Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
powiem Ci, że mi też najlepiej z mężem w domku, najlepiej jak jesteśmy sami i nigdzie nie musimy wyjść
haha...teraz to ja też leniuchuje na łóżeczku ciągle i podoba mi się takie życie:) mąż rano do pracy, ja obiadek robię, jak przychodzi to jemy i na kanapkę
Ja jakaś taka drażliwa też jestem, mnóstwo rzeczy mnie irytuje...nawet komentator sportowy który tak krzyczy podczas aktualnych meczy....mówię do męża tylko, żeby ściszył tv bo mnie to wkurza...haha...a on grzecznie ścisza i tylko się uśmiecha...mada_lena, Fidelissa, Evik lubią tę wiadomość
-
Maga cudne wieści
U mnie podobnie maz rano do pracy, wiec ogarńiam co trzeba na bieżąco w domku, obiad, zakupki drobne i czekam na swojego pancia;) ostatnio to lezakujemy, bo pogoda nie sprzyja i musze sie oszczędzać ale zazwyczaj spacerek, grill wieczorem, nie zapraszam za bardzo nikogo, nie chce mi sie szykować chyba, ze rodzinka bliska, to sie sami obsłużą albo dobry kolega zawsze wpada z piwkami do tego chipsy i juz. Jak mi sie juz nie chce siedzieć ide sie położyć. Cenie sobie ostatnio spokój i luz, komfort psych najważniejszy
A z drażliwych tematów to ostatnio na tapecie mam teścia wrrrr
Niunia znow kopie na dole:) łobuziaraWiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2014, 22:12
Madlen222, xpatiiix3, Maga31, Agusia ;), Fidelissa, Evik lubią tę wiadomość
-
ojj tam hehe mam jeszcze czas lecę w medyczne kierunki chyba lekarz to nie, ale położna może, tak sobie już planuje od dawna i zobaczymy co z tego wyjdzie pói co 2 l;ata kolejne nauki przede mną maturka i wtedy lecim dalej
fryzjerstwo nei dla mnie samej sobie rodzinie znajomym ok ale tak nie ciągnie mnie to
Madalena hehe i mnie zaczynają w żołądek cisnąć właśnie albo do pępka sięgać ahahhaa
A ja u koleżanki opyliłam kg czereśni bo kupiłam myśle zjemy razemhahaahhahah jak zasiadłam to i patrzę buuu ni ma a ona tylko jedną wzięła spróbowała ale wcinała chrupki jakieś xD a mój Marceliński popylał u niej po cały mieszkaniu ze szczotką wielką i zamiatał, tak tak zamiatał ahahhaah czubulo
ależ syn to mi się udał
Maga ale duży brzdącświetnie gratuluje syncia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2014, 22:30
Maga31 lubi tę wiadomość
Livia
Nela
Marcel
-
Madlen pyszności
twixa tez bym zjadła
nawet o nim dzis myślałam:)
Pati a pielęgniarka? Ja osobiście nie narzekam:)
A gdzie reszta mamus sie podziewa? Rewolucja zapewne ma mizianie z okazji dnia ojca:) a reszta?
Moj woli mecz od miziania. Prezent dostał od córci tj serie kopniaczkow:)happy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2014, 22:35
Madlen222, xpatiiix3, RewolucjaSięDzieje lubią tę wiadomość
-
a zobaczymy wole chyba studium niz studia
więc można się zastanowić matula w szpitalu pracuje więc szybko by wkreciła mnie, mam jeszcze czas w każdym bądź razie na 2 lata zarezerwowane na liceum mam
kuźwa a już bym kończyła jakieś zaoczne a tu kolba do łba strzeliła jak to gówniarze 16 lat rozwód rodziców i się posypały plany, a teraz się uczyć dopiero chce, kiedy 2 lata w plecy mam ,nie mogłam kierunku załapać w liceum i 2 razy zmieniałam szkołę pod koniec roku szkolnego rzucałam ale chyba w końcu dobrą drogę wybrałam bo zmądrzałam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2014, 22:39
Livia
Nela
Marcel
-
Mozna zrobic licencjat 3 lata a mgr możesz robić pozniej zaocznie. Praca jest zawsze. Trzeba tylko dobrze poszukać zeby zarabiać przyzwoicie. Możliwości dorobienia mnóstwo. Od wykładania w szkole po prywatne usługi. Tyle, ze ja juz wiem jedno, ze na oddziale typu interna nie dałabym rady. Zaczynałam od oiomu kilka lat, potem na chwile na internie bo zmieniłam miejsce zamieszkania i szybko uciekłam:) teraz pracownia rezonansu i nie narzekam.
Mloda jestes masz kupę czasu. Najwazniejsze, ze chcesz:)każdy popełnia błędy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2014, 22:43
xpatiiix3 lubi tę wiadomość
-
u mnie to co teraz robisz zaocznie 2 lata
hehe mama mi coś o tym wspominała bo potrzebna takla osoba w szpitalu u Nas
moja mama skonczyla szkołę i wykonuje zawód który lubi, 38 czy 39 lat miała i dopiero zrobiła drugi zawód
a wiecie co no dzisiaj bolała mnie kość łonowa jakby mi ktoś łamał na pół i brzucha aż w dół ciągnęło ahh te twardnienia i skucze no żesz blaszka komedia normalnie aż ledwo szłam tylko heeej ja miałam z Marcelem takie komedie 2tyg przed porodem dopiero kiedy w kanał prawie głową był wsadzony i rozwarcie się robiło, a dzisiaj się musiałam przytrzymywać no ale przeszło pierwszy raz aż za kość łonową taki ból mnie wziął.. i tu znowu potwierdzam ,że każda ciąża jest inna...Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2014, 22:47
Livia
Nela
Marcel
-
Pati pewnie masz na mysli technika. Ja pracuje w swoim zawodzie. Lekko, łatwo i przyjemnie.
