Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
caśka wrote:Im dluzej zwlekają tym dziecko większe i trudniej urodzić sn. Ja tam juz Wiem ze cc, ludzie sie lekarz ze moze by tak sn, ale po ostatniej wizycie gdzie maluch juz prawie 4 kg mial jednak bez dwóch zdan cc. Za duży i za duże ryzyko, ze względów zdrowotnych.
No właśnie mój w 36 T miał 3200 i mój gin powiedział, ze jeśli nie urodzę przed 24.11 to synek w terminie dobije do 4000 g i zakończymy cc za duże ryzyko, może dlatego on nie chce wyjść, bo już ma swoją wagę i nie chce matki zrazić, żeby zaczęła rodzić sn hehe no nic czekałam 2 tygodnie, aż się urodzi, weekend mnie nie zbawi i w poniedziałek stanie się jasność -
ps. swoją drogą moje hormony szaleją, wczoraj głupawka nie do opanowania, aż ja i znajomi się popłakali ze śmiechu przeze mnie, a dziś wracam z zakupów, jadę autem i co płaczę sobie, ciekawe co ludzie pomyśleli
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2014, 12:04
Maga31 lubi tę wiadomość
-
Witamy sie po w miarę przespanej nocy.
Karmienie o 23.30, 3.30, 7 i 10.
O 10 wisiał godzinę na cycku! Maaaasakra. Zawsze 15-20 minut i najedzony.
Teraz zasypia ze smokiem a ja jem w końcu śniadanie!
Miłego
I czekamy na nowe dzieciaczki...Marzena27, Agusia ;), Fidelissa, natasza82, lkc, Maga31 lubią tę wiadomość
-
ewelina_d wrote:Jajebie, te wszystkie pielęgniary bym na zbita mordę wywalila. Komentarze masakra.
- A czym to dziecko ma się najadac jak tam wiatr hula? (to z pewnością komentarz który matka dziecka które wyladowalo w szpitalu bo niedojada chce usłyszeć...)
- Co tak krzyczysz, nie przez nas tu jesteś
...I tak non stop przy każdym kontakcie. Lekarze za to super.
Chyba za bardzo przyzwyczaiłam się do poziomu żelaznej...
Trzymam kciuki za rozpakunki! -
Agusia ;) wrote:No właśnie mój w 36 T miał 3200 i mój gin powiedział, ze jeśli nie urodzę przed 24.11 to synek w terminie dobije do 4000 g i zakończymy cc za duże ryzyko, może dlatego on nie chce wyjść, bo już ma swoją wagę i nie chce matki zrazić, żeby zaczęła rodzić sn hehe no nic czekałam 2 tygodnie, aż się urodzi, weekend mnie nie zbawi i w poniedziałek stanie się jasność
Moje pierwsze dziecko ważyło 4960g poród zaczął się jnormalnie bóle z krzyża... potem wody... przyjechałam do szpitala około 18. przyjeli mnie na patologie podłaczyli pod KTG o 21 odeszły mi wody zaprowadzilili na porodówke. I tam umierałam z bólu do 7 rano sama... żadna pielegniarka nawet przy mnie nie byla... cierpiałam odliczajac czas kiedy w koncu ktos sie mna zajmie. Rano o 7 zaczeli dopiero mnie przygotowywac do cc. Ogolili zdezynfekowali i zawieźli na sale. O 7:30 moj kolc byl na swiecie co się wycierpiałam to moje dlatego teraz tą ciąże chodziłam cały czas do znajomego lekarza (moja mama była jego wychowawczynią ) który pracuje w szpitalu w którym będę rodzić żeby moja sytuacja sprzed lat się znów nie powtórzyła. Jak coś bedzie nie tak to telefon do mego lekarza od razu hihihi. Chociaż na przyjęciu jak piguły zobaczą jego pieczątkę i kto prowadził moją ciążę to już inaczej będą patrzeć o swoich dbają. -
Agusia ;) wrote:ps. swoją drogą moje hormony szaleją, wczoraj głupawka nie do opanowania, aż ja i znajomi się popłakali ze śmiechu przeze mnie, a dziś wracam z zakupów, jadę autem i co płaczę sobie, ciekawe co ludzie pomyśleli
-
Jedynie co to martwi mnie te wodniaczki obustronne u synka. Mam nadzieje ze okażą się małe i szybko pójdą sobie... znikną. Ponoć wodniaki u noworodków są często spotykane ale jednotronne... a on ma na obu... co jest dosyć rzadkością. Zobaczymy co powiedzą lekarze po urodzeniu. Pewnie jajuszki będzie miał przez to duże.
