Listopadówki 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyMi zostały rzeczy takie, które już po urodzeniu raczej kupie, jak mm, woda dla dzidziusia, leki (po konsultacji z neonantologiem czy pediatra), bijaczek tiny love, projektor, karuzela do łóżeczka, zabawka do wózka itp.
z niezbędnych to musze sobie nieszczęsne koszule nocne znaleźć i szlafrok
i tyle
potem tylko czekanie i pakowanie
-
Eh to mi został wózek, fotelik, łóżeczko, materac, pojedyńcze ubranka, połowa rzeczy do torby szpitalnej, karuzela z projektorem, pościel, kołderka + poduszka, bujaczek, rożki, przewijak, prześcieradła, trochę kosmetyków dla malucha, kosz na pranie, o rany, nie robię tej wyceny jednak..
-
Dlatego ja jednak na SR nie poszłam
jakoś od początku nie czułam potrzeby uczęszczania i myślę, że jakoś specjalnie na tym nie ucierpię
kiedyś szkół rodzenia nie było, a przynajmniej nie były tak popularne i kobitki dawały radę
poza tym znam siebie i podejście do obojętnie jakich zajęć - pewnie następnego dnia nic bym nie pamiętała. A życie i tak zweryfikuje
wolę nie wiedzieć jak to mniej więcej powinno wyglądać, a później, gdy faktycznie nadejdzie ten czas, stresować się, że kurde przecież miało być inaczej
-
Aparatka 5 dni i zawsze po 10-12 h mnie trzymali. Pierwszego dnia skórcze były już poniżej minuty i dziewczyna miała obok próżnociag i jak ręka podjął moje skórcze. Odeszła akcja porodowa. Odesłali na patologię aby odpocząć, bo rozwarcie było na 2,5 cm. Tal mnie brali kolejne 4 dni i pod oksytocyne. Leżałam sobie i nic. Dopiero 5 dnia wody odeszły i urodziła się Nati,po 12 godzinach.
-
Mikado optymistką? Mi odeszły wody, od razu skurcze co 2-1 minutę i za 3h Laura była na świecie- teraz mam nadzieję, że będzie szybciej
A kuzynka z terminem usg 30.08 i @ 5.09 ciągle czeka i nic. I mi dziś pisze, że jak dziś nie urodzi, to jutro jedzie na wywołaniea to podobno boli, to ja bym już wolała w domu odpoczywać chyba..
Jeszcze dziś na urodziny babci męża, ja się popłaczę, tak mi się nie chce.. -
dziewczyny nam na sr mówili, że jedzenie tylko dla mężlulka, co by głodny nie chodził jak już wrażenia opadną
ja trochę inaczej podchodzę do tych zajęć, lubię poznawać nowych ludzi, a zebrała się nam rewelacyjna grupka, z którą już jesteśmy umówieni do knajpy, z babeczką, która nam prowadzi zajęcia też się zakolegowaliśmy
śmiechu po pachy jest na zajęciach, a i dużo mi dały niektóre opowieści np. z lekarzem pediatrą, dzięki sr mój m zdecydował się na poród rodzinny, mam opłaconą położną, więc o to się nie martwie, że będą jakieś pipki na zmianie, obaliliśmy kilka mitów nt porodów, które można wyczytać np na necie itd
generalnie wcale nie żałuję, co więcej mega się cieszę, że się zdecydowaliśmy i jest mi smutno, że powoli się kończybo zostały nam ostatnie 3 zajęcia
Micia, MadaLena30, haen, moodliszka, olcia88 lubią tę wiadomość
-
Mala_Czarna_89 wrote:Ja mam z tyłu głowy taki stresik, że mąż nie zdąży na poród, a był przy pierwszym i wiem, jak bardzo byłby mi potrzebny.
Ale szwagier się zaofiarował, że może być
Paolka a skąd jesteś?
Jestem z Częstochowy a tutaj jeden marny Smyk :pPaolka _25 -
nick nieaktualnyDzięki perełka
na razie psikam solą morska i pije prenalen w saszetkach.
Oj izulkaa nie martw się, mnie co drugi dzień śni się poród - masakra!
Nati to widzę, że poród miałas ciężki za to Ty Mała w ekspresowym tempie urodziła, a już nie będę wspominać o drugim porodzie aparatkiszalone Wy
-
Dolanczam sie do dziewczyn,ktorym delikatne mdlosci wrocily.
Rano przecieralam zwykle lustro w lazience i mi sie slabo w dodatku zrobilo,a zmeczylam sie jakbym conajmniej myla podlogi
Kawe cos mi tez bylo ciezko pic ze slodkim bo poczulam sie jak w pierwszym trymestrze.
Maz mnie ochrzanil,ze mam odpoczywac,a nie lazic i czy pamietam co mi lekarka powiedziala.
Dobrze,ze ze mna byl to widzi jak to ciezko,ze nawet lekarka karze duzo odpoczywac.
