Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
okti no faktycznie ciężka praca tym bardziej ,że lepiej nie ryzykować ,bo jednak dzieci w przedszkolnym wieku przechodzą różne choroby które moga zaszkodzić dzidziusiowi, także kochana niedługo maszeruj na l4
candy ja brałam gdzieś 10tc duomox w pierwszej ciąży ale końską dawkę i wsio ok mam zdrowego syna nie wpłynęło to na Niego wcale, ja wolę wziąć antybiotyk niż, żeby moja choroba jakoś wpłynęła na dziecko Tyle że każda mam wie co będzie lepsze dla niej i dziecka i sama zdecyduje
Paju no szkoda, że bez usg, a mi wczoraj dopiero dali kartę, a założyli już 2 tygodnie temu, tyle, że dają po wpisaniu pierwszych wynikówLivia
Nela
Marcel
-
Dzięki dziewczyny za odpowiedź stresuję się tym strasznie, bo teraz są najważniejsze tygodnie dla maleństwa a myslicie, że bez osłonowych może się obyć?? w zamian jogurty..
-
candy wrote:Dzięki dziewczyny za odpowiedź stresuję się tym strasznie, bo teraz są najważniejsze tygodnie dla maleństwa a myslicie, że bez osłonowych może się obyć?? w zamian jogurty..
wiesz co ja miałam rotavirusa czy coś takiego zaraz po owu i niestety ale bez osłony nabawiłam się grzybicy mimo jogurtów itd więc myśle że tobie nic by nie zaszkodziło jakbyś zażyła np. lacibios femina - to jest probiotyk i na flore w jelitach i w pochwie więc może jedynie pomóc -
Witam
A ja wczoraj miałam takie jakby drżenia od wieczora, normalnie czuje jakby mi szyjka w środku drżała śmieszne może się to wydaje, ale poważnie hehe parę razy takie uczucie miałam, gdyby nie to ,że to tak wczesna ciąża to bym pomyślała, że już ktoś się tam kotłować zaczyna, bo tak tylko dużo mocniej czasem przy czkawkach Marcela miałam albo jak kopał w dół hehe a kiedy najwcześniej można poczuć ruchy.? ja w pierwszej ciąży już takie delikatnie i widoczne poczułam ok.18-19 tygodnia Więc się zastanawiam kiedy teraz poczuje, może za jakiś miesiąc nawet
candy no izia dobrze podpowiada kup sobie lacibios femina i pobierzLivia
Nela
Marcel
-
Witajcie, u mnie małż wygadał się swojemu ojcu zaraz po powrocie od ginka z info o pęcherzyku, ucieszył się, bo truł nam już ładne kilka lat o wnusiu/ wnuczce od pierworodnego syna. Moja mama dowiedziała się jak dostałam jednodniowych plamień, spytałam się czy miała podobnie, bo ze mną plamiła do 4 miesiąca myśląc, że ma miesiączkę, a z bratem była od początku na podtrzymaniu ciąży po wcześniejszym poronieniu z konfliktu, gdy jej nie podali przeciwciał. Też się cieszy, co chwilę dzwoni i pyta, czy wszystko ok. Wie też brat i kumpelki z pracy.
Oj ja będę miała satysfakcję rzucając L4, szefowa po 4 razy każe mi robić to samo na inne sposoby, żebym miała coś do roboty, a poza tym pracuję w szkole podstawowej w świetlicy i codziennie ktoś kicha, prycha, biega... a fasolka najważniejsza... -
Cześć dziewczyny. U mnie brzydka pogoda, zimno i pada.
Odpoczywam, bo też mnie jakby w szyjce pobolewa, jakby w macicy się rozciąga, wczoraj mnie złapało a jak się zdrzemnęłam było ok. Często jak więcej pochodzę to brzuszek się odzywa. Mdłości nadal, już nic na nie nie działa, ale są lżejsze, więc o tyle dobrze. -
asia099 wrote:Okti89
Nie dziwię się że jest Ci ciężko. Szefowej może nie być to na rękę, ale dziecko jest najważniejsze. Pamiętam, gdy zaczęłam swoją pracę po studiach, szef na rozmowie kwalifikacyjnej zapytał mnie czy planuję w najbliższym czasie zajść w ciążę (śmieszne prawda, ale potrzebowałam wtedy pracy), więc każdemu pracodawcy to nie pasuje. Swoją drogą za długo tam nie pracowałam, a szkoda bo byłaby to dla mnie wielka satysfakcja powiedzieć mu, że z dnia na dzień idę na zwolnienie... Taka świnia była.