No niezłe cię chwyciło, moze to jest słynne rozchodzenia spojenia? Ty tez sie oszczędzaj kobieto! Jutro lez i odpoczywaj:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2014, 22:50
-
Może i tak może teraz szybciej czuje to wszystko po prostu
w każdym bądź razie odpoczywam póki, co a jutro w dwa miejsca musze zajechac sprawy załatwić
niestety zawsze coś w środę do szpitala diabetolog znowu a w czwartek też szpital na oddział na połówkowe
Livia
Nela
Marcel
-
a u mnie w domu juz dwie kaleki:)
Maz dzis przykusztykal z pracy w....gipsie.
Zapisalam go wczoraj do chirurga bo jakos kulal ostatnio a predzej by mu noga odpadla niz by sam poszedl. ..no i okazalo sie ze ma peknieta jakas kosc w stopie.
Teraz sobie lezymy razem i smiejemy sie sami siebie jedna zygajaca co ma lezec plackiem i drugi z gipsem
Chyba przyjdzie nam jakas opiekunke wynajaccaśka, mada_lena, Goplana, Viviana, RewolucjaSięDzieje, Fidelissa, Maga31, xpatiiix3, Evik lubią tę wiadomość
-
witam z rana:) mąż wstawał do pracy a ja taka głodna się budziłam że musiałam wstać i zjeść śniadanie...masakra...nigdy tak nie robiłam i nie miałam...a teraz normalnie musiałam bo bym chyba zwymiotowała...ale idę zaraz dalej spać bo co miałabym robić?
Myślałam, że sobie Was poczytam przy śniadaniu...a tu nic od wczoraj prawie...
Miłego dnia dziołchy!!!! -
uh, ja za godzinę mam połówkowe. od 4 nie śpię, jak wstałam na siku, tak już nie mogłam zasnąć. i czytam "Położna. 3550 cudów narodzin" Jeannette Kalyta. i ryczę przy niektórych historiach i się boję już, choć książka do tej pory pozytywna (50%)...
Goplana, Isia14, Maga31, xpatiiix3, Amnezja lubią tę wiadomość
-
ewelina_d wrote:uh, ja za godzinę mam połówkowe. od 4 nie śpię, jak wstałam na siku, tak już nie mogłam zasnąć. i czytam "Położna. 3550 cudów narodzin" Jeannette Kalyta. i ryczę przy niektórych historiach i się boję już, choć książka do tej pory pozytywna (50%)...
... którą pewnie powinnam zgłębić, ze względu na to, że polecono mi autorkę na położną... ale jakoś nie mogę. Przed ciążą bardziej mnie interesowała tematyka porodów... ale, że niewiele pozytywnego w niej odnalazłam, to teraz, gdy mnie to czeka, mój umysł wypiera chyba fakt doświadczenia porodu...
Wolę tematykę wychowywania niemowląt
***
Dzisiaj mam połówkowe, ale dopiero na 20:30. Stresik już się pojawia, ale jeszcze tyle godzin
Dobrze, że mały zaczął w końcu wczoraj podskakiwać, bo już myślałam, że jako jedyna na forum w 20tc nadal nie bardzo czuję ruchy i może coś nie tak...
Oby tylko miał wszystko na swoim miejscu...
RewolucjaSięDzieje, Maga31, xpatiiix3 lubią tę wiadomość
-
xpatiiix3 wrote:u mnie to co teraz robisz zaocznie 2 lata
hehe mama mi coś o tym wspominała bo potrzebna takla osoba w szpitalu u Nas
moja mama skonczyla szkołę i wykonuje zawód który lubi, 38 czy 39 lat miała i dopiero zrobiła drugi zawód
To ciężki kawałek chleba, ale finansowo jest coraz lepiej, bo dobre położne są w cenie, w państwowym szpitalu w którym chcę rodzić od 1500 do 3000 za poród, który równie dobrze może potrwać 2-3 godz. i skończyć się cesarką. W dodatku położne prowadzą swoje szkoły rodzenia - mogą się spełniać pod wieloma względami. Fajna sprawa.
xpatiiix3 lubi tę wiadomość
-
Mój mózg do tej pory akceptował termin "poród" jako: będzie bolało, coraz częściej, będę krzyczeć i ewentualnie kląć i na koniec jak w filmach popłaczę się ze wzruszenia jak mi przyłożą dziecko do piersi.
Czytając tę książkę zaczyna mi się definicja zmieniać na "może być poród z bólami z brzucha i krzyża, jak moja mama i babcia, bo geny mają znaczenie, zanim zacznę rodzić ktoś może mnie potraktować jak szmatę (tu dlatego ogarniam prywatny szpital), moja psychika może chcieć zatrzymać dziecko w środku, a w ogóle to po 40h porodu okaże się, że idę na cc, bo tętno dziecku spada".
dlatego chciałabym już iść do szkoły rodzenia, żeby zacząć przyswajać realną sytuację i nie być zaskoczoną. jestem kompletnym control freakiem i coś, co jest poza moim wpływem kompletnie mnie przeraża (jak latanie samolotem - nie mogę nim sterować, więc się tego boję).
Uh, ale spowiedź z rana:)Maga31, Madlen222 lubią tę wiadomość