Listopadowe szczęścia 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Posti,święta racja z tymi facetami.Ja ze swoim jestem już 14 lat i chociaż wiadomo,że bywa różnie to teraz w ciąży mam ogromne wsparcie.Ciągle powtarza,że mnie podziwia za to że wytrzymuje tyle.Najbardziej cieszy mnie jednak to,że nasz 12-letni syn obserwuje go i też pomaga,a kiedyś w przyszłości mam nadzieję,że będzie wiedział jak traktować własną kobietę w ciąży.
Kobiety nie dajcie się szacunek i wsparcie nam się po prostu należy.
Posti77, Wirginia, małamama lubią tę wiadomość
-
Posti no dlatego tak mnie zranił tym co mi powiedział. Jak czuje się kobieta w 9 miesiącu ciąży po upadku na brzuch i z obitą twarzą i słyszy coś takiego? Pomagał mi przez cały tydzień prawie a wyglądałam strasznie... Nawet do głowy mi nie przyszło że to dla niego ma w ogóle jakieś znaczenie bo jestem jego żoną... A potem usłyszałam to co usłyszałam i po prostu się załamałam.
W każdym razie w taki sposób można stracić kobietę, i zestresować dziecko ale nie chce pisać co mi powiedział bo to poniżej wszelkiej krytyki. Łzy pojawiają się mimowolnie a ty chcesz się gdzieś schronić ale nie masz nikogo.
Oni nie rozumieją, nie czują tego i nigdy nie poczują i tak bym chciała żeby choć jeden mógł to zrozumiećWiadomość wyedytowana przez autora: 23 października 2016, 23:11
-
Lena bardzo mi przykro. Nie rozumiem jak tak można traktować swoją żonę na dodatek w ciąży.
Mój mąż mi mówi że teraz jestem wredna, wyrcze na niego ale nie mówi tego w zły sposób z resztą sama zdaje sobie sprawę że tak jest. Najważniejsze w małżeństwie to przede wszystkim szacunek i poczucie bezpieczenstwa. Pojawiają się kryzysy ale trzeba robić wszystko żeby je zwalczyć.
Mam nadzieję, że Twój mąż w końcu cos zrozumie i dojrzeje bo mam wrażenie że trochę do niego nie dociera ze będzie ojcem. Oby mu się odmieniło jak zobaczy swoją córeczkę. No i przede wszystkim niech zacznie bardziej dbać o Ciebie. -
Dziewczyny to jest tak jak bez względu na zaistniałą sytuację mówi się komuś coś prosto w twarz. Myślę że mógł sobie darować. Chociaż ze względu na stan w którym jestem, bo ja zniosę wszystko ale tutaj po prostu ręce opadły. Depresja to też przekonanie o własnej beznadzoejności. Tutaj wychodzi -100 dla poczucia własnej wartości. Myślałam że mogę na niego liczyć w takich sytuacjach na 100%. Do wczoraj. Na szczęście depresja odpuszcza. To co wyniosłam z terapii jest dla mnie jakimś kierunkiem. Już nie ma tej rezygnacji. Jest walka. Dla niego -100 za bycie takim żałosnym w tamtym momencie. Już kiedyś mnie stracił przez własną głupotę. Dawniej postawiłam sprawę jasno to się otrząsnął. Teraz nie mam pola manewru.
Ale myślę o Oli i z każdą minutą kocham ją coraz bardziej.
Facet to facet. Zawsze trzeba brać na niego poprawkę że może wyjść z niego troglodyta z maczugą w rękui wtedy po pewnym czasie zadajesz sobie pytanie... SERIO??? Szkoda tylko że sobie przypominamy o tym kiedy wylejemy morze łez i emocje trochę opadną. Szkoda nerwow.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2016, 00:15
-
Kataloza no nie gadaj....
Mnie nie ma teraz w zs. Nie mam skompletowanej wyprawki... Tylko doskwierają mi wzdęcia i zaparcia i powodują uciskanie na brzusio przez co ciężko mi funkcjonowaćMyślę że nie muszę się teraz obawiać że coś się zacznie. Moja mała jest jeszcze zbyt mała by przyjść na świat.
