Listopadowe mamuśki 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Mnie też nikt nie pomaga z dziećmi mama czasem wpadnie ale ona pracuje. A teściowa ma gdzieś żeby mi choć czasem pomoc. Jak przyjeżdża raz na miesiąc w niedzielę o 18.30 lub później to wiecznie pretensje że ja małego karmię kapie albo kładę spać. I uważa że robię to specjalnie bo ona przyjechała A jak jej mówię żeby przyjechali wcześniej to ona że nie bo do kościoła na 16 jak by rano nie było w niedzielę mszy hehe i że obiadek musi zjeść. To ja mam gdzieś proszenie o jej pomoc nawet do niej nie jeżdżę byłam z małym od urodzenia chyba 2 razy. Ona woli pomagać swojej drugiej synowej. Także jesteśmy sami jak chce wyjść do sklepu to albo biorę dzieci albo mąż z nimi jest.
A u nas w końcu wyszły górne jedynki ale był koszmar mały to prawie 2 tyg rzadkie kupki robił non stop przy tym się odparzal i poplakiwal co noc. Ale za to mamy już 4 żeby:)Pcos
-
nick nieaktualnyU nas w końcu wyszły górne jedynki
no i chyba będzie szpara między zębami, bo są dość daleko od siebie
chodzenie przy meblach opanowane, z pchaczem na kółkach też sobie po domu chodzi. Ciekawa jestem czy u kogoś już były pierwsze samodzielne kroki? Ja mam tylko nadzieję, że nie zacznie chodzić zimą, bo kozaki na pierwsze buty jakoś mi się nie widzą -
Kropka myślisz że będzie szpara między zębami? U nas też jest wielka przerwa i górne jedynki wyszły jak łopaty takie wielkie hehe... Ja myślę że się zejdą jeszcze dużo zębów musi się zmieścić w buzi i jedynki się przesuną
U nas narazie chodzenie przy meblach i młody do perfekcji opanował wychodzenie po schodach i wlazenie do zmywarkiPcos
-
nick nieaktualnyLola tak myślę, starszej wyszły od razu bez szpary
za to dolne wyszły jej krzywo i dentystka stwierdziła, że to się samo wyrówna jak będą wszystkie zęby... No i się nie wyrównało, dolne jedynki ma tak samo krzywe jak na początku
jak będą w wieku szkolnym to się będziemy najwyżej martwić i załatwiać aparat na zęby
Ja staram się swojego nauczyć bezpiecznego schodzenia tyłem z kanapy/stopnia z tarasu itd ale na nic to, on zawsze próbuje spaść na twarz xd jedyne co mnie pociesza to to, że jest za niski i jeszcze nie sięga nogą na tyle wysoko żeby się samemu wgramolić na szafkę/kanapę, ale to kwestia czasu, bo usilnie próbuje odkąd w miarę stabilnie stoi na nogach...Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2019, 11:00
-
Dziewczyny, które mają starsze dzieci, mój mały pod koniec października kończy roczek, wiec w sumie to już w przyszłym miesiącu, a ja nieubłaganie wracam do pracy, czy macie rady jak go na ten moment przygotować? Teraz jesteśmy całe dnie tylko we dwoje i nie ma co ukrywać, jest bardzo „mamusiny”. Niby przychodzi niania na zapoznanie ale on to traktuje jako chwilową przygodę i trochę się boję co będzie jak się obudzi rano i mamy nie będzie. Poradzicie jak u was to wyglądało, czy jest się czego obawiać?
