Listopadowe mamy 2023 🤰🏻
-
WIADOMOŚĆ
-
Powiem tak gdyby każda kobieta miała zapewnione że będzie mogła skorzystać ze znieczulenia i położna dokona wszelkich starań żeby pomóc , ułatwić poród , ochronić krocze to na pewno byłoby mniej porodów. Ja przeżyłam horror na porodówce mimo tego że miałam super położną ale dziecko było wypychane łokciami na siłę przez lekarza do tego stopnia że miałam siniaki na całym brzuchu jak po pobiciu ale wiem że w ten sposób chciał mi pomóc. To jest przykre że mamy 21 wiek a jest jak jest..a gadanie że każda kobieta jest stworzona do rodzenia mnie nie przekonuje.
mallevia lubi tę wiadomość
-
Ja będę mieć cc z własnych wskazań, nie mam wyboru😑 ale szczerze mówiąc gdybym miała wybór to też bym wybrała CC, bo mam niski próg bólu, a po pierwszej CC czułam się świetnie. Inną sprawą jest, że to nie reguła, bo widziałam też na oddziale dziewczyny, które patrzyły na mnie jak na kosmitkę, a same po CC ledwie funkcjonowały.
-
Dużo zależy od szpitala...ja w pierwszym szpitalu po cc cały dzień leżałam sama w sali pooperacyjnej, ze 2 razy ktoś do mnie zajrzał, miałam leżeć i nie drgnąć dosłownie, dziecko było w innej sali, w nocy mnie przewieźli do takiej, gdzie były już 3 panie, ja dalej miałam leżeć, przyszła jakaś kobieta mnie umyć. Na drugi dzień kazali mi wstać, znaczy przelotem pielęgniarka krzyknęła, że mam się pionizować, ale ja nie byłam w stanie takie miałam samoloty, że bałam się nawet siąść na łóżku. Pod wieczór dopiero przywieźli mi dziecko to mąż mi przełożył do łóżka i tak jakoś dotrwałyśmy do rana, rano przyszedł mąż i już on mi pomógł wstać i ogarnąć dziecko i siebie wykąpać, ale to już była 3cia doba w sumie. Myślałam, że tak to musi wyglądać.
Za to za drugim razem wybrałam inny szpital, gdzie wiedziałam od razu jakie są zasady, o 8 rano izba i przyjęcie na oddział, kąpiel, kroplówki po 10 miałam CC, przed 11 byłam już na sali pooperacyjnej, dziecko od razu było w wanience obok mnie, pielęgniarka kładła mi ją do łóżka do karmienia - to było jakieś 2-3 godziny po porodzie i tak jakoś na boku, bo nie mogłam wstawać starałam się karmić, dostawałam też morfinę i najcudowniejszą rzecz - taką farelkę z rurą z ciepłym powietrzem pod kołdrę, bo było mi bardzo zimno. Pielęgniarka mi dziecko dawała do karmienia, a potem odkładała do mydelniczki. Jak Ida płakała to podchodziła i starała się ją uspokoić, ale moja raczej spała grzecznie. Koło 19 kazała mi usiąść oparta na łóżku. Przed 20 dostałam w jedną rękę kleik ryżowy, w drugą mydelniczkę z dzieckiem (ten wózek), ona wzięła torbę i na własnych nogach z tym ekwipunkiem zaprowadziła mnie do normalnej sali, na szczęście byłam sama, zamknęła drzwi i tyle było. A były to czasy covidu, gdzie męża to bym mogła przez szybę zobaczyć najwyżej. No i trzeba było sobie radzić, ale tragedii nie było. Ale powiem Wam, że po pierwszej ciąży leżałam z dwoma dziewczynami, które rodziły naturalnie i pierwsza w ogóle o własnych siłach przyszła z tej porodówki po porodzie, a druga niestety pękła tak fatalnie, aż do odbytu, puściły jej zwieracze i generalnie non stop było u niej jakieś konsylium co dalej z tym robić. I też praktycznie nie wstawała z łóżka, więc cóż...nie ma reguły. Mam też dwie koleżanki, które nieomal się przekręciły po cc. No ale to loteria trochę za każdym razem
