Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnymietata wrote:Czytałam jakiś czas temu artykuł o tym, że w rekomendacjach Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego jest taki zapis, że w przypadku ciązy z IVF uwzględna się wolę matki co do rodzaju porodu. Musiałabym tego poszukać.
bardziej chodzi o to ze skoro bylo ivf tzn ze ciaza uzyskana z trudem, prawdopodobnie po dlugim czasie starań, wobec tego nie podejmuje sie ryzyka utraty takiej ciazy badz powikłan , które oczywiscie przy cieciu i porodzie fizjologicznym moga sie zdarzyc, ale cc uznaje sie za bezpieczniejsze rozwiazanie ciazy. To troche taki powód nie wprost.
endometrioza ani dwuroznosc nie sa wskazaniem do cięcia c. ,wręcz przy endometriozie masz większe szanse jej "zawleczenia" na inne narządy w czasie zabieguWiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2017, 11:21
-
Mamy 2,2 cm (9t0d), dwie rączki, dwie nóżki i szybko bijące serduszko
Następna wizyta 20.04.Anetta31, afrykanka, Hilary, Zgredek 12, Jooozefka, Blondik, Kaczuszka86, Invis, Katarzyna87, antonna, Penelope, Lilly_Ana, M_ia, Wojcinka, ASSA, Xaxa, Elutka lubią tę wiadomość
-
Wczoraj były super wieści:)
Kaczorka dzisiaj też super wieści
Ja uważam że każdy poród jest inny i wszystko zależy od kobiety jak będzie się czuła w trakcie i po.
Ja rodziłam naturalnie.
Z synkiem ok 6h najpierw skurczy w ogóle nie czułam chociaż na ktg były spore. Po 1 godzinie zaczęło boleć mocno. Poprosiłam o znieczulecie i było lepiej tak z 2 godziny ale poród się wstrzymał i musiałam chodzić po korytarzu. Chodziłam z bólami 2 godziny i poszłam rodzic i urodziłam w 10 minut. Part nie były bolące ani męczące Najgorzej było to że mnie nacięli więc po ciężko było siadać i trochę bolało.
Z córką ogólnie 5h. Już bez znieczulenia bo tak mocno nie bolało. Parte znowu 10 minut. Nie nacinali mnie więc już czułam się po genialnie. Już tego samego dnia latała sama do łazienki itd.
Koleżanka miała dwie cc. Czuła się mega dobrze po nich. Na drugi dzień normalnie funkcjonowała chodziła itd
Szwagierka miała cc ale wymeczyla się strasznie i źle się po cc czuła. Z tydzień do siebie dochodziłaWiadomość wyedytowana przez autora: 28 marca 2017, 14:04
-
Dzien dobry
Ja was moze zszokuje moja wypowiedzia odnosnie porodu. Ja mialam cesarke na zyczenie ( lozysko mialam bardzo blisko ujscia , wiekszosc ciazy przodujace,wiec bylaby rozwazana cc) . To byl moj wybor i nie zaluje. Rodzilam w Johannesburgu w szpitalu . Na wstepie powiem tylko ze poziom medyzycny w RPA i opieki jak dla mnie jest duzo lepszy i wyzszy niz w Szwajcarii, gdzie mieszkalam 5 lat. Cesarke robil moj learz prowadzacy z bratem ( w rpa kazdy ginekolog przyjmuje w szpitalu tylko i zazwyczaj tez sa poloznikami) U mnie wygladalo to tak : w piatek o 7 rano poszlam do szpitala a o 10 Emilie byla urodzona, maz byl przy mnie caly czas. Po cc wyjechalam z sali na polsiedzaco z Emilka na rekach do mojej jednoosobowej sali. Przyszla pieegniarka i pokazywala mi jak karmic, pokarm mialam od razu. Po karmieniu przyszla pani z spoznionym sniadaniem dla mnie. Emilka byla ze mna caly czas, chyba ze chcilam se zdrzemnac to prosilam pielegniarke o zabranie Emilki. Jak tylko znieczulenie podpajeczynowkowe puscilo poszlam pod przysznic. Oczywiscie pomalu, ale mialam tabletki przeciwbolowe wiec tragedii nie bylo. W poniedzialek rano wyszlam ze szpitala. Do mnie zagladal tylko moj lekarz prowadzacy, przyszedl w sobote i niedziele . W pon. rano sciagnal mi plaster z rany a tam czysciutko i rana zasklepiona, wyszlam bez plastra. Oni nie szyja tylko rane sklejaja. Szycie to poprzednie stulecie jak to mowi moj lekarz.