LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Już po pracy, dziś znów z mega stresem. Wczoraj ciśnienie podniósł mi zaginiony zegarek za ponad 800zł, jak już jechałam do domu dostałam telefon, że tego zegarka nie było od rana, bo się sprzedał. Kamień z serca... A dziś pisze do mnie kolo 18 mój brat, że z mamą coś jest nie tak. Ja znowu ciśnienie w górę, próbuję się dodzwonić do mamy, do brata i nikt nie odbiera. W głowie milion myśli: rak, zwolnili ją z pracy, miała wypadek samochodowy. No masakra jakaś. I znów dopiero jak jechałam do domu, to dodzwoniłam się do brata, dowiedziałam się jedynie tyle, że mama była dziś u gina i okazało się, że w piątek będzie mieć jakiś zabieg ginekologiczny. Prawdopodobnie czyszczenie macicy. Znowu odetchnęłam z ulgą, bo jeśli to faktycznie "tylko" czyszczenie to ze wszystkich moich czarnych myśli to najbardziej pozytywny scenariusz. No nic, jutro zadzwonię do mamy i się dowiem, ale jestem spokojniejsza.
Dziewczyny niepokojące się i zbliżające do 10-ego tc. Tak jak ktoś po drodze wspomniał, też polecam zakup detektora tętna. Ja kupiłam najprostszy angelsound na allegro za około 100zł i pierwszy raz wychwyciłam tętno pod koniec 10ego tc. Używałam do przeszło 30ego tc, bo przez duże łożysko na przedniej ścianie, do tego moją mega masę(przez całą ciążę przytyłam przeszło 30 kg ) słabo czułam ruchy Emilki w brzuchu, więc dla uspokojenia się chwytałam za detektorMarikita lubi tę wiadomość
-
anecz_kaa co za dzieciak, ciekawe co rodzice na to?
Aga śliczne maluszki
Mój nie chce nic na mikołaja, ani na święta, ani na urodziny, w miedzy czasie ma. A ja też kompletnie nie mam pomysłu co mu dać.
Dzisiaj mój teść taki mi podniósł ciśnienie że pierwszy raz odkąd z nim mieszkamy, odezwałam się podniesionym głosem. Zawsze się hamowałam, z szacunku do niego ale dziś przegiął. Ogólnie rzecz biorąc on jest bardzo za drugim swoim synem i jego żoną, My jesteśmy źli. Ale mniejsza o to, w dupie to mamy. Chodzi o to że ta druga synowa w sierpniu urodziła i całą ciąże nic nie robiła, każdy skakał koło niej żeby tylko nic się jej i dziecku nie stało. Nawet do sklepu po drobne zakupy nie wychodziła, z psem na spacer też nie, bo w ciąży jest. Urodziła w 7 miesiącu, podejrzewam że miał wpływ na to alkohol który piła na samym początku ciąży, nie było to może częste ale raz opiła się okropnie a wiedziała już o ciąży, później też jakieś tam piwka "bezalkoholowe". A co najlepsze to 3 miesiące wcześniej poroniła. No ale wiecie ja tam się nie odzywałam bo w sumie nie moja sprawa. Dobra bo odbiegłam od tematu Bo mam podejrzenie cukrzycy ciążowej więc ograniczam słodycze itp. teściu oczywiście wie lepie od lekarzy i uważa że to taki tylko wymysł. I dziś jak robiłam sobie herbatę to przylazł i z perfidnym uśmiechem zapytał czy już sobie osłodziłam, to mu mówię że nie słodzę (zielonej nigdy nie słodzę a on że taki cukier jak ja mam to jest nic bo on to ma 130 i się dobrze czuje. To ja mu mówię że Pan ma taki cukier ale nie naczczo i że w ciąży inne są normy. A on mi na to że kiedyś to w ogóle nie mierzyli cukry i dzieci rodziły się zdrowe, no to ja mu mówię że były inne czasy, inne jedzenie itp. A ten ku*** dalej że mój cukier to jakieś fanaberie. Aż mnie zatrzęsło, nie chodzi mi o to żeby właził mi w dupe tak jak drugiej synowej i żeby tak ubolewał nade mną jak nad nią. Jaka to ona nie skrzywdzona przez życie i w ogóle, trzeba wszystko za nią robić. Ja też nie miałam lekkie życia i sobie świetnie daje radę, ale takie komentarze że moje zdrowie i mojego dziecka to fanaberie to już przesada. Tak po za tym to się w ogóle nie ucieszył jak się dowiedział że jestem w ciąży. On razem z teściową uważa że My mamy nie wiadomo ile pieniędzy ( bo załatwiamy papiery i będziemy dom budować) i że chyba powinniśmy im dawać albo ich utrzymywać. Nie mamy jakiegokolwiek wsparcia z ich strony, dobrze wiedzą że staramy się odkładać ile tylko możemy a i tak co chwile jakieś wydatki wymyślają. Wiadomo nie będą nas utrzymywać, płacimy za siebie, rachunki, jedzenie ( każdy gotuje sobie) ale inny wydatki mogli by wziąć na siebie ale nie bo my sramy pieniędzmi. Drugiemu synowi co chwile daje jakieś pieniądze a do nas marudzi że mało zarabia i że nie ma pieniędzy.