-
Najbardziej dla mnie przerażająca jest ta ilość niewiadomych i to, że powodzenie porodu w dużej części nie zależy od Ciebie, a od położnej, lekarza i tych ich wszystkich wytycznych, a nawet humoru danego dnia... Na pewno dużo jest jeszcze do poprawy w całym tym systemie porodowym, ale Dziewczyny! Damy radę! 💪💪
-
Palcia pewnie że damy radę bo musimy 😂
Ja drugą cc miała w czasie mega covidu a w dodatku sama go miałam więc operowali mnie kosmonauci 🤦 później zaglądali do mnie bo dostałam krwotoku ale szybko go opanowali. Wiedziałam że jak chce dostać dziecko to muszę być mobilna więc po ponizacji co pół godzinki próbowałam wstawać i zrobić parę kroków. Po cc to widziałam dziecko dosłownie na 1 sekunde bo musieli sprawdzić czy mały ma covida. W nocy dostałam od pielęgniarek parę jego fotek która mogłam wysłać rodzinie. Ale powiem Wam byłam sama na sali i bylo mi tak najlepej , serio mogłam z małym odpocząć bo jak już go mi dali to nie dodawałam go na noc. Teraz jak będzie wszyatko ok to też chce po pionizacji jak najszybciej się rozchodzić . Pamiętajcie dziewczyny te które będą miały pierwszą cc musicie się wyprostować i nie chodzić zgietePalcia lubi tę wiadomość
-
Dużo zależy od położnych 😊 rodziłam dwa razy SN i teraz też planuje SN, a w razie konieczności CC. Za pierwszym razem miałam ok położna, córcia miała tylko 3280, a byłam nacinana i miałam łyżeczkowanie, bo zostało kawałek łożyska 🤷 poród trochę trwał bo mała.sie cofała i dostałam oxy😅 po 6 h zmieniałam sale i już było dobrze troszkę rana ciągnęła 😊 i ciężko się siadało. A przy synku poród po 7 latach jakbym rodziła pierwszy raz 🙈🙈 położna anioł. Cieszyła się z mojego porodu i gratulowała mi setki razy 🙈 od razu po porodzie poleciała do kuchni odgrzać mi obiad i przyniosła żebym.sie najadla😊 udało się bez nacięcia, więc jak tylko mały wyszedł, a skurcze ustały czułam się jak świeżynka. Mogłabym wtedy się umyć ,ubrać i iść do domu 😊 chociaż poród był ciut bardziej męczący od 1, bo młody miał ponad 4 kg 🥴 i za cholerę nie chciał się zsunąć na dół. Mimo wszystko wspominam dobrze i jeden i drugi poród.... Ale obawiam się 3 , bo jak widać za każdym razem czeka nas niespodzianka.... tak jak każda ciąża jest inna, tak samo poród każdy inny.
Ale kto ma dać radę jak nie my kobiety 😊 facet już by początkowych skurczy nie wytrzymał , a co dopiero partych i porodu.Brunetka lubi tę wiadomość
-
oj tak, wiele zależy od szpitala i położnych. U nas w Wojewódzkim jest totalny moloch,też na zasadzie "radź sobie sama".Oczywiście,że nikt nie mówi,że położne mają usługiwać, podawać itp.ale jak słyszę,że znajoma po cc została na sali z dzieckiem, gdzie nie mogła się ruszać i nikt nie był chętny jej pomóc, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Nie miała czucia w nogach, nie była spionizowana- nic.
W moim szpitalu są bardzo pomocne położne, choć nigdy tego nie nadużywam. Natomiast zawsze koło godziny 16-17 przychodziły mi pomóc w pionizacji, pójść pod prysznic. Potem już zawsze delikatnie sama sobie wstawałami na następny dzień po cc już o 5 rano sama ogarniałam prysznic, układanie włosów i lekki makeup- o 6 przynosiły dziecko:) zawsze się śmiały,że jestem niemożliwa, a ja po prostu chciałam być już niezależna.
