Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
hej hej
Wczoraj wieczorem a własciwie w nocy bo to 22 była wchodzi uśmiechnięty z wielkim kartonem. Patrze na niego a on kupiłem ważny punkt wyprawki. Pierwsza moja myśl kurde kupił sam wózek (karton wielkosci tego co wózki wkładają) już \.J0[KOiiobyłam lekko zła bo nie wiedział jaki mi się podoba ale dobra poczekałam az zrobi siusiu i umyje ręce. Wparował do pokoju i odpakowuje taki uchachany ze szok. JA patrze a tam samochód na akumulator. Ręce mi opadły normalniewichrowe_wzgórza, annggela, Blondik, KasiaHaBe lubią tę wiadomość
-
Dzien dobry dziewczyny milcze bo nadal u rodziców jestem remont trwa masakra marze o tym by już być w domu nie mówiąc już o tym ze tęskni mi się do męża
dziś 22 tydz wg belly zaczynam 6 miesiąc szokHania pierwszy raz wczoraj kopnęła Lilkę
Blondik lubi tę wiadomość
-
Pieluszkowazabawa normalnie padłam i nie mogę wstać
mężczyźni to jednak mają swój świat
wichrowe_wzgórza lubi tę wiadomość
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Kaczuszka zawsze oglądał na wystawach takie samochodziki ale nie spodziewalam sie ze kupi jak mały będzie jeszcze w brzuchu. Jestem ciekawa co jeszcze wymysli...
ALe jakby nie patrzec jest w czym wozic malucha hihihihi (oczywiscie zart) -
No za kilka lat się przyda
mój narazie powiedział że nie chce się wtrącać do wyprawki i nie lubi chodzić po sklepach ale ostatnio w smyku jak byłam zobaczyć to też oglądał taka fure na pedały
Blondik lubi tę wiadomość
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
ten co moj kupil jest tez na pilota i tak sie zastanawiam komu zabawke kupil hehehe Bedzie wesoło napewno ale ciesze sie ze to jednak nie wózek:)
-
wichrowe_wzgórza wrote:Mnie trochę raczej odpuścił. Ale raz jak wyszłam na zimno i wiatr to myślałam, że mi odpadną
Wiecie, boję się depresji poporodowejostatnio łapią mnie dolki, zwalam na hormony, ale... było mi ciężko i źle przed pierwsza ciążą, jakoś sobie jednak radziłam. Po stracie tak po ok 6 m-cach było tak źle, że nawet umrzeć mi się nie chciało... no i nie wyleczyłam tego, psychiatra mnie nie rozumiał, a teraz boję się że natłok wydarzeń mnie przygwoździ
nie bardzo mam ochotę na kolejną wizytę u jakiegoś psycho, bo rozmowy z obcymi są nie dla mnie
Ja też się trochę boję i też ostatnio miewam dołki, rozważałam ostatnio wizytę u psychologa, aby porozmawiać o moich obawach, problemach, rozterkach. Mąż miał i w sumie ma wciąż od jakiegoś czasu trudniejszy okres i trudno nam się nawzajem wspierać, bo każde tego wsparcia potrzebuje. Ale ostatnio przelała się czara goryczy u nas obojga i w końcu przegadaliśmy problemy i jest trochę lepiej.
Wichrowe a chodziłaś do psychologa czy tylko do psychiatry? W moim odbiorze psychiatra cośtam posłucha, co nieco powie, ale głównie przepisuje leki, a do wyleczenia depresji jednak potrzebny jest też psycholog, który przewałkuje z człowiekiem wszystkie problemy i traumy praktycznie od dzieciństwa.
