Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
madzialenka84 wrote:Ja w koncu zaczelam pranie wyprawki i pakowanie do szppitala.
Wy naprawde wszystko pracujecie?
Ja wyprasowalam tylko kilak ubranek na najmniejszy rozmiar, a reszte to tylko jak cos mi wyjdzie bardzo pogniecione z suszarki (a uzywam suszarki elektrycznej, ale na niskim poziomie ciepla).https://www.maluchy.pl/li-73179.png -
NW wrote:A ja z innej beczki...
Z dziewczynami na "gimnastyce dla cieżarnych" zgadało sie o aplikacjach na tel do zapisywania skurczy.
Sama właśnie przeglądam co i jak.
Jedna mówiła, że u koleżanki świetnie się sprawdziło.
Myślicie, że przy tej pierwszej fazie może się to sprawdzić i będę pamietać o jakieś tam apce?
ja mysle ze taka apka jest przydatna i sama ja mam, bo mi sie zdazyly dwa epizody skurczow w nocy po kilka godzin i wlasnie liczylam je na tej aplikacji.[link=https://www.suwaczki.com/][/link]
[*] 5/6 tc listopad 2016
-
Wszystko prasowalam. Najgorsze to są pieluchy tetrowe, ale bez prasowania to wyglądają jak szmaty. 3 lata temu jakby mnie ktoś zapytał czy SN czy cc to od razu bym powiedziała cc. Oczywiście nie wiedziałam praktycznie nic o cc. Teraz się cieszę, że syn jest ustawiony głową i jest szansa na SN.
-
Wichrowe, też nie mam zamiaru przesadzać z łaźnią parową. W domu mam około 20 stopni i siędze teraz w cienkiej bluzce i absolutnie nie marznę
jestem raczej z tych, które wolą założyć sweter niż rozkręcać kaloryfer żeby zimą w tshircie chodzić. Mocno nagrzane pomieszczenia są też bardzo suche, a sucha śluzówka to idealna recepta na to żeby złapać infekcję.
Położna na SR mówiła nam, że to dziecko ma przywyknąć do warunków w których żyją rodzice. Optymalna temperatura dla człowiek to właśnie te 20 stopni z groszami a spać powinno się jeszcze w niższej, to zwyczajnie zdrowsze.
My będziemy kąpać malucha w wanience na łóżku - mamy za małą łazienkę tam wanienka nie wejdzie. Więc nie będziemy nagrzewać pokoju do nieludzkiej temperatury 27 stopni bo potem nigdy tam nie zaśniemy
ale każdy robi jak chce oczywiście.
Co do prasowania, suszę rzeczy w suszarce ale też wyprasuję na te pierwsze tygodnie zanim skóra malucha się nie przyzwyczai. Jednak w suszarce to ciepłe powietrze nie jest na takim poziomie jak w żelazku. Chociaż powiem wam, że po podsuszeniu w suszarce ubranek ta bawełna tak koszmarnie nie pyli (jedną partię suszyłam na słońcu drugą w suszarce i potem wywracanie ubranek na drugą stronę pokazało różnicew filtrze od suszarki zostały et wszystkie fruwające farfocle.
-
Mnie śmieszy jak sąsiedzi z osiedla robią raban bo dzień nie ma ciepłej wody albo ogrzewania "a dziecko w domu!"
jestem w szoku, bo wyproszono ogrzewanie i działa już z 3 tygodnie
Ja mawiam, że w cieple mięso się psuje
Zuzik, to samo - kiedyś bylam pewna ze cc na zyczenie. Potem ze wyprosze wskazania. Potem że może same się znajdą. A teraz wiem że sn jest dobre dla mnie i dziecka, i jeśli się da to będę probować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2017, 17:46
9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
My po wizycie
Ogólnie niby wszystko ok, mała głową w dól, waży trochę ponad 2100. Gin powiedział., że trochę powinnam ją podtuczyć, mogłaby ważyć więcej. Przepływy ok, prawdopodobnie taka jej uroda. I pojawiły się pierwsze oznaki starzenia łożyska już. Oczywiście niczym mam się nie martwić, ale jak to matka - już się martwię
Na pocieszenie mąż kupił mi cały karton (!) pałek kukurydzianych w czekoladzie
Teraz jak wiem, że ona taka malutka jest to mam ambicje wytrzymać do terminu! No bo kiedy zdąży przybrać do tych 3kg?