-
nick nieaktualnyDomi, nie pocieszę cię... moja starsza córka od małego zostawała z dziadkami co jakiś czas - czasami na kilka godzin a czasami na weekend. Teraz adaptuje się w żłobku i mimo, że była przyzwyczajona, że mama czasami wychodzi i zawsze po nią wraca oraz wcale nie jest jakoś nadmiernie "mamowa" to w żłobku jest ostro, płacz/krzyk/awantura od momentu ubierania się w domu aż do samych drzwi sali (zaprowadza tata, bo z nim łatwiej się córce rozstać, ze mną jest jeszcze gorzej)... Musicie to po prostu przeżyć i jak najszybciej oswajaj dziecko z tym, że może zostać pod opieką kogoś innego a mama ZAWSZE wraca - to bardzo ważne, żeby dziecko było pewne, że wrócisz (tata, ciocia, babcia, niania nawet na godzinę raz po raz). I to co jest bardzo ważne, zawsze mów dziecku prawdę (żadnego "będę za chwilę" ani uciekania gdy nie patrzy). Mów zrozumiale dla dziecka czyli np "mama przyjdzie po obiedzie" (ono nie wie co to chwila ani nie zna się na zegarku) i dotrzymuj słowa. Ja najpierw robiłam tak, że przyprowadzałam młodą do dziadków siedzieliśmy sobie razem, jak poczuła się już dobrze i zajęła ładnie zabawą to dawałam buziaka i mówiłam, że jadę do sklepu i będę po deserku/obiadku/po drzemce itp. oczywiście był płacz ale nie przeciągałam pożegnania, z uśmiechem robiłam "papa" a babcia ją zajmowała zabawą. W żłobku tak samo, najpierw poszliśmy kilka razy razem "poznać teren i nowe ciocie" a od poniedziałku zostaje tam sama na 2h i odbieram po 2 śniadaniu, za tydzień zostanie na 4h a w kolejnym tygodniu może na drzemkę. Trzeba to po prostu przeżyć, jak się przekona że mama zawsze wraca i nawiąże relację z "ciocią" to będzie lepiej
macie o tyle lepiej, że będzie w miejscu gdzie czuje się bezpiecznie, czyli w swoim domu. Mimo wszystko przygotuj się w pierwszych dniach/tygodniach na płacz przy pożegnaniu, ale ty nie płacz
przekazuj dziecku uśmiech, bo dzieciom udzielają się emocje rodzica
-
nick nieaktualnyCo tu taka cisza? Co u Was?
U nas starsza od 2.09 chodzi do żłobka, po kilku dniach przyszła z katarem i młody też od razu zaczął smarkać... I tak smarkają obydwoje od 2 tygodni, chyba nigdy się to nie skończy. Chciałam ich zaszczepić na grypę, ale jak tak dalej pójdzie, to zdrowi będą dopiero w czerwcu -
Cześć,
Kropka u nas bez żłobka i Polo od kilku dni ma katar, najgorzej że w nocy ciężko śpi, ciągle trzeba odciągnąć i płacze. Budzi pozostałych... I tak w koło, jak pozostali zachoruje to chyba zwariuje.
A tak ogólnie to my wczoraj konczyliśmy roczek. Impreza była w niedzielę, pogoda jak na zamówienie. Ogólnie piękny dzień. No a teraz walczymy z katarem.
Co u was słychać? -
U nas ostatnio 3 dni gorączki ale to od zębów. Widac tylko troche jedną jedynke. Niewiadomo o bylo czy to na pewno to wiec dwa dni zbieralismy próbki na oddanie moczu do badania. Mocz wyszedl dobrze na szczęście.
Za miesiąc roczek.. Niewiadomo kiedy zleciało. Ja karmie piersią ale juz mniej bo mała chce jesc inne rzeczy.
Nie mam nadal okresu wiec troche dziwnie.
A blizna po cc srednio wyglada. Lekarz powiedzial ze zrobil mi sie bliznowiec.
Za bardzo nic z tym nie robie bo nawet boje sie ogolic w tym miesjcu. Blizna jest pogrubiona i jest takie jakby załamanie ze jest na prosto i leci jakby w glab skóry.
Snilo mi sie ze jestem w ciąży takiej juz zaawansowanej.. Tak sobie myślę ze w cieszyłabym sie i to bardzo ale po pierwsze okresu brak po drugie tyle sie staralismy ze nie wiem czy bez wspomagania to mozliwe..
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 września 2019, 12:07
Jezu ufam Tobie -
U nas też był katar , leciało małej z nosa Ale kupiłam krople do nosa i inhalowalam , walczyłam 7 dni Ale przeszło na szczęście.
Chce ja zapisać do żłobka od kwietnia Ale ma z się nie zgadza i mówi za ma siedzieć z babcią bo będzie non stop chora A teraz nigdzie nie była i też nie było najlepiej, więc chyba nie ma reguły.
Za miesiąc kończymy rok , kiedy to zlecialo...
Zębów mamy 8z przodu grzywa tak długa że spina wspineczka bo lecą do oczu . Powoli staje bez trzymania Ale jak trzeba iść do przodu to na czworakach więc chyba jeszcze trochę potrzebuje czasu.