( chirurgia estetyczna doszkala innych chirurgow, czy lekarzy krorzy robia operacje, aby to estetycznie wygladalo i szybko sie goilo) Na wyjscie dostalam tabletki przeciwbolowe i takie ktore ulatwiaja wyproznianie sie, aby nie miec zatrwardzenia. Pzrez pobyl mialam przypisana pielegniarke na dzienna zmiane i nocna zmiane. Jak mala byla kapana to my przy tym bylismy a przed wyjsciem sami pokazalismy jak kapiemy. Jedzenie : kazdego ranka dostaje sie menu i wybierasz jak w restauracjii co chcesz jesc na sniadanie, obiad , kolacje z podwieczorkiem i na snack nocny . Ja dzien po wyjsciu ze szpitala czyli 4 dnia gotowlam obiad . Kilka dni bralam te przeciwbolowe, wiec normalnie funkcjonowalam. Nie mialam zadnych problemow, po 6 tyg. lekarz mi powiedzial ze wszystko oki koge isc nawet na silownie . W RPA sama wybierasz jak chcesz rodzic, jesli chcesz naturalnie, to pozwalaja ci muzyke przyniesc ktora lubisz , nawet swieczki zapachowe mozesz sobie zapalic. Sa specjalne domy przyszpitalne do porogow naturalnych...gdzie mozesz rodzic w wodzie , mozesz tez w domu przy asyscie poloznej...Jesli porod naturalny to sama wybieraz czy chcesz gaz czy inne znieczulenie. Pamietajmy, ze zyjemy w 21wieku i decyzja zawsze powinna nalezec do kobiety jesli nie ma wytycznych medycznych. Odnosnie mojego ginekologa, jest dostepny 24 na dobe, daje emergancy numer, ktorym sie dzieli z bratam...maja na zmiane. Poza tym w ciagu 24 godzin odpowiada na maile. Jak mu napisalam w mailu , ze musze miec lyzeczkowanie, to mi napisal, kiedy chce przyleciec a on wszystko zorganizuje, i tak bylo. Sorry za wywod, ja niestety z tych gadatliwych jezeli wasze kolezanki czy przyjaciolki mialy cesarke na zyczenia, ale wystapily komplikacje to niestety trafily na niekompetentnego lekarza. Co innego jesli cesarka jest natychmiastowa, awaryjna, z braku postepu porodu, mozna dluzej do siebie dochodzic, ale nie powinno byc komplikacjii jesli lekarz jest dobry. U mojego lekarza wiele kolezanek rodzilo i znajomych , wiekszosc przez cc na zyczenie i sa tak samo zadowolone jak ja.
-
Kaczuszka - super wieści
Kaczorka - twoje wieści równie wspaniałe
Co do porodu to chciałabym naturalnie, mam szerokie biodra więc liczę, że trochę pomogą. CC boję się jakoś bardziej niż porodu naturalnego, bo to jednak operacja, a ja jestem z tych, co w szpitalu jako pacjent byli tylko jak się rodzili
Nie wiem ile w tym prawdy, ale czytałam, że po CC może być problem z laktacją, a poród SN wywołuje wyrzut hormonów, które stymulują laktację i szybszy powrót do formy, ale nie mam pojęcia ile w tym prawdy.
Jak się dziś czujecie?
Ja wczoraj padłam wieczorem, muliło mnie od popołudnia, nawet nie zmyłam makijażu i nie umyłam zębów, masakra ale mój wspaniały mąż twierdzi, że tak czasem trzeba wspaniały tym bardziej, że podczas gdy ja spałam, ogarnął całe mieszkanie, a było co ogarniać (wstyd).
Dzisiaj zmuła mnie obudziła o 5 rano, ale jakoś przeszło, teraz znowu zaczyna wracać Już i imbir i cytryna i pomarańcze nie pomagają
-
Afrykanka bez przesady myślę że takie posty pozwalają nam się lepiej poznać. Po za tym ile można pisać o tym że codziennie bełcik albo brak objawów. Na tym etapie niewiele więcej można sobie pisać. No najważniejsze że są serduszka. Osobiście uważam że forum jest po to żebyśmy dzieliły się także swoimi rozterkami, radościami, śmiesznymi sytuacjami i to naprawdę zbliża.
