 razy w tygodniu. Jeżdżą do drugiego syna i wnuków 15km stąd. Jest mi trochę przykro. Nie mam swojej mamy, a teściowie się obrażają jak dziecko bo nie chcemy małej świadomie narażać na kontakt z wirusami. Czy to że mną jest coś nie tak, czy z nimi? Szczerze? Nie wiem czy jej powiedzieć co o tym myślę,czy lepiej przełknąć?