Karmię ja wieczorem i 3 razy w nocy piersia Ale chętnie j7z bym poprzestala tyle że mała nie za bardzo się zgadza
RedRose
Długo nie masz @ Ale może że względu też na kp
Moja blizna piękna, prawie jej nie widać. Nie wiem od czego zależne.
My od przyszłego mc będzie się starać o rodzeństwo. Która z Was się stara albo już w ciazy ?
-
My sie nie zabezpieczamy wiec mozna powiedzieć ze jestesmy otwarci
Ja mialam zakazenie rany moze od tego zalezy..
U nas dopiero 2 zęby. I chrypka.. Czy ktoras z was sie spotkala z tym ze pediatra przepisala lek na alergie na chrypke? Oczywiscie inhalacje Hederasal i nawilzanie powietrza tez.. Ale ten na alergie mnie zastanawiaJezu ufam Tobie -
nick nieaktualnyJa już fabrykę zamknęłam i nie planuję więcej dzieci
patrząc na moje dzieciaki rok po roku, rozumiem dlaczego niektórzy ludzie robią sobie 5 lat albo i więcej przerwy między dziećmi. Drugi raz w pełni świadomie bym się na to nie zdecydowała żeby mieć drugie dziecko tak szybko. Chociaż jest wesoło.
U nas cały czas próby chodzenia. Wstaje bez trzymanki na środku pokoju i robi 1-2 kroki, przy meblach tak samo - puszcza się i robi 1-2 kroki i dalej po czterech. Do tego umie wchodzić na małe krzesełko, z krzesełka na stolik a stamtąd dosięga do okna i parapetu (uwielbia patrzeć przez to okno na samochody, śmieciarkę, ludzi z psami i walić w szybę). Nauczył się też odsuwać szufladę w szafce pod tv, robi sobie z niej schodek i wchodzi na szafkę. Umie też wchodzić na kanapę oraz na jezdziki (czasami na nich siada a czasami staje nogami na siedzeniu i robi akrobacje). Nie można spuścić go z oczu, cały czas gdzieś wchodzi i się wspina, już byliśmy na szyciu łuku brwiowego... gdy młody nie śpi to wszystkie pokoje muszą być pozamykane a ja cały czas za nim chodzę i pilnuję, bo na pewno od razu by stał na stoliku przy parapecie albo znalazłby się w innym wysokim miejscu (im wyżej tym lepiej). Starsza siostra jest doskonałym złym przykładem dla brata i on od niej podłapuje wszystko czego byśmy nie chcieli żeby się nauczył tak szybko.
Powoli przygotowujemy się do roczku, ozdoby zamówione, tort również a teraz siedzę i wymyślam prezenty, bo każdy pyta co ma kupić (a przy drugim dziecku to nie takie łatwe, bo mamy skład zabawek w domu) -
nick nieaktualnyCzy któraś z was ma jeszcze problem z podawaniem dziecku jedzenia z grudkami? My próbujemy odkąd młody miał 7mc i za nic nie zje nic co nie ma gładkiej konsystencji
wypluwa pierwszą łyżeczkę i jest koniec jedzenia, buzia szczelnie zamknięta a jak się dalej go namawia to wrzaski i płacz... Ja już nie wiem jak go przekonać, zjada zupy z mięsem przetarte na gładko i deserki owocowe przetarte na gładko, lubi też jogurty i serki (muszą być bez kawałków owoców), na śniadanie zjada kaszkę (takie instant dla dzieci,tez nie mają grudek). Już kombinuję na wszystkie sposoby, jak je obiad to są 3 miseczki: zupka przetarta na gładko, zupka z drobnymi kawałkami gotowanych warzyw i miseczka z gotowanymi warzywami w całości. Te w całości bierze w rękę, rozciera po krzesełku i rzuca na podłogę, gładką zupę zjada a gdy tylko pomiędzy kolejnymi łyżkami dam mu jedną z grudkami to jest awantura, pluje (czasami się krztusi) i nie chce dalej jeść. Na deser zawsze poza przetartymi owocami podtykam mu kawałek jabłka/gruszki i trochę je poskubie (raczej się tym nie naje, ale przynajmniej się nie krztusi), zje też pół biszkopta albo herbatnika podane do rączki i jakoś sobie z tym radzi. Chleba nie chce nawet wziąć do ręki, makaronu również. BLW w naszym przypadku średnio wychodzi, bo o ile owoc czy ciastko próbuje jeść tak warzyw/mięsa/makaronu/chleba ani myśli wsadzić do buzi a próbujemy już ponad 2 miesiące z BLW i nie zapowiada się żeby miało mu się odmienić. Może któraś z was miała jakieś super metody na odzwyczajenie dziecka od gładkich przecierów? Zębów już kilka ma (2 na dole i 4 u góry) , więc ma czym gryźć
Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2019, 12:37
-
Kropka mam to samo młody je zupę tylko miksowania inaczej się naciagnie albo zakrztusi nie zmuszam go żeby zjadł inna. Bo i tak nie zje. Chlebka do buzi czy kawałek warzywa zje ale musi być mały kawałek i weźmie do buzi tylko kilka razy. Co w ręce ma to zmiazdzy rozetrzeć o podłogę i wyrzuci więc mu sama wkładam do buzi. Jedynie chrupki zajada.
