Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Janka o przepuszczeniu w kolejce nie masz co marzyć 😂.
Silent a Ty też szczupła jesteś poza brzuszkiem. -
nick nieaktualny
-
Jak Wasi mężczyźni odnoszą się do brzuszka? Bo mój mam wrażenie, że tak troszkę się boi. Rzadko kiedy chce dotknąć, czuje się skrępowany, gdy zarzucam mu, że powinien więcej do niego mówić. Widzę, że tak jakoś tego nie czuje... chociaż wiem, że bardzo cieszy się z dziecka, to ze mną w tym wydaniu jakoś ciężko mu się oswoić.
Sama kładę jego rękę na moim brzuchu, gdy mały kopie. Wczoraj był w takim szoku, gdy poczuł jak mocne są już te ruchy, że kopara mu opadła 😂 ale tak jakby do niego to nie dochodziło. Chociaż przy rodzinie to się chwali, opowiada ciekawostki wyczytane z aplikacji ciążowej.
No i obowiązkowo zawsze idzie ze mną na wizytę. Jestem przy nim badana na fotelu, niech się oswaja z tym wszystkim...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lipca 2019, 11:09
Córeczka 18.01.2023
Syn 2019
-
nick nieaktualnyMaija wrote:Jak Wasi mężczyźni odnoszą się do brzuszka? Bo mój mam wrażenie, że tak troszkę się boi. Rzadko kiedy chce dotknąć, czuje się skrępowany, gdy zarzucam mu, że powinien więcej do niego mówić. Widzę, że tak jakoś tego nie czuje... chociaż wiem, że bardzo cieszy się z dziecka, to ze mną w tym wydaniu jakoś ciężko mu się oswoić.
Sama kładę jego rękę na moim brzuchu, gdy mały kopie. Wczoraj był w takim szoku, gdy poczuł jak mocne są już te ruchy, że kopara mu opadła 😂 ale tak jakby do niego to nie dochodziło. Chociaż przy rodzinie to się chwali, opowiada ciekawostki wyczytane z aplikacji ciążowej.
No i obowiązkowo zawsze idzie ze mną na wizytę. Jestem przy nim badana na fotelu, niech się oswaja z tym wszystkim... -
Cześć dziewczyny! Muszę się wygadać. Może któraś będzie mnie umiała wesprzeć.
Wczoraj byłam na wizycie. 25+4. Tak jak pisałam wcześniej w 23 wykryto gbs dodatni w kanale szyjki macicy, wzrost skąpy (+). Dostałam dwa antybiotyki dopochwowo i jeden doustnie. Lekarz mi dał wizję zarażenia dziecka w wodach płodowych, zaraz porodu i same masakry. Było to dla mnie podwójnie stresujące ponieważ przez ostatnie dwa lata walczyłam o własne życie że względu na poantybiotykowe zapalenie jelit. Ilości szpitali, lekarstw, przeszczepów flory bakteryjnej można liczyć wdziesiątkach . Po tych dwóch latach, doprowadziłam swoja florę i siebie do w miarę porządku i udało się jest dzidzius. Od trzech lat nie miałam w ustach żadnych leków. Jakiekolwiek leki, zwłaszcza antybiotyk, są dla mnieśmiertelny m niebezpieczeństwem. Mimo to mój Gin prowadzący zdecydował się na leczenie gbs w 23 tyg antybiotykiem w trzech różnych sposobach... Odmówiłam ich brania. Wczoraj na wizycie mu o tym powiedziałam, że nie brałam. Mogłabym się rozchorować, co wiązałoby się z i tak koniecznością urodzenia już oraz zagrożeniem życia dla dziecka. Ta sama sytuacja co w przypadku nie brania anty. Mój gin się na mnie obraził. Był przez całą wizytę opryskliwy i niemiły. Na każde moje pytanie i męża o dziecko odpowiadał "nie wiem". W końcu mój mąż nie wytrzymał powiedział, że go ta wizyta stresuje i że nie akceptuje takiego zachowania. Ja wybuchłam płaczem. Gin na to znów straszeniem, że jestem zła matką, że przez nieleczony gbs teraz zrobię coś dziecku.
