LISTOPAD 2024 ❤️🍼
-
WIADOMOŚĆ
-
Jeśli chodzi o chustę to nie zgodzę się z tym o czym mówi położna. Dziecko nie jest spionizowane, jego pozycja jest bardzo dobra w chuście, a główka opiera się o rodzica. "W prawidłowo zamotanej chuście pupka dziecka jest delikatnie „podwinięta”, a jego kręgosłup, dokładnie podparty na całej swojej długości. W takich warunkach, o przedwczesnej pionizacji nie może być mowy. Ciężar ciała rozkłada się równomiernie i nie dochodzi do osiowego obciążania kręgosłupa."
Chusta też świetnie wpływa na brzuszek, a który maluch nie ma takich problemów przez niedojrzały układ pokarmowy?
Sama mam z 4 chusty, nie wiem od kiedy zdecyduję się motać, pewnie nie od pierwszego dnia, ale jak tylko poczuję się lepiej po porodzie to maluch tam na pewno wpadnie
I nie zgodzę się też z tym stwierdzeniem, że dziecko jest nieodkładane bo było w chuście. Ta nieodkładalność wynika przede wszystkim z instynktu. Dziecko, które zostaje bez matki nie ma szans na przetrwanie. Mama to bezpieczeństwo, ciepło, jedzenie. Przez 9 miesięcy słyszało bicie serca matki i było dosłownie w niej, więc jak teraz w ciągu jednego dnia ma się nauczyć leżenia z dala od niej? Owszem są metody "wypłakania się" dziecka, ale dla mnie to coś okropnego, uczy dziecko że mama nie przychodzi nieważne jak bardzo ją woła, więc dziecko uczy się oczywiście spać samemu, ale jakim kosztem...Bruised lubi tę wiadomość
-
Z psychologicznego punktu widzenia odkładanie dziecka do „wypłakania się” to tworzenie mu pozabezpiecznego stylu przywiązania, co rzutuje nawet na jego UWAGA związki w życiu dorosłym. I to nie jest jakieś terefere - są na to wieloletnie badania, a z kolei w badaniach neuroobrazowych uwidacznia się, że w mózgu odpalają się wówczas obszary odpowiedzialne za ból fizyczny.
Z tymi chustami to widzę opinii milion, jak z bujaczkami, rożkami itd. My byliśmy na warsztacie prowadzonym przez położną właśnie, która rekomendowała chustę już od pierwszego dnia w domu (choć z umiarem czasowym).
O cynamonie czytałam, ja z tych co wchodzą od razu na pubmed i nie pierdzielą się w artykuły na „mamotoja”, trzeba by było go zjeść jakieś niemożliwe ilości. Kilka cynamonek nie zrobi krzywdy. Ja się stresowałam bardzo jedzeniem w I trymestrze, dwie kukułki zjadłam i analiza przez trzy dniWiadomość wyedytowana przez autora: 3 października, 19:33
Niaha, BabaJaga89 lubią tę wiadomość
-
Jeśli chodzi o cynamon ja używam jak zawsze, ale zamieniłam na cejloński, on już ma całkiem inne właściwości i nie ma takiego wpływu a smakuje dla mnie tak samo 😉 potem można go też używać przy rozszerzaniu diety.PCOS, Insulinooporność, Hashimoto, nieregularne, długie cykle
Starania od 11.2019
Od 9.2020 dieta z AP
12.2020 ciąża na cyklu naturalnym 🍀
2.2021 poronienie zatrzymane 8tc 💔
4.2021 pierwsza stymulacja letrozolem i ciąża 🍀
12.2021 PPROM 2710g CC 36t2d, mamy córeczkę ❤️
Starania o rodzeństwo od 9.2022
6 cykli stymulowanych letrozolem i tym razem nic.
Od 8.2023 starania naturalne.
2.2024 wznowienie stymulacji letrozolem, pierwszy cykl i ciąża 🍀
10.2024 PPROM 3290g VBAC 36t4d, mamy syna ❤️
-
Wero0707 wrote:Z psychologicznego punktu widzenia odkładanie dziecka do „wypłakania się” to tworzenie mu pozabezpiecznego stylu przywiązania, co rzutuje nawet na jego UWAGA związki w życiu dorosłym. I to nie jest jakieś terefere - są na to wieloletnie badania, a z kolei w badaniach neuroobrazowych uwidacznia się, że w mózgu odpalają się wówczas obszary odpowiedzialne za ból fizyczny.
A masz może jakieś ciekawe artykuły, strony na ten temat? Jak najbardziej się z tym zgadzam, ale teściowa już raczy mnie złotymi radami, aby nie nosić bo się przyzwyczai 🙄
Chciałabym się odpowiednio przygotować na tę konfrontację przedstawiając jej konkretne argumenty.
Na razie chcę się powołać na niepotrzebny wyrzut kortyzolu, który można ograniczyć.
Mąż ma takie podejście, żeby wysłuchać i zrobić swoje, ale mi hormony nie pozwalają tego przemilczeć, bo później może być gorzej. -
Polaaaa wrote:Dziewczyny, a jak jest z cynamonem w ciąży?
