Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Właśnie sobie uświadomiłam, że w połowie października mąż ma nagrywać płytę i chyba jeszcze mieć obronę doktoratu... na obronie chciałam być, wolę nie zacząć rodzić w tym czasie...
Nie no, to musi być listopad9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Dziewczyny dzieki za odpowiedz. To ja chyba wlasnie wchodze w ten etap "brzydniecia" i opuchniecia.
Moj mlody tak szaleje w brzuchu ostatnio ze nad pepkiem czasem wypycha tak nozki ze moge go posmyrac i wtedy zabiera ale za chwile znowu ;-pWiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2017, 08:11
-
No ładnie, wystarczyło, że wyszłam wczoraj na szkołę rodzenia, po której już nie weszłam na forum, a tu tyle nasmarowane
Życie w dużym mieście - sama na studiach przez pierwszy rok mieszkałam w Krakowie, potem 3 lata w Warszawie + kolejne 2 dojeżdżałam do Wawy do pracy. Wg mnie jednak ciężko porównywać Kraków do Wawy, inny klimat jednak, ludzie tak nie pędzą, mniejsze odległości. Przynajmniej takie miałam wrażenie kilka lat temu. W Warszawie mieszkało mi się super, zdążyłam ją dobrze poznać, jako że dorabiałam na korkach w pierwszych 2 latach studiów. Ale żeby całe życie tak, to nieeee.... Po 3 latach wyprowadziłam się do mniejszego miasta kilkadziesiąt km od Wawy głównie ze względu na męża - ale nadal dojeżdżałam. Na pewno prawdą jest to, że takie duże miasto daje dużo lepsze perspektywy zawodowe, inna jest mentalność i poziom świadczonych usług często, bo jest bardziej wymagający klient, większe tempo itd. Jak po 3 latach pracy w Wawie w finansach szukałam pracy w mniejszym mieście, to ludzie z którymi rozmawiałam na rekrutacjach byli w szoku, że można w ciągu 3 lat zdobyć takie doświadczenie.
Kot w domu przy noworodku - kurczę, ja mam z tym problem niestety... Mamy syberyjczyka, 7kg, który jest bardzo żywym kotem i naprawdę potrafi przyszaleć (lubi się bawić, w zabawie potrafi drapnąć lub ugryźć, niby nie mocno, ale wiadomo, przy dziecku myśli się innymi kategoriami). Poza tym mamy małe mieszkanie, kot nas budzi w nocy głośnym drapaniem"na zabawę" średnio co drugą noc i naprawdę nie wyobrażam sobie jak to będzie jeszcze z maleńkim dzieckiem... Prawdopodobnie na pierwsze 2 tygodnie wyślemy go "na wakacje" do dziadków, żebyśmy sami się trochę nauczyli dziecka, ale mam świadomość, że trzeba będzie go jak najszybciej sprowadzić z powrotem, żeby poznał dziecko i się przyzwyczaił. Tylko naprawdę średnio to widzę, bo on nie jest super towarzyski, lubi tylko nas, nie jest to typ "miziaka" takiego.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/370d7a7ff765.jpg
Masaż krocza - u nas położna na SR odradza, twierdząc, że to przestarzała metoda i że dużo dziewczyn nieumiejętnie to robi narażając się na infekcje lub przedwczesną indukcję porodu. I poleca raczej ćwiczenia mięśni kegla.
Sesja - Invis, fryzjer jest spoko po kosmetyczce. Ja tak miałam przed swoim ślubem. Dobry fryzjer i tak poprosi cię o umycie głowy dzień wcześniej (fryzura lepiej się utrzymuje), więc nie widzę problemu
My dziś wizytujemy po południu - trzymajcie kciuki! Mi i tak ciężko uwierzyć, że w ogóle udało mi się przeleżeć już 13 tygodni i nadal jesteśmy w dwupaku!