Mówiłam mu, że byłam na konsultacjach u innego lekarza, który stwierdził, że gbs na tym etapie ciąży się nie leczy, ponieważ jeszcze 15 tyg a ta bakteria wraca. Teraz jedyne co bym sobie zrobiła to wyjalowila florę i leczenie dopiero przy porodzie antybiotykiem dozylnie. Powiedział też, że nie widzi zagrożenia dla dziecka by teraz miało się zarazić.
Jestem zrozpaczona i załamana. Nie mogę spać ani jeść.
Nie wyobrażam sobie prowadzić dalej ciąży u tego gin po jego skandalicznych chamskim zachowaniu. Więc w 26 tyg będę zmieniać lekarza prowadzącego....
Po drugie już nie wiem co myśleć o tym gbs... Czy teraz brać już antybiotyki czy czekać do porodu.... Czy rzeczywiście coś grozi już mojemu maleństwu.
Dziewczyny czy któraś już ma gbs? Wie coś o tym?
Czy któraś zmieniała tak późno lekarza?
Przepraszam za długi wywód i jednocześnie proszę o wsparcie.... Jestem załamana. -
Kimsik wrote:Cześć dziewczyny! Muszę się wygadać. Może któraś będzie mnie umiała wesprzeć.
Wczoraj byłam na wizycie. 25+4. Tak jak pisałam wcześniej w 23 wykryto gbs dodatni w kanale szyjki macicy, wzrost skąpy (+). Dostałam dwa antybiotyki dopochwowo i jeden doustnie. Lekarz mi dał wizję zarażenia dziecka w wodach płodowych, zaraz porodu i same masakry. Było to dla mnie podwójnie stresujące ponieważ przez ostatnie dwa lata walczyłam o własne życie że względu na poantybiotykowe zapalenie jelit. Ilości szpitali, lekarstw, przeszczepów flory bakteryjnej można liczyć wdziesiątkach . Po tych dwóch latach, doprowadziłam swoja florę i siebie do w miarę porządku i udało się jest dzidzius. Od trzech lat nie miałam w ustach żadnych leków. Jakiekolwiek leki, zwłaszcza antybiotyk, są dla mnieśmiertelny m niebezpieczeństwem. Mimo to mój Gin prowadzący zdecydował się na leczenie gbs w 23 tyg antybiotykiem w trzech różnych sposobach... Odmówiłam ich brania. Wczoraj na wizycie mu o tym powiedziałam, że nie brałam. Mogłabym się rozchorować, co wiązałoby się z i tak koniecznością urodzenia już oraz zagrożeniem życia dla dziecka. Ta sama sytuacja co w przypadku nie brania anty. Mój gin się na mnie obraził. Był przez całą wizytę opryskliwy i niemiły. Na każde moje pytanie i męża o dziecko odpowiadał "nie wiem". W końcu mój mąż nie wytrzymał powiedział, że go ta wizyta stresuje i że nie akceptuje takiego zachowania. Ja wybuchłam płaczem. Gin na to znów straszeniem, że jestem zła matką, że przez nieleczony gbs teraz zrobię coś dziecku.
Mówiłam mu, że byłam na konsultacjach u innego lekarza, który stwierdził, że gbs na tym etapie ciąży się nie leczy, ponieważ jeszcze 15 tyg a ta bakteria wraca. Teraz jedyne co bym sobie zrobiła to wyjalowila florę i leczenie dopiero przy porodzie antybiotykiem dozylnie. Powiedział też, że nie widzi zagrożenia dla dziecka by teraz miało się zarazić.
Jestem zrozpaczona i załamana. Nie mogę spać ani jeść.
Nie wyobrażam sobie prowadzić dalej ciąży u tego gin po jego skandalicznych chamskim zachowaniu. Więc w 26 tyg będę zmieniać lekarza prowadzącego....
Po drugie już nie wiem co myśleć o tym gbs... Czy teraz brać już antybiotyki czy czekać do porodu.... Czy rzeczywiście coś grozi już mojemu maleństwu.
Dziewczyny czy któraś już ma gbs? Wie coś o tym?
