Listopad 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
coma wrote:Nie boisz się z tak małym dzieckiem chodzić do centrów handlowych?
Ja to jakoś mam opory - tyle ludzi w okresie bożonarodzeniowym, a ona jest jeszcze nieszczepiona nawet... Jestem przewrażliwiona?
Pierwotnie nie zamierzałam chodzić, po czym okazało się, że Młoda najlepiej funkcjonuje poza domem (chyba jej się nudzi sufit w sypialni ), a nie jestem w stanie spacerować po 5 godzin dziennie tylko po świeżym powietrzu (nie mam jej jak nakarmić w parku choćby...). Osłaniam ją budką od wózka, chodzę w porach nieobleganych przez tłumy, bo przed południem, a więcej syfu mogła złapać czy to w przychodni czy w zusie, w którym - chcąc nie chcąc - musiałam być, bo był problem z moim wnioskiem o macierzyński, a fajnie byłoby tą kasę kiedyś zobaczyć. Poza tym karmię piersią, więc zakładam, że przed większością wirusów jest chroniona - póki co to ja miałam zapalenie gardła i ucha, a ona nic
Dziś np. idziemy na usg bioderek i już wiem, że ta klinika nie ma osobnych miejsc dla dzieci zdrowych (to klinika ze specjalistami usg), więc będę obserwować, gdzie usiąść z daleka od kichających.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2019, 07:24
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
Mój mi daje w kość czasami, ale jakoś ogarniam. Popołudniami, gdy jest dwójka to jest mąż. W piątek ma kolację świąteczna w pracy, w godzinach 19-23 i wypada mu być, ja to rozumiem. Sam zaproponował, że pojedzie własnym samochodem i pomoże mi jeszcze ogarnąć dzieci do spania, kąpiele itp. zostanie mi pewnie uspać starszaka z młodym na ręku, ale damy radę 😉
Wkurza mnie tylko taki dzień jak dzisiaj: w domu syf a młody jak nie jest na mnie, to zaczyna jęczeć, a po chwili się drze jak opętany. Ja nie znoszę syfu, mam pełno energii, aby to posprzątać a siedzę i piastuje młodego z drugą ręką w telefonie. No ale nie poradzę, że taki jest, a płaczu słuchać obojętnie nie mogę. Więc siedzę i sobie powtarzam: "z czasem będzie lepiej".1) Wituś- 23.03.2015 😍
2) Kajtuś- 25.10.2019 😍
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyA my mielismy dzisiaj niespodziewany nalot poloznej. W sypialni jako tako, troszke kurzu ale w kuchni nie sprzatniete, mloda spala a ja w laptopie biustonosze do karmienia ogladalam, mam 2 i na okrągło piore. No nic, i tak kobitka narzekala na inna rodzine.
-
nick nieaktualnyMy dzis ze starszakiem upieklismy pierniczki
Ale moj maz zamowil tyle dan na swieta,ze chyba w nocy będę je robić. Heheh. Juz staram sie to jakos logistycznie zapalnowac. O ile mlodsze pozwoli. Bo starsze zaangazuje w robote i bedzie zadowolony. U mnie wyjscia z dziecmi ograniczaja sie puki co do ogrodu. Na szcsescie mamy piaskownice,wiec glownie w niej spedzamy czas. Na dluzszy spacer sie sama nie wychylam. Ostatnio jak poslzismy,to przyszlo mi niesc 150m prawie 14kg klocka. Bo moj syn stwierdzil,ze dalej nie idzie sam -
Ja NIC nie ugotowałam od porodu. Odgrzewam co dają albo pyszne.pl.
Mój syn wczoraj zjadł porcję XXL mleka, po czym zwymiotował na 3 body po kolei, naszą niepowlekaną kołdrę i moją poduszkę. Równocześnie wylała nam pralka, a nie mamy w domu żadnej ścierki do podłóg 😁 Nie przebijecie tego.
