Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
No kochane dojechałam do domku
było ciężko nie ma co autokar ma mało miejsca, i z moja biegunka na głodnego jechałam. Jak na złość na autostradzie korek to jechaliśmy na około i sempertyny slalomu i inne dziadostwa . Już więcej nie jadę do Polski za dużo nerwów, latania. Po porodzie owszem z młodym jak już kupimy auto, ale autokary odpuszczam i wam też nie polecam ( szczególnie jak jest pełny i gdzieś kolo was usiądzie typ po imprezie wali na km i jeszcze głośno chrapie)
Rodzina odwiedzona, kuzynka ma synka dwa miesiące i zastanawiam wiem dlaczego ja się tym wszystkim tak nie podniecam. Owszem cieszę się że będę miała synka ogólnie że będę miała dziecko, ale nie pieszcze się z tego powodu a wręcz żartuje z tego co będzie. To mi kuzynka powiedziała że ona nie wyobraża sobie mnie jako matki i do mojego męża z tekstem żeby on chociaż obdarzył to dziecko miłością. Myślałam że ja zabiję, no ale co ja sobie będę struny głosowe szarpaćkażdy niech gada co chce, ja i tak żyje po swojemu.
wichrowe_wzgórza, pako_mrrr lubią tę wiadomość
-
Witam. Mrozy nie zaszkodza spokojnie dziewczyny:) spacer w mroźny słoneczny dzień to sama przyjemność
i na pewno zdrowszy niż wczesna jesienią.
Co do szkół rodzenia...znajomym na jednej wciskali że jak się kobieta dobrze przygotuje to orgazm może przeżyć hahaWiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2017, 22:35
wichrowe_wzgórza lubi tę wiadomość
-
Katarzynaa wrote:A jeszcze pochwalę się tym co mam dla synka. Wózek dostał od moich rodziców - Bexa ultra model U2. Łóżeczko i komodę kupiliśmy i stoi w naszej sypialni, na razie ogólny bałagan i rozgardiasz, ale już jest komoda to mogę układać, po wcześniejszym upraniu i prasowaniu. A karuzelę udało mi się odkupić na olx za 70 zł, a nowa ponad 200, więc zakup uważam za udany, choć wolałabym mniej pstrokatą, ale ciężko dostać, poza tym białe i jasne pastelowe kolory chyba dziecka nie zainteresują. Na początek i tak będzie pałąk z czarno białymi zawieszkami z filcu
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/6a41edef602f.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/020438832554.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/4facf92b72f4.jpg https://naforum.zapodaj.net/thumbs/423fa8318367.jpg
Kasiu, mam taką samą karuzelęDostałam od koleżanki po jej synku. Podobno fajna i wygodna, bo na pilocik. Wyglądem nieszczególnie mnie urzekła, pewnie gdybym sama miała coś kupić to byłoby to w fajniejszych kolorkach
No ale tak czy siak na pierwsze miesiące raczej nie zamierzam jej zakładać na łóżeczko. Bardzo ładne kolorki wózka- podoba mi się
Z podarowanych rzeczy mam zieloną karuzelę, zieloną wanienkę i zielony leżaczek-bujaczek z Fisher Price. Wszystko pstrokate, jak żyć
Katarzynaa wrote:Dziewczyny, które kupujecie laktator ręczny, na jaki się decydujecie? Macie jakie doświadczenie który lepszy? Ten z pompką/gruszką czy taki bezpośrednio przykładany do piersi, z dźwignią? Nie wiem jak to się fachowo nazywa
Ja kupiłam laktator ręczny MEDELA HARMONY (dwufazowy). Mam nadzieję, że się sprawdziMajątku nie kosztował, więc w razie czego poszukam czegoś lepszego jak zajdzie taka potrzeba.
Jeśli chodzi o przewijak to absolutnie nie zalecam rezygnacji z niego, bo to niesamowicie wygodna sprawa. My tym razem przewijak mamy na komodzie, ale z córką miałam właśnie taki jak Katarzynaa, usztywniany na łóżeczko- niczym dodatkowym go nie mocowałam bo ma takie nóżki pod spodem które go trzymają fajnie. Poza tym można go bardzo łatwo zdjąć i położyć gdzie indziej. Fajna sprawa.
mietata wrote:A propos powietrza, kupiliśmy oczyszczacz Philipsa, właśnie testujemy. Jakość powietrze teraz jest dobra, ale przy poremontowym kurzu fajnie było sobie oczyścić powietrze w domu. Przy nowych meblach do pokoju malucha też damy mu poszaleć żeby łapał te zapachy cudowne. Nawet teraz jak zaczęła brać mnie jakaś infekcja na całą noc włączyłam tryb oczyszczania powietrza z wirusów i bakterii. Nie wiem czy działa, ale rano obudziłam się w o wiele lepszej formie.
