Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Otóż... nie rodzę 🙈😂 Rozwarcie na 3 cm, AFI 10, Mała 3277 gramów. Przez najbliższe dwa dni raczej nie mam co liczyć na poród, ale ponoć jak się zacznie to mam pędzić do szpitala, bo urodzę- podobno- błyskawicznie 😂 Także idę na lody i do Empiku po jakaś książkę 🤩
Kijanka, sisi, coma, Zlaania1, Zanes, Kaczorka lubią tę wiadomość
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Ig004, powodzenia!
Chyba 5.11 będzie obfitował w listopadowe dzieci tak samo jak 25.10
Ja byłam na pierwszym KTG. Zapis tętna spoko. Nie miałam tej drugiej sondy do oceny czynności skurczowej macicy. Więc nadal nic nie wiem, ale zakładam, że w ciągu najbliższych dni nie urodzę.
Ig004, Cecylia lubią tę wiadomość
-
Nudy, tu się nic ciekawego nie dzieje póki co pomimo że już pół strzykawki oksytocyny wciągnęłam. Szyjka dłuższa niż w zeszły piątek!!! Rozwarcie minimalne.
Sisi jestem 5 dni po ptp.
sisi lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNo i klops. Nie wiem co naszykowac dla dziecka na wyjscie ze szpitala. Mam czapeczke i tyle. Bylam pewna ze mam kombinezon na 56 a jednak wszystkie 3 sa na 62, no a co pod spod. Moze jeszcze dzis nie urodze to mam czas pomyslec, chociaz starsza "gra" na flecie a malutka wykopuje dziure w brzuchu, chyba zeby pogonic siostre 😂.
-
A jaki to problem nałożyć 62? Przecież tyle co do samochodu, byle za mały nie był. A jak trochę większy to nic nie przeszkadza.
agndra, Kijanka lubią tę wiadomość
-
Ig004 kciuki oby się szybko rzokręciło.
Ja już jestem po wizycie - Mały waży 3400, szyjka nieznacznie skrócona, ale zamknięta jak nic nie zacznie się dziać to w dniu terminu mam zgłosić się na izbę na ktg. Przepływy ok, łożysko 2/3st.sisi, Kijanka lubią tę wiadomość
Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️ -
nick nieaktualny
-
Iza34 wrote:Bo to malenstwo mi sie w tym utopi. Z reszta zobaczymy w czw.ile mniej wiecej wazy.
Jak masz PEPCO blisko to zobacz czy tam nie mają pajacyków ocieplanych. My 2 lata temu właśnie w tym czasie jakoś kupiliśmy za grosze takiego misia i teraz służy drugiej córce -
Kropka89 wrote:Polubiłam tylko to jedno zdanie... Rozumiem Cię zupełnie, ja codziennie usypiając Ignasia patrzę się na niego ze łzami w oczach że będziemy za sobą tęsknić. I boję się że bardzo on to przeżyje. Trzymam za Ciebie kciuki, jesteśmy silne mamy, wszystko się już niebawem rozwiąże i sytuacja się unormuje. Ja się pocieszam tym że WSZYSTKO mija, te złe i ciężkie chwile też. I musimy też cieszyć się i być pozytywnie nastawione na to drugie dziecko, nie zapominać że oni chłonie nasze emocje jak gąbka. Starajmy się mieć głowę do góry! Jestem z Tobą :-*
Ja już kilka razy pisałam, że mam ten sam problem z córką. W pierwszym dniu jak miałam być przyjęta na oddział to nie umiałam powstrzymać się wcale z płaczem mimo, że próbowałam. Nie przyjęli mnie wróciłam do domu, było kiepsko bo ona się nastawiła. Dzisiaj jak wyjeżdżałam było lepiej bo uroniłam kilka łez przy niej, później w aucie ryczałam jak bóbr. Tęsknię za nią bardzo, poryczałam się już dwa razy na widok zdjęć, jednak cieszę się że to już trwa, bo czekanie na tą rozłąkę było też ciężkie. Niestety u mnie nieobecność długa, bo 7-8 dni czyli cała wieczność. jednak łączę się z Wami w bólu rozłąki.Kropka89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Powiem Wam, że ja się bardzo bałam czasu, gdy będę musiała iść do szpitala i trzeba będzie zostawić starszą córkę.