-
caśka wrote:Moje pierwsze dziecko ważyło 4960g poród zaczął się jnormalnie bóle z krzyża... potem wody... przyjechałam do szpitala około 18. przyjeli mnie na patologie podłaczyli pod KTG o 21 odeszły mi wody zaprowadzilili na porodówke. I tam umierałam z bólu do 7 rano sama... żadna pielegniarka nawet przy mnie nie byla... cierpiałam odliczajac czas kiedy w koncu ktos sie mna zajmie. Rano o 7 zaczeli dopiero mnie przygotowywac do cc. Ogolili zdezynfekowali i zawieźli na sale. O 7:30 moj kolc byl na swiecie co się wycierpiałam to moje dlatego teraz tą ciąże chodziłam cały czas do znajomego lekarza (moja mama była jego wychowawczynią ) który pracuje w szpitalu w którym będę rodzić żeby moja sytuacja sprzed lat się znów nie powtórzyła. Jak coś bedzie nie tak to telefon do mego lekarza od razu hihihi. Chociaż na przyjęciu jak piguły zobaczą jego pieczątkę i kto prowadził moją ciążę to już inaczej będą patrzeć o swoich dbają.
Szok, współczuje przejść zastanawiałam się właśnie dlaczego masz cc teraz się nie dziwię, na Twoim miejscu też nie chciałabym przechodzić tego ponownie, ba właśnie bałabym się, ze może być podobnie...
Najważniejsze, ze masz znajomego lekarza, który o wszystko "zadbał" ja też rodzę w wybranym szpitalu ze względu na mojego lekarza, chociaż chodzę do niego prywatnie, a i ja już dogadałam się z położną na prywatną opiekę, to mój pierwszy poród i wolę, żeby ktoś był przy mnie (oprócz mojego męża) zawsze pomoże, zaradzi i inaczej zareaguje jak trzeba będzie wolę przeznaczyć pieniążki na jej opiekę niż na osobną salę porodową, mogę i rodzić z drugą dziewczyną za ścianką, najważniejsze, żeby ktoś "fachowo" się mną zajął
Jak ja bym chciała już być po
Ja też całą ciąże super pozytywnie, mega wariatka z głupawkami hihi, dziś mnie rozczulił widok spacerujących dzieci z przedszkolankami... -
caśka wrote:Jedynie co to martwi mnie te wodniaczki obustronne u synka. Mam nadzieje ze okażą się małe i szybko pójdą sobie... znikną. Ponoć wodniaki u noworodków są często spotykane ale jednotronne... a on ma na obu... co jest dosyć rzadkością. Zobaczymy co powiedzą lekarze po urodzeniu. Pewnie jajuszki będzie miał przez to duże.
Będzie dobrze, mój synek z tymi sprawami ma wszystko ok, w serduszku, jedna zastawka nie chciała się zamknąć przez dłuższy czas, ale lekarz dopiero w 36 T uspokoił, że się domyka, nadsłuchiwał jej chyba z 10 minut i wpisał w dokumenty bez znaczenia klinicznego ufff. -
Melduje sie.
Noc mega ciężka.
W dzien ma kolkę ale krótka. W nocy wczoraj od 21 do 2 w nocy...
Łącze sie w bólu i niewyspania z mamusiami dzieci kołkowych....
Co to za dziadostwo. Jaś jest tak zmęczony chce iść spac i budzi go ta cholera, pręży sie stęka, płacze.
