Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Kaczorka, trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze się skończyło! Jesteś pod opieka lekarzy, to najważniejsze. Sama czasem mam obawy, jak u mnie z tymi wodami. Na wizytach ilość dobra, ale biorę luteinę to zawsze coś się tam pojawia. Ehh... Chciałabym, żeby już był listopad i szczęśliwie rozwiązana ciąża
Co do bankowania krwi pępowinowej - w poprzedniej ciąży rozważałam ten temat. Im więcej o tym czytałam tym miałam większy mętlik w głowie. Akurat kilka miesięcy przed moim porodem urodziło się dziecko w bliskiej mi rodzinie, gdzie dziadkowie i rodzice są lekarzami. Zapytałam co oni zrobili, bo miałam wrażenie, ze jednak dziadkowie i rodzice lekarze będą tu jakimś wyznacznikiem. Dowiedziałam się, że przy pierwszym jak i drugim dziecku nie pobierali. Koszty nie stanowiły tu problemu. Z argumentów, które mi podali było, ze białaczki własnymi komórkami m. się nie leczy, nie wiadomo jaki wpływ na te komórki ma wieloletnie mrożenie. Dodatkowo te szufladki w zamrażarkach zawierają materiał od więcej niż jednego dawcy, byc może otwieranie szufladek ma wpływ na komórki. Sami mieli w rodzinie nowotwór i udało się pobrać i namnożyć kom. m z kości biodrowej, wiec stwierdzili, że nie deponują. Zrobiłam tak samo. Teraz znowu zaczęłam się nad tym zastanawiać, być może pojawiły się nowe fakty w sprawie. U mojego gina sa 3 maluchy, najmłodszy Urodził się w lutym, zapytam na kolejnej wizycie czy pobrał. Zapytam tez pediatry synka, niedawno rodziła. Dam znać.
Znalazłam jeszcze takie coś w necie. Argumenty podobne. Komórki są super, ale niekoniecznie te nasze, bo o ile zgodność jest to mogą nieść materiał, który wywołuje dane schorzenie.
https://www.mamalekarz.pl/2017/01/17/krew-pepowinowa-6-prawd/
Kaczorka, Kijanka lubią tę wiadomość
-
Audreyyy wrote:Też sie zastanawiam nad bankowaniem, charytatywne u nas nie wchodzi w grę ze względu na przebytą toxo i poronienia.
Ewelina29 lubi tę wiadomość
2017 #1
2019 #2
-
Przeczytajcie sobie komentarze pod postem który wkleiłam. Kilka osób pisze, ze żeby pobrać wystarczająca ilość krwi do depozytu, trzeba szybciej odpępnić dziecko a wtedy dziecko dostaje mniej tych drogocennych kom. przy porodzie. Ktoś pisał, ze jak zaczekali do ustania tętnienia pępowiny to mało co udało się pobrać do bankowania.
No i rzecz która mnie najbardziej przeraża, ze na świecie są banki krwi pepowinowej, ale gownie publiczne. Gdzie nie chodzi o kasę ale o leczenie. U nas masa prywatnych dla wyciągania kasy.Cecylia lubi tę wiadomość
-
Ja jeżeli się zdecyduję to na pobranie krwi pępowinowej i oddanie jej do banku ogólnego - też sporo czytałam na ten temat i wygląda na to, że tylko takie bankowanie ma sens, inaczej to zwykły biznes, a niekoniecznie będzie można z takiej krwi skorzystać jeśli będzie potrzeba. Chociaż mi też trochę szkoda małego pozbawiać tych komórek, bo chyba odcinają pępowinę wcześniej w takich przypadkach.
