Listopadówki 2014
-
WIADOMOŚĆ
-
Goplana wrote:No właśnie jak to jest z tym ogarnianiem siebie, dziecka i domu po cesarce... chyba długo trzeba korzystać z całodobowej pomocy, co?
Goplana lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
kurcze może Wy mi doradzicie - co mozna kupić małemu chłopcu(prawie póltora rocznemu) który ma praktycznie wszystko co mu do życia i szczęścia potrzebne. chcielibyśmy coś kupić siostrzeńcowi męża ostatnio nic mu nie przywoziliśmy bo mielismy problemy finansowe a oni nam taką super wyprawkę kupili na poczatek dla dzidziusia no i w ogóle chcemy mu coś fajnego dać. Ale on zabawek to ma od cholery różnych i ciuszków firmowych, nie mam pojecia
lkc lubi tę wiadomość
-
Szczerze Wam powiem że ja to się boje kolejnego porodu naturalnego bo przy pierwszym rozciachały mnie skalpelem na 14 szwów. Istna rzeźnia. Potem to się rozlazło i prawie wylądowałam na ponownym szyciu ale moja położna poleciła mi balsam dr. Szostakowskiego w formie takiego gęstego klejącego żelu który nakładało się w ranę i dzięki temu praktycznie nie mam żądnej blizny po nacięciu. No ale panika to najgorsze co może być więc staram się o tym nie myśleć
-
Madlen222 wrote:W Holandii jest świetna opieka poporodowa i przez 10 dni w ramach ubezpieczenia zdrowotnego każda matka otrzymuje opiekę położnej, nawet do 8h dziennie. Ta położna przychodzi co dziennie i pomaga przy dzieciach oraz sprawdza ich stan zdrowotny. Mało tego, pomaga jeszcze w pracach domowych <szok>. Nawiązując jeszcze do tego monitora oddechu... Jeśli ona stwierdzi że muszę go mieć nawet się nie zawaham ... Ale na razie odpuszczam ze względu chociażby takim że co dziennie będę miała w domu fachową opiekę.
No i w ten oto sposób widać podejście do kobiety
pal sześć te łożyska (smacznego), czy porody w domu,
pani położna na całe dnie - TO JEST TO!Madlen222 lubi tę wiadomość
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
nick nieaktualny
-
blue00 wrote:rodzilam dwa razy na krasnickiej i nie narzekam
podobno teraz moze byc tam lepiej bo po remoncie jest,a obecnie zamierzam rodzic na staszica,tutejszy lekarz prowadzi moja ciaze
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 lipca 2014, 15:51
-
Dorotucha wrote:Szczerze Wam powiem że ja to się boje kolejnego porodu naturalnego bo przy pierwszym rozciachały mnie skalpelem na 14 szwów. Istna rzeźnia. Potem to się rozlazło i prawie wylądowałam na ponownym szyciu ale moja położna poleciła mi balsam dr. Szostakowskiego w formie takiego gęstego klejącego żelu który nakładało się w ranę i dzięki temu praktycznie nie mam żądnej blizny po nacięciu. No ale panika to najgorsze co może być więc staram się o tym nie myśleć
-
Na drugi dzień (od porodu) wyszłam ze szpitala przestępując z nogi na nogę, że "uszzz"
ruszać się ruszałam dobrze, ale jak małż jechał po kocich łbach to czułam się rodzę znowu
ciężko mi było wstawać, chodzić i siedzieć tak do 2 tygodni, ale stary miał "opiekę" więc dawaliśmy sobie radę. Najgorzej było te 4 dni po, plus minus.
