Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Jastin76, gratuluję!
RedRose, aż nie wiem, co napisać ... Jesteś wspaniała i bardzo dzielna. Niech Was Bóg błogosławi. Macie teraz Aniołka-Patrona w niebie. Twoja wiara jest wzorem. Na prawdę. Domagaj się psychologa w szpitalu, to dużo daje. Dobrze też, że będzie pogrzeb, na którym będziesz mogła być.. Ta koleżanka, o której Ci pisałam nie mogła być (leżała w szpitalu z maluszkiem) i to było dodatkowe cierpienie. przeżycie żałoby jest ważne. Wierzę, że spotkacie masę dobrych ludzi, może psychologa, księdza, przyjaciela, kogoś z rodziny i powoli wszystko sobie poukładacie. Wszystkiego dobrego dla wASBardzo się cieszę, że córeczka zdrowa! Jak na imię?
RedRose lubi tę wiadomość
-
RedRose myślałam o Was każdego dnia...Jesteście wspaniałymi Rodzicami. Zrobiliście co tylko możliwe dla Waszych dzieci. Wiem, że jest i smutek i szczęście...jakże ścierające się uczucia
Nie wstydź się prosić o pomoc ludzi którzy mogą Wam pomóc w tym trudnym czasie.
A Aniołek żył dla siostry...kiedy wiedział, że malutka jest już bezpieczna sam zadecydował o swoim życiu. Ryczałam wczoraj kiedy czytałam Twój wpisJesteście bardzo dzielni!! Przytulam Was mocno i przesyłam moc sił na najbliższy czas.
Gratuluje zdrowej, pięknej córeczki!!RedRose lubi tę wiadomość
-
Ja planuje się rozpakować w tym miesiącu haha Ale kiedy królewicz zdecyduje się wyjść to nie wiem
Mam nadzieję że w ciągu najbliższych dwóch tygodni wreszcie się z małym spotkamy oko w oko
Co do samopoczucia to nie czuje żadnej różnicy prawie. Jedyne co to jak śpię to bolą mnie boki i mały jak się rozwala w brzuchu to cały brzuch mnie boli od środka. U mnie to tyleZobaczymy co więcej powie mi lekarz w czwartek..
Kijuki Ty już rozpakowana? -
Karmelowa, ja mam zaplanowane cc na 13.11... coraz bliżej wielkie spotkanie
to moje pierwsze dziecko, wiec w ogóle nie mam pojęcia czego mogę sie spodziewać... i kim bedzie ta młoda dama i jak bardzo da nam popalić...
Super, ze nie masz zadnych dodatkowych dolegliwości! Mi teraz tylko doskwiera opuchlizna dłoni i stop i generalnie ciagle bym spala... trzymam kciuki za Królewicza -
Kijuki wrote:Karmelowa, ja mam zaplanowane cc na 13.11... coraz bliżej wielkie spotkanie
to moje pierwsze dziecko, wiec w ogóle nie mam pojęcia czego mogę sie spodziewać... i kim bedzie ta młoda dama i jak bardzo da nam popalić...
Super, ze nie masz zadnych dodatkowych dolegliwości! Mi teraz tylko doskwiera opuchlizna dłoni i stop i generalnie ciagle bym spala... trzymam kciuki za Królewicza
No to ekstra że doskwiera ci tylko opuchliznaMiejmy nadzieję że nic więcej nie będzie się działo już do samego porodu..
13.11 to faktycznie już całkiem niedługoU mnie termin z USG na 18.11, ale myślę (I mam nadzieję) że mój mały nie będzie mi kazał tyle czekać
U mnie też pierwsze dziecko, więc strach jest: jak to będzie, co to będzie i czy damy sobie radę, ale trzeba być dobrej myśli
Jak nam się samo nie włączy wszystko po porodzie to się nauczymy
-
A ja wam powiem że od wczoraj mi gorzej. Nogi mnie bolą jak chodzę, brzuch się robi twardy i chce mi spaść na ziemię hehe. Jak jest ciepło w domu czy na dworze to puchną mi stopy. Jutro wizyta, zobaczę co mi doktor powie.
