X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum W ciąży - ogólne Listopadówki 2014
Odpowiedz

Listopadówki 2014

Oceń ten wątek:
  • RewolucjaSięDzieje Autorytet
    Postów: 1826 1992

    Wysłany: 17 lipca 2014, 16:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Fazę moreli mam za sobą, nie potrafię teraz na nie patrzeć :D:D:D

    Szukam jakiegoś substytutu i chyba mam - jabłka ;)

    Maga31 lubi tę wiadomość

    oar8vkcbjvmdwxz8.png
    Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości.
  • Madlen222 Autorytet
    Postów: 1906 3228

    Wysłany: 17 lipca 2014, 16:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rewolucja uwielbiam Cię czytać!!!
    Widzisz, Ci holenderscy lekarze to trochę panikarze są...w sumie to ja tego nie ogarniam, bo jak mówię mojej doktorce że np. śluz mi leci zielony to ona nawet nie sprawdza i mówi, że przy pessarze to norma a infekcja na pewno się nie wdała i nie wda...a jak dziecie moje ciut mniejsze to już panika...ech...szkoda gadać, staram się nie denerwować ale wiesz jak jest...

    Co do tych upałów to opisałaś to idealnie...czuję się tak samo...Ja tam w Norwegii też bym się odnalazła. Mój mąż to już w ogóle ma wizję, że w przyszłości tam zamieszkamy bo on szaleje na punkcie Norwegii..W przyszłym roku wybieramu się tam na wakacje:)

    Ja już z tych nudów zaczęłam oglądać "Dlaczego ja"...no tragedia!!!

    RewolucjaSięDzieje lubi tę wiadomość

    relgh3714vlmssyj.png
  • Viviana Autorytet
    Postów: 1393 2032

    Wysłany: 17 lipca 2014, 16:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Rewolucja kurde Ty jakaś psycholożka hehe każdego sytuację się wczyta i zrozumie :) Kochana moi rodzice mieli problemy, chcieli się rozwieść, bardzo im pomogłam, bardzo, zdrowia straciłam i nerwów, ale teraz nie mam czasu w ciąży na takie problemy, po prostu nerwicy się nabawiłam w związku z ich problemami, no i mama się złości, że nie chcę doradzić, słuchać i przestała się odzywać hehe, z takiego powodu, a tyle im pomogłam, nie rozumieją, że to nie ten czas. Także jest mi przykro, że nikt nie patrzy na zdrowie mojego dziecka, że ja teraz nerw- zaraz boli brzuch, chciałabym w ciąży słuchać tylko dobrych wieści.

    Ja morele, brzoskwinie, nektarynki wcinam, bo i żelazo mają.

    Co do dotykania brzuszka też mi się zdarzyło, że siostra cioteczna męża na mieście mi dotykała brzychol, ale ona pielęgniarka na oddziale położniczym to chyba już tak zawodowo przyzwyczajona. Ogólnie dziwne uczucie i nie lubię jak ktoś dotyka.

    Maga31 lubi tę wiadomość

    relgkrhm1ojs0ctn.png
  • Madlen222 Autorytet
    Postów: 1906 3228

    Wysłany: 17 lipca 2014, 16:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Vivianka szkoda mi Ciebie kochana...Nie wyobrażam sobie, że nie miałabym wsparcia w rodzicach teraz, a przede wszystkim w Mamie. Dla mnie moja mama to najważniejsza osoba na świecie i kocham ją aż do bólu...I w sumie jak ona mnie zawsze pociesza i uspokaja to ja się czuję bezpiecznie...Kurde ja nie wiem jak to jest ale wystarczą jej słowa i ja faktycznie wierzę, że z beznadziejnej sytuacji będzie super:)
    Kochana w próbowałaś z nimi porozmawiać na spokojnie? i powiedzieć co Cię boli? i że Ci przykro jest? Przecież na pewno Twoim rodzicom też jest przykro że jest między Wami taka a nie inna sytuacja...

    relgh3714vlmssyj.png
  • Goplana Autorytet
    Postów: 1281 2171

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:00

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dzięki dziewczyny :) za słowa wsparcia i pocieszenie, teraz to dla mnie bardzo ważne, bo nikt nie zrozumie mnie lepiej niż inne brzuchatki :)
    Noc na gigancie coś mu chyba uzmysłowiła, bo zwalnia się dziś wcześniej z pracy (czyli o 20... :/ ), trzeba będzie wyciągnąć tematy trudne...