Mietata, jaki macie model, polecisz?
mietata wrote:a wychodząc z tych zimowych tematów, jak tam wasze zwierzaki? coś się zmieniło w ich zachowaniu?
Nie wiem czy nasz koteł na ciążę tak reaguje, czy przeprowadzka go tak nastawiła, ale stał się strasznym przytulakiem, siedzi na kolanach czego wcześniej nie czyniła, przychodzi żeby ją pomiziać częściej niż zwykle, nie wspomnę już o spaniu w moich nogach (a zawsze śpi u męża).
Bardzo jestem ciekawa jak zareaguje na dodatkowe członka stada. Znajoma mi opowiadała, że jej kot od momentu w którym zrobiła test ciążowy też się zmienił, ale niestety nie na takiego miziakaprzytulaka tylko zaczął być agresywny etc. jakoś mu nie posłużyła ciąża właścicielki.
Nasz 9-cio miesięczny już Golden R. znacznie się uspokoił i spokorniał trochęKu mojej uldze. Nie zauważyłam zmiany w zachowaniu ze względu na moją ciążę, ale jestem strrraaaasznie ciekawa, jak zareaguje na malca.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2017, 22:47
-
Odnośnie jeżdżenia autem w ciąży w pasach- dzisiaj jakiś wujek mojego męża na rodzinnym spotkaniu pytał mnie czy zapinam pasy w samochodzie. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że TAK, zapinam zawsze i nie zamierzam zaprzestać. To ogólnie dał mi do zrozumienia, że chyba "słabo" dbam o dziecia w brzuchu z takim podejściem, i nawet powiedział pod nosem sarkastycznie "no, najwyżej się szybciej urodzi". Oczywiście ja jak to ja, w dyskusję nie wchodziłam i puściłam mimo uszu
Co za zacofanie z tym przekonaniem, że kobieta w ciąży NIE POWINNA zapinać pasów...
moremi lubi tę wiadomość
-
moremi wrote:Lekko ok, ale nie może być to pozycja półleżąca. Przy gwałtownym hamowaniu niestety, ale pas od razu idzie na brzuch9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Invis wrote:Odnośnie jeżdżenia autem w ciąży w pasach- dzisiaj jakiś wujek mojego męża na rodzinnym spotkaniu pytał mnie czy zapinam pasy w samochodzie. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam, że TAK, zapinam zawsze i nie zamierzam zaprzestać. To ogólnie dał mi do zrozumienia, że chyba "słabo" dbam o dziecia w brzuchu z takim podejściem, i nawet powiedział pod nosem sarkastycznie "no, najwyżej się szybciej urodzi". Oczywiście ja jak to ja, w dyskusję nie wchodziłam i puściłam mimo uszu
Co za zacofanie z tym przekonaniem, że kobieta w ciąży NIE POWINNA zapinać pasów...
Hm. No ciekawe
Acz znam przypadek, gdzie człowiek dwa razy przeżył ciężkie wypadki właśnie dlatego, że był niezapięty
Najbardziej mnie wkurza, jak ktoś poucza w taki sposób, mówiąc, że słabo dbasz. Po co...?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2017, 22:48
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Mamatobe♥ wrote:
Rodzina odwiedzona, kuzynka ma synka dwa miesiące i zastanawiam wiem dlaczego ja się tym wszystkim tak nie podniecam. Owszem cieszę się że będę miała synka ogólnie że będę miała dziecko, ale nie pieszcze się z tego powodu a wręcz żartuje z tego co będzie. To mi kuzynka powiedziała że ona nie wyobraża sobie mnie jako matki i do mojego męża z tekstem żeby on chociaż obdarzył to dziecko miłością. Myślałam że ja zabiję, no ale co ja sobie będę struny głosowe szarpaćkażdy niech gada co chce, ja i tak żyje po swojemu.
BożeJa bym chyba parsknęła śmiechem, jak słowo daję
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Właśnie, miałam o tym przewijaku. Mam też sprawdził się taki usztywniany na łóżeczko, a kładliśmy go:na stole, na podłodze, na łóżku. Zdecydowanie łatwiej mi było niż wprost na łóżku.
