Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzyzia wrote:Spirit widzisz, ale ja mam dość odpowiedzialne stanowisko i co prawda nie ma ludzi niezastąpionych, ale w swojej firmie jestem najbliżej pozycji osoby niezastąpionej, jak można być. A do tego mam objawy pracoholizmu i jak idę na urlop to to nie jest dla mnie odpoczynek, tylko stres. Czy w pracy OK, czy zamówienia wyrobione, czy nic się nie posypało, czy na pewno wszystko ogarnęłam przed urlopem. I może to nie jest zdrowe, ale tak mam. Także chcę ograniczyć do minimum czas, kiedy mnie w pracy nie ma. I nie widzę powodu, dla którego miałabym jakoś wcześniej iść na zwolnienie, JEŚLI nie będzie wskazań medycznych, bo wiadomo zdrowie dziecka najważniejsze2017 #1
2019 #2
-
nick nieaktualnyAishha wrote:czy któras z Was leczyła zęby będąc w ciąży? dzis mam wizyte kurde i nastawiam sie żeby zrobic borowanie bez znieczulenia chociaż wiem że moge je przyjąć...ciekawa jestem jak nasz ból wpływa na maluszka, macie jakies doświadczenia?
jak przed ciażą zęby były zdrowe tak teraz coś się narobiło ;/
Bez problemu mozna leczyc zęby, ja nawet zamierzam osemke wyrwac jak gib stwierdzi ze niczym nam go nie zagraza.
A co do zwolnienia. Ja pracuje fizycznie w polu, zamierzalam pracowac i w ciąży bo uwazam ze pewne rzeczy moglabym robic a tu lipa, za dyze ryzyko. Chcac nie chcac jestem na zwolnieniu, Krus wyplaca mi takie kwoty zasilku chorobowego ze za ta sume mam az na 3 dni pracy pracownika ale nic nie zrobie. Urodze, odchowam i jeszcze zdaze sie w polu narobic. -
Aishha wrote:czy któras z Was leczyła zęby będąc w ciąży? dzis mam wizyte kurde i nastawiam sie żeby zrobic borowanie bez znieczulenia chociaż wiem że moge je przyjąć...ciekawa jestem jak nasz ból wpływa na maluszka, macie jakies doświadczenia?
jak przed ciażą zęby były zdrowe tak teraz coś się narobiło ;/20/07/2017 Helenka 3620 i 58cm
19/11/2019 Majeczka 3560 i 55cm
19/02/2021 Anielka 2860 -
Z tym zwolnieniem z pracy to jak na mój gust bardzo zależy. Są zawody gdzie nie jest wskazane pracowanie w ciąży i nie ma to znaczenia jak się przyszła mama czuje. A czasem są takie gdzie niby można do samego porodu pracować, tylko co z tego jak się ktoś źle czuje, albo ma bardzo stresującą pracę. Też jestem zdania że jak komuś się kompletnie nic nie dzieje i ma spokojną pracę i pracowanie nie było by żadnym problemem to branie zwolnienia od początku jest trochę takim kombinatorstwem. Natomiast praca całkiem bez stresu i w super komfortowych warunkach jak na mój gust zbyt często się nie zdaża. Także myślę że koniec, końców jest to i tak prawie zawsze decyzja przyszłej mamy .
A to co jest dla mnie przegięciem to nie L4 w pierszej ciąży, tylko branie L4 w kolejnej ciąży jak i tak się nie pracowało tylko było na macierzyńskim tylko po to żeby dostawać normalnie wynagrodzenie, mimo że w pracy nikt takiej osoby od dłuższego czasu nie widział. No ale takie prawo jest w Polsce.