Holibka lubi tę wiadomość
-
Wichrowe, częste USG w ostatnich tygodniach ciąży jest chyba normą. Z tego co obserwuję po znajomych itd. Kontrolują wagę, łożysko, odejścia od norm, wody płodowe.
Ja mam teraz wizytę we wtorek i jestem ciekawa co mnie na niej czeka, bo w Niemczech jakoś tak wszystko inaczej :p
-
nick nieaktualnyU mojego doktora jest tak, że na najbliższą wizytę idę w 34. tygodniu, a potem w zależności od sytuacji szyjkowo-brzuchowej nawet co tydzień USG do porodu. No zobaczymy. W sumie nie mogę się już doczekać, ony te dni szybko śmignęły.
Cieszyłam się, że mnie rozstępy ominęły, aż tu dziś mnie zaswędział brzuch - tak lekko powyżej linii majt, podrapałam się bezmyślnie i coś zabolało - mówię więc: mężu, przeprowadź oględziny! A tam się rozstępy zaczynają robić! Kilka to tylko takie kropki fioletowe, ale ze dwa mają po 1cm lub trochę wiecej. Myślę więc, że to popęka dalej. Czy już teraz smarować to takim serum Palmersa gęstym na blizny??
Co do chudnięcia po porodzie - też mam nadzieję, że to sprawnie pójdzie. Moje podbródki już są ewidentnie dwa, wzór na pole mojej japy to dokładnie pi-er-kwadrat, łapę mam jak nogę przed ciążą... -
Zuza2323 wrote:Kameelka u mnie dzisiaj w miare spokojnie badania porobione mysle, ze jutro sie dowiem co mi tam z nich wyszlo. Niestety dzisiaj na obchodzie byl taki lekarz co nawet nie wiedzial co ja tu robie i dlaczego wiec moja wiedza tez sie nie powiekszyla zbytnio dowiedzialam sie, ze jesli wszystko bedzie wporzadku i tachykardia zniknie to mnie wypuszcza
tylko zeby ona znikla to najpierw trzeba sie dowiedziec skad sie wogole wziela i ja wyleczyc...
Ja jutro mam wizyte u gin. Przeciwcial nie bylo duzo, ale jeszcze przeplywy no i juz powoli na mnie czas, wiec bede jutro wiedziec czy mnie nie skieruje na obserwacje na szpital -
Aasha, zdecydowanie odradzam taką wywózkę kota. Dla nich zmiana miejsca zamieszkania to wielki stres, potem wróci a tu kolejny stres bo nowy domownik, jeszcze jak odtrącicie kota to właśnie może wywołać niepożądane zachowania.
Niektórym wydaje się to fanaberią, ale polecam w takim wypadku wizytę u behawiorysty kociego. Najlepiej niech przyjdzie do was, poobserwuje kota i da dobre rady jak rozwiązać sytuację. Serio, to będzie bardzo duża pomoc...jeśli nie chcesz skończyć z kotem u dziadków na zawsze...
Polecam też książkę Koci detektyw, pomaga zrozumieć dlaczego koty zachowują się tak a nie inaczej. Często źle odczytujemy zachowania zwierząt i traktujemy je jak ludzie co nie zawsze przynosi dobre efekty.
