LIPIEC 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ania 1234 wrote:A wy macie to polowkowe u swojego lekarza czy tam gdzie robilyscie prenatalne ?
on ma usg 3di 4d więc też fajna pamiątka przy tym.
-
melbusia88 wrote:Ja byłam na drugich prenatalntCh, lekarz z certyfikatem. No i to traktuję jako te połowkowe.
Co do ruchów to czuję je o różnych porach dnia, zwykle się uaktywnia jak usiądę albo się położę. Kilka razy dziennie.
Panan oczywiście że możesz zmienić w trakcie ciąży lekarza, a w karcie ciąży masz od kiedy jesteś pod opieką lekarza. Jakby karta zaginęła czy coś innego, to idziesz do tego pierwszego lekarza i prosisz o zaświadczenie od kiedy byłaś pod opieką. Łaski ci nie robi. I proszę nie tłumacz swojego lekarza, że jest już stary... No błagam. Poszłaś do byle jakiego, pierwszego lepszego ze ci to obojętne? Jakby, (odpukać,) urodziło ci się dziecko z jakąś wadą, to co powiesz? Że trudno,bo twój lekarz byl stary i nie dojrzał tego? Ja szukałam NAJLEPSZEGO lekarza, mój też młody nie jest, bo ma 30letnie doświadczenie ale na litość Boską potrafi rozróżnić narządy. Ile lekarz może się zasłaniać gadają, że "nie chce się pokazac"? Ja rozumiem raz, ale na wizytach w 14, 17 i 20 tyg mój mówi mi płeć. W życiu nie zaufalabym ginekologowi, który nie potrafi stwierdzić płci, bo to znaczy że jest kiepski i/albo ma bardzo kiepski sprzęt. Panan zastanów się czy twój lekarz potrafi dojrzeć w takim razie wadę serduszka, mózgu, rączek, stopek itd. Kobiety chodzą do takich lekarzy, a potem się słyszy w tv, że kobieta urodziła dziecko bez rąk, a lekarz na usg tego nie widział.
Na szczęście prenatalne miałam u bardzo dobrej doktorki certyfikowanej Pani Kierownik w szpitalu i wszystko bardzo dokładnie oglądała. Usg trwało ze 30 min -
Ja na połówkowe idę do genetyka z certyfikatem, który robił pierwsze USG genetyczne.
Co ciekawe to badanie mam 28 lutego, a moja pani doktor wiedząc o tym wyznaczyła mi wizytę u niej 27 lutego, więc dzień po dniu.
Strasznie dawno już nie widziałam naszej kruszynki, bo ostatnie USG było 23 stycznia i nie mogę się doczekać! Ciekawe czy zostanie dziewczynką...
-
Decadence u mnie podobnie... też nigdy nie czułam instynktu macierzyńskiego.
W tym roku przekrocze 30, obydwoje z narzeczonym mamy dobre prace, mieszkanie więc oboje stwierdziliśmy, że już najwyższy czas na dziecko ale nie czułam jakiegoś wielkiego parcia. Po pierwszej próbie bach udało sie. Zaskoczona, że tak szybko bo każdy lekarz mówił nam, że ciężko mi będzie zajść w ciążę ze względu na moje policystyczne jajniki i 70 dniowe cykle a tu takie zaskoczenie. Oczywiście cieszyłam się ale jeszcze to do mnie nie docierało. Przerażało mnie, że to już - jestem główną księgową, a przede mną zamknięcie roku, bardzo dużo pracy, stresu więc jak sobie z tym wszystkim poradzić? Ogólnie masakra.