U nas jest tak że zakaz pracy w ciąży może wystawić tylko ginekolog i to tylko jak są ku temu wskazania. Często np. dają częściowy zakaz pracy i wtedy się np. pracuje na 1/2 etatu a wynagrodzenie jest za cały tak jak było a ma się trochę łatwiej, natomiast chyba ostatnie 4 czy 6 tygodni przed porodem i potem chyba 8 po porodzie jest ustawowo zakaz pracy. -
U nas w Polsce niestety zwolnienia od początku to standard... Większość lekarzy wystawia bo chroni siebie przed ewentualnymi problemami i roszczeniami. Chociaż ja nie wyobrazam sobie, że będąc pielęgniarką mogłabym pracowac w ciąży tak jak do tej pory, a specjalnego dostosowanego stanowiska nikt mi nie stworzy. Pomimo że już zaczynam wariować, kasy jest mniej, to wiem ze zwolnienie było jedynym słusznym i rozsadnym rozwiązaniem. Nie darowalabym sobie gdyby przez pracę coś sie stało. Tylko myśl o zdrowym maluszku ratuje mnie przed ześwirowaniem od nadmiaru wolnego
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 maja 2019, 10:28
Spirit, Ig004 lubią tę wiadomość
-
ListopadowaMama wrote:U nas w Polsce niestety zwolnienia od początku to standard... Większość lekarzy wystawia bo chroni siebie przed ewentualnymi problemami i roszczeniami. Chociaż ja nie wyobrazam sobie, że będąc pielęgniarką mogłabym pracowac w ciąży tak jak do tej pory, a specjalnego dostosowanego stanowiska nikt mi nie stworzy. Pomimo że już zaczynam wariować, kasy jest mniej, to wiem ze zwolnienie było jedynym słusznym i rozsadnym rozwiązaniem. Nie darowalabym sobie gdyby przez pracę coś sie stało. Tylko myśl o zdrowym maluszku ratuje mnie przed ześwirowaniem od nadmiaru wolnego
Kijanka, Ig004 lubią tę wiadomość
-
male_m wrote:U nas jest tak że zakaz pracy w ciąży może wystawić tylko ginekolog i to tylko jak są ku temu wskazania. Często np. dają częściowy zakaz pracy i wtedy się np. pracuje na 1/2 etatu a wynagrodzenie jest za cały tak jak było a ma się trochę łatwiej, natomiast chyba ostatnie 4 czy 6 tygodni przed porodem i potem chyba 8 po porodzie jest ustawowo zakaz pracy.
Jeśli masz na myśli Niemcy(przepraszam ale nie wiem skad jesteś a tak wywnioskowałam czytając ze piszesz o zakazie pracy) to nie do końca tak jest. Owszem, taki zakaz może wypisać lekarz ale jeśli jest konkretny powód(np ciąża zagrożona) ale może tez wypisać szef i tak najczęściej się dzieje.
Co do zwolnień to myśle ze każdy powinien sam przemyśleć swoją sytuacje. Staraliśmy się o ta ciąże prawie 7 lat. Ja pracuje fizycznie, od początku ciazy mówiłam ze chce pracować jak najdłużej bo zanudzę się w domu, lekarz jednak powiedział ze nie jest to dobre ani dla mnie ani dla dziecka, zwolnienia nie wypisał bo właśnie w Niemczech nie jest to takie proste, mimo ze powiedzial mi wprost ze nie powinnam pracować. Zdecydowałam się zostać w domu.
Pamiętajcie ze czasami ocenia się bo ta czy tamta poszła na L4 a nigdy tak naprawdę nie wiecie co się za tym kryje. Może wcześniej poroniła? Może starała się X lat o to dziecko? Może ma stresy w pracy o których inni nie maja pojęcia.Paula_30, sisi, Ig004, Magdalen lubią tę wiadomość
Synek 1.11.2019 ❤️
53 cm i 3210g -
Spirit tez bym prosiła o wpisanie na listę 😉 1 listopad, podobno (lekarz na prenatalnych powiedział ze na 90%) chłopiec. Przepraszam ale nie mając Cię w znajomych chyba nie mogę wysłać Ci wiadomości prywatnej
Spirit lubi tę wiadomość
Synek 1.11.2019 ❤️
53 cm i 3210g -
JustBelieve, zgadza się, ale tu chodzi bardziej o takie osoby które tylko czekają na ciążę po to aby iść na to zwolnienie. Znam kilka takich przypadków. Swego czasu jak tylko weszło 500+ miałam okazje poznać panie zaraz po porodach, które jawnie mówiły, ze pracy szukaly tylko po to aby zajść w ciaze, iść na zwolnienie i dostawac co miesiąc kasę i 500 zl na dziecko. Jakoś wtedy zmieniło się trochę moje podejscie do tego tematu na bardziej chlodne. Sama gdyby nie ryzyko straty, masy problemów chętnie pracowalabym jeszcze, ale to nie jest niczemu warte, bo za taka prace nikt i tak nie powie zwykłego dziekuje. W Polsce chyba jako jedynym z niewielu krajow ten system jest tak skonstruowany, ze tylko ułatwia manipulacje systemem i dzieje się jak wszystkie widzimy
-
Ja jestem w Szwecji. I ciąża to nie choroba i większość rzeczy dla nich to nie choroba.