Dzis maź ma dostać krople sabsimpex które bardzompolecaja znajomi na kołki, położna tez.
Jedyne moje zmartwienie jest takie, czy 1,5 tyg. Dziecko moze je używać? Gdzies w internecie jest info ze od 1 miesiąca....
Normalnie je co 2,5-3godz. A jak w nocy jest ta kolka to wydaje minusie, ze zużywa tyle energii na płacz, że je co godzinę-1,5.
Jestesmy nieprzytomni....
W niedziele pierwsza wizyta Rodziców.
Twardo postawiłam na swoim- żadnych wizyt w szpitalu i na poczatku w domu.
Najpierw mieli byc o 17 teraz jak o tej porze sa tez kołki chyba rano ok 12. Ale dzis tez postępuje i popłakuje.
Mam pytanie gdzie jest ta granica ziuzianis, noszenia malucha przed spaniem, aby potem bez tego można było uśpić dziecko?
Ewelina-d
jak ja Cie rozumiem. Po 3 dobach niespanie te pielęgniarki doprowadziły mnie do szału i skrajnej histerii...
Myśle, ze "dzieki" temu miałam takie wahania nastrojów po powrocie do domu.
Dziś mija o 16.30 tydzien jak tu jesteśmy i dopiero powoli dochodzę do siebie.
Mały znów stęka. Pewnie zaraz sie obudzi...i witaj suszarko.
W środę mamy sesje noworodkowa. Jak czytam wasze przygody w trakcie sesji zaczynam sie stresowac....
Czy miałyście tez rodzinne zdjecie czyli rodzice plus dziecko? Jak sie do tego ubrać?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2014, 13:07
-
caśka wrote:Moje pierwsze dziecko ważyło 4960g poród zaczął się jnormalnie bóle z krzyża... potem wody... przyjechałam do szpitala około 18. przyjeli mnie na patologie podłaczyli pod KTG o 21 odeszły mi wody zaprowadzilili na porodówke. I tam umierałam z bólu do 7 rano sama... żadna pielegniarka nawet przy mnie nie byla... cierpiałam odliczajac czas kiedy w koncu ktos sie mna zajmie. Rano o 7 zaczeli dopiero mnie przygotowywac do cc. Ogolili zdezynfekowali i zawieźli na sale. O 7:30 moj kolc byl na swiecie co się wycierpiałam to moje dlatego teraz tą ciąże chodziłam cały czas do znajomego lekarza (moja mama była jego wychowawczynią ) który pracuje w szpitalu w którym będę rodzić żeby moja sytuacja sprzed lat się znów nie powtórzyła. Jak coś bedzie nie tak to telefon do mego lekarza od razu hihihi. Chociaż na przyjęciu jak piguły zobaczą jego pieczątkę i kto prowadził moją ciążę to już inaczej będą patrzeć o swoich dbają.
caśka wow szok - ja własnie bałam się tego najbardziej że mnie będą przetrzymywać ale nic podobnego - od przyjęcia do szpitala po odejściu wód do cc minęła niecała godzina i to tylko dlatego tak długo że czekali na moje wyniki badań bo nic nie miałam aktualnego, nie byłam też naczczo (o zgrozo po kawałku piccy i coca coli) no i nie byłam ogolona - więc golili mnie podpiętą do ktg z lecącymi kroplówkami a ja drugą ręką podpisywałam papiery - widok przedni był ... no i sam lekarz mówił do męża że zaraz będą ciąć żeby nie zaczęły się skurcze.. -
Goplana wrote:Najwyraźniej to wiatr hula, ale niektórym w głowach... grr... Jakbym usłyszała takie teksty to bym się chyba zapłakała, i tak moje wyrzuty sumienia, że nie mogę wykarmić własnego dziecka mnie wpędzają w rozpacz... Już jestem taka tkliwa na tym punkcie, że chyba bym taką opieprzyła. Trzymaj się, i wracaj do domu najszybciej jak się da - szpitale są dla chorych ludzi, zdrowy może się tam tylko rozchorować .