Mój mąż koniecznie chce żebym przenosiła i ustaliła cesarkę na 3.12. bo tak się Szymon urodził. Po moim trupie. Nie mam zamiaru jeszcze tyle czasu się kulac.
-
Dziewczyny co do kg to ja już sama nie wiem. Wtedy przytylam 30kg. Tydzień po cc -20 A kolejne 8 spadło prze z pół roku. Teraz przytylam 14kg. Tydzień później -8. A reszta ani drgnie
tłumaczę sobie że cycku osiągnęły swój rozmiar gigant ale mimo wszystko. Jestem niepocieszona
-
No Natalka powiem Ci że mąż to sobie wymyślił plan haha A jak dzidzia stwierdzi że wychodzi wcześniej bo w brzuchu już wcale nie tak wygodnie to co? To będzie musiał jednak dwie daty urodzin zapamiętać, a tak miałby jedną haha
Karnatka 8 kg z 14 to i tak już ponad połowa -
A u nas 8 dni do terminu - mam nadzieje, ze moj Pan Dzidzius wyprowadzi sie nie pozniej
juz nawet nie chodzi o ciezar samej ciazy, co bardziej o to ze nie moge sie juz doczekac naszego spotkania
z jednej strony bardzoo sie boje, a z drugiej tak bardzo jestem ciekawa jak on wyglada, czy ma wloski, jakie ma oczy
boje sie zarowno porodu, jak i tego czy sobie poradze w nowej roli, no ale jak to powiedziala ostatnio moja mama - „no teraz to juz wyjacia nie masz, urodzic musisz” :p A tak poza tym to snila mi sie dzisiaj sytuacja w ktorej mowie do kogos „jestesmy z mezem rok po slubie i za 4 dni rodze” ... 4 dni - piatek, no moze to byl sen proroczy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 16:53
Kijuki lubi tę wiadomość
Najpierw mieliśmy siebie, potem stworzyliśmy Ciebie ❤️
* mama dwóch Aniołków [*][*] 2015 6t, 2016 11t
* mutacja MTHFR i PAI1 -
nick nieaktualnyA ja już jestem przeterminowana od niedzieli
jutro mam wizytę, zobaczymy co mi powie lekarz... Wolałabym żeby zaczęło się samo, ale powoli nastawiam się na opcję wywoływania porodu bo nadal nic się nie zanosi na to żeby się synek sam zdecydował. A taką miałam nadzieję, że urodzę przed terminem
-
Kijuki u nas cesarka była 10 dni temu. W zeszły wtorek wyszlysmy ze szpitala. Do czwartku byłam strasznie opuchnieta, później opuchlizna zaczęła schodzić. Nasza lala w dzień potrafi przespać ciągiem 4 h, w nocy trochę bardziej marudna jest, ale nad ranem znowu ma głęboki sen
W ciąży przytyłam 13,5 kg, do zrzucenia zostało mi jeszcze 2,5
Kijuki, .kropka. lubią tę wiadomość
-
Klaudia w takim razie czekamy z niecierpliwością do piątku, może sen się faktycznie spełni
Kropka co ten Twój dzieć taki uparty?
Ann wy już w domu z malutką? Dajecie radę?