Także potwierdzam- pionizacja i rozruszanie się po niej jest bardzo istotna. Miałam w pokojach dziewczyny, które nie ruszały się z łóżek (po sn i cc) tylko miały wszystko podawane i niestety im dłużej zwlekały tym bardziej stękały.Ja to przy nich biegałam jak młoda łania 🤣 także no-ruch, ruch,ruch zarówno po cc jak i sn:)
Ja miałam w poniedziałek połówkowe i jest wszystko dobrze,będzie dziewczynka:)
2015/2016 - 2x cb, 1x cp
Nasze czwarte szczęście:)))
14.03- ⏸
15.03- beta 53,09 prog- 26,81
17.03-beta 142,46 (⬆167,9%)
20.03-beta 1024 (⬆ 168,3%)
24.03-beta 5830 (⬆ 138%)
06.04- 1 cm i jest ❤
27.04- 3,5 cm dzidziola:))
16.05- prenatalne, 6,5 cm człowieka
10.07-połówkowe,440g DZIEWCZYNKI 😍
15.09- malutka ma 1100 g:)
10.11- Marysia na świecie:)
"...czemu Ty się zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem, jesteś a więc musisz minąć, miniesz a więc to jest piękne..."
-
Ja jestem po 3 SN. Pierwszy totalny naturalsik 2 dni po terminie, bez wspomagania i znieczulenia. 2 wywołany 9 dni po terminie ze znieczuleniem, 3 razy opętlony, siny. Po tym miałam lekką traumę, brakowało mu pępowiny żeby wyjść, bo jedną pętle miał na szyi, drugą pod pachami, a 3 na ukos na ramieniu i pod pachą, była panika na sali jak parametry leciały, ale poszło. Trzeciego chciałam już cc, ale miał wadę płuc i wskazane było dla niego żeby urodził się naturalnie. Jak mnie dr zbadała w terminie porodu o 10.30 to o 13.30 się urodził, nie było czasu na znieczulenie. Było to w czasach głębokiego covida, w szpitalu 400km od domustart lipiec 2013
-
OvuFriendWitajcie!🙂
Przychodzimy do Was z ważną informacją. Już od dzisiaj możecie korzystać z trybu ciążowego w aplikacji OvuFriend. Wystarczy zaznaczyć pozytywny test ciążowy, a aplikacja automatycznie przechodzi w tryb śledzenia ciąży. 🤰
💥Ważne: w związku z ulepszeniami forum BellyBestFriend zostało przeniesione do OvuFriend. Wątki ciążowe znajdują się bezpośrednio pod wątkami staraniowymi. 💥
Jest to pierwsza wersja trybu ciążowego, którą stale będziemy ulepszać, ale już teraz czekają na Was:
💜Fascynujące statystyki, informacje i ważne wydarzenia o Twojej ciąży
💜Odliczanie dni do porodu
💜Ciekawe informacje o tym co dzieje się z Twoim ciałem w ciąży, jak rośnie maleństwo i ilustracja jak teraz wygląda
💜Porada na każdy dzień ciąży
💜Możliwość monitorowania aż 80+ objawów, nastrojów, aktywności etc.
Wszystko tworzymy z myślą o Was, więc jeśli macie dla nas sugestie, co jeszcze może się znaleźć w aplikacji, to piszcie na: [email protected]
Każda opinia jest dla nas bardzo ważna!
Miłego korzystania! 🙂 -
Kurde ale jaja 🤦 mieliśmy nie jechać w tym roku wcale na działkę nad morzem bo mamy tam przeszło 600km a tu niespodzianka , mamy kontrolę z nadrozu budowlanego i 24 sierpnia musi byl właściciel..i nie wiem co robić bo jechać i na paliwo stracić musimy i zastanaiwm się czy jechać na 5 dni czy sobie darować. Będę w 25tyg ciąży , jakby to było teraz to bym się nawet nie zastanawiała a tak nie wiem czy jechać czy nie. Jeszcze trochę czasu jest może będę się dobrze czuła.