Co do "przeżywania wypadków dzięki niezapieciu pasów", to jednak znacznie więcej wypadków śmiertelnych widziałam, by wierzyć, że brak pasów może uratować.
Tak, mi sporo osób mówi, że mogę bez pasów jeździć. Ale po co? By podkreślić, że w ciąży jestem?-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
Też zapinam pasy w aucie. U nas w de to koniecznosc nie ma że boli:) Jak ktorejs nie wygodnie to adaptery można kupić, ale pasy zapinać trzeba
Myślałam że już po biegunce, ale nie ma zmiłuj, witamy ponownie ... -
ja zapinam w taxi, w komunikacji miejskiej siadam i się mocno trzymam, i liczę na umiejętności kierowcy. A z tym marudzeniem o dbanie o dziecko....seriously? nic mi tak nie podnosi ciśnienie jak akcja "dziecko dobro narodowe". Jak każdy taki mądry i chce się wypowiadać, osądzać i strofować, proponuję, żeby dokładał się do wychowania dziecka i dodatkowo niańczył co jakiś czas
Następnym razem jak jakiś wujek będzie marudził to z hasłem, wujku, 500 zł miesięcznie i możesz nawet kolor wózka wybrać
Póki to my ponosimy koszty wychowania dziecka i tylko my odpowiadamy za jego bezpieczeństwo reszta ma gówno do powiedzenia moim zdaniem.
Invis, my mamy ten Philipsa
https://www.philips.pl/c-p/AC2887_10/oczyszczacz-powietrza
jest jeszcze na większą powierzchnię ale my przy naszych mikrych 40 paru metrach nie potrzebujemy większego. Cena też była bardzo spoko, zwłaszcza teraz poza sezonem była promocja w euro rtv agd i tam kupiliśmy (te oczyszczacze lepiej kupić latem bo w ubiegłym roku, zimą to szał ciał był i ceny dosłownie skakały w górę jak na giełdzie- im większy alarm smogowy tym cena wyższa). Faktycznie jak się go włączy czuć świeże powietrze, które leci z wentylatoraMa funkcję nocnego filtrowania, bardzo cichy jest wtedy i światełka się wyłączają, jest też model turbo, że aż firanki fruwają tak daje czadu
Dobrze pochłania również zapachy kuchenne, więc dodatkowy plus
łóżko montessori
gdybyście szukały taniej alternatywy dla tych katalogowych łóżeczek po 700-900 zł to znalazłam coś takiego, ze stelażem pod materac (tez bez mnie jednak nie przekonują, materac musi oddychać mimo wszystko)
https://sprzedajemy.pl/lozko-dzieciece-drewniane-domek-80x160-70x140-hit-torun-02d8b2-nr46429212
na razie nie kupujemy poczekamy te pół roku zobaczymy jak szybko mały wyrośnie z dostawki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 sierpnia 2017, 09:17
Pani Moł, pako_mrrr lubią tę wiadomość
-
Metoda M.Montessori jest bardzo ciekawa. Stosujemy częściowo (niestety na łóżko nie mamy miejsca, a poza tym synek śpi z nami) i naprawdę jego kreatywność i samodzielność są niesamowite.
Takie łóżko się sprawdza w momencie gdy dziecko zaczyna pełzać, raczkować.
I tak, materac musi oddychać i dlatego powinien lezec na stelażu, paletach, czymkolwiek co pozwala oddychać.
Na grupach dotyczących wychowania w duchu Montessori jest sporo inspiracji dotyczących urządzenia pokoju dziecka w taki sposób, by zapewnić mu najlepszą możliwość rozwoju.-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
My już mamy łóżeczko złożone
jak na takie około 20-letnie to wygląda nieźle. Chyba nikt by mu tyle nie dał :p
A młoda chyba sobie za bardzo do serca wzięła, że już dla niej prawie wszystko gotowe, bo mam wrażenie, że mi zaraz z brzucha wyskoczy.. strasznie się pcha w dół!Biedroneczka83 lubi tę wiadomość
-
Blondik wrote:Witam. Mrozy nie zaszkodza spokojnie dziewczyny:) spacer w mroźny słoneczny dzień to sama przyjemność
i na pewno zdrowszy niż wczesna jesienią.