Ciasta? Idę o stówę, że nawet bym zrobiła, ale pewnie w roztargnieniu wsadziłabym do pralki a nie piekarnika.💙 -
nick nieaktualnyComa a twoja malutka ladnie spi czy raczej macie z tym problemy? Bo widzisz ta duzo spi, problemy zaczynaja sie wieczorem (kolka?) i ja naprawde jestem w stanie sporo zrobic. ale starsza malo spala, byla placzliwa i ja wtedy funkcjonowalam jak teraz ty. Duzo zalezy od dziecka.
-
Coma ja też nieogar totalny jakieś 30 min w ciągu dnia na porządki mam ale już np na spacer nie zawsze a raczej częściej brak bo jak ona przestanie się cyckac albo zajmować kupami to już ciemno się robi. No i ja rano odsypiam razem z nią noc o ile się uda
-
Dawno nic nie pisałam, ale czytam Was na bieżąco
Mój Maluch bardzo lubi spać (chociaż już nie tak bardzo jak przez pierwsze 3 tygodnie życia). Jest spokojnym dzieckiem, nie mam problemu żeby zrobić sobie coś do jedzenia, ugotować obiad, czy posprzątać. Ale zazwyczaj, gdy on śpi to ja razem z nim. W nocy 2x budzi się na jedzenie. Tzn. daje mi znać, że jest głodny, ale zazwyczaj nie otwiera nawet oczu i wkurza się, gdy przebieram mu pampersa 😂 w dzień musi dostać szybko cycka na żądanie, bo inaczej jest mała awantura. Ostatnio pogoda dopisuje więc codziennie wychodzimy na spacer. Dziś nawet weszłam z nim do sklepu. Mieliśmy już wizytę patronażową, byliśmy na usg bioderek. Dwa razy został sam z tatą, a mi udało się nawet wyjść na wigilię firmową 😁
Ogólnie trafił mi się naprawdę spokojny dzieć, ale wiadomo--zaraz zaczną się chociażby skoki rozwojowe więc pewnie nie będzie tak kolorowo 🤷♀️😬Synek ❤️
11.03.19: hcg 59.5
13.03.19: hcg 147,1
27.03 jest serduszko ❤️ -
Czyli jest dla nas nadzieja ze to nie my tak nie ogarniamy tylko mamy żywiołowe dzieci.. Ja się ciesze że nasz chociaż w nocy śpi. W dzień to tylko na spacerach czy przy cycku no i uwielbia zabawy w stylu 'ululaj mnie, wstanę za 5 minut'. Ciesze się że sobie nagotowałam pół zamrazarki jeszcze w ciąży..
-
Ig004 wrote:Czyli jest dla nas nadzieja ze to nie my tak nie ogarniamy tylko mamy żywiołowe dzieci.. Ja się ciesze że nasz chociaż w nocy śpi. W dzień to tylko na spacerach czy przy cycku no i uwielbia zabawy w stylu 'ululaj mnie, wstanę za 5 minut'. Ciesze się że sobie nagotowałam pół zamrazarki jeszcze w ciąży..
Mam to samo! Tylko bez pełnej zamrażarki.
Ig004 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnycoma wrote:Mam to samo! Tylko bez pełnej zamrażarki.
No i wszystko jasne. Przy niespiacym dziecku ciężko o cokolwiek. Wczoraj moja mala nie spala a ja musialam dla starszej obiad zrobic wiec rece w gary a nogą wozek bujalam. Teraz sporadycznue mi sie to zdaza ale ze starsza to byl standard. -
Melduję, że i my dogrywamy życie we trójkę. Z dnia na dzień jest coraz lepiej. Śpimy coraz więcej i ogarniamy coraz więcej spraw niedzieciowych. Skrzacik ładnie sypia w nocy, budząc się dwa razy na jedzonko. Jest towarzyskim stworzonkiem i zwyczajnie nie lubi być sam. Cieszę się, że kupiłam w ciąży gniazdko, bo układamy je na stole w jadalni albo na biurku w gabinecie i dzięki temu Skrzatylda uczestniczy w naszym życiu. Chodzimy na długie spacery. Skrzacik nauczył się też już nudzić.
