Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyNiestety, ale w Polsce panuje terror laktacyjny, również w szpitalach (pewnie nie we wszystkich). Po poprzednim porodzie, pierwsze dziecko, duży stres sporo przez to wyryczałam w szpitalu i w domu, bo jak ja mogę prosić o mleko dla dziecka, trzeba przystawiać (z samym przystawianiem też cyrki były, bo zwyczajnie nie umiałam, jak położna przystawiła dziecko to było ok a ja godzinami się siłowałam... W końcu zadzwoniłam po pomoc a jakiś babsztyl przyszedł mnie ochrzanić że zawracam głowę i po co dzwonię jak mogłam przyjść). Teraz już mam trochę inne podejście, w nocy młody się darł mimo przystawiania, więc poszłam i powiedziałam że chce mleko, patrzyli na mnie krzywo, próbowali wmawiać że mam przystawiać do skutku ale się tym razem nie dałam, dziecko zjadło i zadowolone. Rano udało nam się 2 razy nakarmić bez mm (pewnie dlatego że przystawiłam go po niecałych 2h a nie jak kazali po 3h i nie był jeszcze mega głodny). Ale nadal mam drewniane ręce, przystawienie noworodka który nie do końca jeszcze kuma jak ma jeść to nie takie proste. Nie mam jeszcze aż tyle pokarmu a on jest duży i potrzebuje widocznie większej porcji.
Co do laktatora, ostatnio nie używałam w szpitalu, po powrocie do domu dostałam taki nawał pokarmu że ryczałam z bólu, cycki jak kamienie a dziecko nie mogło złapać żeby uciągnąć... Wtedy gorący prysznic i ściąganie laktatorem. Mam nadzieję że tym razem tak nie będzie, laktatora w szpitalu też nie używamWiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 11:21
Red Head lubi tę wiadomość
-
Natalka m - jest sukces, teraz już możesz na spokojnie rodzić
Też z początku chciałam sesję brzuszkową, ale jak tak teraz na siebie patrzę to stwierdziłam że dobrze że się na nią nie zdecydowałam, bo brzucha prawie nie mam i pewnie zdjęcia nie miałyby tego uroku
Jest faktycznie wydatek u nas to 300 zł za 10 zdjęć, czyli nie jest to mało, ale myślę że będzie warto
Przecież już nigdy mniejszy nie będzie
Kropka - ja ci powiem, że wszyscy tak bardzo straszą z tą laktacją że niewiadomo co myśleć. Aż momentami człowiek się boi że dziecko będzie jadło za mało, że będzie chudło, albo znów odwrotnie że będzie tyle pokarmu że dziecko nie nadąży jeść.. Ehh.. I pewnie jeszcze z każdej strony inne rady poleca.. Masakra.. -
.kropka. Serdecznie gratuluję
Tez tak miałam, mała darła się w nieboglosy w drugiej dobie, bo co z tego, że ją przystawialam skoro nic nie leciało. Poszłam sama po mleko, bo już nie mogłam patrzeć jak malutka się męczy. Tez mi wmawialy, że taki dzidziuś dużo nie potrzebuje i ze to może jakieś problemy brzuszkowe. Wzięłam mleko, podałam jej, wypiła 20 ml i spala jak mops przez 3 godziny. Pokarm pojawił się u mnie dopiero w 6 dobie. Teraz karmie i piersią i mm, bo mojego jeszcze nie starcza na wszystkie karmienia, ale już doszlysmy, że połowa karmien jest piersią, wiec jestem dobrej myśli.kropka. lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarmelowaaa najlepiej nie myśleć i się nie dawać straszyć
robić tak żeby było dobrze nam i dziecku, jak się chce i się da to karmić, jak się nie da albo nie chce to dać mm i się nie przejmować. Ale to wszystko na żywo niestety tak łatwo nie wygląda jak hormony buzują
ja dziś się poryczalam odpisując swojej mamie na SMS "i jak tam, mały ładnie je?" bo akurat byłam po godzinnym maratonie krzyków przy przystawianiu
-
nick nieaktualnyDziewczyny które karmicie butelką lub dokarmiacie, ile zjadają Wasze dzieci na jedno karmienie? U nas zaraz zaczyna się trzecia doba a młody ssał po 30 min każdą pierś po czym zrobił awanturę i dopchnął to 30ml mm
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 listopada 2018, 19:38
-
.kropka. U mnie mała tez dostała każdą pierś po 30 min i dopchnela 90 ml mm. Ale to różnie bywa, nieraz pociągnie piersi i śpi 3 h, albo po kp wystarcza jej 50 mm i śpi, zależy od dnia
w ciągu doby wypija na chwile obecną ok 450-500 ml
mały głodomor z niej
.kropka. lubi tę wiadomość
-
Hej, dawno się nie odzywałam.