Gdy byłam pół roku na zwolnieniu na plecy( miałam naprawdę duże problemy nawet z chodzeniem w wieku 25lat) po pół roku przysłali mi pismo,że rynek pracy jest duży i zawsze mogę się przekwalifikować i znaleźć prace w której moje plecy nie będą mi przeszkadzać, i oni chorobowego nie będą mi już płacić.
Teraz udało mi się dostać zwolnienie na mdłosci i bół pleców i pachwin do 16 czerwca i potem powrót do pracy mam nadzieję,że na 50%, akurat na same lato...
Pracuję z osobą niewidomą,w pracy robię ok 10km dziennie, często robię i dźwigam ciężkie zakupy,bo klientka specyficzna i ciągle hektolitrami kupuje napoje i ja to muszę nosić. I bez ciąży czasami było ciężko, fizycznie jak i psychicznie. Nie wiem jak dam radę. Szczerze mówiąc mam nadzieję,że popracuję miesiąc i siądą mi plecy na tyle by znów dostać zwolnienie. Więc pół ciąży będę pewnie kombinować Jakoś mnie ta wizja nie pociesza i żałuję,że nie ma tu jak w Polsce.[/url]
09.04.2019 - Crl 9.3 mm ,jest ❤
15.05.2019 - Crl 6.1 cm 😀
28.06.2019 - 270 g 😊
01.08.2019 - 700 g
03.10.2019 - 1957 g 😁 -
coma wrote:Paula a jakie miałaś tętno na ostatnim badaniu? Bo pamietam ze się martwiłaś wcześniej.
-
male_m wrote:U nas jest tak że zakaz pracy w ciąży może wystawić tylko ginekolog i to tylko jak są ku temu wskazania. Często np. dają częściowy zakaz pracy i wtedy się np. pracuje na 1/2 etatu a wynagrodzenie jest za cały tak jak było a ma się trochę łatwiej, natomiast chyba ostatnie 4 czy 6 tygodni przed porodem i potem chyba 8 po porodzie jest ustawowo zakaz pracy.
To nie do końca tak .
W Polsce nie ma prawnych przeszkód, żeby kobieta pracowała do samego porodu. Z tymi 6 tygodniami przed porodem to chodzi o to, że 6 tygodni urlopu macierzyńskiego MOŻE (ale nie musi) być wykorzystane przed planowaną datą porodu. Chyba ustawodawca miał tu na uwadze hipotetyczną sytuację, że nie ma do samego porodu medycznych podstaw do wystawienia zwolnienia lekarskiego, a kobieta nie chce już pracować. Oczywiście finansowo to się średnio opłaca, o ile potem chce się wykorzystać zarówno urlop macierzyński jak i rodzicielski (wtedy macierzyński jest płaty 80%).
Natomiast rzeczywiście po porodzie trzeba wykorzystać 8 tygodni macierzyńskiego i przed upływem 8 tygodniu pracodawcy nie wolno dopuścić kobiety do pracy, nawet jeżeli nie sprawuje ona nad dzieckiem opieki (bo je np. porzuciła, bo (tfu, tfu, tfu) dziecko urodziło się martwe.
