Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMi dziś przyszedł przewijak, co miało być już ostatnim elementem, ale uświadomiłam sobie, że jeszcze lampę na sufit i jakąś małą lampeczkę muszę dokupić. Ale zamówiłam z ikei super mega regał ze szklanymi drzwiczkami, co mnie cieszy ogromnie, bo właśnie jego brakowało mi w salonie.
Właśnie się zastanawiam czy mi się jednak dzidziuś nie odwrócił, bo ruchy dziś czuję w okolicach pępka i wypinania z obu stron - powyżej.
W Zg nadal słonecznie, bardzo piękna jesień w lubuskimhihihi.
A ja dziś odkryłam, że zrobiły mi się meeeeeeeeega rozstępy na tyłku z lewej strony, i pojedyncze z prawej. Ale tych z lewej jest dzikie mnóstwo. W życiu nie spodziewałam się takiego obrotu spraw tam na tyłach.
Discret -- tyle napiszę.
-
Powiem Wam dziewczyny, że nawet jakby mi się Mała obróciła, to i tak pewnie do porodu sn by nie doszło z uwagi na tą bliznę na macicy po pierwszej cc. W 29 tc miała 2.4 mm, wczoraj 2.0 mm, a to już jest wg lekarki granica. A wiadomo, jeszcze się zmieni. Nie chcę, żeby nam się coś stało. Trudno, pogodzilam się chyba z tym. A nie powiem, marzyłam o tym, żeby tak fajnie jakoś to przeżyć... No wiecie, że położą mi Malutką na piersi i że będzie to wyjątkowa chwila. No nie ukrywajmy, podczas porodu cc jest tak jakoś...chirurgicznie;) Otwierają Ci brzuch, gadają nad Tobą o swoich sprawach, a po chwili "O! Proszę, to Pani dziecko"
Za to Tata ma większą frajde, jest z myszą od pierwszych chwil i to on tu nad wszystkim czuwa. Mój to w pakiecie został wpuszczony na sale chyba troche przedwczesnie, kiedy jeszcze byłam na stole z brzuchem otwartym;) A jest z tych, co blednie na sam widok swojej kropli krwi, haha:)
Wiecie co, lekarka powiedziała mi wczoraj, że z duzym prawdopodobieństwem moja miednica jest jakaś tam, że rezonans być może coś by wykazał "innego" w jej budowie, skoro drugi gagatek jest tak samo uparty. W sumie ciekawe. Jakby miałoby byc z tą moją budową coś niestandardowego, to i poród sn mógłby i tak spalić na panewce na pewnym etapie... No tak się pocieszam:)))))
Sporo nas tu jest, którym cc z tego powodu się szykuje!
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
Mnie dobija, że mąż mógłby być przy cc tylko planowej. Ja bym wolała żeby był na sali... on zresztą też. No ale na razie zapowiada się normalnie, młoda łbem w dół od 30 tygodnia, do tego głowa podobno już ładnie wstawiona i stąd wróżby gina o 37-38 tygodniu.
Ja śpię nieźle, mniej sikam, ale też mi mniej wygodnie. Właśnie wstajęciągpe rano czuję taki rwący ból tam, gdzie powinien być żołądek (ale gdzie jest to nie wiem
). I mi czesto niedobrze.
Invis, ta etykieta... jak dobrze że rodzina to tylko 2 matki. A przyjaciele się nie pchają z odwiedzinami. Ja nigdy tego nie rozumialam, dla mnie dziecko to dziecko, każde takie samo i żadna atrakcja. A już dotykanie, branie na ręce....na cholerę?zawsze uważałam, że ludzie mogą być zbyt zmęczeni na przyjmowanie wycieczek.
A już w szpitalu to w ogóle - ani wyglądu, ani warunków ;]9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Kameelka, dzięki za uspokojenie z tym swędzeniem.
Jak przeczytałam że ta cholestaza zagraża małej to mnie dopiero wtedy wszystko tak zaczęło swędzieć, że już nie zasnęłam na minutę (szczególnie że wieczorem własnie stopy mnie swędziały i mój m. godzinę mnie po nich smyrał).
ja nie cierpię panikować ale tak sobie pomyślałam że przecież parę lat temu miałam już trochę problemów z drogami żółciowymi - miałam wtedy zapalenie pęcherzyka żółciowego (którego już nie mam). To zapalenie było bardzo przechodzone (tak dwa lata ;P), bo jak to ja - nie czułam że mnie coś boli - za to schudłam 20 kg ;P (co akurat bardzo mi się podobało) - a jak zaczęło boleć to już tam mi się zdążyło zrobić zapalenie wątroby, dwunastnicy i wrzody żołądka, a moja cholecystektomia - zamiast jak u normalnych ludzi trwać 40 minut - to trwała 4 godziny, bo ... w sumie to nawet dobrze nie wiedzieć co tam mi wygrzebali - ale kamień z pęcherzyka zachowałam na pamiątkę - 4 cm ma skubaniec
Także możliwe że ja powinnam sprawdzić co tam się powinno sprawdzić dla swiętego spokoju.
