Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
My już po wizycie u lekarza, Natalka zdrowa, szyjka długa i zamknięta, wyniki krwi i moczu też ok. Krzywa cukrowa wyszła też dobrze: cukier na czczo 84, po 1h 111 a po 2h 86 Byłam też w pracy ze zwolnieniem i na pogaduchach u koleżanek. Teraz już jestem w domu, zjadłam ciacho orzechowe i trochę odpoczęłam. Mąż został z Antosiem, byli na placu zabaw i po obiedzie też pójdziemy bo piękna, letnia pogoda
Mmma, Rene, Loczek2018 lubią tę wiadomość
-
marta258 wrote:My już po wizycie u lekarza, Natalka zdrowa, szyjka długa i zamknięta, wyniki krwi i moczu też ok. Krzywa cukrowa wyszła też dobrze: cukier na czczo 84, po 1h 111 a po 2h 86 Byłam też w pracy ze zwolnieniem i na pogaduchach u koleżanek. Teraz już jestem w domu, zjadłam ciacho orzechowe i trochę odpoczęłam. Mąż został z Antosiem, byli na placu zabaw i po obiedzie też pójdziemy bo piękna, letnia pogoda
a ja już w szpitalu:-) -
edwarda20 wrote:Melduje sie, ze mam Henia przy sobie. Urodzony przez cc 7.04. 3300g i 55cm.
Pojechalam do madurowucza z akcja porodowa i przyjeli mnie pomimo przepelnienia calutkiego szpitala. Takze dobre wiesci, ze nie musialam uruchamiac planu B. Opowiem wiecej dojde do siebie.
Edwarda gratulacje.
Nie stresuj mnie przepełnieniem ;( tak się boję, że wyląduję w iCZMP.Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 kwietnia 2018, 06:39
-
Loczek2018 wrote:Mycha666 nie masz szpitala drugiego wyboru?
No właśnie Salve od razu odrzuciłam, a z Medeorem się za poźno obudziłam, jeśli chodzi o kwalifikację, choć o nim też specjalnie nie myślałam. Rozważałam szpital z 3 stopniem referencyjności od razu i to właśnie Madurowicza, a nie iCZMP. Ale pewnie jak nie będzie wyboru to skończę w Matce Polce. Chociaż mąż będzie miał blisko. -
Mycha666 nie damy sie! ja mam Madurowicza 400m od domu. Na pieszo mogłabym pójść jak akcja sie zacznie hehe. Bd próbować sie wcisnąć. Ale wizyte kwalifykacyjna w Salve załatwiam po 30tyg na "w razie Niemca" bo przed ICZMP bd bronić sie rękami i nogami:).
Rene gratulacje! Zdrówka dla was:)Rene lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, czasu malo, sil malo, wklejam post z kwietniowek
We wtorek 3.04 mialam wizyte u gin, szyjka zamknieta, twarda, kazala przyjsc za tydzien na ostatnia wizyte. Po wizycie sporo spacerowalam. W srode dlugi spacer i super samopoczucie. W czwartek bylam na ktg, zero skurczy, dobrze sie czulam, pogoda piekna, wiec tez byl spacer. Wieczorem lekko mnie cmil bol plecow. W piatek rano, tak jak pisalam pociekl mi kawa z mlekiem-jasnobrazowy uplaw. Pojechalam na usg spojenia i oddac mocz, wrocilam, na wkladce bylo tez troche brazowego. Cmil mnie bol brzucha. Do tego bylam zmeczona i slaba. Odpoczywalam sobie w domu, zjadlam obiad okolo 16. Cmienie miesiaczkowe zaczelo sie nasilac, tak ze okolo 19 czulam regularne spiecia ale nie liczylam co ile. Wtedy to nie bylo jakies bolesne. Okolo 20.30 mowie do meza ze jedziemy, zobaczymy co powiedza, moze falszywy alarm. Umylam sie jeszcze na spokojnie i pojechalismy. Taxi jechalismy okolo 15minut i w tym czasie mialam z 5skurczy o prawie niebolesnym przebiegu. Na ip trafila sie przemila polozna, od razu mnie zbadali, po zejsciu z fotela brazowego i krwawego bylo bardzo duzo, mowili ze to nie wody, raczej czop. Rozwarcie na 1cm. Zaczela sie cala papierologia, okolo 30minut caly wywiad, podpisywanie dokumentow, drukowanie, przebieranie sie. Podczas tego skurcze byly coraz mocniejsze. Pojechalismy na porodowke. Na sali podlaczyli mnie do ktg, zalozyli cewnik i mialam sobie lezec i czekac na cc bo przede mna byla w kolejce jeszcze jedna pani. Ogolnoe oblezenie na porodowce i w calym szpitalu. Zaczely mi sie skurcze coraz