Odnośnie piersi to moje mrowią jak się siara zbiera. Jak je delikatnie ucisnę to siara wypływa i jest ulga, ale powtarzam - delikatnie uciskam, żadne duszenie
A odnośnie ułożenia miednicowego - mój łobuz chyba ćwiczy karate, ciągle mi tam mieli na linii majtek. A wczoraj jak się położyłam to poczułam czkawkę, z 5 minut
-
Byłam u koleżanki która ma dwie córki 2,5 roku i 7 latke. 2,5 roczna dziewczynka grzeczna jak aniołek za to ta 7 latka masakra no normalnie bym rozszarpała to dziecko chyba jakby się do mnie tak odnosiło. Wyszłam po 45 minutach bo nie dałam rady psychicznie na to patrzeć. Kiedyś rodzic przywalił w dupe i był spokoj a jak patrze na to bezstresowe wychowywanie to boje sie.
Po wizycie u nich ogarnął mnie strach że nie dam sobie rady z synkiem jesli będzie taki jak ta starsza. Dopiero po takich wizytach uświadamiam sobie co mnie czeka tak naprawde. Te pierwsze miesiące wydaje mi się ze nie bedą takie straszne ale potem się zacznei jak zacznie taki maluch gadac i chodzić. -
Natalala wrote:Ja juz po wizycie, ale szlo jak krew z nosa. Czekalam 3 h w kolejce
A jak po wizycie, wszystko ok?
Kaczorka - kciuki
U mojego gin też zawsze poślizgwe wtorek miałam wizytę na 17:00, telefonicznie dowiadywałam się o poślizg i kazali przyjechać na 17:30, a weszliśmy o 18:10
posiew moczu - wyniki kurcze, już prawie tydzień i nic nie mamJak długo maksymalnie się czeka?
-
Holibka, byłam u psychiatry, bo to już był taki etap że potrzebny był lekarz a nie mądrala po uniwerku
Nie wiem, może żle trafiłam, bo i psychiatrę i psychologa trzeba dobrać "pod siebie". Acz sądzę, że mnie by się z nikim nie udało, nienawidzę mówić obcemu człowiekowi o sobie, no nienawidzę.
Psychiatra zasugerował odłożenie ciąży do wyleczenia się... Szlag mnie trafił, nie rozumiał że mnie boli nie tylko strata, ale że dobija mnie to czekanie, to że się nie da, to że wróciłam do punktu wyjścia, że nie wiem ile to potrwa i że ja właśnie pierwszy raz w życiu jestem gotowa na ciążę. tak że tak
A dziś mnie brzuch ściska, matka wyprowadziła mnie z równowagi. Wymusza na mnie jakimś szantażem emocjonalnym i tekstami "jesteś moim jedynym członkiem rodziny" / "jakbyś mnie prosiła o pomoc to bym nie odmówiła" uczestnictwo w rozmowie ze swoją siostrąKtóra akurat przyjechała na chwilę. Żeby potem kota ogonem nie odwróciła, a chodzi o remontowe kwestie. A ja nie chcę!!! Nie chcę się z nią widzieć, nie chcę żeby wiedziała o ciąży bo nie chcę pytań!!! Jak na nią wpadnę - trudno. Ale specjalnie się spotykać - nie, to mnie wkurza, denerwuje... A matka 10 min drąży temat, no co mnie denerwuje, nie musisz z nią gadać, tylko masz być. W końcu powiedziałam, że jak nie rozumie że L4 mam po to, żeby się NIE DENERWOWAĆ i że muszę jej odmówić i jak ma z tym problem, to może z lekarzem moim pogadać. I się rozłączyłam.
Mam inne priorytety. Ale się zdenerwowałam i brzuch mnie ściska a dawno już tak nie było9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Holibka wrote:A jak po wizycie, wszystko ok?
Kaczorka - kciuki
U mojego gin też zawsze poślizgwe wtorek miałam wizytę na 17:00, telefonicznie dowiadywałam się o poślizg i kazali przyjechać na 17:30, a weszliśmy o 18:10
posiew moczu - wyniki kurcze, już prawie tydzień i nic nie mamJak długo maksymalnie się czeka?
Ale u mnie nic nie było, a wynik miałam po 2 tygodniach, bo w systemie coś im się pokićkało..
Ale to zależy od laboratorium.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023