Wczoraj upiekłam cynamonki, nie ukrywam, kilka zjadłam, bo takie malutkie wyszły, a czytam, że to nie do końca bezpieczne ;(
Czy już przesadzam? Hahaha
Jedz kochana i na zdrowie!! 😘
-
Niaha wrote:Mam do tego taki stosunek, że w niewielkich ilościach nie zaszkodzi. A nikt przecież z nas nie będzie jadł cynamonu łyżkami 😅
Jedynie bym się zastanawiała nad spożyciem cynamonu w czasie brania acardu, a tak to loooz.
Zjadłam, żyje, kocham cynamonki🤭 acard biorę 😃 -
BabaJaga89 wrote:To ja podobne rozkminy jak Wy cynamonem to mam z pieczonym pasztetem bo zjadłam w I trymestrze kilka kanapek na Wielkanoc a tam pewnie wątróbka była. Z drugiej strony to chyba musiałabym go zjeść chyba kilogram, żeby przedawkować wit. A?
Pasztet wielkanocny też przerabiałam. Jak zapytałam mojej ginekolog o to, to popatrzyła wtedy na mnie jak na debila xD Najlepsze, że moja mama wspomina, że jak miała niskie żelazo w ciąży 33 lata temu, to dostała zalecenie jedzenia SUROWEJ WĄTRÓBKI. Nie jadła, bo ją mdliło, ale co gdyby się posłuchała?
Niaha - z takich przystępnych, a merytorycznych artykułów to podrzucam:
https://vissalutis.pl/blog/teoria-przywiazania-bowlbyego/
https://www.centrumdobrejterapii.pl/materialy/przywiazanie-a-wczesne-zapobieganie-nieprawidlowosciom-rozwojowym/
https://doktorjulia.pl/dlaczego-pierwsze-lata-zycia-dziecka-sa-tak-istotne-dla-jego-przyszlego-rozwoju/
https://dziecisawazne.pl/brak-bliskosci-relacji-dzieckiem-moze-doprowadzic-nieodwracalnych-zmian-mozgu/
https://dziecisawazne.pl/style-przywiazania/
Ogólnie polecam wydawnictwo Natuli i ich stronkę, tylko trzeba patrzeć kto jest autorem konkretnych wypocin, bo czasem artykuły są kiepskie (typu karmienie dziecka piersią do momentu wypadnięcia zębów mlecznych, Gra o Tron vibe).BabaJaga89, Niaha lubią tę wiadomość
-
Niaha wrote:A masz może jakieś ciekawe artykuły, strony na ten temat? Jak najbardziej się z tym zgadzam, ale teściowa już raczy mnie złotymi radami, aby nie nosić bo się przyzwyczai 🙄
Chciałabym się odpowiednio przygotować na tę konfrontację przedstawiając jej konkretne argumenty.
Na razie chcę się powołać na niepotrzebny wyrzut kortyzolu, który można ograniczyć.
Mąż ma takie podejście, żeby wysłuchać i zrobić swoje, ale mi hormony nie pozwalają tego przemilczeć, bo później może być gorzej.
Ooo Boże Twój mąż to jak mój... On wychodzi z założenia a po co się kłócić. Wysłuchaj i rób swoje, ale ja też nie kumam dlaczego niby mam słuchać tych durnot, a nie mogę wypowiedzieć własnego zdanie, a ono jest takie, że niech każdy wychowuje jak chce. A sprawa wygląda tak, że od decyzji są rodzice, a dziadkowie i inni muszą się podporządkować decyzjom rodziców. Koniec kropka. Ich czas na wychowanie dzieci już minął. Nawet nie mam zamiaru słuchać tych złotych rad dopóki o nie nie poproszę. To rodzic wie najlepiej co dla dziecka jest najlepsze i czego potrzebuje. Aż mi ciśnienie skoczyło 😁Niaha lubi tę wiadomość
-
BabaJaga89 wrote:To ja podobne rozkminy jak Wy cynamonem to mam z pieczonym pasztetem bo zjadłam w I trymestrze kilka kanapek na Wielkanoc a tam pewnie wątróbka była. Z drugiej strony to chyba musiałabym go zjeść chyba kilogram, żeby przedawkować wit. A?
Ale ile tej wątroby w tym pasztecie ... 🫣
Jem czasem pasztet, jem wątróbkę dodaną do kaszotto.
Dziewczyny, nie dokładajcie sobie same zmartwień 🫂Karmen, czaranna, juss92, BabaJaga89 lubią tę wiadomość
-
U mnie na wizycie też wszystko ok, bobas ma 2 kg, odwrócił się główkę w dół 🥹 kolejna wizyta 18.10
juss92, BabaJaga89, Elasure, miska122, Wero0707, Sparky, Niaha, Przedszkolanka123, Asioreq, Pati2804, Jenny93, czaranna, agatka06, Waflut, Fania017, Bruised, KarolinaAnastazja, zulka lubią tę wiadomość
-
Niaha wrote:A masz może jakieś ciekawe artykuły, strony na ten temat? Jak najbardziej się z tym zgadzam, ale teściowa już raczy mnie złotymi radami, aby nie nosić bo się przyzwyczai 🙄
Chciałabym się odpowiednio przygotować na tę konfrontację przedstawiając jej konkretne argumenty.