Kochana, mogłaś go pozwać za to pytanie na rozmowie kwalifikacyjnej... Brrrr nienawidzę takiego zachowania... -
Kurcze, znowu wczoraj wieczorem była nitka krwi w śluzie. Tym razem było jej więcej niż w piątek. Dowiedziałam się, że do szpitala to powinno się jechać jak krwawienie jest obfite, takie, jak na początku miesiączki. Obserwowałam się potem, obserwuję się dziś i już nie było żadnej krwi. Jedynie żółty śluz, pewnie od grzybicy. Jutro zadzwonię do mojej lekarki i zapytam co mam robić. Albo zarejestruje się do innego lekarza i pójdę.
-
candy wrote:Dzięki dziewczyny za odpowiedź stresuję się tym strasznie, bo teraz są najważniejsze tygodnie dla maleństwa a myslicie, że bez osłonowych może się obyć?? w zamian jogurty..
Candy, ja na samym początku ciąży (było jeszcze za wcześnie na test, ale czułam, że mogę być) chorowałam na zapalenie gardła. Lekarz oczywiście chciał mi od razu dać antybiotyk bo stwierdził, że to bakteria. Nie zgodziłam się, tydzień przeleżałam w domu na L4 z takim skutkiem, że dostałam zapalenia oskrzeli. Pojechałam na pogotowie (zrobiłam betę, ale wyszła negatywna), powiedziałam lekarce, że czuję, że mogę być w ciąży i ona zaleciła antybiotyk, ale taki który można brać w ciąży / w przeciwieństwie do tamtego lekarza (sumamed chyba), 3 dniowy o przedłużonym działaniu. Powiem Ci, że chyba lepiej wziąć antybiotyk pod kontrolą lekarza niż hodować dalej bakterię / pewnie skończyło by się zapaleniem płuc. Nie brałam nic osłonowego, piłam codziennie kefiry lub jogurty naturalne zmiksowane z owocami
Trzymaj się i dolecz, myślę że to ważne, ja też martwię się jak tam Kruszynka po mojej chorobie.. w trakcie brania antybiotyku beta wyszła już pozytywna, więc czułam dobrze powodzenia :* -
Mysz86 wrote:Kurcze, znowu wczoraj wieczorem była nitka krwi w śluzie. Tym razem było jej więcej niż w piątek. Dowiedziałam się, że do szpitala to powinno się jechać jak krwawienie jest obfite, takie, jak na początku miesiączki. Obserwowałam się potem, obserwuję się dziś i już nie było żadnej krwi. Jedynie żółty śluz, pewnie od grzybicy. Jutro zadzwonię do mojej lekarki i zapytam co mam robić. Albo zarejestruje się do innego lekarza i pójdę.
Kurcze, gniotę się dziś po cyckach i nie bolą... Ja się załamię. Chyba zarejestruje się na jutro na 11 i nie pójdę do pracy, tylko do lekarza. -
Mysz86 wrote:Kurcze, znowu wczoraj wieczorem była nitka krwi w śluzie. Tym razem było jej więcej niż w piątek. Dowiedziałam się, że do szpitala to powinno się jechać jak krwawienie jest obfite, takie, jak na początku miesiączki. Obserwowałam się potem, obserwuję się dziś i już nie było żadnej krwi. Jedynie żółty śluz, pewnie od grzybicy. Jutro zadzwonię do mojej lekarki i zapytam co mam robić. Albo zarejestruje się do innego lekarza i pójdę.
Mysz, nie wiem bo nie miałam takiej sytuacji, ale nitka kojarzy mi się raczej z pęknięciem jakiegoś maleńkiego naczynka, niż z czymś niebezpiecznym, pewnie krwawienie podobne do tego przy okresie by mnie zaniepokoiło. Ale pewnie, zadzwoń do lekarza dla pewności, ale mam nadzieję, że to nic niepokojącego :* trzymaj się -
Umówiłam się na wizytę na jutro na 11. CO prawda nie do mojej lekarki, bo do niej nie ma terminów, jednak to chyba dobrze usłyszeć opinię innego lekarza. Wezmę sobie wolne z pracy. Zresztą podobno ten lekarz ma bardzo dobre USG, bo moja lekarka ma takie sobie.