Posegregowalam jednak sobie bielizne,przetarlam komode by czekala na odswiezenie ciuszkow Malutkiej.
Lezec sie staram duzo,ale na lewej str jest masakra bo Mala kopie mnie wtedy po wszystkim co napotka
Tak piszecie o tych porodach juz,a Maz z boku podczytywal (moze i dobrze bo akurat fajna wypowiedz haen byla,ze nie wyobraza sobie porodu bez Meza hihi:D).
Stwierdzil zebym tyle nie czytala bo zaraz sie zaczne czyms stresowac hihi.
Fajnie jednak,ze sie natknal na temat porodow i tego jak bardzo pomaga obecnosc partnera bo on ciagle sie tego widzialam,ze bal
Moze zmieni zdanie ;)hihi
Biedroneczka do noska tez masz z serii prenalen krople do nosa
Ewentualnie inhalacje nad miska sobie zrob z sola badz mieta,nakryj recznikiem (z przerwa bys nie zemdlala czasem).
Fajnie ten zabieg odtyka nos na jakis czas.biedroneczka1910, Micia lubią tę wiadomość
Jestes juz z nami -
Paolka_25 wrote:Jestem z Częstochowy a tutaj jeden marny Smyk :p
-
Perełka ale u mnie teraz to nie powróciło tylko tak cała ciąża. Oczywiście pierwszy trymestr najgorszy ale później cały czas mdłości i wymioty od czasu do czasu. A apetytu brak
Biorę Prenatal Classic a do tego jeszcze Ascofer żeby hemoglobine i hematokryt podnieść no i magne b6 bo skurcze łydek w nocy straszne miewam.
Zjadłam dziś surową marchewkę a nigdy tego nie robiłam tak mnie natknęło jak do zupy obierałam;)
Na razie mdłości minęły ale strasznie chce mi się jeść, ciekawe czy ogórkową przyjmę??Paolka _25 -
mikado wrote:Jeśli o wózki chodzi to masz mnóstwo prosucentow. Przy rynku wielunskim duży świat dziecka piękne wózki ceny jak w smyku i wszystkie potrzebne akcesoria i wiem że drugi jest gdzieś taki wielki sklep koło makro.
No wiem wiem na Rynku Wieluńskim właśnie Adamexa upatrzyłam a obok Makro jest Tako też byliśmy ale jakoś do mnie nie przemawiają te wózki. Jest jeszcze na Alei Pokoju dość duży sklep,jest też producent Camarelo więc pod względem wuzków spokochyba jeszcze Babylandia w okolicach Jana Pawła ale tam jeszcze nie dotarłam;)
Paolka _25 -
wypuścili mnie na szczęście
jestem już w domu, mam nadzieję teraz się wyspać, strasznie jestem zmęczona i niestety ból po zastrzyku nadal trzyma i z tego co mi mówili to jeszcze może trochę potrwać..
Buffy, haen, Rozmarzona, MadaLena30, biedroneczka1910, Kitaja, Micia, Cebulka, Mala_Czarna_89, Nymeria lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJejku jak wy macie dobrze. Tu w Anglii z rozwarciem ponizej 6 cm odsyłają do domu
ja sie ciesze ze SR, bo wiele cennych informacji nam polozna przekazała. Ćwiczyliśmy na piłkach i na wiadrach, pokazała techniki masażu placów podczas skurczy, mąż sie przynajmniej dowiedział o 4 fazach porodu i w ktorym jest najgorzej ( wtedy to wlasnie kobiety zachowują sie irracjonalnie i ze potem kobiety w 99% niczego nie pamietają z tych 10 min, bo tyle trwa to najgorsze rozwieranie
), przewijanie i kąpiel, mojemu sie nawet biegunka w pieluszce trafiła jak ćwiczył na bobasie
odradzała ochraniacze i karuzele na początku ( jak juz to czarno-białe, bo dziecko skupia wzrok na kontrastach, ze np.śpiworki to od 1-szego miesiaca zycia dopiero a na poczatek najlepiej kocyk z dziurkami pod paszki i dziecko kłaść nożkami tuz przy koncu lozeczka aby sie nie zsuwało....no wiele cennych rad i uwag. Nawet moj maz stwierdził, ze super sprawa ta szkoła rodzenia. A i kontakt z innymi ciężarnymi bezcenny. Porównywaliśmy brzuchy i okazuje sie ze moj największy a ciaza najmłodsza
o!
Ja uważam, ze każda z nas ma inne potrzeby. Jednej szkola rodzenia da troszke pewności siebie a drugiej z kolei oszczędzić zbędnych stresów. Dobrze, ze jest to wybór a nie obowiązekWiadomość wyedytowana przez autora: 4 września 2015, 14:55
moodliszka, haen, MadaLena30, biedroneczka1910, Micia lubią tę wiadomość