Kijanka lubi tę wiadomość
-
Kurczaczek89 wrote:Hej dziewczyny ja po wizycie, z małym wszystko w porządku, gbs pobrany dziś, wyniki do końca tygodnia. Mały nadal główką do góry ulozony, poprzecznie jakoś, odkręcił się z pępowiny. Ale mam jakiś niesmak po tek wizycie. Bo skoro nadal jest ulozony główka do góry to czy lekarz nie powinien już kwalifikować mnie na cesarkę do szpitala? Bo jakoś wydaje mi się, że zwleka z tym, mówi ze mały ma dużo miejsca, może jeszcze się obrócić. Do tego kolejna wizyta dopiero 4 listopada, za długo mi się wydaje i już mnie jakiś strach obleciał, że tak wszystko na ostatnią chwile będzie.. A i szyjka zamknięta, sprawdził „ręcznie”.
Jak jest u Was?
Rozumiem Cię z tym niedosytem po wizycie jak mało kto. U mnie szyjka zawsze była sprawdzana tylko metodą na macajewa. Z perspektywy czasu to może nawet i lepiej, ponieważ ona z natury nie jest za długa i chyba mi to stresu zaoszczędziło.
Co do ruchów to odczuwam mniej kopniaków, a raczej różnorakie przeciąganie, wypinanie. Dogadujemy się ze Skrzacikiem co do pozycji do spania. Ona wtedy ucieka z tego boku, na którym ja śpię.
Umówiłam się na przyszły wtorek na USG, żeby podejrzeć nereczki i wtedy podejmę ostateczną decyzję co do tego, gdzie rodzić.
A dzisiaj w Łodzi powyżej 20 stopni. Zebrałam duży koszyk grzybów, a Mama drugi. Jest supernatki89, natki89 lubią tę wiadomość
-
Jeśli jest właściwie pobrana to nic się dziecku nie dzieje. Wręcz odwrotnie to polisa na Zycie moim zdaniem dla dzieciątka jak i dla rodzeństwa, ale nie tylko.
Krew jest pępowinowa albo z łożyska lub sznur.
Od tego zależy koszt.
Nic mi nie wiadomo o szufladkach z rożnymi "depozytami"
Raczej odbywa się tak jak z in vitro, każdy ma swoje miejsce, zwłaszcza prywatne banki krwi.
Zawsze znajdą się opinie za i przeciw, iły ludzi tyle zdań.
Ja muszę przemyśleć, tym bardziej ze teraz do końca listopada można skorzystać z upustu cenowego.
W życiu bywają noce i dnie ale bywają też niedziele...
Ja swoją już dostałam od losu:)
"https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1r4bn550rd.png" -
Ig004 wrote:Ja jeżeli się zdecyduję to na pobranie krwi pępowinowej i oddanie jej do banku ogólnego - też sporo czytałam na ten temat i wygląda na to, że tylko takie bankowanie ma sens, inaczej to zwykły biznes, a niekoniecznie będzie można z takiej krwi skorzystać jeśli będzie potrzeba. Chociaż mi też trochę szkoda małego pozbawiać tych komórek, bo chyba odcinają pępowinę wcześniej w takich przypadkach.
My przerabialiśmy temat dość intensywnie. Mam na komputerze trochę materiałów na ten temat, wrzucę jak usiądę na chwilę przed komputerem.
Doszliśmy do podobnych wniosków jak Ig004. Bankowanie ma sens albo do banku publicznego albo w sytuacji, gdy w rodzinie jest starsze dziecko chore na chorobę, która może być leczona komórkami macierzystymi. Próbowałam ustalić, jak obecnie jest z bankowaniem publicznym. Ponoć w Warszawie są 3 szpitale, gdzie to działa. Poza Wawą są organizowane w szpitalach akcje - zbiórki.Ig004 lubi tę wiadomość
-
sylvuś wrote:Jeśli jest właściwie pobrana to nic się dziecku nie dzieje. Wręcz odwrotnie to polisa na Zycie moim zdaniem dla dzieciątka jak i dla rodzeństwa, ale nie tylko.
Krew jest pępowinowa albo z łożyska lub sznur.
Od tego zależy koszt.
