Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
No jasne, że można dodać leki, ale jak już jest się obstawiony po kokardkę lekami, to nic więcej nie można zrobić, w takim sensie to pisałam.
Iza, ja też odpuściłam takie przejmowanie się, bo bym była co tydzień na USS, a zwyczajnie nie mam już na to kasy. CO ma być to będzie, zrobiłam wszystko by było ok, teraz to już matka natura i armada leków musi się wykazać
Nawet jakoś te genetyczne mnie nie stresują, w ogóle stres mnie mocno obciążył zdrowotnie w kilku poprzednich latach, więc nie nakręcam się bo wiem jaki to efekt przyniesie, stres zabija powoli, ale jednak.
W życiu jeszcze będzie mnóstwo realnych problemów przed którymi stanę, staram się więc oszczędzać energię i jeśli nic się nie dzieje, to nic się nie dzieje i tyle -
Myślę, że taki autentyczny strach o to, że coś pójdzie nie tak zrozumieją tylko kobiety, które poroniły. Niestety... może Wam się wydawać, że to przykre i że w sumie strach, i że wiecie co się czuje, my natomiast się boimy że skoro przytrafiło nam się to pierwszy, drugi czy trzeci, to może i kolejny raz. Jeżeli Wy jesteście w pierwszej ciąży i nie macie przykrych doświadczeń, to ja się wręcz dziwię jeśli macie jakieś poważne obawy czy strachy.
Naprawdę, ja w pierwszej ciąży miałam zero trosk, mogłam góry przenosić, pracowałam do samego końca ciąży. Później doświadczenia lekko zmieniły moje podejście i lekki strach jest mimowolny. Nie drżę już przed każdą wizytą, i nie chodziłam do lekarza na swoje własne widzimisię, a jedynie z ich zaleceń. Myślę, że dziewczyny które poroniły doskonale rozumieją.
I jeszcze coś, ja nie przeżywałam żadnej żałoby nigdy po żadnym poronieniu, nie nie. Jestem mocną realistką, nie podchodzę do tego tak emocjonalnie. To po prostu bardzo przykre doświadczenie które obciąża nas, fizycznie a często też psychicznie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 12:11
Kaczorka, Rysiowa, Cześka, Mama2kituszek lubią tę wiadomość
-
Invis, to nie jest do końca tak. Ja np nie poroniłam, ale endometrioza zniszczyła mi rezerwę jajnikową, jak mi to IVF nie wypali to mam marne szansę na ciążę, mam już 35 lat, nie zajdę ot tak sobie, a na drugą procedurę nie mam już kasy. Też mnie to martwi. Nie poroniłam a mocno przejmowałam się wszystkim na początku, zakładałam że się nie uda, nawet się nie nastawiałam...to jest autentyczny strach, wierz mi...
Chodzi tylko o to, że w pewnym momencie zalała mnie taka fala spokoju, że co ma być to będzie, że zrobiłam co się da i więcej nie mogę. Pogodziłam się z opcją, że wszystko będzie ok i z opcją że nie będzie.
Jasne nie zrozumiem kogoś kto już poronił, ale tak samo mogłabym powiedzieć że nie zrozumie mnie ktoś kto nie jest bezpłodny, albo jego płodność jest na wyczerpaniu. Nawet nie musimy się rozumieć Ale za to powinnyśmy się wzajemnie uspokajać, zalecać relaks, zen i no stress, bo nerwy szkodzą dziecku i nam, a broń boże nakręcać, że jest źle, skoro nie jest.