Oczywiście prosimy o opinie założycielkę forum
Ja osobiście już nie mogę się doczekać Twoich opowieści na temat tak dalekich podróży
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Możecie na pierwszej stronie dopisać - lat 30. Co do cyklu starań to chyba 1, bo to była niespodzianka :p O pierwszą ciążę staraliśmy się długo. Drugiej miało nie być póki co, bo córcia aktualnie ma dopiero 17mc. Wyszło jak wyszło mimo zabezpieczenia z czego się cieszę
Mój poród był dość łatwy. O 16 oglądałam serial przyjaciółki na kompie i odeszły mi wody ;p Poszłam się wykąpać, zjadłam rosół, który jeszcze mi mąż podgrzał i pojechaliśmy do szpitala. Koło godziny 17:30 po całej papierologii położyli mnie na porodówce, puścili radio i podali oksytocynę, bo skurczów nie miałam w ogóle. O 20 już mnie mocno bolało. Położna powiedziała, że zaraz przyjdzie z anestezjologiem, ale nie było jej do 21. O 21:45 podali mi znieczulenie. Niestety lekarz źle się wbił (czego był świadomy, ale chciał sprawdzić czy zadziała). Niestety znieczulenie nie pomogło i o 22:30 dostałam drugą dawkę. Potem niewiele pamiętam. Ale mi było dobrze. Nic nie bolało, trochę przekimałam. O 23 mówię położnej, że chyba coś się dzieje, bo mam parte. Ta do mnie, że to nie możliwe, że miałam za małe rozwarcie (jak podawali znieczulenie na 5cm tylko) i raczej to w drugim kierunku pójdzie i urodzę koło 4-5 rano. Cóż pomyliła się ;p Zbadała mnie i poszło szybko "- dzwońcie po nowodkową! - zgaście światło! - ciszej muzyka! - No Kasiu a Ty za chwilę urodzisz!". 10 min później, choć mnie się wydaje, że to było 30 sekund, położyli mi na piersi tą małą, ciepłą istotkę, która chwilę później się na mamę skupała ;p heheKaczorka, afrykanka, Holibka, Hilary, Invis, Penelope lubią tę wiadomość
-
Invis wrote:Aha Kaczorka wpisalam wizytę. A 20 to u Ciebie będzie już jakoś 12 tc, wybierasz się na prenatalne?
Mówił, że prenatalne jakoś za 3 tygodnie w domu sobie na spokojnie policzę kiedy to najlepiej zrobić. Ale pewnie mi się jakoś wizyty pokryją :p w każdym razie do świąt mam wolne. -
Afrykanka ja za Twoimi opowieściami jestem jak najbardziej, myślę że w rozsądnej dawce trochę oderwania od ciążowych tematów się nam przyda, aby nam się mózgi nie zmieniły w pieluszki
Ja cały czas na etacie, standardowe 8h przy kompie. Na razie czuję się w miarę i nie dopominam się o zwolnienie u ginów, ale z drugiej strony chciałabym mieć trochę więcej luzu, czasu dla siebie. Wracam do domu taka padnięta, że nie mam siły nic ugotować ani ogarnąć. W pracy większość obowiązków jest na moich barkach, mam taki zapierdziel, że nie mogę się pozbierać ciężko mi się skupić i do tego to mulenie ;/
Myślicie że gin mógłby mi wypisać coś w rodzaju zalecenia skrócenia dziennego czasu pracy? A może po prostu pogadać z szefem na temat moich ograniczeń? Z innej strony oczywiście nie chciałabym zarabiać mniej, a raczej podwyżki nie mam się co spodziewać przy skróceniu czasu pracy, raczej obcięcia premii
Ehhh, nie wiem co robić. W ogóle to od kilku dni czuję, że hormony zawładnęły moją psychiką. Wcześniej było ok, a teraz jestem taka bezsilna wobec wszystkiego, nawet pranie mnie przytłacza, a co dopiero obiad, wszystko mi się wymyka, nawet najprostsze decyzje, najchętniej schowałabym się do jakiejś norki przed całym światem.
-
Ja już nie mogę się doczekać wizyty. Mam nadzieję, że szybko przeleci, bo 1.04 mamy imprezę a potem święta i zaraz po jedziemy na usg serduszkowe (12.04).
Jedynie co to obawiam się gdzie wcisnąć prenatalne i czy się uda zapisać. Teoretycznie mogłabym je zrobić od 24.04, tylko moja ciąża jest trochę młodsza i wypadnie pewnie od 1.05. Wiadomo, że w majówkę wszystko będzie zamknięte, a potem tylko 2 dni są do weekendu. W pon wyjeżdżamy na wakacje, jak wrócimy już będzie pozamiatane.
Dzwoniłam do gyncetrum w ktw, żeby umówić się zawczasu, ale się nie da.