Gratuluję wszystkim mamą. A ja od ponad tygodnia mam dwóch synów w domu. Trzeci jeszcze w szpitalu. Co do laktacji to ja zaczęłam ściągać pokarm na drugi dzień po cc. Prosiłam o laktacyjną od rana a dopiero popołudniu udało mi się z nią spotkać i pożyczyć laktator w szpitalu. Za pierwszym razem metodą 7/5/3 ściągnęłam 20ml. Później co 3h po 10ml i wszystko poszło dla chłopaków. Kolejnego dnia już było 30ml i z każdym dniem więcej. Mam cały zamrażalnik mleka w domu i w szpitalu. Polo teraz zjada 80ml a Olek 70ml, tydzień temu jedli po 50ml. Antoś teraz dostaje 45ml. laktator mam na 2piersi, dużo czasu zaoszczędzam. Co do przystawiania to czasami trochę dostawie. Ale Chłopcy nie umieją dobrze zjeść z samej piersi a ja przy dwójce się w to nie bawię. Przy trójce to już w ogóle. Jakby każdy jadł na żądanie to bym padła. Jeden się budzi bo głodny to drugiego ja budzę. Karmię co 3-3,5h. Kolki i wzdęcia też już przechodzimy..kropka. lubi tę wiadomość
-
Hej.
9.11 o 17.30 urodziła się Pola. 2888g 52cm 10/10
O 11.20 zaczęły odchodzić wody. Na CC musiałam czekać bo o 11 zjadłam bulke...
Narazie leżę pod kroplówkami, musieli mnie zacewnikowac bo się nie wyszukałam.
Mała narazie karmiona butla bo przy cycku usnęła. Mi narazie trudno było ja trzymać. Ale zjadła dużo.
Odezwę się późniejKlaudiaRbn, .kropka., karmelowaaa, magdzi lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Natalka wielkie gratulacje
Mała wiedziała od kiedy może się pchać na świat, żeby mamy nie stresowaćza bardzo
Teraz cieszcie się sobą i napisz jak się czujecie i w ogóle
Mój mały uparcie siedzi w brzuchu, a jego pradziadek już się doczekać nie może żeby to zobaczyćCodziennie mnie wszyscy dopytują haha A ja ich odsyłam z kwitkiem i niech pytają małego kiedy zdecyduje się opuścić zajmowany lokal
-
nick nieaktualny
-
Kropka mam nadzieję że do terminu nie dotrwam i młody wyskoczy wcześniej
Nie wytrzymam z tymi pytaniami i będę musiała uciec w jakieś ustronne miejsce w którym nie ma zasięgu, czyli będę musiała uciec do buszu, a stamtąd do szpitala daleko haha
Zimowa, robisz coś żeby malucha wykurzyc??.kropka. lubi tę wiadomość
-
zimowa stokrotka wrote:karmelowaaa. Sprzątam, spaceruje, noszę mojego Jaśka. Ale... Robię to cała ciążę więc nie działa
seksu nie ma kiedy dołączyć bo mężu na noce w pracy siedział a młody w dzień buszowal
może się w weekend uda i coś ruszy
U mnie to samo, wczoraj zakupy, dzisiaj znów zakupy i spacerek, z narzeczonym się przytulanlmy i też nic haha Trochę liczę na weekend właśnie, chociaż w sumie jutro rodzinny obiadek u teściów (45 km od mojego szpitala) i lepiej żeby wtedy małemu nie zachciało się wyjść bo nie zdążę i co? Haha -
Dziewczyny dziękuję za Wasze wiadomości bardzo się wzruszylam jak je czytałam..
Córcia ma na imię Aniela.
Co do chorowitka niestety płeć nie została jeszcze określona szpital strasznie nawala bo już długo czekamy na wyniki. Zawiodłam się na lekarzu który przeprowadzał cc bo to należało do jego obowiązków a chyba to przeoczyl. Przez to wszystko nie możemy załatwić aktu zgonu. Wszedzie jak coś załatwiam muszę to wszystko opowiadać czy to w urzędzie czy u położnej środowiskowej. Żałuję że tak wyszło w końcu że cc przeprowadzał lekarz który nie prowadził mojej ciąży. Wiem tylko że ważył ok 900 g.
Rozmawiałam dwa razy z psychologiem w szpitalu i powiedziałam że się obwiniam za to że nie zobaczyłam dzieciątka. Odpowiedziała mi na to że pożegnała się jak był w brzuszku i troszczylam się całą ciążę. No ale wiadomo raz myślę że tak rozumiem i ma rację a następnego dnia że jestem głupia i że można było może inaczej to załatwić. Gdyby dali mi pogadać z mężem od razu po operacji może by to się inaczej potoczyło.
Nie przyjmijcie tego że starsze czy coś bo każda kobieta inaczej przechodzi i ma inne doświadczenia ale ja np cc tak jak Ty Natalka przeszłam strasznie. Prawie wymiotowalam na sali, rzucalo mną i ból ogromny po szczególnie podczas badania macicy i nakładania ciężkiej poduszki na brzuch po operacji.KlaudiaRbn lubi tę wiadomość
Jezu ufam Tobie -
RedRose. Strasznie współczuję że musicie non stop wszystkim o tym mówić
a jak sprawy z rodziną i znajomymi? Nie dopytują? Też musi to być ciężkie. Jesteś silną kobietą według mnie. Przeszliscie wszyscy bardzo dużo i na pewno jest ciężko i będzie. Ale ja wam od siebie wysyłam milion pozytywnych fluidow żeby nie zabrakło. A imię córeczki śliczne. I takie adekwatne do wszystkiego. Trzymajcie się tam
-
Red Rose, podziwiam cię. Jesteś niesamowicie silna. Nie wiem jak ja bym się zachowała na twoim miejscu. Po cc nie miałam mdłości, ale też bardzo źle wspominam naciskaie na brzuch a potem pionizacje po 6h i kąpiel. Nogi z bólu mi się trzesły a wstanie z łóżka to była katorga. Ja dzieci widziałam dopiero na drugi dzień i mogłam tylko patrzeć przez inkubator. Dopiero teraz jak jestem z nimi nonstop nawiązuje więź. Antoś cały czas jest w szpitalu. Też przezywaliśmy okropne chwilę, bo Antoś nagle złaał drugą infekcje i tak szybko postępówała, że na moich oczach się zatrzymał. Pielęgniarka i lekarze szybko zareagowali, przenieśli go na intensywną terapię i zaintubowali. Przez tydzień nic nie jadł, był tylko na kroplówce. Serce mnie bolało jak krzyczał z głodu. Wygrywał sobie dojścia, pielęgniarki owijały go pieluchą, raz nawet był związany żeby się tak nie ruszał. Od 3dni jest w łóżeczku. Dostaje już mleko. Waży 2300g i mógłby być już w domu ale lekarze boją się go wypuścić.