Listopadowe Szczęściary 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
wichrowe_wzgórza wrote:Agapin, mam dokładnie to samo - niski prób bólu i boję się, że zemdleję, że coś przeze mnie źle pójdzie... Acz podobno takie kobiety okazują się zaskakująco silne podczas porodu
No i z mamą identiko... Ja już się wpieniam jak widzę, że dzwoni. Nic do niej nie dociera. Ani to, że od lat mówię, że nienawidzę telefonów z durnymi pytaniami. W ogóle żadnych. Ani to, że mówię że te fale szkodzą mnie i dziecku. NIC. Wkurza mnie do tego stopnia, że jak wypowiada imię dziecka to łapię agresora ;] Uwielbia uszczęśliwiać na siłę, niemal się obraża jak nie daję sobie w czymś pomóc... A ja się chcę tylko świętego spokoju...
Strachan mam co do porodu, ale z drugiej strony jest coś w tym, co mówisz - jak już przyjdzie mi rodzić to pewnie się nie będę rozczulać tylko się zawezmę i urodzę - strasznie uparta jestemno i obok strachu w głowie mam też z drugiej strony myśl "będzie co ma być, jak trzeba będzie to urodzę, nie ja pierwsza i nie ostatnia"
Co do przyszłej babci.. no cóż, staram się rozumieć troskę, to że się martwi i tak dalej i w ten "psychologiczny" sposób również staram się ją traktować, na zasadzie "rozumiem, że się martwisz, ja też mam obawy, ale bardzo męczy mnie kiedy co chwilę pytasz jak się czuję i zadajesz te same pytania w kółko".. no ale jak dostaje odpowiedź "aga, ale przecież w pół godziny może się coś zmienić! Oczywiście że się martwię", to ręce mi opadają.. nawet - możnaby powiedzieć że logiczny argument pt "nawet gdyby się coś stało, to jesteś w Niemczech i nie będziesz w stanie NIC zrobić, nawet gdybyś była w Polsce to zadzwoniłbym do lekarza a nie do Ciebie w pierwszej kolejności.." - na to również jest odpowiedź "no tak, ale ja się martwię i nic na to nie poradzę".. że tak to delikatnie podsumuję - gadaj z dupą.
Najgorsze, że te nerwy wpływają na mnie, na bobinkę, na mojego A.,bo też się wkurza.. no ale jak nie odpisuję, to wydzwania, a jak mówię że nie chce mi się gadać, to się obraża, ale nie na tyle żeby i tak nie dzwonić i nie pisać.. ach, jak żyć? Mam tylko nadzieję, że nie będę taka sama haha -
Pani Moł wrote:
o fuck! to na bank jakaś choroba psycho i to pewnie poważna!!!
Zdecydowanie coś nie do końca z głową (moja opinia), ale mimo wszystko ja zawsze myślę sobie, że człowiek się taki nie rodzi, tylko z czegoś to jednak wynika.. może jakieś problemy rodzinne, może słaba psychika która w taki sposób sobie "radzi" z jakąś traumą, a może zwyczajny "troll".. kto to może wiedzieć..wichrowe_wzgórza lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny z tymi tygodniami to tak jak pisałam jest to gra słów. Mi poprostu od 4 lat każdy ginekolog, a było ich wielu i często tłumaczylo tak ze 37+3 to 37 tydzień itp jak mnie ktoś pyra który to mówię i tydzień i dzień i po problemie
Ja mieszkam na poddaszu i zimą mamy najczęściej 21 stopni utrzymane. Najgorzej gdy nagle zmienia się pogoda np z minus 2-3 na - 15-20 wtedy przez 1 dzień czasem spadnie temp do 18-19. Ogrzewanie mamy podłogowe i na pompę ciepła ale nie zamierzam dogrzewac pomieszczeń. Do wanienki dokupilam używany stojak ale trochę ta wanienka mniejsza ale stoi stabilnie i można zaczepic. Nie zdecydowałam gdzie będę kąpać zapewne zależy to od temperatury. Jak będzie zimno to kąpiel w sypialni obok łóżeczka jak cieplej to w łazience. Myślę że to wyjdzie w praktyce
Teściowa moja wogole się nie wtrąca i nic nie radzi przynajmniej teraz za to moja mama ma początku wariowala na punkcie wnuka ale z czasem jakoś stlumilam jej nadopiekuńczosc. Nie ukrywam jednak że jak byłam leżąca to bardzo mi się jej pomóc przydała. Teraz to ona po wypadku wymaga pomocy i rolę się odwrócily i śmiejemy się że zemsta jest słodka hahaha i teraz ja ją pilnuje że ma leżeć i nic nie robić i wtedy rzeczywistości odpuscila trochę
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Pani Moł wrote:A mama fo mnie aż tak agresywnie nie wydzwania. Czasem kilka dni ze sobą nie rozmawiamy, choć wtedy już sama mam ciśnienie, źeby sprawdzić co tam w domu ciekawego. Wszystko przez "wygnanie" mnie z domu od początku gimnazjum do szkoły z internatem, brata wyniosło w liceum, przy czym on miał do domu 700 km i bywał tylko kilka razy w roku, ja co 2 tygodnie więc hiper często
Dlatego też pewnie w jakimś stopnou przytłacza mnie bliskość teściów i regularne widywanie się z nimi, nawet przy ich dobrych intencjach.