Skrzacik po raz pierwszy został na dłużej sam z Tatą. W sobotę byłam na ślubie brata. Razem z obiadem zeszło mi 8 godzin. Dobrze to zorganizowaliśmy. Skrzat chyba jednak tęsknił. Tzn. nie wiem, czy za mną czy za cyckiem. Ale jak wróciłam i wzięłam go na ręce, przytulił się do dekoltu i próbował uśmiechnąć . A potem jadł i przytulał się ze 2 godziny.
Skrzat niestety zaczął mieć problemy okresu noworodkowego. Różne. Tak jakby bolał go brzuszek. Ma podejrzaną wysypkę na klatce piersiowej. I co najgorsze, problemy z kupą. Robi raz na kilka dni. I pępek mu nie chce odpaść.
Przedwczoraj byłam u pediatry. Długo by opowiadać. W każdym razie pani doktor wyznaje koncepcję istnienia diety matki karmiącej. W związku z problemami Skrzata z wypróżnieniem poradziła mi wprowadzenie do diety większej ilości jabłek, suszonych śliwek, picie soków jabłkowo-marchewkowych przy jednoczesnej rezygnacji ze słodyczy, w szczególności zawierających kakao. Jeszcze ta rezygnacja ze słodyczy to spoko, bo niewykluczone, że problemy z wypróżnieniem to pierwszy sygnał rozpoczynającej się alergii, ale naprawdę nie mam pomysłu, jak błonnik z jabłek czy marchwi ma przeniknąć do mleka i podziałać na Skrzata.
A tak w ogóle to chciałabym już wrócić do sportu. Wydawało mi się, że dwa tygodnie po porodzie to już znowu będę śmigać szpagaty na macie, a po dwóch miesiącach będę na tym samym poziomie sportowym co przed ciążą. Taaa… jest takie porzekadło: „jeśli chcesz rozbawić Boga, opowiedz mu o swoich planach”. Sprawdziło się niestety w 100%, bo dwa tygodnie po byłam w stanie wyjść na pierwszy spacer. Teraz już chodzę na dwugodzinne spacerki z wózkiem i jest super, ale z jogą wstrzymam się do zakończenia połogu. Zresztą zaraz święta i tym razem chciałabym je spędzić tak na 100% z mężem, Skrzacikiem i rodzicami.
Z rzeczy pozadzieciowych mamy serię katastrof. W piątek zepsuła nam się lodówka. Spoko, i tak zamierzaliśmy zmienić starą. Zamówiliśmy. Tuż przed dostawą lodówki we wtorek odkryłam, że rozkraczył nam się samochód. Dzisiaj ustaliliśmy, że najpewniej chodzi o elektrykę, jutro szukam warsztatu. Jak tylko załatwiłam od rodziców "auto zastępcze", mężowi zwariował komputer. Naprawiał go pół nocy i cały poranek. Tu na szczęście udało się bez ponoszenia kosztów. Co więcej, na ostatnim spacerze Skrzat podróżował po takich wertepach, że odkręciła i zgubiła się śrubka od wózka. Szczęśliwie udało się z domowych zapasów dobrać śrubkę zastępczą, więc dzisiaj też zaliczyliśmy długi spacer. Więc z katastrof do ogarnięcia został nam tylko samochód -
A my wczoraj z malutką miałyśmy stłuczkę... wracałam w dobry nastroju z USG bioder (cudowna lekarka, oby takich więcej!) i stojąc na podporządkowanej poczułam jak ktoś wjechał mi w tył auta. Pierwsza myśl: co z Julką? Wyglądała tylko na zaskoczoną uderzeniem i hałasem, więc po rozmowie z dyspozytorem 112 nie wzywałam karetki, policję też odpuściliśmy, bo czas oczekiwania wczoraj to... 3 godziny! I choć mówiłam im, że jestem sama z 5 tygodniowym dzieckiem, to powiedzieli, że i tak jeżdżą wg kolejności. Sprawca oświadczenie podpisał bez problemu, sprawdziłam też on line jego ubezpieczenie, więc tyle dobrego.