Na razie chcę się powołać na niepotrzebny wyrzut kortyzolu, który można ograniczyć.
Mąż ma takie podejście, żeby wysłuchać i zrobić swoje, ale mi hormony nie pozwalają tego przemilczeć, bo później może być gorzej.
Miałam to samo przy pierwszym! Gadki typu: a co Ty tak nosisz? Usypiać na rękach do końca życia będzie. 😆
Teraz po 4 latach nie żałuję ani chwili noszenia. Nie odmawiałam córce czułości, nie zostawiłam żeby się wyplakala. Nosiłam kiedy potrzebowała. Noszenie samo się skończyło. Teraz jest rezolutnym przedszkolakiem, bez lęków, zaburzeń, rozwija się super, jest samodzielna, a ja tylko patrzę jak rośnie i jaka już dużą dziewczyna z niej jest. A i ja jestem spokojna, że dałam jej to czego potrzebowała 🙂Niaha, Bruised lubią tę wiadomość
-
Ja trochę zastanawiam się jak będzie zachowywać się moja teściowa, kiedy mała już będzie na świecie. Póki co mamy spokój, ale to pierwsza wnuczka...
Nie zamierzam wdawać się w dyskusję. Po prostu będę dalej robić po swojemu. Raczej nikogo to nie zdziwi bo jestem typem introwertyka i osobą raczej mało wylewną.
Z zabawnych sytuacji byliśmy na rodzinnej kolacji i przy rachunku dostaliśmy ciasteczka z wróżbą. W mojej "Nie informuj nikogo o swoich planach". Szwagierka i teściowa myślały, że żartuję 😅 i rzuciły tylko, żebym chociaż powiedziała jak zacznę rodzić. -
W naszej rodzinie po obu stronach to była pierwsza wnuczka, obecnie drugi wnuk 😆 innych dzieci nie ma i każdy mial coś do powiedzenia. Przy pierwszym to, że jak to że smoczka nie chce, że na boso jest, że z butelki pić nie chce i na cycu "uwięziona", że lezaczka nie ma i, że bez leżaczka sobie nie poradzę bo nawet nie zjem w spokoju 😅
Obecnie póki co cisza, nikt nic nie dogaduje bo chyba jednak sobie poradziłam 😁Natalia K lubi tę wiadomość
-
Pewnie nie jedną z nas po porodzie będzie czekał wielki sprawdzian asertywności i nie jedna kłótnia 🙄
Natalia K, Elasure, Jenny93, juss92 lubią tę wiadomość
-
Natalia K wrote:Ja trochę zastanawiam się jak będzie zachowywać się moja teściowa, kiedy mała już będzie na świecie. Póki co mamy spokój, ale to pierwsza wnuczka...
Nie zamierzam wdawać się w dyskusję. Po prostu będę dalej robić po swojemu. Raczej nikogo to nie zdziwi bo jestem typem introwertyka i osobą raczej mało wylewną.
Z zabawnych sytuacji byliśmy na rodzinnej kolacji i przy rachunku dostaliśmy ciasteczka z wróżbą. W mojej "Nie informuj nikogo o swoich planach". Szwagierka i teściowa myślały, że żartuję 😅 i rzuciły tylko, żebym chociaż powiedziała jak zacznę rodzić.
A ja już powiedziałam mężowi, że zobaczymy o której młody będzie się rodzić, ale duża szansa, że nie poinformujemy nikogo. Tzn moją mamę musimy, bo zostanie ze starszakiem i jeśli mój mąż będzie chciał to jego rodzinę też, bo to on będzie z nimi rozmawiał. Tym razem jednak raczej nie dam znać znajomym - non stop pisali czy już, jak się czuję itd. Męczyło mnie to strasznie 🙈
Mój tata wydzwaniał do mojej siostry czy wie co ze mną, bo on nic nie wie xd tak jakby poród trwał 3h 😂 -
Niaha wrote:Pewnie nie jedną z nas po porodzie będzie czekał wielki sprawdzian asertywności i nie jedna kłótnia 🙄
Ja z matką jestem na dystans po tym, jak zrobiła z siebie wariatke dzwoniąc do szpitala, że chce porwać własnego syna. Dorobiła sobie z tym skutkiem, że już nie weszła do szpitala, a ja przyciegłam sobie, że drugim razem wytoczę zakaz zbliżania. Wiem, że to matka, ale ona jest nienormalna! -
monii wrote:Ja z matką jestem na dystans po tym, jak zrobiła z siebie wariatke dzwoniąc do szpitala, że chce porwać własnego syna. Dorobiła sobie z tym skutkiem, że już nie weszła do szpitala, a ja przyciegłam sobie, że drugim razem wytoczę zakaz zbliżania. Wiem, że to matka, ale ona jest nienormalna!
😮 Jestem w szoku, mega współczuję