Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
Fajne te wasze maluszki, dopiero moj byl taki, a teraz juz wiedzacy czego chce dwulatek
Martusiazabka przerazenie faktycznie mnie ogarnia. Dobrze z jednej strony ze juz blisko rozwiazanie, jestem wykonczona cala ciaza, opieka nad synkiem z takim brzucholem to tez wyzwanie, a zaraz dojdzie drugie. Mam nadzieje ze jakos sobie z synkami poradze -
marta kurcze ja też z mężem zmarzlak, ale Jaś polubił chyba chłodek leżąc 5 dni na szkiełku
martusia z pleśniawkami nie pomogę, bo my jeszcze tego nie przerabialiśmy.
vitoria jak rozmawiam z koleżankami co mają bliźniaki lub maluchy jeden po drugim to twierdzą, ze kwestia ustalenia i organizacji i wszystko się układa
agata a co u Was???
my jutro jedziemy na kontrolę do okulisty z Brzdylkiem, mam nadzieje że będzie ok.https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Martusia, mój synek pleśniawek nie miał więc nie wiem jak to dokładnie z nimi jest przy szczepieniu, ale jeżeli coś Cię niepokoi to lepiej zgłoś pediatrze, wtedy zadecyduje czy przesunąć na inny termin.
Józefka, u nas Antoś polubił chyba ciepło już w szpitalu, bo pielęgniarki zawijały go ciasno w kocyk i był wtedy spokojniejszy, a później w domu też lubił być opatulony. I ma to chyba po nas bo ja jak leżę na kanapie i oglądam film to też zawsze opatulam się kocem bo szybko marznę.
-
Nie ma reguły, ja jestem zmarzluch i od samego początku byłam cieplej ubrana niż mój młody. Jak on miał jedna warstwe to ja dwie. Nie idzie go wbić w bluzę chyba że jest na prawdę zimno. Nigdy nie lubił opatulania, przykrywania, od maleńkiego spał głównie w pajacyku bez przykrycia. Dopiero teraz w okolicy 2 lat zaczął się przykrywać po same uszy, ale i tak nie lubi być grubo ubrany. Do -5 stopni, pod kurtke i spodnie zakładam mu tylko body i rajtki, wraca zawsze gorący, przy -10 dorzucam jakąś cienką bluzę. Ale jasiek może być inny może będzie zmarzluch po mamusi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 stycznia 2017, 21:03
-
Jozefka masz racje, pewnie jakoś się to wszystko ogarnie i zorganizuje, ale już teraz widze ze latwo nie będzie. Czasem naprawdę nie mam sil, brzuch wielki, zdrzemnelabym się, odpoczęłą, a tu z młodym trzeba isc na sanki i po gorce zapychac w te i spowrotem, dzień w dzień, po półtorej godziny co najmniej, za mały jest żeby ogarniał wdrapywanie się na górę sam, więc trzeba mu pomagać. Starszak też ma w końcu swoje potrzeby. Okropnie mi się nic nie chce, gotować obiadów - a trzeba bo synek musi jesc porzadnie, sprzątać - mamy psa i kudły można by sprzątać co godzinę, prasować - Młody tyle ubrań brudzi ze szok, a za chwile dojdzie sterta mikroubranek jasia które z trudem prasowałam przez ponad miesiąc bo dochodzily ubrania nasze, młodego i prasowanie nie miało końca.
Wiele kobiet ma dwojke małych dzieci i jakos daje rade, wiec ja tez dam, ale te ostatnie tygodnie ciąży są dla mnie ciężkie, a po porodzie latwiej nie będzie bo dojdzie ból. Liczę że dzieciaczki będą mi rekompensowały wszystkie trudy i że mąż zostanie ze mną przynajmniej te 2 tygodnie po porodzie -
Vitoria, na pewno sobie poradzisz z dwójką maluchów, podobno nawet łatwiej z dwójką bo jest się wtedy lepiej zorganizowanym i ma się doświadczenie po pierwszym. A jak będziesz miała cc to mąż może mieć wolne nawet miesiąc bo 2 tyg zwolnienie na opiekę nad Tobą i 2 tyg urlopu ojcowskiego i jeszcze 2 dni z okazji narodzenia dziecka. Mój mąż właśnie tak zrobił i ogólnie był ponad miesiąc z nami w domu, dzięki temu było mi o wiele łatwiej
-
Victoria, napewno to jakoś ogarniesz najgorsze będzie kilka pierwszych dni. Największy chaos. No i ból poporodowy. Ale z czasem będzie coraz łatwiej. Jakoś to sobie pomału poukładacie najważniejsze żebyś miała wsparcie męża. To naprawdę bardzo dużo znaczy. Ale zgadzam się też z Martą. Masz już pewne doświadczenie po pierwszym dziecku... Wiesz z czym to się je Dasz radę!
vitoria lubi tę wiadomość
-
własnie zastanawiałam się ostatnio z moim kiedy było najciężej z maluchem i w plebiscycie wygrały pierwsze 2 tygodnie. po pierwsze ja obolała nie mogłam chodzić przez kręgosłup, ręce mi drętwiały, nogi drżały. a po drugie dziecko i to takie malutkie (nasz pierwszy kontakt z takim maleństwem).
ale faktycznie z dnia na dzień nabywało się umiejętności, pewności w obsłudze Brzdylka do tej pory mąż kąpie smrodka, ja już bym mogła ale zostawiam ten rytuał chłopakom, za dobrze im to wychodzi, a ja mam chwilkę dla siebiehttps://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Józefka, u nas tak samo, najtrudniejsze były pierwsze 2 tyg tak do miesiąca. Później ja już czułam się pewniej przy małym a jak mąż wrócił do pracy to już spokojnie sobie radziłam sama. Chociaż najpierw mąż zastanawiał się czy do pracy nie wrócić już po 2 tyg ale prosiłam go żeby jeszcze ze mną został bo jeszcze było nieraz ciężko i synek dawał nam popalić, w nocy były często pobudki, w dzień też potrafił być marudny. Dopiero po półtora miesiąca Antoś spał do 5-6, później to się powoli wydłużało do 7-8. Dzisiaj był rekord snu bo Antoś usnął o 21 i wstał o 8:45 Ale ok 6 na chwilę się obudził bo słyszeliśmy go z naszej sypialni a pokój ma blisko, ale za kilka min było już cicho i dalej spał.