mocniejsze, gryzlam swoja reke, gleboko oddychalam. Po 30minutach przyszedl lekarz mowi ze nadal 1cm i nadal musze czekac na swoja kolej. Podczas kolejnych okolo 30-40 minut skurcze zrobily sie co chwile i nie do zniesienia. Jak na okres ale razy set. Wyslalam meza zeby zapytal jak dlugo jeszcze bo nie wytrzymam z bolu. Przyszedl lekarz, sprawdza a tu 9 cm :o Jak sie wszyscy posrali, panika, to w 3minuty bylam na sali operacyjnej. Biegli ze mna. Pewnie za chwile mialabym parte i byloby za pozno :o Bylo 2anestezjologow, jeden z tylu chcial mnie znieczulic i kobitka z przodu. Mowia do mnie ze mam zastygnac bo bedzie wklucie w kregoslup a ja mialam wtedy ten okrutny skurcz i mowie ze chwila bo nie moge. A ci na mnie z krzykiem ze teraz natychniast musze, to wczepilam sie w ta kobitke zeby sie nie ruszac, ten z tylu sekundowe uklucie i juz sie polozylam, od razu zaczelo dretwiec. kilka minut pozniej polozyli mi Henia przy twarzy na chwile i go zabrali. Godzine urodzenia ma 00.30. Pani anastezjolog powiedziala ze daje mi cos na sen i momentalnie odplynelam. Obudzilam sie na sali pooperacyjnej, nie wiem po jakim czasie. Maz niestety nie mogl byc ze mna, z braku miejsc nie mogl byc tez z dzieckiem Dopiero okolo 16 zwolnilo sie lozko na noworodkach. Bol po cc na lekach spoko, bez lekow gorzej ale nie jest zle. Blizna ciagnie i najgorzej jest mi tez sie podniesc ale daje rade. Henio jest przepiekny. Karmie mm, troche mam problem z jego odbekiwaniem ale mam nadzieje ze bedzie coraz lepiej. Jestem zakochana na maxa w maluszku. Maz tezLoczek2018 lubi tę wiadomość
-
Loczek2018 wrote:Mycha666 nie damy sie! ja mam Madurowicza 400m od domu. Na pieszo mogłabym pójść jak akcja sie zacznie hehe. Bd próbować sie wcisnąć. Ale wizyte kwalifykacyjna w Salve załatwiam po 30tyg na "w razie Niemca" bo przed ICZMP bd bronić sie rękami i nogami:).
Rene gratulacje! Zdrówka dla was:)
Loczek Ty masz jeszcze czas. Możesz spokojnie sobie wejścia do wszystkich szpitali załatwić
Edwarda czyli też miałaś pewne przejścia. Ważne, że już masz te za Tobą i teraz możesz cieszyć się macierzyństwem
Rene gratulacje. Ty w końcu miałaś cesarkę w Madurowiczu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 kwietnia 2018, 19:17
-
Pewnie, że wizyty kwalifikacyjne dlatego oczko puściłam
Dostałam zwolnienie do terminu porodu. Pytam sie lekarza, a co jak ciąża będzie przenoszona? Czy mam iść od razu na macierzyński? A on mi na to, że w dzień terminu porodu pojawiam się w szpitalu i tam czekam na poród. Już widzę, jak w Madurowiczu przyjmują mnie z otwartymi ramionami i trzymają nawet 2 tygodnie przy takim obłożeniu. Lekarz fantasta mi sie trafił.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia 2018, 14:36
-
No teoretycznie tak powinno być, w dniu terminu trzeba sie zgłosić, bo w gabinecie to chyba L4 juz gin nie wystawi.. Ja teraz mam inny dylemat - żeby siedział grzecznie, bo ostatni trymestr przyjdzie nam na patologii leżeć, bo 26t a mi tu szyjka leci na łeb na szyje bo dziecię głową już sobie w nią uderza aż mi brzuch faluje..
-
Dziewczyny ja lezalam w madurowiczu na poloznictwie, 4 pietro. Trafilam tam w 33 tc ze skracajaca sie szyjka. Najwiecej bylo tam dziewczyn wlasnie z szyjkami i z ciazami przenoszonymi. Wspominam ten pobyt naprawde ok. Mile polozone, wygodne lozka, calkiem zjadliwe jedzenie Wiadomo szpital to szpital, ale nie bylo zle. Czulam sie dobrze zaopiekowana.
Loczek2018, Mycha666 lubią tę wiadomość
-
Mycha666 wrote:Loczek Ty masz jeszcze czas. Możesz spokojnie sobie wejścia do wszystkich szpitali załatwić
Edwarda czyli też miałaś pewne przejścia. Ważne, że już masz te za Tobą i teraz możesz cieszyć się macierzyństwem
Rene gratulacje. Ty w końcu miałaś cesarkę w Madurowiczu?