-
Invis ja w żadnym wypadku nie twierdzę, że mój strach jest taki jak Twój, natomiast jakiś strach czuję :> Pewnie wynika on z tego, że długo staraliśmy się o dziecko, dużo nas to kosztowało (i psychicznie i po kieszeni) i się mega boję, że znowu wrócę do tego co było. No i w rodzinie jeszcze tyle ciąż i porodów w drugiej połowie roku, że będę miała depresję murowaną jakby tfu tfu tfu tfu...tfu coś było nie tak. Ale wierzę, że będzie dobrze W końcu bardziej prawdopodobne, że będzie dobrze, a nie niedobrze, nie?👧 2017 ❤ 👶 2021
-
A ja Wam mówię, że skoro jeszcze tu jesteśmy to już tutaj zostaniemy
Zgredek - kciuki! I daj znać po wszystkim co i jak
Po wczorajszym łażeniu dziś jestem nie do życia. Nogi bolą, głowa boli.. może to też pogoda, bo było piękne słońce a teraz coś burza nadciąga. -
Zgredek również trzymam kciuki
Mietata, antonna ja wszystko rozumiem, i nie chciałam zrobić tutaj licytacji kto ma lepiej, kto ma gorzej. No nieważne Faktem jest, że jesteśmy tu po to by się wzajemnie wspierać i pozytywnie nastrajać.antonna lubi tę wiadomość
-
no kurcze niepotrzebnie weszłyśmy w dyskusję o stopniowaniu strachu i kto kogo zrozumie a kto kogo nie
generalnie każdy wiadomo się boi, ale jesteśmy tu po to, żeby się podtrzymać na duchu, a nie te strachy potęgować, i tego się trzymajmy
Zgredek, powodzenia, dajesz znać co i jak! -
Jestem. Serduszki ślicznie pika dzidzia ma 12,1 mm i wychodzi 7+3 a tym samym termin porodu na 24.11. Gin powiedzial, ze z miesiaczki wychodzi 7+6 takze jest w normie wszystko. O krwiaku ani slowa!! Nic. Wiec juz go nie ma! Ale zapisal mi acard wiec moze cos tam widział, ze bylo.
Generalnie jestem Zadowolona i uspokojona! Chyba w końcu zaczne sie cieszyć
Invis wpisz mi prosze wizytę 24.04 oraz kolejna 02.05
Daty porodu jeszcze nie zmieniam i suwaczka tez nie, zobaczymy za 2tyg co wyjdzie i wtedy bedziemy zmieniac:-)Invis, agagaga, antonna, Jooozefka lubią tę wiadomość
😇😁😇😇😁 -
Byłam dziś na USG bo miałam skierowanie i utwierdziłam sie ze dobrze ze nie bede tam jezdzić co miesiąc na usg bo bym osiwiała
najpierw po kilku zapytaniach łaskawie lekarz przyszedł 25min spóżniony a potem robi mi to usg i pyta czy napewno jestem w ciąży no coment jak znalazł bąbla chce drukować ooo papier sie skonczył zdjęcia nie bedzie wiem tylko ze maluch urósł i ma 11,3mm i tyle i jest młodszy o 2 dni niż z OM -
Zgredek 12 wrote:Jestem. Serduszki ślicznie pika dzidzia ma 12,1 mm i wychodzi 7+3 a tym samym termin porodu na 24.11. Gin powiedzial, ze z miesiaczki wychodzi 7+6 takze jest w normie wszystko. O krwiaku ani slowa!! Nic. Wiec juz go nie ma! Ale zapisal mi acard wiec moze cos tam widział, ze bylo.
Generalnie jestem Zadowolona i uspokojona! Chyba w końcu zaczne sie cieszyć
Invis wpisz mi prosze wizytę 24.04 oraz kolejna 02.05
Daty porodu jeszcze nie zmieniam i suwaczka tez nie, zobaczymy za 2tyg co wyjdzie i wtedy bedziemy zmieniac:-)27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity -
Dziewczyny melduję, że ja już po usg. Jak na razie wszystko w porządku. Nadal biją 2 . Maluszki rosną . Cieszę się bardzo. Z usg wyszło 8t2d czyli 4 dni wcześniej niż jest . Ale to może błąd lekarza. . Może pomierzył za dużo
Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2017, 15:03
IZA92, antonna, Jooozefka, Invis, PsotkaKotka, Katarzyna87, Mama2kituszek lubią tę wiadomość
27.08.17 22.00 i 22.01 - moje 2 największe skarby
07.06.2019 synek
3 aniołki w niebie [ 13tc, 10tc, 10tc] Cb
BARDZO SKUTECZNA MODLITWA W SPRAWACH TRUDNYCH I BEZNADZIEJNYCH - Modlitwa do Św. Rity