Ale się rozpisałam ale musiałam to z siebie wyrzucić bo aż kipi ze mnie złość.Marikita lubi tę wiadomość
-
M@ziii wrote:anecz_kaa co za dzieciak, ciekawe co rodzice na to?
Aga śliczne maluszki
Mój nie chce nic na mikołaja, ani na święta, ani na urodziny, w miedzy czasie ma. A ja też kompletnie nie mam pomysłu co mu dać.
Dzisiaj mój teść taki mi podniósł ciśnienie że pierwszy raz odkąd z nim mieszkamy, odezwałam się podniesionym głosem. Zawsze się hamowałam, z szacunku do niego ale dziś przegiął. Ogólnie rzecz biorąc on jest bardzo za drugim swoim synem i jego żoną, My jesteśmy źli. Ale mniejsza o to, w dupie to mamy. Chodzi o to że ta druga synowa w sierpniu urodziła i całą ciąże nic nie robiła, każdy skakał koło niej żeby tylko nic się jej i dziecku nie stało. Nawet do sklepu po drobne zakupy nie wychodziła, z psem na spacer też nie, bo w ciąży jest. Urodziła w 7 miesiącu, podejrzewam że miał wpływ na to alkohol który piła na samym początku ciąży, nie było to może częste ale raz opiła się okropnie a wiedziała już o ciąży, później też jakieś tam piwka "bezalkoholowe". A co najlepsze to 3 miesiące wcześniej poroniła. No ale wiecie ja tam się nie odzywałam bo w sumie nie moja sprawa. Dobra bo odbiegłam od tematu Bo mam podejrzenie cukrzycy ciążowej więc ograniczam słodycze itp. teściu oczywiście wie lepie od lekarzy i uważa że to taki tylko wymysł. I dziś jak robiłam sobie herbatę to przylazł i z perfidnym uśmiechem zapytał czy już sobie osłodziłam, to mu mówię że nie słodzę (zielonej nigdy nie słodzę a on że taki cukier jak ja mam to jest nic bo on to ma 130 i się dobrze czuje. To ja mu mówię że Pan ma taki cukier ale nie naczczo i że w ciąży inne są normy. A on mi na to że kiedyś to w ogóle nie mierzyli cukry i dzieci rodziły się zdrowe, no to ja mu mówię że były inne czasy, inne jedzenie itp. A ten ku*** dalej że mój cukier to jakieś fanaberie. Aż mnie zatrzęsło, nie chodzi mi o to żeby właził mi w dupe tak jak drugiej synowej i żeby tak ubolewał nade mną jak nad nią. Jaka to ona nie skrzywdzona przez życie i w ogóle, trzeba wszystko za nią robić. Ja też nie miałam lekkie życia i sobie świetnie daje radę, ale takie komentarze że moje zdrowie i mojego dziecka to fanaberie to już przesada. Tak po za tym to się w ogóle nie ucieszył jak się dowiedział że jestem w ciąży. On razem z teściową uważa że My mamy nie wiadomo ile pieniędzy ( bo załatwiamy papiery i będziemy dom budować) i że chyba powinniśmy im dawać albo ich utrzymywać. Nie mamy jakiegokolwiek wsparcia z ich strony, dobrze wiedzą że staramy się odkładać ile tylko możemy a i tak co chwile jakieś wydatki wymyślają. Wiadomo nie będą nas utrzymywać, płacimy za siebie, rachunki, jedzenie ( każdy gotuje sobie) ale inny wydatki mogli by wziąć na siebie ale nie bo my sramy pieniędzmi. Drugiemu synowi co chwile daje jakieś pieniądze a do nas marudzi że mało zarabia i że nie ma pieniędzy.
Ale się rozpisałam ale musiałam to z siebie wyrzucić bo aż kipi ze mnie złość.
widzisz u Nas jest tak samo mój mąż jest zły... a jego siostrzyczka ze szwagrem to najlepsza na świecie, nie wiadomo co by wymyślili jest ok, my zawsze źle! My budujemy dom - po co? A mamy już dwoje dzieci oni kupili mieszkanie- idealnie! My jedziemy na wakacje- po co? Oni jak jadą to teściowa mało ze szczęścia się nie z**** i tak ze wszystkim jest więc rozumiem, nie zmienisz tego niestety. A my nie daliśmy rady mieszkać z teściami i wyremontowaliśmy u babci męża a teraz zaczynamy budowę. Pół roku wytrzymaliśmy...M@ziii, Marikita lubią tę wiadomość
-
terka wrote:O ja Cie... Niezła historia... Niech mamuśka dzieciaka odda za oba (choć ciężko będzie udowodnić tamte). Moze dlatego wtedy z bólem w sercu dawała te pieniążki skoro wiedziała ze to nie jej wina...
po_prostu_ja, Marikita lubią tę wiadomość
-
Masakra... a mąż nie może jakoś ogarnąć swoich rodziców? Jeśli nie maja nic mądrego do powiedzenia, to niech chociaż nie wchodzą Ci w drogę.
Trzymam kciuki obyście szybko załatwili z tym domem i mieli święty spokój z teściami najlepiej na odległość ;p albo na zdjęciach -
anecz_kaa wrote:Wiesz ja nie uwieżyłam córce jutro oddam jej do skarbonki i pójdę i pogadam z Panią, tamtych nie udowodnie, ale żaden interes co tydzień za prawie 200zł okulary kupować córce... zobaczymy jutro jak sytuacja się rozwinie
Trzymamy kciuki za rozmowę i faktycznie przykra sprawa oby więcej nic takiego noe miało miejsca -
anecz_kaa wrote:widzisz u Nas jest tak samo mój mąż jest zły... a jego siostrzyczka ze szwagrem to najlepsza na świecie, nie wiadomo co by wymyślili jest ok, my zawsze źle! My budujemy dom - po co? A mamy już dwoje dzieci oni kupili mieszkanie- idealnie! My jedziemy na wakacje- po co? Oni jak jadą to teściowa mało ze szczęścia się nie z**** i tak ze wszystkim jest więc rozumiem, nie zmienisz tego niestety. A my nie daliśmy rady mieszkać z teściami i wyremontowaliśmy u babci męża a teraz zaczynamy budowę. Pół roku wytrzymaliśmy...
Szkoda córci, pewnie było jej bardzo przykro. Ale podejrzewam że też bym nie uwierzyła. -
M@ziii wrote:anecz_kaa co za dzieciak, ciekawe co rodzice na to?
Aga śliczne maluszki
Mój nie chce nic na mikołaja, ani na święta, ani na urodziny, w miedzy czasie ma. A ja też kompletnie nie mam pomysłu co mu dać.
Dzisiaj mój teść taki mi podniósł ciśnienie że pierwszy raz odkąd z nim mieszkamy, odezwałam się podniesionym głosem. Zawsze się hamowałam, z szacunku do niego ale dziś przegiął. Ogólnie rzecz biorąc on jest bardzo za drugim swoim synem i jego żoną, My jesteśmy źli. Ale mniejsza o to, w dupie to mamy. Chodzi o to że ta druga synowa w sierpniu urodziła i całą ciąże nic nie robiła, każdy skakał koło niej żeby tylko nic się jej i dziecku nie stało. Nawet do sklepu po drobne zakupy nie wychodziła, z psem na spacer też nie, bo w ciąży jest. Urodziła w 7 miesiącu, podejrzewam że miał wpływ na to alkohol który piła na samym początku ciąży, nie było to może częste ale raz opiła się okropnie a wiedziała już o ciąży, później też jakieś tam piwka "bezalkoholowe". A co najlepsze to 3 miesiące wcześniej poroniła. No ale wiecie ja tam się nie odzywałam bo w sumie nie moja sprawa. Dobra bo odbiegłam od tematu Bo mam podejrzenie cukrzycy ciążowej więc ograniczam słodycze itp. teściu oczywiście wie lepie od lekarzy i uważa że to taki tylko wymysł. I dziś jak robiłam sobie herbatę to przylazł i z perfidnym uśmiechem zapytał czy już sobie osłodziłam, to mu mówię że nie słodzę (zielonej nigdy nie słodzę a on że taki cukier jak ja mam to jest nic bo on to ma 130 i się dobrze czuje. To ja mu mówię że Pan ma taki cukier ale nie naczczo i że w ciąży inne są normy. A on mi na to że kiedyś to w ogóle nie mierzyli cukry i dzieci rodziły się zdrowe, no to ja mu mówię że były inne czasy, inne jedzenie itp. A ten ku*** dalej że mój cukier to jakieś fanaberie. Aż mnie zatrzęsło, nie chodzi mi o to żeby właził mi w dupe tak jak drugiej synowej i żeby tak ubolewał nade mną jak nad nią. Jaka to ona nie skrzywdzona przez życie i w ogóle, trzeba wszystko za nią robić. Ja też nie miałam lekkie życia i sobie świetnie daje radę, ale takie komentarze że moje zdrowie i mojego dziecka to fanaberie to już przesada. Tak po za tym to się w ogóle nie ucieszył jak się dowiedział że jestem w ciąży. On razem z teściową uważa że My mamy nie wiadomo ile pieniędzy ( bo załatwiamy papiery i będziemy dom budować) i że chyba powinniśmy im dawać albo ich utrzymywać. Nie mamy jakiegokolwiek wsparcia z ich strony, dobrze wiedzą że staramy się odkładać ile tylko możemy a i tak co chwile jakieś wydatki wymyślają. Wiadomo nie będą nas utrzymywać, płacimy za siebie, rachunki, jedzenie ( każdy gotuje sobie) ale inny wydatki mogli by wziąć na siebie ale nie bo my sramy pieniędzmi. Drugiemu synowi co chwile daje jakieś pieniądze a do nas marudzi że mało zarabia i że nie ma pieniędzy.
Ale się rozpisałam ale musiałam to z siebie wyrzucić bo aż kipi ze mnie złość.
Ja byłam wczoraj u mojej teściowej na obiedzie to wróciłam tak zmęczona tym jej gadaniem, że poszłam spać na dwie godziny. Zaprosiłam ich na święta (mój mąż jest jedynakiem - nie chciałam żeby siedzieli sami w wigilie) to usłyszałam że im dibrze samym i nie będą przyjeżdżać bo u nas jest za dużo ludzi (moi rodzice i siostra z mężem) a jak powiedziałam że w takim razie my możemy przyjechać do nich to powiedziała, że wolałaby nie, bo wtedy będzie „musiała” zrobić pierogi, a tak oni we 2 zjedzą zupę intymne i po wszystkim... nie wiem może jestem jakaś inna, się dla mnie święta to ludzie, rodzina, śmiech i pyszne jedzenie a dla nich to jakaś kara.
W każdym razie bardzo Ci współczuję, że musisz z nimi mieszkać, ja moich widuje raz na jakoś czas i wystarczy - wtedy jest ok i w sumie nie mogę za bardzo narzekać, ale jakbym miała z nimi zamieszkać to bym wolała w bloku w kawalerce
Marikita, M@ziii lubią tę wiadomość
-
Współczuje wam dziewczyny takich historii. Mysmy od razu wiedzieli ze bedziemy mieszkać osobno bo z teściami i rodzicami fajnie ale nie na co dzień... Wynajmujemy mieszkanie, wiadomo to kosztuje ale i tak nie wyobrażamy sobie żyć z kimś na dłużej. Do obu rodziców mamy ok 30km wiec jak chcemy sie spotkać to w pociag, 30 minut i jesteśmy i to nam odpowiada.
Lena-mnie sie wydaje ze niektórzy czekaja na święta zeby moc odpocząć. Nie chcą niczego i nikogo tylko wlasnie spokoju. Moze dlatego takie podejście? Chyba po prostu musicie uszanować... Czasem ludzie potrzebują czegoś innego niż by sie wydawało...https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Hej kobietki.
Nie było mnie trochę. Ale po dziwnych postach jednej osoby bardzo się demerwowalam czytając forum i zdecydowałam nie ryzykować i nie czytać. Bez tego jestem nerwowa.
Postanowiłam wrócić licząc, że sprawa zamknięta i próbowałam nadrobić zaległości ( jakieś 50 stron ), ale widzę, że niestety.
Mam prośbę jeśli będzie tajna grupa na FB proszę o info na prive. Chętnie dołączę dobrze mieć wsparcie i możliwość wymiany informacji. Bardzo mi tego brakuje ;-(
Mam nadzieję, że u Was wszystko Ok. Trzymam kciuki!!!Marikita, Loczek2018 lubią tę wiadomość
-
terka wrote:Mysle ze nie warto rezygnować z forum pełnego super ludzi i informacji dla jednej osoby którą można poprostu pomijac
Spróbuję nie czytać tego co nie warte -
Andziula_1988 wrote:Na pewno masz rację Ale ja ogólnie jestem nerwus. Nie daje sobie w kasze dmuchać. A teraz jak muszę myśleć nie tylko o sobie to staram się luzować majty i nie reagować. Ale!! Mimo to mnie nosi z nerwów jak czytam takie głupoty. Wrrrr i później sama na siebie się denerwuje, że się zdenerwowałam kimś kto tego wart nie jest i zaszkodziła swojemu Maleństwu. Taka jestem pokręcona hehe
Spróbuję nie czytać tego co nie warte
No i to będzie najlepsze rozwiązanie tak nerwus nerwusem ale co jedna osoba a forum rozwalić? serio? To byłoby chore dzidzi najważniejsze to jest sprawa oczywista. Propo dmuchania w kasze. No wlasnie tak wygląda danie sobie wejść na głowę przecież dlatego dziewczyny namawiam do tego zeby sie nie daćhttps://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
terka wrote:No i to będzie najlepsze rozwiązanie tak nerwus nerwusem ale co jedna osoba a forum rozwalić? serio? To byłoby chore dzidzi najważniejsze to jest sprawa oczywista. Propo dmuchania w kasze. No wlasnie tak wygląda danie sobie wejść na głowę przecież dlatego dziewczyny namawiam do tego zeby sie nie dać
-
Dzień dobry Co do prezentów już prawie wszystkie kupione teraz paczki przychodzą W tym roku będzie trochę na głowie rodzice wyjeżdżają na wakacje do Kenii i wracają dwa dni przed świetami wiec z siostra trzeba sporo spraw ogarnąć. Ja. mojemu mężowi kupiłam trymer do golenia taki co włosy zassyva,żeby w łazience tez był porządek a już kiedyś go oglądał, ale szkoda kasy mu było Co do mieszkania z teściami my rok zanim kupiliśmy mieszkanie mieszkaliśmy z mama męża ma duże mieszkanie,ale potem nagle wróciła siostra męża tak nie ogarniętej życiowo laski jeszcze nie widziałam z dwójka dzieci każde z innym i tez ciagle słyszę jaka ona biedna a każda robota parzy.Na inne piredoly jest. Jak tam mieszkaliśmy to wszystko było opłacone a teraz czasami trzeba dawać na dwa domy to jest nasza mama i nie mam z tym problemu, ale pod warunkiem, ze naprawdę się nie ma a nie ze nie opłaci mieszkania a rzęsy zrobione tragedia .Do tego bałaganiara jakich mało a to kobieta ponad 30 lat. U nas ze świetami jest odwrotnie każdy chce być razem ja najchętniej wzięłabym teściowa do rodziców,ale jest biedna siostra męża i co ona sama będzie ble ble gdyby była normalna to co innego , ale nie jest.W zeszłym roku byliśmy u moich rodziców w tym wypada iść do teściowej.Ubolewam nad tym może uda się wcześniej zrobić, żeby pod wieczór pojechać do mnie gdzie jest dziadek siostra to jest dla mnie czas z najbliższa rodzina po śmierci babci korzystam z każdej takiej chwili.A jak mam siedzieć z jakimś nowym pajacem siostry męża to grrrr
Marikita lubi tę wiadomość
30 lat Euthyrox 25,Mama aktiv premium,jodid
https://bellybestfriend.pl/pamiętnik/zielona-staraczka-pozniej-ciezarowka-przez-9-miesiecy,2959.html
beta 25.10/229, 27.10/488, 30.10/1615 -
terka wrote:No i super! w takim razie witam z powrotem na pokładzie jak sie czujecie?
Jakieś przeziębienie mnie dopada. Ból gardła i katar ;-( kuruje się już od środy. Mam wrażenie, że raz lepiej raz gorzej. Na początku miałam taki katar, którego nie mogłam wysmarkolić, teraz schodzi powoli. A gardło to w ogóle hit. Boli tylko w nocy i rano.
Dziś umówię się do lekarza. Lepiej niech sprawdzi.
A jak u Ciebie? Kiedy wizyta?