Przełom miałam w 10 tc... Nigdy nie zapomnę jak czekałam w poczekalni na wizytę - miałam okropny dzień w pracy, straszny zapiernicz, brak sił i w dodatku miałam duże mdłości a ja jak ta głupia poryczałam się i w myślach sobie myślałam po co mi to wszystko było... jak weszłam taka zaryczana do gin ten od razu zapytał sie czy coś sie stało a ja tylko odburknęłam że nic... ale jak zobaczyłam na USG że moje dziecko to już nie tylko plamka na USG tylko mały człowiek, zobaczyłam jego bijące serduszko, rączki, nóżki to jeszcze bardziej sie poryczałam, że jak mogłam tak pomyśleć. Od tego dnia oszalałam na punkcie mojego maleństwa, cały czas głaszcze brzuszek, mówię do niego i z każdym dniem czuje coraz większe przywiązanie.Carolline, Decadence, Mmargotka, muminka83, Loczek2018 lubią tę wiadomość
-
Urszulka89 wrote:a ja mam dwa połówkowe :p u swojego lekarza i dodatkowo robię u innego - tam gdzie wykonywałam usg genetyczne
on ma usg 3di 4d więc też fajna pamiątka przy tym.
-
Decydence i mała czarna jak ten sam motyw miałam jak wy, tylko ze jyz miałam 33 lata. W sumie na drugie tez bardziej rozumowo się zdecydowaliśmy a nie, ze mnie kręcą maluchy, za swoją malutka dałabym się pokroić, ale ogólnie wole większe dzieci i psy :p
Decadence lubi tę wiadomość
-
MałaCzarna, mam tak samo... kurczę, inną osobą jestem od paru miesięcy. Wiesz... byłam w dwóch dluuugich związkach, jeden nawet skończył się ślubem i szybkim rozwodem. I do trzech razy sztuka - dopiero z obecnym mężem zapragnęłam mieć dziecko. Wcześniej chyba czułam, że coś nie tak. Ogólnie już mam szajbe na punkcie małego, wzruszam się zdjęciem jego nogi z USG... No to chyba się leczyć powinno.
Carolline, MałaCzarna1988, Loczek2018 lubią tę wiadomość
-
Decadence wrote:Ja tak samo, u swojego, gdzie mam pakiet medyczny, tylko on to tak robi na szybko, no i w Diagenie, tu dużo ludkow z całego Zachodniopomorskiego przyjeżdża, są wyspecjalizowani w prenatalnych. A właśnie, o 3D to trzeba dodatkowo poprosić? Jest opcja otrzymania płyty z takich badań?
-
Decadence wrote:Ja tak samo, u swojego, gdzie mam pakiet medyczny, tylko on to tak robi na szybko, no i w Diagenie, tu dużo ludkow z całego Zachodniopomorskiego przyjeżdża, są wyspecjalizowani w prenatalnych. A właśnie, o 3D to trzeba dodatkowo poprosić? Jest opcja otrzymania płyty z takich badań?
a wczoraj sam z siebie wydrukowal mi 3d. Ale odsuwa była godzinna, bo tak jak mówisz przemial maja kosmiczny, z drugiego końca województwa, jak ja
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2018, 17:19
Decadence lubi tę wiadomość
-
Ja podobnie jak kilka z was dłuugo nie czułam instynktu macierzyńskiego. Zresztą od dawna chciałam, żeby w życiu wszystko poukładać sobie w kolejności studia, praca, ślub, mieszkanie, dziecko. No i tak dobrnęłam do skończonego etapu remontu naszego mieszkania. Instynkt hm... nie był może zbyt wielki. Trochę rozbudziły go "moje" dzieci z którymi pracuję, słodziaki kochane, chociaż to już szkolniaki, ale kochane okrutnie i te małe łapki zaplatane mi w pasie na przerwach... Wiedziałam, że im dłużej odwleczemy tę decyzję, tym ciężej będzie. Chciałam zostać mamą, a mój mąż tatą, ale nie było to tak przeogromne pragnienie jak u niektórych. Bardzo się cieszyłam z ciąży, ale miałam też chwile zwątpienia jak zaszłam. Głównie byłam podekscytowana czymś nowym i nieznanym. Przełomem było krwawienie i pobyt w szpitalu. Wtedy trafiłam na oddział i podczas badania jak zobaczyłam, że moje dziecko żyje, że bije mu serce... łzy płynęły mi po policzkach. Moje maleństwo nie było już bezkształtną plamką, ale miało rączki i nożki, którymi ruszało. Poczułam wtedy przeogromną więż z tym maleństwem i wiedziałam od tamtej pory, ze zrobię wszytsko by była z nami. Ja już tak kocham moje maleństwo
Oj tak, ciąża zmienia. Stosunek do życia, do macierzyństwa. Chociaż na pewno nigdy nie stanę się typową Matką Polką
Decadence, Carolline, MałaCzarna1988, Loczek2018 lubią tę wiadomość
-
chyba popadnę zaraz w depresję przedporodową
ja wciąż gdy oglądam małego na USG wydaje mi się to wszystko jakąś totalną abstrakcją - na badaniach kompletnie się nie wzruszam, nawet gdy ostatnio pani doktor pokazała mi twarz malucha, nawet gdy poczułam jego ruchy - perspektywa ze za 20 tygodni zostane matką wciąż jest mi obca i daleka. może dlatego że tak długo się staraliśmy o dzieciaka, a może prze jedno poronienie - póki co dość zdystansowana jestem.