    Ja też dostaję kota na tym zwolnieniu :/ - Madlen2 ja z kolei zaczęłam oglądać "Szkołę życia" :O co za szmira... ale wypada w porze obiadu i jakoś się przyzwyczaiłam :D
    Klima niezdrowa... ale ja uwielbiam, choć w domu nie mam... to chociaż dzisiaj w samochodzie na parkingu posiedziałam ze 20 minut zanim do sklepu weszłam i chłodziłam sobie stopy :)
    Ja również zimowy człowiek, mogłabym żyć na Alasce, największe mrozy mi nie straszne :)

    Morele u mnie zawsze na topie - łatwo odchodzi pesteczka i nie majom robali :D
    no i malinki...

    Madlen222, Viviana, RewolucjaSięDzieje, FK81, Maga31 lubią tę wiadomość

    jftycms.png
  • RewolucjaSięDzieje Autorytet
    Postów: 1826 1992

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Viviana wrote:
    Rewolucja kurde Ty jakaś psycholożka hehe każdego sytuację się wczyta i zrozumie :) Kochana moi rodzice mieli problemy, chcieli się rozwieść, bardzo im pomogłam, bardzo, zdrowia straciłam i nerwów, ale teraz nie mam czasu w ciąży na takie problemy, po prostu nerwicy się nabawiłam w związku z ich problemami, no i mama się złości, że nie chcę doradzić, słuchać i przestała się odzywać hehe, z takiego powodu, a tyle im pomogłam, nie rozumieją, że to nie ten czas. Także jest mi przykro, że nikt nie patrzy na zdrowie mojego dziecka, że ja teraz nerw- zaraz boli brzuch, chciałabym w ciąży słuchać tylko dobrych wieści.

    Ja morele, brzoskwinie, nektarynki wcinam, bo i żelazo mają.

    Co do dotykania brzuszka też mi się zdarzyło, że siostra cioteczna męża na mieście mi dotykała brzychol, ale ona pielęgniarka na oddziale położniczym to chyba już tak zawodowo przyzwyczajona. Ogólnie dziwne uczucie i nie lubię jak ktoś dotyka.



    Aaaa to takie buty, stałaś się rodzinnym mediatorem i niepisanym przewodnikiem po niuansach rodzinnych :) rodzice zajęci swoimi osobami zapominają kto tu teraz jest królową kier ;) nic tylko porozmawiać o tym trzeba, może najpierw osobno z każdym z nich, a potem się spotkacie razem na jakimś obiedzie czy cuś? może być naprawdę przełomowo, pod warunkiem, że jeden z drugą zrozumieją, że chodzi o sprawiedliwe traktowanie każdego z Was, z naddatkiem na Ciebie, boś w ciąży i jesteś razy dwa:) i w ogóle trzeba porozpieszczać :)
    Sytuacja jest bardzo dobra, można fajnie zacząć od nowa.
    Może jak rodzice będą wiedzieć co z Twoim porodem, jaka płeć, jak się czujesz, też zaczną inaczej na wszystko patrzeć, bo z tego co piszesz nie wiedzą za dużo.
    Trzymam kciuki, napewno się Wam ułoży! :):):)

    Viviana lubi tę wiadomość

    oar8vkcbjvmdwxz8.png
    Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości.
  • Viviana Autorytet
    Postów: 1393 2032

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madlen222 wrote:
    Vivianka szkoda mi Ciebie kochana...Nie wyobrażam sobie, że nie miałabym wsparcia w rodzicach teraz, a przede wszystkim w Mamie. Dla mnie moja mama to najważniejsza osoba na świecie i kocham ją aż do bólu...I w sumie jak ona mnie zawsze pociesza i uspokaja to ja się czuję bezpiecznie...Kurde ja nie wiem jak to jest ale wystarczą jej słowa i ja faktycznie wierzę, że z beznadziejnej sytuacji będzie super:)
    Kochana w próbowałaś z nimi porozmawiać na spokojnie? i powiedzieć co Cię boli? i że Ci przykro jest? Przecież na pewno Twoim rodzicom też jest przykro że jest między Wami taka a nie inna sytuacja...