I jednak jest rota na oddziale. Dlatego mamy jedynkę i Hania ma zakaz opuszczania sali, chyba że do zabiegowego.
Ja bym chętnie z nią stąd uciekla ale boję się wyjść na własne żądanie... Gdyby to o mnie chodziło to luz ale boję się z nią ryzykować... -
Fidelissa w nowych barwach tadam )
Ewelina-d
A mnie powiedziały ze jak go dokarmiają to wymiotuje no zabiłabym je ...
Potem z nim wchodziłam i pilnówalam po takim tekście ...
Niestety musiał byc trochę odkarmiony zanim laktacja ruszyła pełna para boby nas nie wypuścili, bo wg nich za dużo spadł z wagi.... -
nick nieaktualnyNo to ja się też witam w dwupaku, ale... z 3 cm rozwarcia i skurczami takimi już prawie porodowymi. Na razie mało boli, to szpitala i ze szpitala przyjechałam samochodem (prowadzilam). Więc zobaczymy. Wiadomo, spokojnie tak mogę sobie łazić jeszcze z tydzień...
pokłóciłam się wczoraj z mężem, tzn. on kłócił się ze mną a ja sił już nie miałam na tę kłótnie. Czasami mam wrazenie, że to nie ja mam pokręcone ciążowe hormony, ale on.Maga31 lubi tę wiadomość
-
Witam, dziś byłam odebrać pesel, mąż wolał zostac z Małą, no cóż zawroty mnie złapały na mieście, jednak za prędka jestem a organizm powoli dochodzi do siebie. Mąz w tym czasie posprzątał mieszkanie i zrobił obiad, ufff.
Mała dalej pręzy się przed kupką ale zauważyłam, że podniesienie jej pomaga, zrobi swoje i śpi. Czekam na 28dż i będę dawać kapsułki na kolki.
No i od 2 dni Mała bardzo ulewa, wcześniej to było sporadycznie, przerąbane, bo nie można jej bardzo zostawić samej w pokoju, trzeba by ktoś był bo potrafi sporo ulać a i głową rusza także pozostawienie na boku nie zawsze pomaga.
Martwię się, że laktacja się skończy, wczoraj Mała posiedziała na cycku, al nie najadła sie, nie mogła usnąć i szybko chciała znów jeść. Odciągam 90ml, ale z jednej piersi (tej operowanej) coraz mniej.
Trzymam kciuki za rozpakowywanie.
Ewelina oby szybko ocenili zdrówko Hani i Was wypuścili.
-
OOO rany! Zmartwychwstałam. Spałam trochę (bo jednak ta noc nie należała do udanych). Teraz w sumie mogłabym dalej iść spać. Ale co będę robić w nocy? Ech.. cos pogmeram teraz w komputerze.. ale po prostu czuje sie jakby mnie ktoś pałką w łeb walnął. Jakaś nie halo jestem
-
marynka wrote:No to ja się też witam w dwupaku, ale... z 3 cm rozwarcia i skurczami takimi już prawie porodowymi. Na razie mało boli, to szpitala i ze szpitala przyjechałam samochodem (prowadzilam). Więc zobaczymy. Wiadomo, spokojnie tak mogę sobie łazić jeszcze z tydzień...
pokłóciłam się wczoraj z mężem, tzn. on kłócił się ze mną a ja sił już nie miałam na tę kłótnie. Czasami mam wrazenie, że to nie ja mam pokręcone ciążowe hormony, ale on.
Marynka jednak mój czop jest niczym w porównaniu z Twoimi 3 cm i skurczami Szczęściara Ja czeeeeekam jak na zbawienie, aż będę mogła zadzwonić do położnej ze wspaniałą wiadomością, że to już
Aaa no i życzę Ci, zeby sobie za długo nie połaziła Tylko jednak rodziła Sio!
A póki co wracam na liścia On taki relaksujacy jest Ja nie wiem.. Agatka to chyba na nim rozpyliła jakiś specyfikWiadomość wyedytowana przez autora: 21 listopada 2014, 14:41