-
shadee wrote:chyba popadnę zaraz w depresję przedporodową
ja wciąż gdy oglądam małego na USG wydaje mi się to wszystko jakąś totalną abstrakcją - na badaniach kompletnie się nie wzruszam, nawet gdy ostatnio pani doktor pokazała mi twarz malucha, nawet gdy poczułam jego ruchy - perspektywa ze za 20 tygodni zostane matką wciąż jest mi obca i daleka. może dlatego że tak długo się staraliśmy o dzieciaka, a może prze jedno poronienie - póki co dość zdystansowana jestem.niektórzy ludzie potrzebują konkretów, może ty należysz do nich? Mój mąż tak ma, dopiero gdy urósł mi brzuszek "odkrył", że ja NAPRAWDĘ jestem w ciąży hehe Kolejne odkrycie, ze ja NAPRAWDĘ N.A.P.R.A.W.D.Ę jestem w ciąży nastąpiło u niego jak poczuł kopniaki
Carolline lubi tę wiadomość
-
Vanillaice wrote:Dziewczyny, od jakiegoś czasu w ciągu dnia często robi mi się słabo. Dziś również, ok 2 godz po jedzeniu. Zmierzyłam cukier i okazało się,że miałam 63. Czy to dobry wynik czy za niski? Nigdy nie miałam problemów z cukrem, hmm
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lutego 2018, 19:57
-
Vanillaice wrote:Dziewczyny, od jakiegoś czasu w ciągu dnia często robi mi się słabo. Dziś również, ok 2 godz po jedzeniu. Zmierzyłam cukier i okazało się,że miałam 63. Czy to dobry wynik czy za niski? Nigdy nie miałam problemów z cukrem, hmm
.
cukier odrobinę poniżej normy - mniej niż 65 to niedocukrzenie
może się objawiać zawrotami głowy, osłabieniem, zmęczeniem i wszechogarniającą niemocą, do tego bolem głowy i uczuciem jakby kompletnie siły nam odjęło.
-
i tak jak Decadence pisze - trzeba reagować. Coś przekąsić co szybko podniesie cukier, bo to równie groźne co za wysoki poziom. Bywa, ze w parze z niedocukrzeniem idzie niskie ciśnienie. ja miałam poziom około 60 - 65 chyba 3 razy, łatwo go zauważyć na sobie, bo kompletnie wtedy organizm odmawia posłuszeństwa.
-
melbusia88 wrote:shadee nie zdziwiłabym się, jakby uderzyło cię ze zdwojoną siłą gdy już weźmiesz synka na ręce
niektórzy ludzie potrzebują konkretów, może ty należysz do nich? Mój mąż tak ma, dopiero gdy urósł mi brzuszek "odkrył", że ja NAPRAWDĘ jestem w ciąży hehe Kolejne odkrycie, ze ja NAPRAWDĘ N.A.P.R.A.W.D.Ę jestem w ciąży nastąpiło u niego jak poczuł kopniaki