W ciąży nie zawsze trzeba puchnąć, brzydnąć etc. fakt to loteria czy nas złapią rozstępy czy opuchlizna, czy zatrzymanie wody, duża ilość wód płodowych etc. ale moim zdaniem u ciężarnej za poczucie piękna odpowiada w dużej mierze nastrój i podejście. Pamiętam moją znajomą, spuchnięta, z milionem rozstępów, a taka z niej radość i pozytywna energia biła, że wyglądała po prostu pięknie w tej ciąży
Pani Moł, współczuję, ja też mam takie swędzenie brzucha od czasu do czasu, jako takich rozstępów nie mam, właściwie cały brzuch mam lekko zaczerwieniony, śmieję się, że mam chyba mikro rozstępymoremi lubi tę wiadomość
-
Co do chudnięcia po porodzie, ja jakoś się nie boję, czuję tylko że przybrałam w udach (po ciaśniejszych szortach), może ciut w ramionach, no biust i brzuch to wiadomo. Generalnie mam chyba 7kg na plusie także ok jak na 32tc. trochę mi skoczyła ostatnio bo słodycze są codziennie, no nie mogę się powstrzymać i w sumie wszystko mi jedno
Wśród znajomych mam dwa przypadki ekstremalne. Jedna schudła w ciąży, wyszczuplały jej nogi, ramiona, wyglądała ślicznie; po porodzie kp, 2 lata i niestety ma teraz sporą nadwagę, ale może ma jakieś problemy z tarczycą, nie dopytywałam.
Druga znajoma przytyła 16kg, po ciąży kp, rok po porodzie waży jakieś 10 kg mniej niż przed ciążą, wygląda oszałamiająco
i znowu loteria, czyli zobaczymy jak to będzie.
Warto monitorować tarczycę po porodzie bo nawet u zdrowych kobiet lubi się rozregulować i wtedy kłopoty z wagą gotowe. -
nick nieaktualnyWaga : chyba rzeczywiście bardzo indywidualna kwestia , mnie osobiście udało sie chyba byc w tej grupie która los oszczedził, w sesie przyrostu (9kg) i spadku- własciwie po 2 tyg juz chodziłam w swoich ciuchach normalnych a waga do wyjsciowej wrociła po 2 miesiacach. Niestety skóra na brzuchu wymagała dłuzszej regeneracji i niestety nie jest juz tak jak kiedys. Druga sprawa ktora bardzo ucierpiała to niestety piersi- wydaje mi sie ze jednak niezbyt o nie dbałam (złe biustonosze , czasami tez sciagałam pokarm recznie - odradzam!!!!!! ogolnie miałam dosc duzy nawał i trudnosci z ustabilizowaniem laktacji przez długi czas i wydaje mi sie ze skóra dosc mocno sie naciagneła)...."rehabilitowalam" te biedne piersi chyba z rok (kremy cuda wianki) i jest srednio. Teraz to tylko db staniki mnie ratuja , no i gdzies tam w głowie ze moze korekcja. Ale jak na razie na mysleniu sie skonczylo.
Pani Moł mnie swędzi już chyba wszystko :brzuch rece nogi plecy...grrrWiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2017, 09:26
-
Ja w czasie pierwszej ciąży nie miałam ani jednego rozstępu. Jednak po ciąży zaczęła waga lecieć i wtedy poszło
Przytyłam wtedy koło 23 kg. Teraz mam +10kg, więc chyba owego rekordu nie osiągnę.
Co do tarczycy. To samo badanie jest trochę bez sensu. Warto brać cały czas leki i zbadać się po zakończeniu karmienia. Pisze z własnego doświadczenia. Prawie zawału dostałam odbierając wynik TSH na poziomie 0,03, a miesiąc później 5,7! Skacze jak oszalała. Lekarz mówił mi potem. Nie badać, czekać. -
mietata wrote:Aasha, zdecydowanie odradzam taką wywózkę kota. Dla nich zmiana miejsca zamieszkania to wielki stres, potem wróci a tu kolejny stres bo nowy domownik, jeszcze jak odtrącicie kota to właśnie może wywołać niepożądane zachowania.
Niektórym wydaje się to fanaberią, ale polecam w takim wypadku wizytę u behawiorysty kociego. Najlepiej niech przyjdzie do was, poobserwuje kota i da dobre rady jak rozwiązać sytuację. Serio, to będzie bardzo duża pomoc...jeśli nie chcesz skończyć z kotem u dziadków na zawsze...