W każdym razie, jak poczytałam i się zdenerwowałam, to wstałam, umyłam się, posmarowałam olejkami i ubrałam się w ciuchy takie na siłownię (takie wiecie, co się zakłada na fitness i są oddychające) i trochę mi się to swędzenie uspokoiło. Wtedy pomyślałam że jeszcze dziś nie będę siać paniki i biegać po lekarzach, ale jeśli dziś wieczorem znów mnie zacznie tak swędzieć, to jutro rano pójdę po prostu do przychodni i zrobię sobie sama te badania, żeby mieć już pewność.
Ja muszę też pamiętać ze jestem alergikiem i może to być też od tego, ale jednak zasiałyście we mnie lekki niepokój ;/
A jeśli chodzi o poród pośladkowy, to ja się tak własnie pojawiłam na tym świecie - 34 lata temu, na żelaznej w warszawie. Mieli wtedy ciekawe metody - bo wyciągali mnie za ten zadek kleszczami i wyciskali mamie brzuch i moja mama zdecydowanie takiego porodu nie poleca.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2017, 12:19
-
Pako oby to nic strasznego tylko zwykłe ciążowe swędzenie
Mnie bolą stopy, szczególnie rano jak są nierozchodzone. Takie zesztywniały i jakby mi je ktoś zdusił dzień wcześniej.
Na ciuchu byłam i kupiłam tylko małe spodenki z szeroką gumą na 62cm. Nie było żadnych kombinezonów ani nic cieplejszego, nawet bodziaków z długim rękawkiempako_mrrr lubi tę wiadomość
-
ha wichrowe - może się nasze mamy tam spotkały? Ze mną to był sierpień - mama mówiła że upał straszny - nie zrobili jej cesarki, jak zemdlała na fotelu, to wylali na nią kubeł zimnej wody i kazali dalej przeć. Miała kobiecina siłę - a nieduża jest - 160 cm, jak mnie rodziła to ważyła 58 kg (ale przytyła 18 kg). Ja jestem dokładnie jej wzrostu i mam taką sama budowę, ale moja waga wyjściowa sprzed ciąży to 10 kg więcej niż ona ważyła w trakcie porodu. Ja do tej pory nie wiem jak ona dała radę.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2017, 12:33
-
O rety!!! Straszne jak kobiety dawniej traktowano!!! Gdyby to męzczyxni musieli rodzić, wierzcie mi, wywalczyliby sobie takie prawa o jakich my mozemy pomarzyć. W ogole w mojej SR mówiły położne, że od przyszłego roku, wszystko sie zmieni na gorsze, całe "rodzić po ludzku" pojdzie do kosza. Musze zapytać, co miały na mysli, może wy wiecie o co chodzi? No i podobno nie bedzie bezpłatnych szkoł rodzenia.
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
A u mnie to malowanie - panowie się spóźnili ;/, ale w końcu dotarli.
Boszz, dziewczyny wszystkie graty z pokoiku wyniesione do salonu, teraz dopiero widać ile tego mam, powinnam się zająć segregowaniem i wywalaniem (widzę że mam tam w pudłach jeszcze jakieś rzeczy z liceum i ze studiów - mama mi te graty przyniosła z mojego pokoju tzw panieńskiego jak się tu przeprowadziliśmy i zamiast od razu to ogarnąć, to tak leżały te pudła i się kurzyły), ale kurde koleżanka mi przyniosła tę małą dziewczynkę i muszę się jeszcze nią zająć - a tu jest głośno, bo panowie skrobią mi rany okien, żeby je odmalować i ten mały brzdąc się strasznie wkurza i jest bardzo marudny ;/ -
Właśnie się zmierzyłam i zmniejszył mi się obwód brzucha
Mierzyłam się w 4 miejscach zawsze - talia, pępek, pod pępkiem i linia spodni (biodrówki). No i różnica po 6 dniach: linia spodni i pod pępkiem bez zmian, w pępku -2 cm, a w talii -4.
Czary
Czy to obniżanie się brzucha czy Młoda inaczej się ułożyła? Bo wydaje mi się, że przy obniżaniu to chyba na dole powinien zrobić się większy? Pierwsza ciąża, więc nie wiem, a nigdy nie zwracałam na to uwagi... -
a właśnie a propos szkoły rodzenia, to jeszcze wam nie mówiłam że zdecydowałam że nie będę chodzić. Z tym szpitalem u nas w miasteczku to i tak nie chcę mieć nic wspólnego, a jak pomyślałam że mam jechać do wawy, godzinę w jedną stronę i potem wracać w po 21:00 - też przez godzinę - to mi się odechciało. Do tego ja naprawdę nie cierpię takich wspólnych zajęć, ani żadnych integracji i tym podobnych i się do tego nie nadaję. Także więcej to dla mnie nerwów niż to warte. Nowymrodkiem to się zając już potrafię, m. się tylko przejdzie na jakaś pierwszą pomoc i sobie poczyta te książki co sobie zamówił, a ja za to ogarnę te ćwiczenia i pozycje z piłkami na jutubie - pełno jest tam takich filmów, więc z tv sobie poćwiczę.
-
Pako, też by mi się nie chciało na Twoim miejscu. Ja mam pod nosem a i tak nie zawsze idę. Pójde jeszcze na te o laktacji i o noworodku, może się czegoś nowego dowiem.
Iza, a może wtedy się jakoś objadlaś, że było wiecej w obwodach?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2017, 13:40
Córcia ur. w 2011r. i dwa Aniołki [*] -
Mama2kituszek wrote:O rety!!! Straszne jak kobiety dawniej traktowano!!! Gdyby to męzczyxni musieli rodzić, wierzcie mi, wywalczyliby sobie takie prawa o jakich my mozemy pomarzyć. W ogole w mojej SR mówiły położne, że od przyszłego roku, wszystko sie zmieni na gorsze, całe "rodzić po ludzku" pojdzie do kosza. Musze zapytać, co miały na mysli, może wy wiecie o co chodzi? No i podobno nie bedzie bezpłatnych szkoł rodzenia.
Moja matka przy porodzie byla uciszana "kurwa, zamknàć się!" a na sali rodziły w 5 babek... masakra.9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Ja akurat jestem bardzo zadowolona ze szkoły rodzenia, ale obyło sie bez sztucznej integracji. Dziś mam jeszcze zaległe zajęcia z karmienia. Nie chce mi się, ale to dla mnie ważne.
Cieszę się, że poszłam w 2 trymestrze jak bylo mi lżej9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Profesor Chazan i dobra zmiana PISu. W mojej pipidowie juz jest wiele do zarzucenia jesli chodzi o porody, ostatnio jakiejs babce podali dolargan bez jej zgody. Jak wprowadza samowolke to juz wogole rzeznia. Na szczescie od marca zmienila sie kadra wiec licze na to ze jest choc troche lepiej, kilka znajomych rodzilo i nie narzeka. Moja bratowa urodzila sie posladkowo 32 lata temu. Cos jej uszkodzili bo ciagneli kleszczami i przez pierwszy rok zycia byla w szynach i szelkach na biodrach. Sama tez w styczniu urodzila corke. Ulozenie posladkowe i oczywiscie cc. Kiedys to byl hardcore, a my teraz sie cykamy gdzie wszystko jest juz (albo jeszcze?) w miare dobrze zorganizowane...
-
Moja ginekolog w Polsce mówi że u niej w szpitalu nawet nie próbują porodów posladkowych i od razu CC. Ona sama wykonuje cięcia w dwóch szpitalach. No i była bardzo ciekawa jak to jest w DE i co mi powiedzą. Tak czy inaczej, "nie pozwala" mi rodzić u nas, jak wie ze mam możliwość rodzić w DE to tylko tam i już
No ale zobaczymy czy zdążymy bo u nas dochodzą kwestie organizacyjne ze starszą córką. Papiery wypełnione na porodowke, 27.09 tam będziemy to złożymy.
Kiedyś te standardy byly straszne. Wyobrażacie sobie co by było gdyby teraz nas tam potraktowano jak kiedyś? Od razu internety, sądy, Uwaga na tvn itd haha
-
jacky88 - minie też po tym wyciąganiu kleszczami chcieli w ten metalowy aparat wkładać, tylko że ja i moi rodzice mieli więcej szczęścia niż twoja bratowa, bo taki znany ortopeda i profesor jest ojcem mojej cioci - czyli wujkiem mojego taty i choć on zmarł bardzo wcześnie bo 1963 (jak to ortopedzi w tamtych czasach, gdzie - szczególnie w czasie wojny nie było zabezpieczeń przed RTG i przez to wszyscy potem poumierali na raka) to tata dzięki niemu miał znajomości w Szpitalu dla Dzieci w Warszawie (nawet nie wiem jaki to teraz szpital - pewnie jakiś pierwszy powojenny, znam tylko tę nazwe z opowieści rodziców) i jakiś inny profesor - (uczeń tego mojego wuja) on mnie z tych dyb wyciągnął i jakoś to bardziej nowoczesnymi sposobami wyleczyli, (ale jak to dokładnie wyglądało, to nie wiem, bo nie pamiętam ;P, wiem tylko że nie musiałam w tym aparacie metalowym leżeć i że mama do tej pory jest ogromnie wdzięczna tym lekarzom, którzy mi wtedy pomogli).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 września 2017, 15:01
jacky88 lubi tę wiadomość