Ale... po wszystkim chciałam Małą nakarmić i obejrzeć, a ta spała jak zabita. Jak ją próbowałam wybudzić to mi prawie przeleciała przez ręce, na śpiocha odmówiła piersi i ogólnie była nieswoja. Więc szybka decyzja po telefonicznej konsultacji z mężem - jadę kontrolnie do szpitala. Tam nas poobserwowano, malutka dalej spała (trzecią godzinę!), dla nich to było normalne, dla mnie dziwne, bo próbowałam ją budzić, do tego to już był czas jedzenia, a ona tylko wywracała w półśnie oczami (wiem, w domu też tak potrafi, ale...), głowa opadała bezwładnie w tył. Jak się wreszcie głośno obudziła i zażądała jedzenia to był najpiękniejszy dźwięk - nie wiem, czy w czasie porodu aż tak wyczekiwałam tego krzyku... Ostatecznie chirurg uznał, że nie robimy tomografii, a na oddziale nas nie zostawią do obserwacji, bo mają rota. W domu wygląda na zdrową, za to ze mnie stres dopiero w domu zaczął schodzić i boli mnie każdy mięsień, każdy staw i czuję się chora po tym doświadczeniu. Plus chyba ubiłam kolano o wał kierowniczy...
Dziś jadę z nią do ginekologa na kontrolę ze sobą i zaczynam po raz pierwszy od zrobienia prawa jazdy, czyli od 15 lat czuć strach przed wejściem do auta!
No i w temacie chorób i bakterii to wczoraj miałyśmy szansę złapać syfu od cholery Poczekalnia była czarna od ludzi, a na sorze nie uznali, że należy nam się izolatka, mimo że zgłaszałam, że dziecko nie szczepione.
A, i nauczka (choć szczerze dalej nie wiem jak miałabym to zrobić przy 3 godzinnym oczekiwaniu na policję) - warto mieć notatki policyjne z miejsca zdarzenia, bo wtedy większość producentów (a na pewno avionaut) bezpłatnie wymienia fotelik. Ja mam niby tylko oświadczenie sprawcy (a właściwie moje, bo ja wszystko pisałam, a on podpisał) i na szczęście w tych nerwach zachowałam na tyle przytomności umysłu (albo zostały zawodowe nawyki), że mam wpisane kto był uczestnikiem zdarzenia, że był fotelik, dlaczego odstąpiono od wzywania policji oraz mam zdjęcia z miejsca zdarzenia, w tym również fotelik. Zamierzam napisać do producenta, jeśli uzna, że to za mało wówczas czeka mnie walka z ubezpieczycielem.
* 28.02 - 9 dpo: beta 6.47, 10 dpo: beta 11.5, 11 dpo: beta 25, 13 dpo: beta 88.7, 14 dpo: beta 159,8, 16 dpo: beta 549,4, 18 dpo: beta 1360,8, 21 dpo: beta 3272
* listopad - po laparoskopii: endometrioza - usunięte zrosty na jajniku, udrożniony jajowód, wyczyszczona macica, usunięte zrosty na jelitach. Działamy!
* HBA 72% i 3% morfologii przy ogólnych b.dobrych wynikach nie mają klinicznego znaczenia!
* PCOS, dodatnie ANA i ASA, ujemne AOA i APS, Euthyrox, Metformina, Bromergon, mutacje MTHFR i PAI1 - hetero. -
nick nieaktualnyReset, ale wrażenia, współczuję!
Mimo nerwów zachwalaś zimną krew, na pewno wiele z nas by sobie tak dobrze nie poradziło. Ja pewnie bym się rozryczała tam na środku a jak już bym się ogarnęła to pewnie rzuciła z pięściami na drugiego kierowcę albo zdemolowała mu samochód, za to że mógł coś mojemu maleństwu zrobić