-
Paula_30 wrote:Coma na szczęście było niższe bo 169 ( a poprzednio 185) wczoraj wieczorem słuchałam na detektorze pierwszy raz i też chyba dość wolno biło. Jutro mam wizytę kontrolną u mojego gina to się dowiem więcej z tym tętnem. Tylko zastanawia mnie teraz inna rzecz- na wizycie w luxmedzie nt wynosiło 0,97 a dokładnie tydzień później na orenatalnych 2 mm. Tyle może urosnac w tydzień?
https://mamaginekolog.pl/oznacza-podwyzszona-przeziernosc-karkowa-nt/
Nie wiem, czy może urosnąć aż tyle, ale wkleiłam link do artykułu na ten temat. Tam jest taki wykres, z którego wynika, że im płód większy, tym wyższe NT. Moim zdaniem to się jeszcze mogło nałożyć na jakieś niewielkie błędy pomiarowe i stąd taka rozbieżność. -
ListopadowaMama wrote:JustBelieve, zgadza się, ale tu chodzi bardziej o takie osoby które tylko czekają na ciążę po to aby iść na to zwolnienie. Znam kilka takich przypadków. Swego czasu jak tylko weszło 500+ miałam okazje poznać panie zaraz po porodach, które jawnie mówiły, ze pracy szukaly tylko po to aby zajść w ciaze, iść na zwolnienie i dostawac co miesiąc kasę i 500 zl na dziecko. Jakoś wtedy zmieniło się trochę moje podejscie do tego tematu na bardziej chlodne. Sama gdyby nie ryzyko straty, masy problemów chętnie pracowalabym jeszcze, ale to nie jest niczemu warte, bo za taka prace nikt i tak nie powie zwykłego dziekuje. W Polsce chyba jako jedynym z niewielu krajow ten system jest tak skonstruowany, ze tylko ułatwia manipulacje systemem i dzieje się jak wszystkie widzimy
To prawda, takich kobiet nie rozumiem. Ludzie nauczyli się wykorzystywać.Synek 1.11.2019 ❤️
53 cm i 3210g -
Jeśli chodzi o pracę, to jest takie powiedzonko: "Jeśli chcesz rozbawić Boga, opowiedz mu o swoich planach".
Ja mam nastawienie do pracy podobne jak Dzyzia. Bardzo lubię swoją pracę i wiele wysiłku włożyłam w to, żeby wykonywać zawód taki jak wykonuję. W ogóle to zawsze sobie wyobrażałam, że w ciąży będę pracować tak do 7 miesiąca, utrzymam dotychczasową aktywność fizyczną, a sama ciąża będzie książkowa (no bo przecież jesteśmy zdrowi, w rodzinach nie było problemów).
No i co? Mogę sobie swoje plany między bajki włożyć, bo od samego początku mam jakieś przeboje w ciąży, na szczęście na razie nic naprawdę groźnego. I pomimo tego, że pracę mam biurową, emocjonującą, aczkolwiek nie jakoś niezwykle stresującą, to widok choćby niewielkiej ilości krwi na wkładce w ciąży jest dla mnie tak przerażający, że nie miałam problemu z akceptacją zwolnienia w ciąży. -
Kijanka no pewnie, ja też już bym była dawno na zwolnieniu, gdyby coś się działo, ale jak do tej pory nie było żadnych niepokojących objawów. Żadnego plamienia, krwawienia. Wiadomo mdłości, raz lżejsze raz mocniejsze, zawroty głowy, ale ja akurat mam sytuację w pracy o tyle fajną, że jak się źle poczuję, to idę do domu i nikt nawet nie mrugnie. Jak mam potrzebę leżeć cały dzień, to biorę laptopa i pracuję z domu. Jak muszę do lekarza to tylko mówię 'Wychodzę, jak wrócę, to będę' i tyle. Zwłaszcza, że mój szef wie, że staraliśmy się dwa lata (bo uprzedzałam go, że próbuję zajść w ciążę, żeby nie było zaskoczenia) i wie, że ciąża jest po IVF, więc bardzo będę o siebie dbać.