Nic mi nie wiadomo o szufladkach z rożnymi "depozytami"
Raczej odbywa się tak jak z in vitro, każdy ma swoje miejsce, zwłaszcza prywatne banki krwi.
Zawsze znajdą się opinie za i przeciw, iły ludzi tyle zdań.
Ja muszę przemyśleć, tym bardziej ze teraz do końca listopada można skorzystać z upustu cenowego.Kijanka lubi tę wiadomość
2017 #1
2019 #2
-
Być może, nie chodzę na takie warsztaty;)
Natomiast od 2017 trochę się juz zmieniło w kwestii wynikow- badańklinicznych.
Ja nikogo nie namawiam, po prostu głośno się zastanawiam.
Uważam ze banki państwowe SĄ super bo każdy może skorzystać ale szkoda ze nie pozwala to osobie która oddala skorzystać w potrzebie od razu, tylko musi czekać na swoja kolej tak jak milion innych...
Moim zdaniem to powinno być jakoś inaczej rozwiązane, ale to moje prywatne zdanie.
W życiu bywają noce i dnie ale bywają też niedziele...
Ja swoją już dostałam od losu:)
"https://www.suwaczki.com/tickers/iv09gu1r4bn550rd.png" -
nick nieaktualnyNa temat pobierania krwi pepowinowej, tylko dodam to co u nas mówiła położna na zajęciach. Trzeba szybciej przeciąć pępowinę w tym wypadku. Dziecko do 6-12 miesiąca życia nie pobiera żelaza z mleka matki i czerpie z rezerw jakie sobie zrobiło wcześniej. W przypadku szybkiego odcięcia pępowiny jest więcej przypadków anemii u noworodków.
Ja się w ten temat nie wgłębialam, ale kto się zastanawia nad bankowaniem niech weźmie to pod uwagę i poszuka więcej informacji jak to wyglada. -
Cecylia ja właśnie tak samo o tym czytałam dlatego mówię że pewnie gdyby mnie ktoś o ten publiczny bank zapytał to zastanowi la bym się chwilę dłużej. Pewnie finalnie i tak bym się zgodziła,chodzi mi tylko o to że to było trochę nie fair mówić o tym pierwszy raz w sytuacji w której człowiek nogę sobie da odciąć :p
Cecylia lubi tę wiadomość
2017 #1
2019 #2
-
Kaczorka, trzymam również kciuki!
Reset, ja właśnie muszę zdjąć hybrydę chociaż w sumie z miesiąc jeszcze pewnie mogłabym ponosić i dopiero potem zdjąć, ja mam jeszcze mega dużo czasu No ale najwyżej sobie zrobię bezbarwna jakby co Myślałam żeby to ogarnąć w tym tygodniu bo akurat mały wyzdrowiał i chodzi do żłobka i muszę skorzystać
Dzyzia, ja to Ci zazdroszczę nawet samej takiej opcji że mąż mógłby zostać. Mój się absolutnie na to nie pisał żebym nawet na chwilę zostawiła małego przez pierwsze miesiące...Mam nadzieję że teraz będzie lepiej i juz zagaduje że fajnie by było wyjść chociażby raz dziennie na spacer dookoła bloku samej ... Wiem że będzie zimno ale wiem też że będę tego bardzo potrzebować.
I zastanawiam się ciągle nad butelka...czy kupować od razu czy nie. Ja mam taką mega traumę z tym karmieniem. Nawet mam stresa żeby wyciągnąć i wyparzyć laktator. Okropne wspomnienia, tyle bólu i płaczu. Wiem że finalnie się udało i wszyscy łącznie z położna mi gratulowali ale te 3 miesiące które walczyłam dzień w dzień z karmieniem a także moja depresja z tym związana mnie wtedy prawie wykończyły. Teraz chce żeby było lepiej i radośniej!Kaczorka lubi tę wiadomość
-
Aha a jutro na 12:00 jadę na USG 3 trymestru chyba ostatnia z Was co?