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
Goplana wrote:Dorotucha, a czy czułaś nacinanie? Ponoć wykonywane na skurczu jest nieodczuwalne, co jest dla mnie trochę abstrakcyjne, biorąc pod uwagę jak to wygląda
Najbardziej mnie wkurza że Polska jest w czołówce państw w których najczęściej nacina się krocze w czasie porodu
-
Dorotucha wrote:Szczerze Wam powiem że ja to się boje kolejnego porodu naturalnego bo przy pierwszym rozciachały mnie skalpelem na 14 szwów. Istna rzeźnia. Potem to się rozlazło i prawie wylądowałam na ponownym szyciu ale moja położna poleciła mi balsam dr. Szostakowskiego w formie takiego gęstego klejącego żelu który nakładało się w ranę i dzięki temu praktycznie nie mam żądnej blizny po nacięciu. No ale panika to najgorsze co może być więc staram się o tym nie myśleć
JezusieMaryjo, 14 szwów?!?? nieźle się komuś skalpelem machało, dyrygent hmmm
ja miałam parę, a do teraz czuję to "ściąganie", chociaż śladu nie mam żadnego:)
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
nick nieaktualny
-
Dorotucha wrote:Nacinanie i szycie ponoć w znieczuleniu było tym co zapamiętałam najbardziej z negatywnych rzeczy. Czułam ale nie było to jakieś hiper bolesne tylko tak jakbym się nożem w palec przecięła dało się znieść więc nie ma co panikować.
Najbardziej mnie wkurza że Polska jest w czołówce państw w których najczęściej nacina się krocze w czasie porodu
Jak dla mnie to jakiś niezbyt dobrze udokumentowany, agresywny zwyczaj, którego skala przewyższa wszystkie rzeźnickie ingerencje zabiegowe w innych dziedzinach medycyny. Jestem ogólnie na nie. -
RewolucjaSięDzieje wrote:JezusieMaryjo, 14 szwów?!?? nieźle się komuś skalpelem machało, dyrygent hmmm
ja miałam parę, a do teraz czuję to "ściąganie", chociaż śladu nie mam żadnego:) -
Dorotucha wrote:Nacinanie i szycie ponoć w znieczuleniu było tym co zapamiętałam najbardziej z negatywnych rzeczy. Czułam ale nie było to jakieś hiper bolesne tylko tak jakbym się nożem w palec przecięła dało się znieść więc nie ma co panikować.
Najbardziej mnie wkurza że Polska jest w czołówce państw w których najczęściej nacina się krocze w czasie porodu
To fakt, cięcia są rytyną
chciałam tego uniknąć i wiedziałam, że gin próbował bez, ale nie dało rady, w sumie zrobił biedak co musiał, inaczej miałabym pęknięcie jak stąd do niewiadomo i nie byłoby fajnie auuaa.
Chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu twojej świadomości. -
blue00 wrote:ja to znowu nieswojo bym sie czula jakby osoba trzecia wisiala nade mna i dzieckiem
Ja też podejrzewam nie będę czuła się w pełni swobodnie ale najmniej ważne jest tu moje samopoczucie. Chodzi o to aby dzieci przez pierwsze swoje dni były pod fachowym okiem i żebym ja nauczyła się opiekować nimi jak najlepiej:) -
Goplana wrote:Też mnie to strasznie irytuje. Swojego czasu przetrząsnęłam chyba cały zasób doniesień naukowych na ten temat. Wynikało z nich, że u nas jest to robione w nadmiarze, najczęściej rutynowo i bez potrzeby. Skalpelem się tego nie robi tylko chamskimi nożyczkami, gdzie lepszymi mi na bloku nitki przycinają
Jak dla mnie to jakiś niezbyt dobrze udokumentowany, agresywny zwyczaj, którego skala przewyższa wszystkie rzeźnickie ingerencje zabiegowe w innych dziedzinach medycyny. Jestem ogólnie na nie.. Też myślałam że będą mnie nacinać nożyczkami bo widziałam na YT przed porodem że takim się to robi a ten skalpelek nie różnił się niczym od tego czym ucinała mi te rozlazłe szwy położna. Bez komentarza.....
-
RewolucjaSięDzieje wrote:To fakt, cięcia są rytyną
chciałam tego uniknąć i wiedziałam, że gin próbował bez, ale nie dało rady, w sumie zrobił biedak co musiał, inaczej miałabym pęknięcie jak stąd do niewiadomo i nie byłoby fajnie auuaa.