A brzuszek mi się dziś spina od samego rana praktycznie, nie zrobiłam obiadu i niemal dupska z kanapy nie podnosiłam cały dzień, vo jest niekomfortowo dość.
Pani Moł, zazdroszczę.. nie mówię że ja bym w ogóle nie chciała mieć kontaktu z mamą, był czas (tuż po jej wyjeździe do Niemiec), że miała trochę nowości i tak zupełnie normalnie się kontaktowałyśmy - trochę podpisałyśmy czy jakiś telefon.. w takim "normalnym" wymiarze nie przeszkadzam mi to, ale widać że z upływem czasu ona się tam nudzi i już by chciała wrócić, więc tak strasznie męczy nas (mnie i rodzeństwo z resztą też - nawet przy rozkładzie na 3, to jest kumulacja rozwalająca na łopatki nas wszystkich) -
Na początku obstawialam SN i tak się szykowalam ale gdy mój " mały" w 33+0 został oszacowany na 2,5 kg z zapowiedzią na ponad 4 kg w termin to troszkę złapałam cykora że mnie po rozrywa. I jak zaciskalam nogi cała ciążę to teraz chciałabym aby wyskoczył w 38 tc i muszę przekonać lekarza by ściągną mi szew w 37+0 jak będę na wizycie ale to jednak on podejmuje decyzje
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
nick nieaktualnyKaczuszka86 wrote:Dziewczyny z tymi tygodniami to tak jak pisałam jest to gra słów. Mi poprostu od 4 lat każdy ginekolog, a było ich wielu i często tłumaczylo tak ze 37+3 to 37 tydzień itp jak mnie ktoś pyra który to mówię i tydzień i dzień i po problemie
dokladnie tak sie liczy -skonczone tyg. 37+3 to 37tc, i tak sie wpisuje do ksiazeczki ZD
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 października 2017, 19:18
Kaczuszka86 lubi tę wiadomość
-
agapin wrote:Ciężko zrozumieć takie "trole" - czytałam gdzieś na dniach o młodej dziewczynie, która została gdzieś zatrudniona, opowiadała wszystkim w pracy o swoim dziecku 2-letnim, po kilku miesiącach młody niby się rozchorował, miał w efekcie operację, po czym przy próbach wybudzenia zmarł.. wszyscy w firmie wielki szok i ogólnie poruszenie (organizacja na pogrzeb i te sprawy), po czym dziewczyna się przyznała, że ona nigdy żadnego dziecka nie miała i to wszystko była ściema.. nie wiem, czy to nuda życia, czy jakieś choroby psychiczne, ale żeby takie rzeczy robić i tak trollować, to chyba trzeba mieć nie do końca po kolei w głowie.. no ale w takich ogólnodostępnych miejscach w zasadzie spodziewać się można wszystkiego. Tylko każdy chyba "mierzy swoją miarą" i jak jest uczciwy i szczery, to zakłada, że inni również, ale niestety ludzie, to "tylko" ludzie, często z różnymi ułomnościami w szerokim tego słowa znaczeniu.
O fuck naprawdę zryta psyche. Współczuję takim osobom
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Kaczuszka, ja często mówię po prostu "37+1, czyli zaczęty 38" i wiadomo wszystko
Agapin, Twoja mama jest chociaż daleko, można ją usprawiedliwić. Moja mieszka 30minut pieszo ode mnie, autobusem 5..... I wystarczy zadzwonić raz na tydzień. Nie odbieram - histeria. Na pewno nie żyję. A ja nie traktuję telefonu jak smyczy, nie jestem do niego łańcuchem przykutaOstatnio od jakichś 3 tygodni mówię tylko "tak", "nie", "nie wiem" itp. i trochę się zniechęciła wreszcie....
Nie zamierzam apek do dziecka stosować. Na pewno ograniczę korzystanie z tv i smartfona przy dziecku, nie chcę żeby widziała nas z nosem w telefonach, lepiej w książkach9 tc (*) 24.01.2016
3 córki
06.11.2017
01.07.2020
07.01.2023 -
Ja ze swoją mieszkam ale niestety najbardziej doprowadza mnie do szału mój tato. Jest stary, przy głuchy i halaśliwy. Ciągle słyszę jego tv, głosne rozmowy i trzaskanie szafkami. Ja się denerwuje a on się tylko śmieje. Ale zemsta jest słodka i jak przez to mój syn będzie marudny i ciągle będą go budzili to im zostawię i będę przynosić takiego placzka nad ranem :p
agagaga lubi tę wiadomość
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
Pani Moł ja mam całe narożne mieszkanie, też na ostatnim piętrze i do tego ze skosami :p latem ukrop zima zimno :p chociaż kładąc się spać mogę w gwiazdy poparzeć :p
Aniołki 02.2015 8tc 02.2016 9tc 11.2016 -cb ;(
07.2016 bardzo złe wyniki u M - kuracja
MTHFR C677T homozygota, mutacja Leiden, mutacja w genie protrombiny i pai - taki mam piękny zestaw
-
Za to jest jedna z nie licznych osób która się kompletnie nie wtrąca a zawsze gdy poproszę to mogę liczyć że w ramach swoich możliwości mi pomoże czy gdzieś zawiezie lub załatwi
25.11.2013 [*] 8tc zaśniad częściowy
23.11.2014 [*] 9tc puste jajo płodowe
31.10.2015 [*] Ula 22tc niewydolność szyjki
19.11.2017 nasz największy skarb Norbert -
wichrowe_wzgórza wrote:Kaczuszka, ja często mówię po prostu "37+1, czyli zaczęty 38" i wiadomo wszystko
Agapin, Twoja mama jest chociaż daleko, można ją usprawiedliwić. Moja mieszka 30minut pieszo ode mnie, autobusem 5..... I wystarczy zadzwonić raz na tydzień. Nie odbieram - histeria. Na pewno nie żyję. A ja nie traktuję telefonu jak smyczy, nie jestem do niego łańcuchem przykutaOstatnio od jakichś 3 tygodni mówię tylko "tak", "nie", "nie wiem" itp. i trochę się zniechęciła wreszcie....
Nie zamierzam apek do dziecka stosować. Na pewno ograniczę korzystanie z tv i smartfona przy dziecku, nie chcę żeby widziała nas z nosem w telefonach, lepiej w książkach
Niby ta odległość usprawiedliwia, ale kiedy jest na miejscu mieszka w Gdańsku a my w Gdyni, dzieli nas jakieś 30km, wtedy jej za daleko żeby przyjechaći dalej męczy telefonami - dokładnie na tej samej zasadzie jak Twoja: nie odbieram=nie żyję
Ostatnio też działam na tej zasadzie, krótkie odpowiedzi - fakt, trochę działa, ale co się nawkurzam to i tak moje
No właśnie takie też obawy co do apki mam - z jednej strony wygodnie i wszystko w każdej chwili można sprawdzić czy podać info np.lekarzowi, a z drugiej strony nie chcę przy noworodku wiecznie z telefonem siedzieć.. no ale pewnie spróbuję j zobaczę czy w ogóle będę pamiętać o tym klikaniu -
Dziewczyny nie zawsze jest tak, że wielkość dziecka jest równoznaczna z porozrywaniem, a "stworzenie do rodzenia", szybciej skracająca się szyjka i dużo skurczów przepowiadających z wcześniejszym i mniej bolesnym porodem. Moja Zuzka miała 3150g, przenosiłam ją 4 dni, ponoć mam macicę i szyjkę do rodzenia idealną a popękałam. Nie nastawiajcie się
może być zupełnie inaczej, zarówno w jedną i w drugą stronę. Teraz mam obawy, że moja szyjka nie zniesie tego drugi raz, choć niby kolejny poród jest łatwiejszy. Uspokoiła mnie ostatnio położna bo powiedziała, że wieloródkom starają się chronić krocze i nacinają tylko w ostateczności. W grę wchodzą wszelkie masaże, żele itp. Mam nadzieję, że się uda.
Ja dla odmiany właśnie rozmawiałam z mamą. Widuję ją dość rzadko bo mieszka 400km stąd. Ma dla nas zarezerwowanych pełnych 26 dni urlopu i będzie do naszej dyspozycjibardzo się cieszę bo mąż najprawdopodobniej nie będzie mógł wziąć urlopu ale za to będzie miał od 18.12 do 29.01. Ja jestem sama w tygodniu a męża mam w weekendy więc pomoc mamy w pierwszym miesiącu będzie na wagę złota. Dla każdego coś miłego
-
Czy Wasze maluchy też mają czkawkę kilka razy dziennie? Moja już dziś chyba ze trzy razy.
Poza tym, tez mnie ciągle brzuch boli i robi się twardy, co jakiś czas tez jakaś taka biegunka się pojawia.
Co do porodu to chyba zdecyduje sie na CC. Co prawda jeśli zaczęłoby się przed planowanym terminem i szło bardzo szybko to mogę rozważyć SN, ale tylko do terminu CC.
Teraz jeszcze wytrzymać najbliższe 2 tygodnie, a później co bedzie to będzie juz nie bedę się tak martwiła.
Nie wiem czy mąż będzie przy samym porodzie, ja jakoś się obawiam i wolę chyba być sama. On chyba tez specjalnie sie nie pali.
No i chyba czas dokończyć szpitalne zakupy i spakowac walizkę
Przerażają mnie formalności po porodzie - rejestracje, zasiłek macierzyński załatwianie w Zusie, mąż musi chyba wszystkie dzieci + mnie zgłosić do ubezpieczenia siebie w pracy bo przecież ja nie pracuję itd. Masakra. -
Kaczuszka86 wrote:Na początku obstawialam SN i tak się szykowalam ale gdy mój " mały" w 33+0 został oszacowany na 2,5 kg z zapowiedzią na ponad 4 kg w termin to troszkę złapałam cykora że mnie po rozrywa. I jak zaciskalam nogi cała ciążę to teraz chciałabym aby wyskoczył w 38 tc i muszę przekonać lekarza by ściągną mi szew w 37+0 jak będę na wizycie ale to jednak on podejmuje decyzje
bo ja raczej z tych drobnokoscistych;) moja koleżanka ostatnio urodziła w38 tyg. dziewuszke 4.800, oczywiście miała cesarkę, ale przed porodem szacowali wagę na 4.200 i pytali czy nie chce spróbować naturalnie.
3 lata starań, niepłodność idiopatyczna
Wrzesień 2016 - punkcja, hiperka, 3 mrozaki
Luty 2017 transfer blastki 2aa.....
-
Iw-onka, mam ostatnio podobne odczucie, że Maleństwo zdecydowanie częściej ma czlawke. Też tak właśnie 2-3 razy dziennie.
Ale dzieki tej czkawce wiem, że jest chociaż główką w dół, bo uczucie jakby w pochwie wszysytko się działo:D
Ja przy porodzie byłam maleńka - niecałe 2,5kg. Ale u nas Mama przy każdym miała anemię, stąd moja niska masa urodzeniowa.
Mimo moich skłonności do anemii, poprzez mega pilnowanie diety nasze Maleństwo jest już bardziej utuczone