Czy któraś zmieniała tak późno lekarza?
Przepraszam za długi wywód i jednocześnie proszę o wsparcie.... Jestem załamana.
Jestem raczej zielona w temacie gbs i antybiotyków. Ale z tego co się orientuję to badanie jest wykonywane pod koniec ciąży i antybiotyk jest podawany przed porodem, żeby dziecko się nie zaraziło. Moja siostra miała dodatni gbs pod koniec ciąży, dostała antybiotyk i nic się nie stało.
Po takim zachowaniu lekarza na pewno więcej bym do niego nie poszła.Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️ -
O Boże, Kimsik, to straszne Zachowanie lekarza było skandaliczne... Rzeczywiście jest tak, że jakikolwiek antybiotyk jest dla Ciebie takim ryzykiem? Nawet stosowany kilka dni?
Ja teraz badania na gbs chyba nie miałam, z tego co pamiętam robiłam to pod koniec pierwszej ciąży, bo chyba właśnie wtedy się to leczy? Słyszałam to samo co powiedział ten drugi lekarz. Jeśli masz wątpliwości to chyba najlepiej iść do trzeciego lekarza. -
odnośnie facetów...mój też sam z siebie nie dotyka, nie mówi do brzucha...chociaż ja sama do nich nie mówię i nie zmuszam go do tego... wiem, że one tam są, i słyszą mój głos, ale ja podchodzę do tego w trochę inny sposób raczej głaszczę, dotykam i czasami je powkurzam, żeby się poruszały a ostatnio usłyszałam mądre zdanie...kobieta zostaje matką jak zachodzi w ciążę, facet ojcem, jak się urodzi i je zobaczy
tak samo zmuszać go do obecności przy cesarce nie będę, nie chcę, żeby widział operacje bo wiem, że on nie lubi takich rzeczy, ale chcę, żeby kangurował, skoro ja nie będę mogła...on się boi tego strasznie, ale wiem, że będzie to dla niego wspaniałe przeżycie, przytulić takie maleństwa i potem mi podziękuje za to -
U nas z brzuchem podobnie. Tez wczoraj powiedzialam mężowi, że dziecko będzie sie źle przy nim czulo, bo zna tylko głos mój i naszego psa 😅 Tak to maz tez jest bardzo zaangazowany w dzidziusia, chodzi ze mna na kazda wizyta, zadnej nie przepuści. Wyszukuje różne informacje, razem ze mna kompletuje wyprawke, mowi, ze nie moze sie juz doczekac córeczki. Ale jednak czuje sie skrepowany jak ma coś powiedzieć do brzuszka. Mówi, żebym wyszła, bo przy mnie nie bedzie rozmawiać 😅
Jeśli chodzi o gbs, to czytalam, że dopiero pod koniec ciąży robi sie wymaz i wtedy przy porodzie podawane sa antybiotyki. Ja np. nie wiem czy jestem nosicielem, bo nie miałam badan w tym kierunku. Ale moim zdaniem, jeżeli byloby to tak bardzo zagrażające ciazy to lekarze wykonywaliby te badanie o wiele wczesniej, a nie na samej koncowce. Ale to tylko moja opinia. -
Maija wrote:Jak Wasi mężczyźni odnoszą się do brzuszka? Bo mój mam wrażenie, że tak troszkę się boi. Rzadko kiedy chce dotknąć, czuje się skrępowany, gdy zarzucam mu, że powinien więcej do niego mówić. Widzę, że tak jakoś tego nie czuje... chociaż wiem, że bardzo cieszy się z dziecka, to ze mną w tym wydaniu jakoś ciężko mu się oswoić.
Sama kładę jego rękę na moim brzuchu, gdy mały kopie. Wczoraj był w takim szoku, gdy poczuł jak mocne są już te ruchy, że kopara mu opadła 😂 ale tak jakby do niego to nie dochodziło. Chociaż przy rodzinie to się chwali, opowiada ciekawostki wyczytane z aplikacji ciążowej.
No i obowiązkowo zawsze idzie ze mną na wizytę. Jestem przy nim badana na fotelu, niech się oswaja z tym wszystkim...