    Kochana to trwa już rok, ich problemy, byłam u mamy na dzień mamy, wydawało się, że jest lepiej. Ale mama nie dzwoni, nie zapyta, jak kiedyś podjechali do mnie podac klucze byśmy dokarmiali ich zwierzaka to mama nie weszła mnie zobaczyć, nie mogę pozwolić by mnie tak traktowała, poza tym głupio mi słuchac o ich problemach małżeńskich, mama powinna pogadać z siostrą, koleżanką, jestem skrępowana tym. No nie wiem ja już nic nie zrobię, szkoda, a tata jak dzwoni też opowiada, że jest dalej źle, że się kłócą, a ja tylko się denerwuje, bo nie mogę im pomóc, zaraz brzuch boli. Mam jeszcze brata, on nawet nie wie o tym wszystkim, bo jego szkoda denerwować, bo jest młody, wiesz to nie fair. W zasadzie beznadziejna sytuacja, ja nic złego nie zrobiłam, a czuje się jak wyrodna córka, bo chcę trochę spokoju i opieki na czas ciąży dla dobra Malutkiej.

    relgkrhm1ojs0ctn.png
  • RewolucjaSięDzieje Autorytet
    Postów: 1826 1992

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madlen222 wrote:
    Rewolucja uwielbiam Cię czytać!!!
    Widzisz, Ci holenderscy lekarze to trochę panikarze są...w sumie to ja tego nie ogarniam, bo jak mówię mojej doktorce że np. śluz mi leci zielony to ona nawet nie sprawdza i mówi, że przy pessarze to norma a infekcja na pewno się nie wdała i nie wda...a jak dziecie moje ciut mniejsze to już panika...ech...szkoda gadać, staram się nie denerwować ale wiesz jak jest...

    Co do tych upałów to opisałaś to idealnie...czuję się tak samo...Ja tam w Norwegii też bym się odnalazła. Mój mąż to już w ogóle ma wizję, że w przyszłości tam zamieszkamy bo on szaleje na punkcie Norwegii..W przyszłym roku wybieramu się tam na wakacje:)

    Ja już z tych nudów zaczęłam oglądać "Dlaczego ja"...no tragedia!!!


    Ja też chciałam zawsze do Norwegii albo Szwecji albo Finlandii.
    Odnalazłabym się tam napewno, małż też, ale zapuściliśmy już tu korzenie, mamy swoje obowiązki, a dla nas nie ma "połówek". Albo albo. Także może na stare lata będę się cieszyć spokojem w jakiejś czerwonej chałupce na kompletnym zadupiu, gdzie renifery patrzą w okna. Marzę o tym:):):)

    Wakacji zazdraszczam:):):)

    Madlen222 lubi tę wiadomość

    oar8vkcbjvmdwxz8.png
    Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości.
  • RewolucjaSięDzieje Autorytet
    Postów: 1826 1992

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Viviana wrote:
    Kochana to trwa już rok, ich problemy, byłam u mamy na dzień mamy, wydawało się, że jest lepiej. Ale mama nie dzwoni, nie zapyta, jak kiedyś podjechali do mnie podac klucze byśmy dokarmiali ich zwierzaka to mama nie weszła mnie zobaczyć, nie mogę pozwolić by mnie tak traktowała, poza tym głupio mi słuchac o ich problemach małżeńskich, mama powinna pogadać z siostrą, koleżanką, jestem skrępowana tym. No nie wiem ja już nic nie zrobię, szkoda, a tata jak dzwoni też opowiada, że jest dalej źle, że się kłócą, a ja tylko się denerwuje, bo nie mogę im pomóc, zaraz brzuch boli. Mam jeszcze brata, on nawet nie wie o tym wszystkim, bo jego szkoda denerwować, bo jest młody, wiesz to nie fair. W zasadzie beznadziejna sytuacja, ja nic złego nie zrobiłam, a czuje się jak wyrodna córka, bo chcę trochę spokoju i opieki na czas ciąży dla dobra Malutkiej.


    Dobrze mówisz o swoim dotychczasowym podejściu.

    Na moje oko - zdecydowana rozmowa musi przynieść skutek, kawa na ławę, wywalenie brudów na stół, Twoje słowo na ich słowo. Nie ma szans, żeby się coś nie przełamało!

    oar8vkcbjvmdwxz8.png
    Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości.
  • karmelek Autorytet
    Postów: 1485 1627

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:17

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny ja sie na szybko tylko zapytam jak zapatrujecie sie na rower w ciazy?? Bo moja bryka stoi i zbiera kurz w piwnicy, choc mi strasznie skoda to nie wsiadam na nia, ale widzialam jak kobieta w dosc zaawansowanej ciazy smiga na rowerze?! I tak mysle czy to w ogole bezpieczne?

