Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
z pracą to jest tak że niby nie wolno - maks 4 godz przy kompie możesz być - jeśli dłużej to powinni cię przenieść na inne stanowisko pracy a jeśli nie ma takiego to zwolnić z obowiązku pracy a płacić normalnie - no ale wiadomo nikt tak nie zrobi więc albo się siedzi albo idzie na l4 - można by się sądzić itd ale kto w ciąży ma na to siły i nerwy.. - to siedzenia jakoś na dziecko nie szkodzi ale poprostu ciężko tyle wysiedzieć - mdłości, słabnięcia, bóle kręgosłupa, bóle nóg plus zmęczenie fizyczne i psychiczne
a co do zaświadczenia to nie trzeba przedstawiać jak się nie chce - potrzebne jest w zasadzie tylko jak pracodawca chce tak to gin nie wypisuje bo i po co
luteinę i duphaston bierze się na podtrzymanie ciąży, przy plamieniach, krwawieniach, przy niedoborze progesteronu lub po przebytych poronieniach tak profilaktycznie - jeśli cię to nie dotyczy to nie musisz tego zażywać zwłaszcza że pojawiły sie ostatnio różne opinie co do tego że jednak ma to jakiś tam wpływ nie zawsze pozytywny
jeżeli z ciążą jest wszystko ok - szyjka zamknięta, nie ma bóli i czujesz się na siłąch to możesz jeździć gdzie i ile chcesz - pod koniec tylko trzeba zwracac uwagę na nogi bo nogi bywają opuchnięte żeby się jakaś zakrzepica nie zrobiła i robić przerwy w podrózy żeby "rozprostować nogi" no i kręgosłu boli- tak samo współżycie jak jest wszystko ok to można
a co do śluzu różowego to nie jest on od grzycicy, od grzybicy jest raczej żółtawy - różowy może mieć kilka przyczyn i zawsze zaleca się go skonsultować z lekarzem
prawda jest taka że gin mówi dosyć ogólnie i nie da ci pewności że możesz przejechać 250 km bez problemu - każda z nas jest inna, inaczej reaguje itd - może podróż być super, inne mogą wymiotować po drodze, może je boleć kręgosłup czy nawet brzuch od tego trzepania na polskich drogach - najlepiej wsłuchać się w siebie i w swój organizm.. moja bratowa przejechała w końcówce 8 miesiąca prawie całą polskę bo z małopolski nad morze na wakacje - świetnie się czuła - leżała na plaży i jeszcza zajmowała synkiem 3 latkiem - ja w podobnej wiekowo ciąży sporo leżałam, głównie nic nie robiłam a urodziłam miesiąc przed terminem..
Lavendula, Cześka, ewelina_d, Fidelissa lubią tę wiadomość
-
wow aga no ja ci powiem że ostatnią rzeczą na jaką ja bym miała ochotę to iść 10 km nad morskie oko i z powrotem - chyba wyjechanie na gubałówkę to szczyt moich możliwości hihi a lubię góry i zakopane - ja ledwo dowlekam się do domu po pracy ale może masz lepsze samopoczucie ciążowe bo któraś tu mama pisała kiedyś że biegała po górach .. dla mnie góra to moje 1 piętro w domu..
-
Wiesz no właśnie na dzień dzisiejszy to nie mam za wiele siły. Jak wracam do domu i musze wejść na 3 piętro to pierwsze co robię po wejściu to kładę się na kanapie i czekam aż serducho wróci do normy.
Przyznam szczerze że ten mój chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jak szybko się męczę. Czasami się śmieje że leń jestem i brak mi kondycji.
Szkoda że żeby dostać się nad morskie oko to albo na pieszo albo tą okropną dorożką z biednymi konikami chyba będę musiała zrezygnować z wycieczki -
Aga89 wrote:Przyznam szczerze że ten mój chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z tego jak szybko się męczę. Czasami się śmieje że leń jestem i brak mi kondycji.
O ja, chyba bym w tyłek kopnęła takiego ; )
Mój na szczęście rozumie, że jestem teraz notorycznie zmęczona, namawia mnie do leżenia i odpoczywania i tylko się dziwi, że ja o 19 godzinie już chce iść brać prysznic, przebierac w piżamę i kłaść spać.