Czy dziecko jeszcze trochę przybierze na wadze?do terminu 3,5 tygodnia...Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2016, 05:58
-
Lena spokojnie powinny przytyć teraz te nasze Kruszyny
oby tylko jak najdłużej chciały być w brzuszku. Ale u mnie coś nie tak.. bardzo mocne kłucia w szyjce mam, jak daje luteine to już nie mam miejsca gdzie.. i jak się rusza to czuję ból właśnie tak na samym dole brzucha. Boję się że jutro po wizycie wyjde z płaczem. Na szczęście Mąż załatwi wolne żeby ze mną jechać. W razie czego będę miała Jego wsparcie jak zwykle. No i chciałby jeszcze zobaczyć usg bo może to już ostatnie
mam nadzieję na jeszcze chociaż szczęśliwy tydzień w dwupaku
po niedzieli już bym była spokojniejsza..
-
Eunice nawet nie żartuj bo ja jako dziecko też chodzilam do psychologa. Ale nie wiem czy gdzieś to jest w dokumentach. Ale u mnie to było na tle bólu brzucha, myśleli ze dziecko ściemnia a się okazało że jako dziewczynka w podstawówce miałam wrzody żołądka. I dopiero potem zrobili gastroskopię, pobrali wycinki no i wyszło. A swoje się nacierpialam, do dziś pamiętam te lewatywy bez potrzeby bo nawet nic jeść nie umiałam.. ale nie będę opowiadać o takich brzydkich rzeczach.
-
Ale to jest jakieś chore, więc wychodzi na to że człowiek zamiast sobie pomóc jakaś terapią czy spotkaniami ma zostać z tym sam żeby nie daj Boże nie stracić pracy? Przecież jeden jakoś da radę ale drugi zwyczajnie skończy takie życie albo jeszcze gorzej przestanie dbać o to dziecko jak sobie nie poradzi...
-
W ostatnich tygodniach dzieci bardzo ladnie nabieraja wagi, wiec glowa do gory. Podobno 2-3 tygodnie przed terminem to czas bardzo intensywnego nabierania masy
Moja kruszyna nie doczekala do tego momentu, wyszla wczesniej no i jest okruszkiem
Kalinka z 2600g spadla do 2300, ma 50cm i powiem Wam ze to jest mega malenstwo. Na jednej rece mozna w sumie utrzymac. Ale wierze w nia, takie dzieciaczki pozniej calkiem dobrze nadganiajaWirginia, manda21, maggda, zxc, Lena19938, małamama, Scorpiolenka lubią tę wiadomość
-
Po psychiatrze mogą zostać papiery, a do psychologa można się przejść. Po za tym psychiatra w ciąży nic nie może prawie, bo większości leków nie można.
Nie chce nikogo straszyć, ale nie nastawiajcie się, że jak dziecko się urodzi o to rozwiąże wszystkie problemy. Na początku może być gorzej: nieprzespane noce, problemy z karmieniem, nie rozumienie dlaczego dziecko płacze itd. To wszystko może doprowadzać do flustracji, a jak jeszcze przyjdzie do tego osamotnienie w tych problemach i brak zrozumienia ze strony partnera?Posti77 lubi tę wiadomość
Syn 10.2016
Aniołek [*] 6tc6d 03.2018
-
Zgadzam się z Manda. Po narodzinach wszystko się zmienia. Nasze życie wygląda inaczej niż do tej pory. Ciężko cokolwiek zaplanować bo żyje się pod dyktando dzieciątka. Jeśli młoda matka nie ma wsparcia to może być bardzo ciężko i źle tym bardziej jak już wcześniej były objawy depresji.
Dlatego tatusiowie muszą być jak najwięcej zaangażowani w opieke i nie tylko. Ogarnięcie domu, zrobienie zakupów to nie tylko przywilej kobiety.
Mój mąż nieraz wracał z pracy i przywoził jakiś obiad na wynos bo ja nie miałam kiedy coś ugotować. Dla niego to nie był problem. Ale znam małżeństwa gdzie wszystko jest na głowie matki. Jeszcze biedna z musi mu pod nos podać obiadek bo sam nie potrafi sobie nałożyć.