Nie mam na to sposobu z córka miałam to samo ja dla tak chyba do 2 lat później pomału coś zaczynała sama jesc ale to było dopiero wtedy jak miała wszystkie zębyPcos
-
A tak poza tym w niedzielę świętowaliśmy roczek sama robiłam tort
Za młodym to już nie nadążam wspina się po wszystkim A jak gdzieś nie może to podejdzie sobie pudełkiem z zabawkami i na niego wchodzi A później na mebel. Potrafi się nawet chwycić szafki na górze i wspinać się nogami na jej gładkiej ściance. Chwyta stołu i dynda z nogami w powietrzu. A i wczoraj już się puścił i przeszedł pół korytarza 10 samodzielnych kroków było. Więc tydzień może dwa i będzie chodzil.
A co u was?Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2019, 14:54
Pcos
-
nick nieaktualnyLola to mnie nie pocieszyłaś
syn w lutym zaczyna żłobek a tam menu jest normalne-przedszkolne a nie papkowe i będzie tam od 8 do 16, jak nadal nie zacznie jeść to ja nie wiem, chyba będę musiała zrezygnować z powrotu do pracy
z córką nie było problemu, jak miała rok to jadła normalnie to co my, warzywa i mięso chwytała w rękę i jadła, tak samo jajko na twardo czy kanapkę
Widzę, że te wspinaczki nie tylko u nas. Mnie to trochę przeraża, bo młody nie ma żadnych zahamowań i co dzień to nowe obrażenia... wygląda jak ofiara przemocy domowejCo do chodzenia, to rozglądam się powoli za pierwszymi butami, bo wstaje co chwilę i chodzi po kilka kroków, z każdą próbą idzie mu coraz lepiej, więc myślę że lada chwila zbuntuje się i będzie chciał chodzić na dworze zamiast siedzieć w wózku.
Ładny tortja nie mam ręki do pieczenia, więc zamawiamy od zaprzyjaźnionej firmy robiącej torty na zamówienie a świętujemy w najbliższą sobotę, bo później jest problem żeby wszystkim pasowało
-
Dziewczyny mam pilna sprawe. Czy pediatra przepisal waszym dzieciom kiedys sterydy wziewne ? Jesli tak to w jakich sytuacjach ? U nas jest katar, troche chrypy i na szybko znaleziona pani doktor troche nawiedzona wiec nie wkem czy mam dawacJezu ufam Tobie
-
RedRose wrote:Dziewczyny mam pilna sprawe. Czy pediatra przepisal waszym dzieciom kiedys sterydy wziewne ? Jesli tak to w jakich sytuacjach ? U nas jest katar, troche chrypy i na szybko znaleziona pani doktor troche nawiedzona wiec nie wkem czy mam dawac
Mój mały miał 2 miesiące temu katar gorączkę i kaszel i miał sterydy do inhalacji pulmicort. Stosowalam chyba 4 dni A później syrop wykrztusny chyba też 4 dni.
A kiedyś jak córka była mała chyba miała 7 mies to też dostała sterydy do inhalacji bo wymiotowala wszystkim syropami
A co masz od tej lekarki i na jak dlugoWiadomość wyedytowana przez autora: 4 listopada 2019, 23:21
Pcos