A góry też kocham, potrafiłam przejść naprawdę spory kawałek, podjechanie gdzies wyciągiem było dla mnie profanacją gór, a teraz... Dojście z auta zostawionego na pargindu do pracy na drugie piętro jest dla mnie nie lada wyczynem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2014, 15:24
-
eh, po dzisiejszym dniu w pracy mam ochotę walnąć drzwiami i iść na zwolnienie...
mieć szefa - czasem bywa źle...
być szefem - masakra, stres, marudzenie zewsząd...
oby jakoś do lipca - muszę jeszcze przede wszystkim powiedzieć w pracy a potem pewnie zrekrutować sobie zastępce.
Co do mężów, to mój jakoś olśnienia dostał odkąd zrobiłam mu awanturę, że nie będę dźwigać zakupów tak jak kiedyś, że odtąd 3kg nie więcej (bo oczywiście ciążą to nie choroba i WYMYŚLAM!). Nagle pranie zaczęło się robić, zmywarka wstawiać, i parę innych rzeczy...Fidelissa, Reverie, Aga89 lubią tę wiadomość
-
Aga89 wrote:Co do podróży to ja mam dylemat jeżeli chodzi o majówkę. Moj facet chciałby żebyśmy pojechali ze znajomymi w góry i m.in. wybrali się nad Morskie oko. Przyznam szczerze że nie jestem teraz w najlepszej formie fizycznej i boje się że to może być zbyt duzy wysiłek dla organizmu. Przed ciążą długo nie ćwiczyłam.
Kiedyś byliśmy zimą nad Morskim okiem wtedy moja kondycja fizyczna wyglądała całkiem dobrze. Zresztą byłam dobrze przygotowana do jeżdżenia na snowboardzie. Pomimo tego po drodze dostałam krwotoku z nosa. -
Aga89 wrote:Jejku dziewczyny ale macie często to USG
ja miałam 25.03 a następne 06.05
chyba się w między czasie wybiorę prywatnie żeby zobaczyć czy u maleństwa wszystko jest ok
Ja chodzę prywatnie i też ostatnie miałam 28-03 a następne za 6 tygodni.
Jak się zapytałam czy wcześniej się nie umówić, to gin się pytała - "a po co?" To już będzie to USG "ważne" - 12-14hbd. -
Tez jestem masakrycznie zmęczona. Ledwo doszłam z pracy do domu, jest trochę pod górkę.
Padam na łóżko i leżę. Moj przyniósł mi grzanke bo oczywiście mi jest niedobrze.
Powiedziałam dzis szefowi. Gratulował.
Pytał jak sie czuje...no w szoku jestem. Prosiłam aby nikomu jeszcze nie mówił.
Nie wiem co zrobić z majówka.
Mdli mnie w samochodzie wiec daleko raczej nie pojadę....
W czerwcu marzy mi sie polskie morze....zobaczymy:)
-
Ja też na ostatnim usg byłam 20marca i kolejna prywatną wizytę mam 17 kwietnia. Oczywiście cieżko wytrzymać
Ale będę dzisiaj dzwoniła do Gina który mam nadzieje już wrócił z urlopu żeby mnie wcisnął na wizytę bo z mojego posiewu z pochwy wyszło że zadomowiły się u mnie bakterie w dużych ilościach i trzeba szybko coś wziąść na to.. maqm nadzieje że przy okazji zrobi mi Usg i zobaczę co u mojej kruszynki -
nick nieaktualnyDziewczyny, chodzicie na wizyty do ginekologa prywatnie czy na NFZ? Bo jak tak sobie czytam ile wizyt już miałyście i USG, to się zaczynam denerwować, że mam pierwszą wizytę u gina na NFZ dopiero 11 kwietnia. Ciąże mam stwierdzoną przez lekarza tylko dlatego, że w zeszłym tygodniu dostałam plamienia i pojechałam na izbę przyjęć do szpitala, gdzie zrobili mi USG.