Moje starsze dziecko zasnęło dziś ze mną spokojnie w łóżku i dało się przełożyć do łóżeczka. Leżenie na kanapie teraz i pisanie do Was w spokoju że nigdzie nie spadnie/nie jest chory/ nie płacze - bezcenne. W ogóle to moje dziecko zawsze samo zasypiało w łóżeczku, do miesiąca temu. A już taka bylam dumna matka W każdym razie polecam od początku mega mega samego żeby dziecko samo zasypiało w łóżeczku - bez cyca, bez butli, bez kołysania. U nas się mega to przydało i sprawdziło. Schemat: Karmienie, Zabawa, Sen. Oczywiście u każdego pewnie będą inne priorytety, ale ja mogę z czystym sercem polecić takie rozwiązanie
-
nick nieaktualnyJa 1 butelke kupilam, laktator wyparzylam, wszystko jest. Ale ja nie walczylam tak jak ty Kropka. Poddalam się bardzo szybko. Podziwiam cie i gratuluje sukcesu. I mam nadzieje ze teraz pojdzie ci gladko.
A propo laktatora i butelek. Przypomnijcie czy po każdym użyciu trzeba wygotowac czesci czy wystarczy sparzyć wrzątkiem? Nie mam sterylizatora do mikrofali.Kropka89 lubi tę wiadomość
-
Iza34 wrote:Ja 1 butelke kupilam, laktator wyparzylam, wszystko jest. Ale ja nie walczylam tak jak ty Kropka. Poddalam się bardzo szybko. Podziwiam cie i gratuluje sukcesu. I mam nadzieje ze teraz pojdzie ci gladko.
A propo laktatora i butelek. Przypomnijcie czy po każdym użyciu trzeba wygotowac czesci czy wystarczy sparzyć wrzątkiem? Nie mam sterylizatora do mikrofali.2017 #1
2019 #2
-
Ja mam nawet dwie butelki, bo choć - co do zasady - planuję karmić piersią, to jednak dopuszczam sytuację, w której butelka będzie koniecznością/ wyborem, a nie wiem, która podpasuje Małej.
Boję się, że na początku karmienie będzie szło nam opornie - jakieś jazdy z laktacją, dostawieniem do piersi, obolałymi brodawkami itp. Jeśli mam wówczas patrzeć na płaczące z głodu dziecko i jednocześnie sama się nakręcać, że jestem złą matką, bo go nie umiem wykarmić to dla własnego zdrowia psychicznego oraz dla komfortu Małej podam jej raz czy dwa mleko modyfikowane. Dwa, zakładam, że będę czasem wychodzić bez dziecka, po jakimś czasie, ale krótszym niż rok, planuję też wrócić do pracy na cztery godziny dwa razy w tygodniu i wtedy też butelki się przydadzą (choć to na pewno nastąpi już po rozszerzeniu diety, więc pewnie w razie czego Mała przetrwa chwilę bez piersi;)).
A ja dziś idę na wizytę do 'zapasowego' ginekologa po L4 i mam stresa. Nie, czy dostanę, bo wiem, że tak, ale ponieważ on nie wie o swojej 'zapasowości' to mnie również zbada. I chciałabym, by jednak ta szyjka - mimo cech przygotowywania się do porodu - jeszcze była taka, że dam radę ze 2-3 tygodnie pochodzić i żeby nie było mało wód. Ostatnio już, cytując lekarza, "szału nie było", a ponieważ ruchy czuję mega mocno to mam wrażenie, że tam zero amortyzacji... Ech.Kijanka, Kropka89 lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Kropka wiesz co, w sumie to się męża o zdanie w tej sprawie nie pytałam. Jakoś wyszłam z założenia, że to chyba też jego dziecko, a ja nie robię przy Małej nic, czego on w razie czego nie zrobi. Ale ostatecznie do fryzjera nie pójdę, Seraf w nocy miała kolke, więc jestem wykończona, a maz musiał do Szczecina jechać po mój wypis że szpitala.
agndra, Kropka89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny