Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Cecylia wrote:Któraś z was ma w planach starania o następne z krótką różnica wieku? 6 miesięcy to bardzo zły pomysł?
My ustaliliśmy, że rok po pierwszym zaczynamy się starać o drugie.
Nie mam złych wspomnień ani z ciąży, ani z porodu, więc w sumie mogłabym się starać nawet i szybciej. Ale chciałabym w ciągu tego roku wrócić do dobrej dyspozycji fizycznej i do jogi na takim poziomie, jak ćwiczyłam wcześniej. W planach mamy kurs nurkowy dla zaawansowanych i ze dwa wyjazdy nurkowe. No i zamierzam po 6-8 miesiącach od urodzenia Skrzata wrócić do pracy, żeby zapewnić sobie też jakieś rozrywki intelektualne.
Podobnie jak u Ciebie starania o pierwsze dziecko zajęły nam kupę czasu. Oboje mamy po 32 lata, więc czas też zaczyna odgrywać rolę. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIg004 wrote:Czy tylko mnie Przeraża myśl o drugim dziecku?
Spokojnie, bobaski sa malutkie i moim zdaniem mysl "zadnych wiecej dzieci" jest normalna. Jestesmy zmeczone, na poczatku opieka nad takim malenstwem jest meczaca (my dzis zaspalismy az córka nie poszla na 1 lekcje). Ja tez dlugo nie chcialam. Przyjdzie czas i bedziecie decydowac.Ig004 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMąż byl dzis w USC sporzadzic akt urodzenia. Ale przez te 7 lat sie pozmienialo, 1 urzad, zalatwil wszystko i akt, i pesel, i meldunek. Kiedyś chyba tak nie bylo. Ale smiejemy sie ze najbardziej "przykrym" obowiazkiem jest zgloszenie o smieci 😭, prawde mowiac jestem przerazona ile ja i malenstwo produkujemy codziennie smieci.
-
nick nieaktualnyDo mam karmiących piersia. Czy w nocy odczuwacie wieksza bolesnosc brodawek czy bez roznicy? Moja malutka ma peoblemy z prawidlowym chwytaniem brodawki, przez co mam je poranione. Staram sie, pilnuje, poprawiam i w dzien jest ok, juz tak nie boli. Za to noc to koszmar, tak jakby zapomniala jak chwytac, a nawet jak wydaje mi sie ze jest dobrze przystawiona to boli jak nie wiem.
-
Iza34 wrote:Do mam karmiących piersia. Czy w nocy odczuwacie wieksza bolesnosc brodawek czy bez roznicy? Moja malutka ma peoblemy z prawidlowym chwytaniem brodawki, przez co mam je poranione. Staram sie, pilnuje, poprawiam i w dzien jest ok, juz tak nie boli. Za to noc to koszmar, tak jakby zapomniala jak chwytac, a nawet jak wydaje mi sie ze jest dobrze przystawiona to boli jak nie wiem.
-
Dziewczyny dziś idę szczepić synka. Wy dawałyście jakieś przeciwbólowe dzieciom? Zastanawiam się czy dać przed szczepieniem czy po?
-
nick nieaktualny
-
Iza34 wrote:Za mna pierwszy nocny kryzys ze zmeczenia. Do tego malutka tak sie nawcinala ze ulala, potem zwymiotowala, a ja juz schizy ze probkemy z brzuszkiem sie zaczynaja.
Ja mam wrażenie, że co noc mam jakieś kryzysy z niedospania. Wczoraj w nocy zrobiłam mężowi awanturkę, że całe ogarnianie domu jest na mojej głowie. Mąż poczuł się urażony, bo twierdzi, że codziennie sprząta.
Iza, Skrzacik też tak ma, że najpierw się nawcina, a potem ulewa i wymiotuje. Ja sobie problemów z brzuszkiem nie wkręcam, bo uważam, że w tym wieku pobolewanie brzuszka to w 90% przypadków wynik niedojrzałości układu pokarmowego i trzeba się przemęczyć. Jak Skrzat płacze i wykluczymy inne możliwe przyczyny, to go nosimy, masujemy brzuszek i odciągamy uwagę. -
nick nieaktualnyTo poprzednia noc należała do zmęczonych mamusiek ktore opie...swoich mężów 😂. Ja tez na mojego naskoczylam ze dziecko placze, ja juz nie mam sily a on sobie spi i nie pomoże.
Moja pierwszy raz zwymiotowala lub tak bardzo ulala. Nie wiem co to bylo, nawcinala sie (az sie krztusi), wzielam na odbicie i położylam spac. I wyszlam do wc bo juz nie mogłam wytrzymac, wracam a tam mokro przy głowie, ubranko mokre. To cale szczescie ze leżała na boku bo na plecach moglaby sie zakrztusic.
Ja juz nie moge wytrzymac ciągłych uwag tesciowej. Dzis to nawet doczepila sie ze zle trzymam dziecko i źle główkę podtrzymuje. Ale jest o wszystko. Wyobrazacie sobie ze nie pozwala mi nosic dziecka na rekach bo... przyzwyczaje, naucze i nie bede mogla nic zrobic. Staram sie olewac to wszystko ale mimo wszystko mam dosc.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnySzczesliwa_mamusia wrote:Iza-powiedz jej,ze swoje wychowała. A jesli przyzwyczaisz,to Ty będziesz miec z tym problem,a nie ona.
Starsza bardzo duzo nosilismy, a to kolki, a to zasypiala tylko na reku, a to cos tam jeszcze. A pozniej jak oduczylam tak moje dziecko wogole nie chcialo sie przytulac az panie z poradni psycho... zwrocily na to uwage. Na szczescie udalo sie to zmienic. Teraz nie zamierzam tego zepsuc. Dziecko potrzebuje bliskisci (stary tez i mi tez już tego brakuje) a nie trybu lozeczko- przewijak-piers- lozeczko.
-
nick nieaktualnyTygodniowe maleństwo trzeba nosić i przytulać jak najwięcej! Ja ktoś mówi żeby odłożyć bo się przyzwyczai to serca nie ma po prostu. Noworodek bardziej potrzebuje bliskości mamy i czułości niż jedzenia na tym etapie. Na przyzwyczajanie do łóżeczka jeszcze przyjdzie czas.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyCecylia wrote:Tygodniowe maleństwo trzeba nosić i przytulać jak najwięcej! Ja ktoś mówi żeby odłożyć bo się przyzwyczai to serca nie ma po prostu. Noworodek bardziej potrzebuje bliskości mamy i czułości niż jedzenia na tym etapie. Na przyzwyczajanie do łóżeczka jeszcze przyjdzie czas.
Ale narzekac ze płacze to pierwsza. A wcale tak duzo nie placze, starsza plakala duuuuzo wiecej. A ja robie po swojemu i przytulac i nosic i pozwalac na spanie przy piersi bede. -
Ja to jestem z tych złych matek, tych leniwych. Męża wysłałam do spania że starszakiem (bo przychodził do nas w nocy i przy noworodku byłaby zabawa o 3 w nocy) a sama śpię z młodszym. Kładę go w rożku na środku łóżka i tylko ja strony do karmienia w nocy zmieniam. Idę spać około 22-23 i wtedy też przebieram pampersa. Potem kolejnego przebieram nad ranem: 4-5. Gdyby kupę robił w nocy to wiadomo, że niezwlocznie, ale raczej mu się nie zdarza. Także leniwa matka ze mnie, ale w miarę wypoczęta 🤣1) Wituś- 23.03.2015 😍
2) Kajtuś- 25.10.2019 😍