-
Tam gdzie mamy działkę mieszka taki miły Pan który doniósł na wszystkich działkowiczów i robi cały czas problemy. Ja to nawet mogę czuć się średnio byleby tylko szyjka się nie skracała i nie było tego typu problemów. Z jednej strony bardzo chcę jechać a z drugiej mam obawy ale kurde są kobiety co dziennie robią po 5km i nic im nie ma..a ja się boje tego stawiania macicy zawsze
-
Imię już wybrane 😁
Co do porodu, nastawiam się na SN. Wcześniejszy poród wspominał dobrze, szybko, na oksy, ale nie chciałam znieczulenia, bo nie bolało tak bardzo, w życiu znosiłam niestety grosze bóle, poród przy tym to był nic. Gorzej po, bo nacieli mnie mocno, więc długo w połogu dochodziłam do siebie. Sam poród wspominam dobrze, trzy godziny i było po sprawie, położne starały się, żebym jeszcze przed końcem ich dyżuru urodziła, byłam jedyna rodząca tego dnia i sale też miałam sama dla siebie 😁 u nas w szpitalu dzieciaczki są od początku z mamami, o ile położne przy porodzie super, to później te na sali poporodowej to mało się interesowały, nie ma opcji zabrania, ja nawet jak chciałam się umyć, to nie chciały popilnowac, bo przecież nie ucieknie 😠
Najgorzej wspominam dochodzenie do siebie po porodzie i już niekoniecznie jest tym, co chcę pamiętać, jeszcze rok po miałam ciarki, bo połóg był dla mnie bardzo męczący psychicznie i fizycznie 🫣Starania od 11.2017r.
-Laparoskopia z powodu zapalenia otrzewnej miednicy mniejszej, skutek: brak prawego jajowodu, lewy drożny.
-Insulinooporność
-lekkie PCOS
04-05.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage
06.19r. - torbiele, miesięczną przerwa w staraniach
07-10.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage (6cs)
20.11.19r. - 1 cykl z clo i IUI (7cs) 😥
16.12.19r. - 2 IUI menopur (8cs) 😥
01.20r. - lametta na własną rękę
02-05.20r. - starania bez leków (10-13cs) torbiel czekoladowa po lewej stronie
22.06.20r. - transfer 4ab
8dpt - beta 114.09 🥰
11dpt - beta 301.78 🥰
18dpt - beta 3258.58 🥰
synuś 💙
23.02.23r. transfer 3BB🐣
6dpt - beta 19 / prog 20.60 🥰
8dpt - beta 56 🥰
13dpt - beta 593 🥰
15dpt - beta 1654 🥰
20dpt - beta 7314 🥰
Drugi synuś 🩵
Zostały jeszcze ❄❄❄❄ -
Karolcia, nie ma to jak cudowni sąsiedzi 🤣
Jeśli chcecie, to pochwalcie się jakie imiona rozważacie Jeszcze zanim dowiedzieliśmy się jakiej płci będzie nasze dziecko, mieliśmy kilka typów imion, raczej z tych bardziej klasycznych. Po USG połówkowym jak lekarz już potwierdził, że na 100% chłopiec, to wychodząc z gabinetu mój mąż rzucił, to będzie Fryderyk 😂 i tak już zostało. Frysio był na naszej liście, więc tak już chyba pozostanie 🤣 -
U nas miał być Dawid albo Aleksander. Wygrał jednak Oluś, bo już w pierwszej ciąży był na naszej liście, ale wtedy odpuściliśmy te imię, bo w ówczesnym roku jakoś dwie moje koleżanki tak nazwały chłopców i nie chciałam, aby był kolejnym Aleksandrem z tego samego rocznika 😉 może głupi argument, ale jedna z tych koleżanek była mi bliższa, pochwaliła się imieniem i nie chciałam, aby poczuła, że kradnę jej to imię.Starania od 11.2017r.
-Laparoskopia z powodu zapalenia otrzewnej miednicy mniejszej, skutek: brak prawego jajowodu, lewy drożny.
-Insulinooporność
-lekkie PCOS
04-05.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage
06.19r. - torbiele, miesięczną przerwa w staraniach
07-10.19r - Lametta + Ovitrelle, glucophage (6cs)
20.11.19r. - 1 cykl z clo i IUI (7cs) 😥
16.12.19r. - 2 IUI menopur (8cs) 😥
01.20r. - lametta na własną rękę
02-05.20r. - starania bez leków (10-13cs) torbiel czekoladowa po lewej stronie
22.06.20r. - transfer 4ab
8dpt - beta 114.09 🥰
11dpt - beta 301.78 🥰
18dpt - beta 3258.58 🥰
synuś 💙
23.02.23r. transfer 3BB🐣
6dpt - beta 19 / prog 20.60 🥰
8dpt - beta 56 🥰
13dpt - beta 593 🥰
15dpt - beta 1654 🥰
20dpt - beta 7314 🥰
Drugi synuś 🩵
Zostały jeszcze ❄❄❄❄