-
nick nieaktualny
-
Mysz86 ja w ciąży jak miałam takie nitki krwi to jechałam do szpitala skoro moja lekarka nie miała czasu mnie przyjąć. W pierwszej ciąży czekałam i potem żałowałam bo ją straciłam. Lekarz w szpitalu marudził że zawracam głowę ale mam do tego prawo i korzystałam z niego jak się tylko dało. Potem okazało się że ciąże całą przeszłam na podtrzymaniu najpierw duphaston potem jeszcze silniejsze leki brałam.
-
mam pytanie, jak radzicie sobie z bólem piersi, mam na myśli taki konkretny... - wczoraj normalnie wyłam z bólu, nie byłam w stanie ich dotknąć, zdjąć biustonosza, założyć koszulki, ułożyć na jakimkolwiek boku. Zwłaszcza sutki i brodawki. Obłożyłam lodowatym kompresem, trochę pomogło, ale krótkotrwale. Zasnęłam na plecach, dziś lepiej, tzn w porównaniu z wczoraj to wręcz idealnie.... dziś są "przyjemnie wrażliwe" ;P .miłej niedzieli .L
-
Lavendula wrote:mam pytanie, jak radzicie sobie z bólem piersi, mam na myśli taki konkretny... - wczoraj normalnie wyłam z bólu, nie byłam w stanie ich dotknąć, zdjąć biustonosza, założyć koszulki, ułożyć na jakimkolwiek boku. Zwłaszcza sutki i brodawki. Obłożyłam lodowatym kompresem, trochę pomogło, ale krótkotrwale. Zasnęłam na plecach, dziś lepiej, tzn w porównaniu z wczoraj to wręcz idealnie.... dziś są "przyjemnie wrażliwe" ;P .miłej niedzieli .L
Chodzę w biustonoszu ile mogę. Po powrocie z pracy zamieniam "pancerz" na bardziej miękki biustonosz. Zdejmuję dopiero jak kładę się spać. Śpiąc na boku jednak nadal bolą, bo ciążą (przynajmniej u mnie działa grawitacja - mam rozmiar 65H-J w zależności od rozmiarówki, ale mam biustonosze wyłącznie doskonałej jakości, które świetnie podtrzymują ciężar). Odkryłam, że pomaga mi spanie przytuloną do poduszki (takiej mniejszej niż pod głowę - coś w rozmiarze większego jaśka). Piersi wtedy są też "przytulone", lekko podniesione i podtrzymywane przez poduszkę. Rano już nie bolą. Historia zatacza się po zdjęciu biustonosza wieczorem. Koleżanka radziła mi spać w staniku, ale nie wyobrażam sobie bólu po 24h noszenia biustonosza rano pod prysznicem... brr... -
Lavendula wrote:mam pytanie, jak radzicie sobie z bólem piersi, mam na myśli taki konkretny... - wczoraj normalnie wyłam z bólu, nie byłam w stanie ich dotknąć, zdjąć biustonosza, założyć koszulki, ułożyć na jakimkolwiek boku. Zwłaszcza sutki i brodawki. Obłożyłam lodowatym kompresem, trochę pomogło, ale krótkotrwale. Zasnęłam na plecach, dziś lepiej, tzn w porównaniu z wczoraj to wręcz idealnie.... dziś są "przyjemnie wrażliwe" ;P .miłej niedzieli .L
Mnie bolą dość słabo. Zresztą od początku tak było. Nie mam problemów, mogę spać na brzuchy, chodzić bez stanika też bym mogła, ale za duży rozmiar. Za to w poprzedniej ciąży piersi bolały mnie strasznie, były nabrzmiałe, jak rano szłam do łazienki, to musiałam je trzymać w dłoniach, bo tak mi ciążyły. -
nick nieaktualnyJa najchętniej teraz chodzę bez biustonosza. Najgorsze sytuacje są wtedy, jak dzieci się chcą przytulać a najbardziej lubią właśnie do biustu (nie jest mały, więc jest do czego). Muszę je zawsze delikatnie odsunąć i wytłumaczyć, że trochę boli, ale nie chcę ich na razie wtajemniczać w to, dlaczego. Staram się, by nie odczuły tego tak, że mama nie chce się przytulać.