  • Viviana Autorytet
    Postów: 1393 2032

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    karmelek wrote:
    Dziewczyny ja sie na szybko tylko zapytam jak zapatrujecie sie na rower w ciazy?? Bo moja bryka stoi i zbiera kurz w piwnicy, choc mi strasznie skoda to nie wsiadam na nia, ale widzialam jak kobieta w dosc zaawansowanej ciazy smiga na rowerze?! I tak mysle czy to w ogole bezpieczne?

    Wg mnie trzeba wciąć pod uwagę nie to czy masz formę, czy to dobra forma aktywności, tylko czy bezpiecznie jest na drogach, no i to, czy na pewno czujesz się na siłach, nie zakręci Ci się czy coś, wiem, że na forum jest sporo dziewczyn co jeżdżą i sobie radzą, powinnaś zapytać gina czy możesz, a jak jest ok, to rozważyć czy sobie dasz radę w ciąży.

    karmelek lubi tę wiadomość

    relgkrhm1ojs0ctn.png
  • madziulka112 Autorytet
    Postów: 311 590

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To chyba już każdy indywidualnie powinien do tego podejść. Ja nie jeżdżę, bo się boję upadku. Nie chcę nawet myśleć co by było gdyby... Zwłaszcza, że w tamtym roku spadłam z roweru i ogromnie się obtłukłam. Cud że się nie połamałam, a gdybym była w ciąży na pewno skończyłoby się to tragicznie, tak więc ja wolę nie, ale z drugiej strony wszystko może Ci się stać na prostej drodze nawet podczas spaceru. Chyba każda sam musi się zastanowić czy jest w stanie...

    karmelek lubi tę wiadomość

    ex2btv73x12fukei.png
    6sutvflo52wpzljo.png
  • Madlen222 Autorytet
    Postów: 1906 3228

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:30

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    karmelek wrote:
    Dziewczyny ja sie na szybko tylko zapytam jak zapatrujecie sie na rower w ciazy?? Bo moja bryka stoi i zbiera kurz w piwnicy, choc mi strasznie skoda to nie wsiadam na nia, ale widzialam jak kobieta w dosc zaawansowanej ciazy smiga na rowerze?! I tak mysle czy to w ogole bezpieczne?

    W Holandii wszystkie ciężarne kobiety jeżdżą na rowerach. Od samego początku do samiutkiego końca ciąży...Oni tu w ogóle mają bzika na tym punkcie...Ale tak jak mówię, wszystkie jeżdżą na rowerach i nic się nie dzieje.

    karmelek lubi tę wiadomość

    relgh3714vlmssyj.png
  • madziulka112 Autorytet
    Postów: 311 590

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:34

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    A ja jednak będę twierdzić, że ryzyko upadku jest spore. Normalnie spaść z roweru to niewielkie niebezpieczeństwo, ale w ciąży już większe

    ex2btv73x12fukei.png
    6sutvflo52wpzljo.png
  • Madlen222 Autorytet
    Postów: 1906 3228

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:36

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    madziulka112 wrote:
    A ja jednak będę twierdzić, że ryzyko upadku jest spore. Normalnie spaść z roweru to niewielkie niebezpieczeństwo, ale w ciąży już większe

    Całkowicie się z Tobą zgadzam. Natomiast mówię tylko jak jest w Holandii. Tutaj ciąży nie traktuje się jakoś nadzywaczjnie...do końca się również pracuje... Taki naród...
    Z kolei Polacy są zbyt przewrażliwieni...

    RewolucjaSięDzieje lubi tę wiadomość

    relgh3714vlmssyj.png
  • xpatiiix3 Autorytet
    Postów: 6339 10511

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Aaaaaaaaa masakra jakaś... ;/ hipoglikemiaa dopadła, jeszcze mnie trzęsie, okropnie psychicznie sie czuje płakać mi się chce... jeszcze nie jedziemy jutro wieczorem a w sobote o 5 wyjezdzamy.. ja załamana jestem, bo nie wyobrażam sobie całego dnia w pociągu w jednej pozycji z tym bolącym krzyżem i Marcelem na kolanach miało byc inaczej mielismy mieć przedział dla matek z dziećmi i w nocy jechac i przespać a teraz nie wiem jak ja wytrzymam jeszcze w ten upał dopiero po 18 bedziemy na miejscu... :(

    mama robi barszczyk idę do niej zaraz zjeść co by sobie ten cukier jakos podbić bo nieciekawie jest jeszcze ze mną... ;/

    Livia <3
    euQZp2.png
    Nela <3
    DCPTp2.png
    Marcel <3
    usiWp1.png
  • madziulka112 Autorytet
    Postów: 311 590

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Madlen222 wrote:
    Całkowicie się z Tobą zgadzam. Natomiast mówię tylko jak jest w Holandii. Tutaj ciąży nie traktuje się jakoś nadzywaczjnie...do końca się również pracuje... Taki naród...
    Z kolei Polacy są zbyt przewrażliwieni...