Co do szkół rodzenia...znajomym na jednej wciskali że jak się kobieta dobrze przygotuje to orgazm może przeżyć haha-Jack, jestem w ciąży!
-Nie przypominam sobie, żebyśmy...
-Byłeś pijany!
-Aż tak - nigdy! -
nick nieaktualnyMietata, domko-łóżko czadowe no i rzeczywiście w takiej cenie się wcześniej nie spotkałam. Co do pasów - zapinam, dziwnie byłoby bez nich, a komentarze typu "nie dbasz, bo zapinasz"/"nie dbasz, bo nie zapinasz" i inne oceniające "dobre rady" ucinam jak tylko mogę. Nie dzierżę takiego wcinania się. Brrrr...
U mnie od rana jakaś wiertara jedzie ostro z koksem, to chyba karma wraca za nasze ostatnie wiercenie i wyrzynarkę przy cięciu paneli -
my pod domem mamy przedszkole montessori i w sumie ze względu na bliskość (100 m) i bardzo fajne założenia tej metody z pewnością małego wyślemy właśnie tam.
Dla takich maluchów te zasady wydają się bardzo fajne,szczególnie przekonuje mnie ta nauka samodzielności....chyba z tym rodzice ogólnie mają największy problem. Ja mam na bank, czasami nawet męża odganiam z hasłem "daj ja zrobię sama i lepiej "także przy dziecku taki hamulec moich zapędów samosiowo-wyręczających bardzo się przyda.
moremi, wichrowe_wzgórza lubią tę wiadomość
-
Pani Moł....my wierciliśmy i kuliśmy 3 miesiące....ale na osiedlu teraz remontują fasadę budynku więc nasz remont to był pikuś. Za to u mnie w robocie trwa remont uwaga...od listopada!!!! nadal wymieniają elektrykę. Są już na 1 piętrze, ale wiercenie słychać cały dzień, super warunki.
niestety przez zmianę mieszkania musiałam pozbyć się biurka i teraz jedyne sensowne miejsce do pracy jest u mnie w biurze, mam tu swój gigant monitor i faktycznie pracuje się lepiej niż w domu na kanapie z laptopem. W sumie to może i lepiej, przynajmniej mocniej oddziele sobię pracę od życia prywatnego, bo ostatnie lata to wiece, praca spoglądała na mnie z każdego kąta mieszkania -
nick nieaktualnyNie no, faktycznie lepiej to rozdzielać. Z jednej strony bardzo by mnie jarała praca zdalna z domu, a z drugiej - jednak dom to taka strefa wkurw-free
nie licząc jakichś hiper niewyrobień się no i telefonu. W sumie ja na zwolnieniu jestem od 10 tygodnia, mam przekierowania na poczcie itp, a i tak bywa, że telefon dzwoni kilka razy dziennie w służbowych sprawach, w tym mój dyro. Uhh!
Na maks zgadzam się z entuzjazmem w kwestii Montessori. Też pracując z dziećmi zawsze to był mój główny sztandar pedagogiczny, zwlaszcza widząc piecioletnie dzieci niepotrafiące zapiąć sobie kurtki. Ekstremum to był chlopczyk (nowy w grupie), który nie potrafił zupy na łyżce donieść do buzi!i ładowanie tym rodzicom do głów, że wyręczając dziecko we wszystkim - krzywdzą je, to była praca u podstaw.
moremi lubi tę wiadomość
-
Moremi w mojej szkole rodzenia utwierdzają mnie tylko w przekonaniu, że spokojnie można po cc próbować sn. Że te pęknięcia są jakimś mega rzadkim zjawiskiem. Jutro znowu poruszę ten temat z lekarką... Ona mi odradza, ale chyba z tego względu "że tak bezpieczniej". Jutro prawdopodobnie oceni mi bliznę na macicy, bo musi być odpowiednia, by próbować sn. A ja nie chcę tego koszmaru po cc przechodzic kolejny raz...
Tym bardziej, że Mała jest raczej główką w dół od dłuższego czasu, bo czkawkę czuję bardzo nisko;) Wtedy przez poł. miednicowe wyboru nie miałam..
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
Moj chodzi do waldorfskiego zlobka. Przedszkola chce poszukac jednak chyba innego. Ale to przez budynek ktory ma bardzo malutki "ogrod" a ja bym chciala zeby synek mial gdzie pobiegac. Montesori za daleko jest od nas.
MOREMi pozniej ci odpisze cos w sprawie vbac.