W życiu nie przypuszczałam, że los sprawi, że wyląduję tam aż na 9 dni i to w dodatku w czasie, gdy Alicja będzie kończyć kolejny rok życia.
Płakałam za każdym razem, gdy mąż wysłał mi jej zdjęcie. Płakałam w dniu jej urodzin. Płakałam, gdy nasze (moje i młodszej córki) wyjście ze szpitala przeciągało się o kolejne dni.
Płakałam tak, że dostałam nadciśnienia..
Ostatecznie płakałam też, gdy wróciłam do domu i zobaczyłam starszą córkę.
Ale wiecie co? Przynajmniej ona była dzielna i super zniosła moją nieobecność w domu i w odróżnieniu od matki - nie płakała :p
Więc jak mogę Was pocieszyć, to powiem tylko, że to my bardziej przeżywamy tą rozłąkę niż nasze dzieci. One sobie świetnie radzą w nowych sytuacjachKijanka, reset, Kropka89, natki89, Zlaania1 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMoja corka juz duza ale co mnie martwi- ze jak mnie nie ma to nie chce jesc, a tym bardziej jak moja tesciowa szykuje jej jedzenie, jak mąż jej daje to jest ok. No i czesanie włosów. A reszta jakoś będzie. Pokloca sie, pokrzycza i beda musialy wytrwac we dwie razem dopoki nie wroce. A najpredzej to dziadek bedzie sie zajmowal, co tam zajmowal- mial oko na dziecko zeby nie byla bez calkowitej opieki.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Iza, ja uważam, że śpiworek w rozmiarze 62 na początek jest ok. Szkoda pieniędzy na śpiworek w rozmiarze 56, który użyjesz raptem kilka razy. U nas w zależności od pogody będzie zestaw miś + ciepły śpiwór do fotelika (w rozmiarze uniwersalnym niby do 1 roku) albo zwykły pajac + ciepły śpiwór do fotelika.
U mnie nadal nic się nie dzieje.
Byłam na pierwszym w życiu KTG. Oczywiście takim niepełnym, bo gdzieżbym mogła mieć pełne rozeznanie w sytuacji . KTG miało tylko jedną głowicę do oceny tętna płodu. Tej do oceny czynności skurczowej macicy brak. Skrzat ma się dobrze, tętno w zakresie 120-160, szybsze przy ruchach, więc super.
Potem poszłam na rynek po warzywa na obiad i do marketu po sok.
Zrobiłam obiad na kilka dni. Nie żebym się gdzieś szykowała, po prostu nie chce mi się codziennie gotować i jak już coś robię, to raz na dwa, trzy dni. Super system, polecam!
Była drzemeczka.
A potem sprzątanie. Odkurzyłam cały dom, umyłam podłogi.
Zaraz rozkładam matę do jogi.
Jak mi się potem będzie chciało, to posprzątam jeszcze w łazience. Jak nie, to posprzątam jutro.
Więc jest super i nic się nie dziejeagndra, Zlaania1, sisi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyKijanka to faktycznie super jak po takiej aktywnosci nic sie nie dzieje. Ja bym zaraz urodzila. Ale tak na serio to sie ograniczam bo bola plecy, podbrzusze. Ile moge to robie. Najbardziej mnie wkurza jak musze sie schylic do samej podlogi lub kucnac a potem nie mam czego sie zlapac zeby wstac.
A najbardziej wkurza mnie zakladanie adidasow.
Jeszcze mam pytanie o laktator. Pakowac do torby do szpitala czy nie?