-
Hej dziewczyny jak liczyc tydzien ciazy? jak jestem w 7tc6d to jestem w 7 czy w 8 tygodniu ciazy? Reverie ja chodze prywatnie do gina,bo uwazam ze jak sie placi lekarzom to inaczej do ciebie podchodza,maja wiecej czasu ,sa milsi:) Narazie bylam tylko raz w 5tc2d i widzialam tylko pecherzyk, 3,04 mam kolejnom wizyte mam nadzieje,ze wsyztsko juz bedzie widac:)
-
Witajcie
Ale skrobiecie laski ,aż miło zobaczyć, że tyle stron jest ja jestem padnięta, więc nie obrażać się ,że nie każdemu odpowiem, po tylu godzinach praktyk i jednej przerwie 10min... ;/ Przyjęłam 7 klientów i mam na dzisiaj do ść, jutro znowu praktyki Ale za to zaliczenie zrobiłam na 4+ Całe szczęście ,że nie musiałam nikomu farbować tylko miałam same strzyżenia, ale nożyczki po pewnym czasie do ręki przyrosły, takie mam skurcze w dłoniach mimo brania magnezu... Wiecie ,no i oświadczyłam dzisiaj trzem nauczycielkom, że jestem w ciąży, znowu będę uprzywilejowana, że tak powiem i będę dostawać lepsze oceny za ładne oczy i bardzo dobrze wykorzystam to
Co do mamuś cierpiących z powodu mdłości to bardzo Wam współczuję, ale i pocieszam, że jeszcze troszkę i niedługo Wam przejdzie kochane
Mloda.Mama ja będę miała 21 dopiero w grudniu także co wpiszesz mi żadna różnica Póki co mam 20
Malinka witam
marynka a ja miałam okropne humorki całą ciążę każdego denerwowałam ale nie okazywało tego zbyt wiele osób woleli przemilczeć, a z czasem było co raz to gorzej hehe
Gosia_1987 witaj
Enigma witaj, gratuluje sukcesu po tak długiej i ciężkiej drodze do szczęścia
A ja mam usg co tydzień lub dwa, teraz będę miała w piątek i idę z R w końcu i później 16.04 No i czeka mnie niedługo genetyczne pewnie gdzieś też za 2-3 tygodnie
Ja to tam nad majówką jeszcze nie myślę, ale pewnie nigdzie nie jedziemy
Reverie ja chodzę na NFZ
Kurde popołudniu tak mi spada ciśnienie ,że nie wyrabiam, nagle opada mi łeb i w moment robie się taka osowiała i jakaś ehh szkoda gadać...
Kurde ale fatalnie miec na popołudnie, bo dzie takszybko mija niedawno do domu weszłam a już ciemno się robi i zaraz idziemy spać..Livia
Nela
Marcel
-
Reverie wrote:Dziewczyny, chodzicie na wizyty do ginekologa prywatnie czy na NFZ? Bo jak tak sobie czytam ile wizyt już miałyście i USG, to się zaczynam denerwować, że mam pierwszą wizytę u gina na NFZ dopiero 11 kwietnia. Ciąże mam stwierdzoną przez lekarza tylko dlatego, że w zeszłym tygodniu dostałam plamienia i pojechałam na izbę przyjęć do szpitala, gdzie zrobili mi USG.
Ja chodzę prywatnie. Zresztą od dłuższego czasu do wszystkich lekarzy chodzę prywatnie. Jakoś wolę jednak umówić się na wizytę po pracy, żeby nie brać urlopu, wolę poczekać na wizytę kilka dni, a nie kilka miesięcy, no i przede wszystkim przekonałam się, że podejście do pacjenta jest zuuuupełnie inne. Może trafiałam na kiepskich lekarzy na NFZ. -
Gosia_1987 wrote:Mam sobie przygotować zestaw pytań za te dwa tygodnie. Jak już usiadłam po USG, to nie pamiętałam ani jednego pytania, i mąż za mnie pytał. O co mam pytać ? O diecie to już mi mówiła, co jeść a czego nie.
Reverie, ja będę chodzić prywatnie, ponieważ chce kontynuować prowadzenie ciąży u lekarza, dzięki któremu zaciążyłam, a on niestety tylko prywatnie;-) Jest specyficzny, niespecjalnie wylewny, ale mi to pasuje. Dla mnie lekarz ma być przede wszystkim dobrym specjalista, a nie głaskać po główce i się ciągle uśmiechać.
Na NFZ też mam wybraną ginkę, która bez problemu daje skierowania na badania:-D
Patii, skąd bierzesz tyle sił? Ja siedzę w domu, a jak wczoraj byłam w kościele, to ledwo się doczłapałam do domu. A kościół mam dwa kroki od domu.Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 marca 2014, 19:23