    A ja wolę, żeby byli przewrażliwieni. Dobrze mi z tym :) Zwłaszcza, że ja mam chyba bardzo swobodne podejście do wielu ciążowych spraw

    ex2btv73x12fukei.png
    6sutvflo52wpzljo.png
  • RewolucjaSięDzieje Autorytet
    Postów: 1826 1992

    Wysłany: 17 lipca 2014, 17:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nu, w Polsce się nie klaszcze z aplauzem na widok ciężarówek na rowerach, które to skończyły I trymestr, ale jeśli nie dzieje się nic złego, ciąża przebiega prawidłowo, rower nie jest crossowy, jeno miejski z siodełkiem jak kanapa, pozycja wyprostostowana i jeździ się tam, gdzie cywilizacja nakazuje, to...czemu nie? ;)

    Lavendula powinna coś napisać, z tego co kojarzę fanka jednośladu :):):)

    Lavendula, karmelek, Maga31 lubią tę wiadomość

    oar8vkcbjvmdwxz8.png
    Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości.
  • Madlen222 Autorytet
    Postów: 1906 3228

    Wysłany: 17 lipca 2014, 18:23

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    mąż przywiózł z pracy 3 torby ciuszków dla dziewczynki od naszej koleżanki....zabieram się za przeglądanie:)

    relgh3714vlmssyj.png
  • Lavendula Autorytet
    Postów: 787 2004

    Wysłany: 17 lipca 2014, 18:41

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    RewolucjaSięDzieje wrote:
    Nu, w Polsce się nie klaszcze z aplauzem na widok ciężarówek na rowerach, które to skończyły I trymestr, ale jeśli nie dzieje się nic złego, ciąża przebiega prawidłowo, rower nie jest crossowy, jeno miejski z siodełkiem jak kanapa, pozycja wyprostostowana i jeździ się tam, gdzie cywilizacja nakazuje, to...czemu nie? ;)

    Lavendula powinna coś napisać, z tego co kojarzę fanka jednośladu :):):)


    dobrze prawisz Kumo :) Na kolarkę ani górala bym nie wsiadła, ale rekreacyjnie na "mieszczuchu" po rowerowych alejkach, bulwarach wiślanych czy parku - spokojnie :D

    RewolucjaSięDzieje lubi tę wiadomość

‹‹ 713 714 715 716 717 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Mierzenie temperatury podczas starań o dziecko - kiedy owulacja i dni płodne?

Temperatura ciała jest reakcją naszego organizmu na to co się w nim dzieje. Prawie wszyscy wiedzą, że temperatura ciała informuje nas, o tym, że nasz organizm walczy z infekcją. Niewiele osób zaś wie, że temperatura ciała może również dawać zaskakująco dokładne informacje na temat płodności kobiety! Wystarczą zaledwie 3 minuty dziennie, a nie wydając ani grosza dowiesz się więcej niż możesz przypuszczać. Sprawdź, po co mierzyć temperaturę podczas starania o ciążę. Dowiedz się, jak prawidłowo mierzyć temperaturę i w jaki sposób OvuFriend Ci w tym pomoże! 

CZYTAJ WIĘCEJ

14 najczęstszych pytań o Zespół Policystycznych Jajników (PCOS)

Na PCOS, czyli Zespół Policystycznych Jajników może cierpieć nawet 10-15% kobiet w wieku rozrodczym. Czy PCOS jest groźną chorobą? Jakie są najczęstsze przyczny PCOS? Czy Zespół Policystycznych Jajników jest uleczalny? Poznaj odpowiedzi na 14 najczęstszych pytań o PCOS.  

CZYTAJ WIĘCEJ

Ciążooporna - historia kobiety, która pragnie zostać Mamą ♡

Emilia mówi o sobie, że jest ciążooporna. Jej walka o bycie Mamą trwa już kilka lat, więc sama zaczęła nazywać siebie dinozaurem ciążooporności. Przeczytaj prawdziwą historię kobiety starającej się o dziecko. Kobiety, która pomimo wielu trudnych doświadczeń nie poddaje się i nie traci nadziei. 

CZYTAJ WIĘCEJ