-
no my po okuliście, oczka w porządku ale za miesiąc mamy jeszcze raz skontrolować. Jaś ładnie przeszedł zakroplenie oczek, ale po ... łoooooooooo matko 15 minut regularnego ryku, ryku nie płaczu. uspokoił się dopiero w aucie, zjadł butelkę i poszedł spać. mieliśmy dziś skoczyć jeszcze na ważenie do pediatry ale dam mu spokój już dziś i pójdziemy za tydzień.
marta wasz rekord powala jak ja Ci zazdroszczę, choć naprawdę nie mam co się uskarżać na Brzdylka bo w zależności o której pójdzie spać to albo mamy jedno karmienie nocne, albo budzi się nad ranem.https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Oj jak Was czytam, to chyba jeszcze bardziej się przerażam...
Nie mam pojęcia, jak to będzie z opieką, pielęgnacją Malucha.
Mam nadzieję, że mnie po prostu oświeci
Mam jeszcze pytanie do Was.
Brałyście swoją koszulę do porodu? Czy w szpitalach dają te zielone?
Mam spakowane dwie, ale się zastanawiam, czy nie dopakować takiej, którą po prostu po wszystkim się wyrzuci...
Kochane, ogólnie, jeśli macie jakieś rady, co do pakowania torby, co zabrać koniecznie według Was, co się przydało, to piszcie.
Chętnie wysłucham doświadczonych mam -
Józefka, jeszcze trochę i myślę że Jaś będzie przesypiał całe noce. My na noc podajemy mm i może dzięki temu tak długo śpi. Chociaż poprzedni rekord snu 11h był po piersi bo przez jakiś czas Antoś gardził butelką i nie chciał z niej jeść, ale teraz znowu ładnie je
My dzisiaj też byliśmy na ważeniu, Antoś waży już 6060 g
Ata, ja nie miałam koszuli do porodu, dali mi białą szpitalną. Dopiero następnego dnia jak zeszło ze mnie całe znieczulenie przebrałam się w swoją koszulę do karmienia. A jeżeli chodzi o pakowanie torby to mnie na początku bardzo przydała się maść na sutki, bo synek strasznie mnie poranił, reszta rzeczy standardowo to co na liście szpitala.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 stycznia 2017, 21:57
-
Ata koniecznie ubranka nie zakładane przez główkę bo na początku łatwiej i szybciej zapinane przez całe ciałko. Ja do porodu pojechałam z 2 walizkami, bez sensu. dla dziecka potrzebowałam tylko pampersy, pieluchy tetra, ubranka i kocyk i to chyba wsio z tego co pamiętam.
kolejna fajna noc za nami, Jaś usnął koło 20, ja się położyłam o 22 i pobudka o 3:15 na cyca. dziecko obecnie najedzone i już ładnie śpi. także Marta faktycznie jest co raz lepiejhttps://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Ata, z mojej strony mogę ci powiedzieć że mega ważne były dla mnie podkłady na łóżko i te podkłady poporodowe (takie duże podpaski). Poszło ich znacznie więcej niż myślałam. Ale ja trafiłam do szpitala bo ze mnie wody chlusnęły. I lały się jeszcze ładnych parę godzin, więc te podpaski zmieniałam co chwila. Chociaż miałam ten komfort psychiczny ze nie brudzę wszystkiego dookoła.
Na liście tez miałam koszule do porodu, ale finalnie dostałam ich. W swoją się przebrałam kilka godzin po porodzie, jak juz znieczulenia zeszły i mogłam się doczłapać pod prysznic.
Maść na sutki. Popieram. Ratuje życie.
Po porodzie SN polecam też takie chusteczki nawilżanie to okolic intymnych. Znacznie wygodniej było się nimi podcierać np po siusianiu, są delikatniejsze niż papier.
Jeśli chodzi o malucha to tak jak pisze józefka. Ubranka koniecznie odpinane po całości (u nas tylko pajace. Nic pod spód nie zakladalam). Pampersy, chusteczki, my mieliśmy pieluchę flanelową zamiast kocyka + rożek. Na liście były też ręczniki i kosmetyki do kąpieli, ale nasz maluch nie był kąpany.
Ach, no i pieluchy tetrowe, bo w nie zawijają maluszka bezpośrednio po porodzie.
Lepiej wziąć wszystko z listy. Bo "a nusz się przyda". Ale wiem po sobie że wiele rzeczy było wogole niepotrzebnych. Przywiozłam z powrotem nie tknięte
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 stycznia 2017, 08:53
-
martusia dokładnie, sam przewijak wydawał nam się zimny, pieluchy tetrowe się ślizgają. a podkład ładnie leży, młody mi się nie ślizga, a jak się zabrudzi w kosz
dziś kręciliśmy Jaśka jak z brzuszka przekręca się na plecki. jak nic zafundował nam radochę, że hejhttps://www.maluchy.pl/li-72827.png