Ja wam powiem że mój narzeczony ostatnio myślał że rodze, bo wydawało mu się że coś za często w nocy do łazienki wychodziłam haha I rano mi powiedział że gdyby faktycznie tak było to w pierwszej chwili kazał by mi czekać do rana z rodzeniem xdKlaudiaRbn, Mia21 lubią tę wiadomość
-
karmelowaaa we wtorek juz byłyśmy wypisane
powiem tylko, że przy małej bardzo szybko czas ucieka
u nas jest problem z karmieniem, bo mój pokarm pojawił się dopiero w środę wieczorem i na razie nie jest go tak dużo żeby mała tylko z piersi się nadawała i musze podawać tez mieszankę
dziś była położna na wizycie, mała przybrała w tydzień ponad 200 g, wiec jestem zadowolona, bo obawiałam się, że za mało ciałka nabierze
po wypiciu mleka modyfikowanego potrafi przespać 4 h, wiec z karmieniem jest różnie, nieraz 5 razy nieraz 6 jest karmiona
na szczęście już 2 karmienia są piersi, bo do tej pory tylko na jedno pełne karmienie starczyło mi pokarmu
nie myślałam, że aż tak szybko będzie wypijala przy karmieniu 80-90 ml
oboje z mężem jesteśmy zmęczeni ale też przeszcześliwi
karnataka jak sobie dajesz rade z tą całą czwórką?czasami jak juz padam ze zmęczenia to tak sobie o Tobie myślę, jak wy to wszystko ogarniacie
podziwiam Cię
-
nick nieaktualnyAnn to chyba kwestia wprawy, po kilku miesiącach przedstawiasz się na tryb zombiee i już tak nie odczuwasz nieprzespanych nocy
chociaż też podziwiam karnataka z dwoma parami bliźniaków, na pewno mają wesoło (szczególnie z tymi starszymi, bo dopóki dziecko nie chodzi i nie trzeba za nim ganiać to jest pikuś)
Mój to pewnie uparty po mężu. Śmiejemy się, że może nie chce być gorszy od siostry, ona urodziła się 6.06 to może tym razem będzie 11.11Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 18:34
-
Ann, do starszakow mam nianie. Nie idzie inaczej tego ogarnąć. Ja zajmuje się dziewczynami i posiłkami choć i czasem na to brakuje czasu. Ściągam co 3h pokarm, karmę w dzień co 2h, w nocy co 3. W dzień jest jako tako ale około 21 mam kryzys, spać chce się strasznie. Dziewczyny od 21 do 23 mają godzinę kolek więc nie idzie spać choć czasem odpadam A one się dra. Ale to wszystko i tam nic bo mogę nie spać ale znowu mam niejadki. Ileż bym dała za choć jednego glodomora A tak bujam się z każdym karmieniem I nie ma szans zejść na co 3h dzień i noc bo porcje są coraz mniejsze.ja rozumiem że wcześniaki sratatata ale 2 tyg temu jadly po 70-80 A teraz ledwo 50 A Aga nawet 30. Mam ochotę palnac sobie w łeb. Już olac to że mleka mam ogrom. Nie staram się jakoś specjalnie A dobowo idzie 2200-2400. Oczywiście wylewam albo do kąpieli ale przecież na 5 litrów płynu w wiaderku nie będę lała 1,5 l mleka bo to moja się z celem kąpieli
tak więc ogólnie jest znośnie ale karmienie to znowu dla mnie dramat.
Starszaki o tyle dobrze że jakoś potrafią znaleźć sobie zajęcie. W przypadku córki to książki i zabawki, a syn to człowiek demolka trzeba mieć oczy dookoła głowy. Ale niania jest drugi dzień, zostawiła kapcie więc planuje wrócić
Kropka, i tu masz rację. Po jakimś czasie przestaje się odczuwać tak zmęczenie. Jadę na autopilocie i tylko patrzę czy się wyrabiam. Czasem zapomnę wyjąć pranie albo psa wpuścić do domu ale tak ogólnie idzie ogarnąć. I chyba w moim przypadku to nie doba jest za krótka A mam za mało rakchociaż mi wystarczy żeby bahory jadly i jedne i drugie. A tu totalny spisek
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 listopada 2018, 18:42
-
A ja od dzisiaj jestem w szpitalu. Że względu na ciśnienie moja pani doktor powiedziała żebym się zgłosiła. Chyba już tu zostanę, planowaną cesarkę miałam mieć za tydzień. Na izbie przyjęć miałam ciśnienie 145/100 drugi pomiar 160/100 więc dobrze że się zgłosiłam, przynajmniej będę pod kontrolą i spokojniejsza o maluszka.