Dzisiaj pierwszy raz nazwałam dziecko w rozmowie z mężem po imieniu. I było to takie dziwne uczucie. Dotychczas mówiliśmy o nim jakoś bezosobowo 😬Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️ -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySilent wow ale brzuch ale piekny. A ja twierdzę ze mam duzy tylko ze ja 3 tyg.za toba.
Ewelina, Janka a wy gdzie trzymacie te swoje dzieci? Chyba po kieszeniach. Jakie ladniutkie malutkie. Tez piękne.
Co do gbs to nic kompletnie nie wiem. Tyle co wy piszecie.silent lubi tę wiadomość
-
Tak na prawdę to z tym gbs może więcej z nas z forum mieć a że nie robiłyśmy posiewu tzn większość z nas nie robiła jeszcze to nawet o tym nie wiemy że mamy go. Mnie kiedyś dopadła grzybica jelit od antybiotyków dwóch branych jeden po drugim. Też do szpitala chciał mnie gastrolog położyć ale się nie zgodzilam. Była ścisła dieta i mnóstwo probiotykow, nie wiem może z 10 tabl dziennie brałam. Zupełnie taka ilość absurdalna w porównaniu z tym co się bierze jako tzw osłonka przy antybiotyku. Po tamtej sytuacji brałam jeszcze szczepionkę żeby nie złapać zaraz znowu jakiejś infekcji co by mnie zmusiła do antybiotykoterapii.
-
Maija wrote:Jak Wasi mężczyźni odnoszą się do brzuszka? Bo mój mam wrażenie, że tak troszkę się boi. Rzadko kiedy chce dotknąć, czuje się skrępowany, gdy zarzucam mu, że powinien więcej do niego mówić. Widzę, że tak jakoś tego nie czuje... chociaż wiem, że bardzo cieszy się z dziecka, to ze mną w tym wydaniu jakoś ciężko mu się oswoić.
Sama kładę jego rękę na moim brzuchu, gdy mały kopie. Wczoraj był w takim szoku, gdy poczuł jak mocne są już te ruchy, że kopara mu opadła 😂 ale tak jakby do niego to nie dochodziło. Chociaż przy rodzinie to się chwali, opowiada ciekawostki wyczytane z aplikacji ciążowej.
No i obowiązkowo zawsze idzie ze mną na wizytę. Jestem przy nim badana na fotelu, niech się oswaja z tym wszystkim...
My nasze dziecko nazywamy chwilowo Skrzatem i tak o nim i do niego mówimy.
Mąż dużo głaszcze brzuszek. Na początku się śmiał, że zaczęłam gadać ze skrzatem. Teraz już sam się do niego (a właściwie to do niej) odzywa. Często wieczorami kładzie rękę na brzuchu, żeby poczuć ruchy.
Jakby mi ktoś jakieś pół roku temu powiedział, że w ciąży będę się tak zachowywać i gadać do brzucha, to bym popukała się w czoło i pomyślała o sobie coś w stylu "ty idiotko". Ale jakoś mi z tym gadaniem dobrze. W ogóle czuję się już bardzo związana ze swoim dzieckiem.
Na imię nadal nie jesteśmy zdecydowani. Ktoś jeszcze ma bezimienne dziecko? Kurde no, nic nam się bardziej nie podoba od tego Skrzata -
Super brzuszki
Mój mąż do brzuszka nie gada. Czasami rękę położy. No ale dla facetów to pewnie taka abstrakcja
Kimsik - zmień lekarza i nie miej wyrzutów sumienia
Z tym GBS to myślę, że Cię trochę nad wyrost straszył. Przecież wiele kobiet ma dodatni GBS i dowiaduje się o tym pod koniec ciąży.
Ważne jest, aby przed porodem dostać antybiotyk, żeby dzieciątko podczas przeciskania się przez kanał rodny się nie zaraziło.
Ja w poprzedniej ciąży nawet nie zdążyłam zrobić tego badania.. ale miałam CC i nawet nie wiem czy dostałam profilaktycznie antybiotyk.
Więc głowa do góry i nie daj sobie wmówić, że jesteś złą mamą