Polecam też książkę Koci detektyw, pomaga zrozumieć dlaczego koty zachowują się tak a nie inaczej. Często źle odczytujemy zachowania zwierząt i traktujemy je jak ludzie co nie zawsze przynosi dobre efekty.
W ciąży nie zawsze trzeba puchnąć, brzydnąć etc. fakt to loteria czy nas złapią rozstępy czy opuchlizna, czy zatrzymanie wody, duża ilość wód płodowych etc. ale moim zdaniem u ciężarnej za poczucie piękna odpowiada w dużej mierze nastrój i podejście. Pamiętam moją znajomą, spuchnięta, z milionem rozstępów, a taka z niej radość i pozytywna energia biła, że wyglądała po prostu pięknie w tej ciąży
Pani Moł, współczuję, ja też mam takie swędzenie brzucha od czasu do czasu, jako takich rozstępów nie mam, właściwie cały brzuch mam lekko zaczerwieniony, śmieję się, że mam chyba mikro rozstępy
Mietata, z jednej strony rozumiem podejście jakie sugerujesz, z drugiej strony nasz kot dobrze się czuje u rodziców, zna ich (w końcu mieszkaliśmy tam ostatnio 1,5 miesiąca; jak wyjeżdżaliśmy na wakacje to też przecież nie braliśmy go ze sobą). Ale mam świadomość, że to będzie dla niego kolejna zmiana. No nic, decyzja jeszcze nie została podjęta...Zobaczymy.
-
Invis wrote:Wichrowe, częste USG w ostatnich tygodniach ciąży jest chyba normą. Z tego co obserwuję po znajomych itd. Kontrolują wagę, łożysko, odejścia od norm, wody płodowe.
Ja mam teraz wizytę we wtorek i jestem ciekawa co mnie na niej czeka, bo w Niemczech jakoś tak wszystko inaczej :p7 cs - 1.03 dwie kreseczki (juupi)
30.10.2017 - Levi
https://www.helloforest.pl -
Sesja ciazowa - tez chce! Nie planowalam, ale narobilyscie mi apetytu. Najbardziej to tez chcialabym w jeansach, bialej koszulce, na boso, z mezem i psem w roli akcesoriow
musze poszukac inspiracji i fotografa to moze tez jeszcze sie wyrobie.
moremi lubi tę wiadomość
7 cs - 1.03 dwie kreseczki (juupi)
30.10.2017 - Levi
https://www.helloforest.pl -
Ech rozstepy. U mnie w pierwszej ciazy zrobily sie w 9 miesiącu. W szoku ciezkim byłam. Na szczescie nie bylo ich jakos dużo i później nie byly jakos specjalnie widoczne. Brzuch tez juz nie jest ten sam. Choc tragedii nie ma. Musze przyznac, ze olewalam smarowanie a czesto zwyczajnie nie mialam na nie czasu. Teraz za radą Pako_mrr smaruje sie olejem macadamia. Dwa razy dziennie. Smaruje tez uda i poslady. I jak na razie rozstępów brak. I cellulit na udach mi zmalał
czesto mnie swedzi brzuch wokół pępka i wtedy biore pare kropli oleju i smaruje sobie. Pomaga. Nie wierzyłam w naturalne kosmetyki ale zmieniam zdanie:)
Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 września 2017, 09:37
pako_mrrr lubi tę wiadomość
-
Aasha wrote:Mietata, z jednej strony rozumiem podejście jakie sugerujesz, z drugiej strony nasz kot dobrze się czuje u rodziców, zna ich (w końcu mieszkaliśmy tam ostatnio 1,5 miesiąca; jak wyjeżdżaliśmy na wakacje to też przecież nie braliśmy go ze sobą). Ale mam świadomość, że to będzie dla niego kolejna zmiana. No nic, decyzja jeszcze nie została podjęta...Zobaczymy.
