Łódź
-
WIADOMOŚĆ
-
Józefka, to super że wypłacili Ci pieniążki, teraz na pewno przyda się każda kwota na dziecko
U mnie też się udało z wypłatą pieniędzy za pobyt w szpitalu po cc, mój ubezpieczyciel wypłaca już od 1 dnia i mimo że byłam tylko 2 doby od czwartku do soboty to policzyli mi za 3 dni
-
przy cc też wypłacają, bo ogólnie usyszałam że za sam poród jako pobyt w szpitalu nie wypłacają, tylko za urodzone dziecko. muszę się upewnić, ewentualnie jak będe zgłaszaa to podam 2 rzeczy poród i pobyt w szpitalu o ile będzie to cc.https://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
Józefka. lepiej zgłoś jedno i drugie, ja tak zrobiłam a właściwie mąż jak był u mnie w pracy. Dokładnie nie wiedzieliśmy czy coś wypłacą, byłam jedynie pewna że dostanę za urodzenie dziecka. No i dostałam list z odpowiedzią że zaliczyli mi 3 dni pobytu w szpitalu ale już cc nie, bo nie ma tego u nich na liście operacji za które coś wypłacają. Dostałam jeszcze kartę apteczną z limitem 300 zł na wykorzystanie w aptekach więc akurat to się przyda na szczepionki.
-
napewno tak zrobię, tylko niech urwis siedzi jeszcze 2 tyg. skurcze tak jak pisałam Wam wcześniej pojawiają się średnio 2 razy dziennie, trwają chwilę i są mega upierdliwe, i doszło mi od wczoraj takie uczucie jakby coś się pchało w szyjkę i idą takie jakby prądy aż po pachwiny. Pewnie Mały się powoli szykuje i układa prawidłowo. jestem mega ciekawa co powie na wtorkowej wizycie Stefanowicz.
entuzjazm, strach wszystko mi się teraz przeplata.https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
dziewczyny my po wizycie. Kropek waży 2950 i oficjalnie ma przyjść na świat 18.11.2016 ok godzi 10 skurcze które mam są normalne i mam się nie przejmować, no chyba że nasilą się to na cito mam jechać do kliniki. KTG raz w tygodniu, wizyta za 2 tygodnie a za 3 Kropek vel Jaś będzie na świecie
marta258 lubi tę wiadomość
https://www.maluchy.pl/li-72827.png -
Józefka, napewno będzie dobrze! Uśpią Cię, a za parę minut będziesz juz trzymać maleństwo w ramionach.
W sumie to ja bym się cc chyba mniej bała. SN trwa dużo, dużo dłużej. I te bóle... I tyle różnych możliwości. Czy pękniesz, czy cie natną, czy będzie tak boleć ze dadzą zzo, czy dziecko wyjdzie szybko, czy będziesz się męczyć 16 godzin, czy będzie dotlenione, czy nie będzie żadnych powikłań u ciebie, ani u dziecka... Synek mojej przyjaciółki miał złamany obojczyk bo pielęgniarka go źle złapała przy wyciąganiu. Inna znajoma była cała w krwiakach, od torsu w górę, cały dekolt, szyja, twarz, oczy, ramiona... Bo od wysiłku jej popekaly naczynka. Wyglądała jak kosmita
Przy cc w zasadzie wyjmują dziecko i nie ma ryzyka powikłań u dziecka. Jedynie u ciebie w kwestii gojenia rany.
Chociaż w sumie może niech się lepiej Marta wypowie. Miała niedawno cc. Wie jak to jest i jak szybko wróciła do zdrowia...
-
No właśnie ciekawi mnie jak to jest czy mnie uśpią czy tylko "z paraliżują" od brzucha w dół. chyba kurde wolałabym aby mnie uśpili. w piątek jak pójdę na KTG mam zamiar się podpytać dokładnie co i jak. no i czy potrzebna ta cała wyprawkowa lista z Salve.https://www.maluchy.pl/li-72827.png
-
Ja miałam cc i cieszę się że była taka decyzja bo przed porodem w ogóle się nie bałam, poszłam danego dnia na umówiony termin, więc ominęły mnie skurcze i bóle. Byłam spokojniejsza bo wiedziałam że poród będzie trwał krótko i Antoś przyjdzie na świat zdrowy. U mnie odpadał poród naturalny ze względu na wąską miednicę, było zbyt duże ryzyko powikłań u dziecka więc dlatego decyzja o cc. