LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Wow dziewczyny. Ubranka, wózki...
A my nawet jeszcze nie rozpoczęliśmy remontu mieszkania na poddaszu, w którym docelowo mamy mieszkać, a które jest w najsurowszym stanie świata - bez ścian i ocieplenia - i nie możemy go rozpocząć póki nie nadejdzie wiosna (najpierw trzeba ocieplić dach i dom a można to robić dopiero po zimie).
Ciągle nam się wydaje, że mamy bardzo dużo czasu do pojawienia się Maluszka.
Ale u nas wszystko na wariackich papierach i w innej niż standardowa kolejności: za dwa tygodnie minie dopiero rok, odkąd się poznaliśmy, nie mamy ślubu.
Mamy za to dziecko w drodze którego pragnęliśmy razem, naszą miłość, spełnienie zawodowe, a za sobą dużo doświadczeń i przejść, które paradoksalnie dały nam odwagę, by się "rzucić" z zaufaniem w całą tę sytuację i dały możliwość rozpoznania, że to właśnie ta osoba. I że w naszym przypadku nie będziemy budować latami, zresztą już nie te lata.
Oczywiście momentami czuję się przerażona szybkością zmian zachodzących w moim życiu i warunkami, w jakich się "docieramy", ale kiedy w środku nocy budzę mojego mężczyznę, bo głowa mi pęka z bólu ... i mówię "chodźmy na spacer", On bez wahania ubiera się i potem wędrujemy razem po spustoszałym mieście w śniegu od 2.00 do 3.30, bo właśnie to może mi pomóc na ból, czuję, że będzie dobrze...
Ale i tak ten czas to dla mnie niezły rollercoster!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2018, 22:37
shadee, PixiDixi, anecz_kaa, muminka83, magdaaq lubią tę wiadomość
-
Mmargotka wrote:Wow dziewczyny. Ubranka, wózki...
A my nawet jeszcze nie rozpoczęliśmy remontu mieszkania na poddaszu, w którym docelowo mamy mieszkać, a które jest w najsurowszym stanie świata - bez ścian i ocieplenia - i nie możemy go rozpocząć póki nie nadejdzie wiosna (najpierw trzeba ocieplić dach i dom a można to robić dopiero po zimie).
Ciągle nam się wydaje, że mamy bardzo dużo czasu do pojawienia się Maluszka.
Ale u nas wszystko na wariackich papierach i w innej niż standardowa kolejności: za dwa tygodnie minie dopiero rok, odkąd się poznaliśmy, nie mamy ślubu.
Mamy za to dziecko w drodze którego pragnęliśmy razem, naszą miłość, spełnienie zawodowe, a za sobą dużo doświadczeń i przejść, które paradoksalnie dały nam odwagę, by się "rzucić" z zaufaniem w całą tę sytuację i dały możliwość rozpoznania, że to właśnie ta osoba. I że w naszym przypadku nie będziemy budować latami, zresztą już nie te lata.
Oczywiście momentami czuję się przerażona szybkością zmian zachodzących w moim życiu i warunkami, w jakich się "docieramy", ale kiedy w środku nocy budzę mojego mężczyznę, bo głowa mi pęka z bólu ... i mówię "chodźmy na spacer", On bez wahania ubiera się i potem wędrujemy razem po spustoszałym mieście w śniegu od 2.00 do 3.30, bo właśnie to może mi pomóc na ból, czuję, że będzie dobrze...
Ale i tak ten czas to dla mnie niezły rollercoster!
Piekny czas,czerp z calych sil...Mmargotka lubi tę wiadomość
-
anecz_kaa wrote:wiecie, ze ja gdzies po cichu licze, ze moze jednak zle wykonali to nifty i jest chlopak?.... wiem porazka... ale czytałam
ze mogli pobrac od dziewczynek, bo to dna płodowe kilka lat w naszej krwi moze byc. Głupia ja :p
Rozumiem Cie ...ja mialam w glowie na odwrot,ze same dziewczyny lub co najwyzej jeden chlopak a tu dwoch i dziwnie sie z tym czuje bo zawsze dziewczynki dziewczynki...nawet mam problem jak juz oglafam ubranka ...oko leci na dziewczece. Psychika Aneczka, tlumacz sobie to szybciej sie oswoisz z sytuacja. Mamy kupe szczescia....ludzie latami nie moga miec dzieci. Wiem tez,ze zdajesz sobie sprarawe ale racjonalizujac szybciej dotrzesz do siebie :-*anecz_kaa lubi tę wiadomość
-
shadee wrote:anecz_kaa to musicie jakby co spróbować raz jeszcze
dobry powód nie jest zły
powiem tak: kiedys chciałam miec 2 dzieci, przerwę i znów 2ale teraz mi przeszło
poza tym chce za 3 lata pojechać na Kubę (10 rocznica slubu) wiec dziecko musi byc wieksze zeby mogło zostac z dziadkami
-
anecz_kaa wrote:powiem tak: kiedys chciałam miec 2 dzieci, przerwę i znów 2
ale teraz mi przeszło
poza tym chce za 3 lata pojechać na Kubę (10 rocznica slubu) wiec dziecko musi byc wieksze zeby mogło zostac z dziadkami
Pojedzieszza 3 lata to juz odchowane bedzie a czwarte?mlodziutka jestes, za kilka lat zatesknisz za slodkim maluszkiem i strzelicie piekny ,zloty strzal na chopaka
anecz_kaa lubi tę wiadomość
-
wogole mialam dziś jechać do ikea z mamą i dziewczynami, ale w nocy śnił mi sie zmarły brat mojej babci. Tak jakbym miała go odwiedzić i szłam do niego z koleżanką, a on nas spotkał w sklepie i mówi: o wreszcie do mnie przyszłaś. No i się obudziłam i nie moglam usnąć, bo w głowie miałam jakieś straszne wizje. Wstałam rano i dzownię do mamy i mówię, że nie jedziemy bo jest ślisko, a mi się śnił wujek Janek... mama marudziła ale mówi ok. Dzwoni potem, że był straszny karambol na tej drodze którą miałysmy jechać i są ofiary śmiertelne...a ja się nie boje o siebie tylko o dziewczynki, bo dzieci w takich wypadkach zazwyczaj nie mają szans, a tego bym nie przeżyła jakby coś im się stało
-
Ja tez z tych przesadnych...tez kilka razy posluchalam sie swojej intuicji i na dobre mi to wyszlo.
Co do wakacji no pewnie,ze pojedziemy. Myslalam tak w drugiej polowie sierpnia i pidzieluc na dwa etapy ,tydzien nad jeziorem, wynajac jakis fajny domek i tydzien nad morzem. -
moze to głupie... ale pare razy w zyciu miałam takie jakieś przeczucia. Jak złozyłam papiery na studia to w ostani dzien rekrutacji snila mi się moja zmarła przyjaciółka i powiedziała mi, ze nie dostane się na te studia! Ja w wielkiej panice złozyłam jeszcze papiery na technologię żywności dosłownie za pięć 15
do 15 można było składać no i faktycznie na farmacje sie nie dostałam
a teraz pójdę na cmentarz jak będę u rodziców i zapale zniczePixiDixi lubi tę wiadomość
-
Tajlandia ciekawie,ale i niebezpiecznie...Moja znajoma przewozila paracetamol i sie nawet tego czepili,przez 2 dni miala ciezko. No,ale tez inna spraea,ze moze zle trafila bo sporo osob z mojego otoczenia tam bylo i w sumie nic sie nie dzialo poza sraczkami hehe
-
Ja bardzo polecam Tajlandię. Uważam, że bezpieczna!
Byłam tam na wakacjach sama na miesiąc. Zjeździłam ją od południa do północy, ćwiczyłam jogę na plaży na wyspie Koh Phanan, pierwszy raz jeździłam skuterem, co dwa dni miałam masaż tajski, robiłam trekking w dżungli i kurs gotowania na tajskiej farmie, spędziłam dzień w górach w tzw. sanktuarium słoni (miejsce, gdzie osierocone słonie żyją zaopiekowane przez ludzi ale w naturalnych warunkach w dżungli), gdzie taplałam się w błocie z małymi słonikami;-)
Poznałam mnóstwo fajnych ludzi.
Gdyby ktoś się wybierał, chętnie podzielę się info co gdzie i jak.
Boszsz, jakie inne czasy teraz mnie czekają
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 stycznia 2018, 23:46
PixiDixi, anecz_kaa, Urszulka89 lubią tę wiadomość
-
anecz_kaa wrote:Nasi znajomio jedni byli- zadowoleni, drudzy leca w listopadzie. Dla mnie hardcorem jest siostra kumpeli poleciała na pol roku do tajlandi z 1,5 misiecznym dzieckiem! a teraz jest w bujumbrze dzieci maja jaks 2 i 5?
To mega hardcore ,szok! No,ale to tez kwestia mentalnosci ja jestem zbyt bojaca sie o chorobska,bezpieczenstwo etc.sa ludzie,ktorzy maja to w dupie.Z jednej strony duzo doswiadczaja i to ma swoj plus e tych minusach.
No widzisz a Ty dwulatke spokojnie z babcia zostawisz -
Mmargotka wrote:Ja bardzo polecam Tajlandię. Uważam, że bezpieczna!
Byłam tam na wakacjach sama na miesiąc. Zjeździłam ją od południa do północy, ćwiczyłam jogę na plaży na wyspie Koh Phanan, pierwszy raz jeździłam skuterem, co dwa dni miałam masaż tajski, robiłam trekking w dżungli i kurs gotowania na tajskiej farmie, spędziłam dzień w górach w tzw. sanktuarium słoni (miejsce, gdzie osierocone słonie żyją zaopiekowane przez ludzi ale w naturalnych warunkach w dżungli), gdzie taplałam się w błocie z małymi słonikami;-)
Poznałam mnóstwo fajnych ludzi.
Gdyby ktoś się wybierał, chętnie podzielę się info co gdzie i jak.
Boszsz, jakie inne czasy teraz mnie czekają
PieknieMmargotka, Urszulka89 lubią tę wiadomość
-
Mmargotka wrote:Ja bardzo polecam Tajlandię. Uważam, że bezpieczna!
Byłam tam na wakacjach sama na miesiąc. Zjeździłam ją od południa do północy, ćwiczyłam jogę na plaży na wyspie Koh Phanan, pierwszy raz jeździłam skuterem, co dwa dni miałam masaż tajski, robiłam trekking w dżungli i kurs gotowania na tajskiej farmie, spędziłam dzień w górach w tzw. sanktuarium słoni (miejsce, gdzie osierocone słonie żyją zaopiekowane przez ludzi ale w naturalnych warunkach w dżungli), gdzie taplałam się w błocie z małymi słonikami;-)
Poznałam mnóstwo fajnych ludzi.
Gdyby ktoś się wybierał, chętnie podzielę się info co gdzie i jak.
Boszsz, jakie inne czasy teraz mnie czekają
zazdroszczę! My z dziewczynami tylko po europiedalej się boje... teraz amy polecić z nimi do UK ale jakoś też zamachy etc i nie mam ochoty chyba
-
anecz_kaa wrote:zazdroszczę! My z dziewczynami tylko po europie
dalej się boje... teraz amy polecić z nimi do UK ale jakoś też zamachy etc i nie mam ochoty chyba
Ja nie miałam jeszcze dzieci.
Ale wszystko przed Wami, jeśli tylko będziecie chcieli! Czasem warto się przełamać. Ja też się bałam pojechać do Tajlandii, do tego zupełnie sama, myślałam że będę płakać z samotności na rajskich plażach gdzie zazwyczaj przyjeżdżają pary na miodowy miesiąc (takie miałam wyobrażenie). A było rewelacyjnie.
No ale z dziećmi to jest już odpowiedzialność nie tylko za siebie, chociaż mam nadzieję, że będziemy podróżować!
Ale jeśli nie będziesz mieć ochoty to też nie ma co żałować. Znam wiele takich osób co szukają szczęścia na końcach świata a tęsknią za tym co pozornie najprostsze. Rodzina. Dzieci. Upragniony dom i maraton codzienności:)
PixiDixi, anecz_kaa lubią tę wiadomość