A pessar jak siedział tak siedzi. Cudowny wynalazek.jacky88 lubi tę wiadomość
-
Oj ja lubię jak jest cieplutko! Ale teraz młoda grzeje, więc po domu ganiam w majtkach i cienkiej koszulce
rodzinka patrzy na mnie jak na kosmitkę trochę i się pytają czy mi nie zimno :p
Ja całą ciążę nastawiałam się na poród SN. Ale młoda zadecydowała, że będzie CC. No chyba, że w ostatniej chwili zaskoczy, że może się obrócić -
no raban o ogrzewanie to bym robiła faktycznie gdyby były mrozy. U nas w administracji telefony o ogrzewanie rozdzwoniły się już we wrześniu. w ciągu dnia jest nadal kilkanaście stopni i nie wiem gdzie trzeba mieszkać żeby marznąć. My mieszkamy w starej kamienicy, na ostatnim piętrze bez sąsiadów z boku ani z góry, mamy wysokie na ponad 3 m mieszkanie i nadal mamy 20 stopni....także nie przegrzewajmy dzieci i siebie też
-
No mówimy tu o mrozach które powodują spadek temperatury w mieszkaniu poniżej pewnego komfortu. W poprzednim mieszkaniu w nowym bloku, otoczona innymi grzejącymi sąsiadami w ogóle nie włączałam praktycznie grzejnika, bo i tak było gorąco. W kamienicy raczej nikt mnie nie dogrzeje więc wątpie żeby przy ujemnych temperaturach była tu w domu temp ok 20 stopni, aż taką optymistką nie jestem
-
U mnie w mieszkaniu za to jest zimno, przy mrozach i włączonych na średnio grzejnikach potrafi być 18 stopni, nie wiem ile akurat teraz jest bo ostatnio termometr rozwaliłam ale sądzę że spokojnie koło 20, ja jestem straszny zmarźlak, siedzę w 2 bluzkach, bluzie i pod kocem gdzie mąż w samej koszulce i na krótkich spodenkach :p Ale już się przyzwyczaiłam :p nie wyobrażam sobie w sumie jeszcze grzejników włączać
Aniołki 02.2015 8tc 02.2016 9tc 11.2016 -cb ;(
07.2016 bardzo złe wyniki u M - kuracja
MTHFR C677T homozygota, mutacja Leiden, mutacja w genie protrombiny i pai - taki mam piękny zestaw
-
Aasha wrote:No to nasza pewnie jakoś tak będzie miała. Ja też w terminie i miałam równo 3kg, ale mama całą ciążę paliła, więc trochę inna bajka (ps. abstrakcja co??)
Mam nadzieję, że będzie dobrze
Moja mama parę dni temu mnie uświadomiła, że też paliła, a na dodatek jeszcze w szpitalu przed porodem zapaliła. Byłam w szoku, bo ja jestem niepaląca:)
-
Aasha wrote:A propos porodu SN i CC - mój się cieszy, że będzie SN bo będzie mógł być z nami. I przeciąć pępowinę
Mała jest mała więc może mnie mocno nie pokiereszuje.
Mój M do takich twardzieli nie należy... raz, że nie chce patrzeć jak się męczę a dwa - jak się akcja rozkręci na całego, nie wspominając już nawet o pępowinie, to prawdopodobnie wylądowałby na podłodzeDlatego, żeby czuć się trochę pewniej wykupiłam towarzystwo położnej
My w domu mamy stałą temperaturę 21 stopni przez cały rok, więc będziemy tylko dogrzewać łazienkę, żeby mały golas miał cieplutko -
Ja mieszkam w domu i na górnym piętrze tam gdzie mamy salon jest zazwyczaj 23 albo i więcej zwłaszcza jak jest słońce A na dole ok 18-20 W sypialniach i tak się zastanawiam czy taka zmiana temperatury będzie dla małej ok? W łazience gdzie będzie cały przewijak z wanienką mamy ogrzewanie podłogowe więc sobie temp dostosujemy.
-
Cześć dziewczyny
W obronie dziewczyn, które się dopiero ujawniają mogę tylko powiedzieć, że ja - chociaż jestem z Wami od początku i mam przerobione wszystko (zawsze po czasie) - też mam problemy żeby się udzielać. Głównie chodzi o to, że zaglądam.na forum raz dziennie lub rzadziej i faktycznie niejednokrotnie chciałam coś od siebie dodać, ale w miarę czytania Waszych postów temat ulegał wyczerpaniu i nie było co się powtarzaćtak samo szybko zmieniacie tematy, że czasami aż głupio po kilku stronach wrócić do czegoś, żeby dodać swoje "ja też tak myślę"
Pominę, że to forum naprawdę bywa upierdliwie i niejednokrotnie mega długie posty mi wcinało i nie miałam już nerwów, żeby pisać wszystko od nowa
Piszę dzisiaj, bo chciałam Was zapytać o to, czy planujecie korzystać z jakichś aplikacji dzieciowych po narodzinach? Dużo siedzę na youtubie - na takich kanałach rodzinnych, dziecięcych, zwłaszcza amerykańskich - i oni tam często polecają. Kusi mnie zakup takiej apki, w której mogę zaznaczać kiedy i ile razy dziecko było przebrane, albo jak długo i z której piersi karmione, bo to wygodne i nie trzeba nic pamiętać oprócz tego żeby kliknąć w telefonie.. ale z drugiej strony zastanawiam się czy nie będę wyglądać jak wariatka, że wszystko co robię klikam w telefonno i czy w ogóle będę o tym pamiętać? Jak sądzicie? I jakie macie co do tego plany? Wszystkie chyba jesteśmy smartfonowe, stąd moje pytanie
ja to żyję w telefonie, z komputera prawie że nie korzystam (tylko do seriali).
Chciałam też z lekka podzielić się moimi obawami - nie ukrywam, że strasznie boję się porodu SN, bo mam naprawdę niski próg bólowy i zwyczajnie boję sie, że nie dam rady i z mojej winy coś pójdzie nie tak. Póki co czekam na wizytę w poniedziałek, bo do tej pory mała leżała dupką w dół i sama nie wiem czy się obróciła.. wierci się, ale jak leży to chyba nie potrafię stwierdzićjest w związku z tym duże prawdopodobieństwo CC, co trochę mnie uspakaja, ale wiem że jednak w jakimś stopniu lepszy jest poród SN. Takie dylematy mam, jak wiele z Was..
Problem w tym, że ostatnio moja mama (mam 25 lat) dostaje takie hopla na punkcie mojej ciąży i malutkiej, że bardziej zaczynam bać się jej niż samego porodu i w ogóle macierzyństwa.. nie wiem, w jaki sposób powiedzieć jej delikatnie żeby się odczepiławedług niej, to jest "jej niunia/jej dzidzia", ona jest babcią więc będzie rozpieszczać i robić wszystko tak, jak chce (moje założenia ma głęboko w poważaniu..). Najbardziej boję się, że będzie chciała z nami "zamieszkać" po narodzinach i nie będzie nam dawać spokoju, albo wiecznie będzie dzwonić i pisać.. jest strasznie natarczywa i nadopiekuńcza (aktualnie jest w pracy w Niemczech, ale wszystko ma tak poustalane żeby być w PL kiedy będę rodzić i jeszcze 2 miesiące później), potrafi co pół godziny pisać i dzwonić z pytaniem jak się czuję.. normalnie wariuję czasami.. nie da się do niej przemówić ani na spokojnie, ani krzykiem, ani prośbami.. ogólnie nigdy nie miałyśmy dobrego kontaktu, bo nasza "rodzina" była mocno dysfunkcyjna, ale przez ciążę staram się być wyrozumiała i nie kłócić się.. tylko że jej "troska" tak bardzo mnie wkurwia (wybaczcie przekleństwo), że potrafię przez 3 dni chodzić o coś wkurzona. Macie jakieś rady na takie beznadziejne przypadki?
z góry dzięki za możliwość pojęczenia w temacie, bo mój A. Jak tylko słyszy dzwoniący telefon to od razu go nerw bierze że znowu ona dzwoni.. więc jak się domyślacie rozmawiać o tym nie chce
Postaram się trochę bardziej udzielać, chociaż to naprawdę trudne przy Waszych przemiałach tematów!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2017, 18:22
szarortka, Aasha lubią tę wiadomość
-
zuzik88 wrote:Moja mama parę dni temu mnie uświadomiła, że też paliła, a na dodatek jeszcze w szpitalu przed porodem zapaliła. Byłam w szoku, bo ja jestem niepaląca:)
Haha, ja też byłam w szoku!co lepsze, powiedziała, że po porodzie zaraz poszła zapalić. W głowie się nie mieści