Rozumiem, nie znam waszego kota, oczywiście u rodziców może mu być dobrze, ale kiedy wróci to będziecie mieli jeszcze większy problem niż gdyby to dziecko wprowadziło się do jego królestwa....takie odnoszę wrażenie, że sobie tym utrudnicie niż ułatwicie.
poczytaj tę książkę (pdf jest na chomiku jeśli masz dostęp) albo skontaktuj się z behawiorystą. Kot może cię zaskoczyć, to nie są głupie zwierzaki, zazwyczaj albo unikają maluchów albo są dla nich o wiele łagodniejsze niż dla dorosłych. Myślę, że niepotrzebnie panikujecie. Wasz kot ani nie atakuje was, ani nie sprawia większych problemów wychowawczych. To że się bawi i czasem delikatnie drapnie to nie znaczy że rzuci się na dzieckoto całkiem normalne zachowania drapieżnika.
Poczytaj w necie jest sporo porad jak przygotować kota do przybycia nowego domownika.moremi lubi tę wiadomość
-
My nadal czekamy na efekty sesji. Nie szłam do fryzjera ani na profesjonalny makeup. Włosy sobie lekko podkręciłam lokówką, roztrzepałam, mocniej pomalowałam oczy i tyle (przyznaję jednak, rozważałam takie opcje, ale potem finansowy dołek mnie dopadł i szkoda mi było kasy). Specjalnych strojów też nie kupowaliśmy, miałam letnią jedwabną sukienkę.
Zdjęcia robiliśmy w parku, akurat trafiliśmy na jeden z ostatnich słonecznych dni, ale z tego co mówiła fotograf zdjęć i tak nie robi się w pełnym słońcu (ba! widziałam ostatnio sesję siostry mojego męża którą robiła w super pochmurny dzień w lesie, wyszło magicznie)
Taka sesja to super pamiątka, nie trzeba jakoś kombinować w gadżetami i strojami i makijażem. Ważne żeby fotograf uchwycił emocjemoremi lubi tę wiadomość
-
agagaga wrote:Ech rozstepy. U mnie w pierwszej ciazy zrobily sie w 9 miesiącu. W szoku ciezkim byłam. Na szczescie nie bylo ich jakos dużo i później nie byly jakos specjalnie widoczne. Brzuch tez juz nie jest ten sam. Choc tragedii nie ma. Musze przyznac, ze olewalam smarowanie a czesto zwyczajnie nie mialam na nie czasu. Teraz za radą Pako_mrr smaruje sie olejem macadamia. Dwa razy dziennie. Smaruje tez uda i poslady. I jak na razie rozstępów brak. I cellulit na udach mi zmalał
czesto mnie swedzi brzuch wokół pępka i wtedy biore pare kropli oleju i smaruje sobie. Pomaga. Nie wierzyłam w naturalne kosmetyki ale zmieniam zdanie:)
7 cs - 1.03 dwie kreseczki (juupi)
30.10.2017 - Levi
https://www.helloforest.pl -
mietata wrote:Rozumiem, nie znam waszego kota, oczywiście u rodziców może mu być dobrze, ale kiedy wróci to będziecie mieli jeszcze większy problem niż gdyby to dziecko wprowadziło się do jego królestwa....takie odnoszę wrażenie, że sobie tym utrudnicie niż ułatwicie.
poczytaj tę książkę (pdf jest na chomiku jeśli masz dostęp) albo skontaktuj się z behawiorystą. Kot może cię zaskoczyć, to nie są głupie zwierzaki, zazwyczaj albo unikają maluchów albo są dla nich o wiele łagodniejsze niż dla dorosłych. Myślę, że niepotrzebnie panikujecie. Wasz kot ani nie atakuje was, ani nie sprawia większych problemów wychowawczych. To że się bawi i czasem delikatnie drapnie to nie znaczy że rzuci się na dzieckoto całkiem normalne zachowania drapieżnika.
Poczytaj w necie jest sporo porad jak przygotować kota do przybycia nowego domownika.
Dzięki, obczaję sobie tą książkę!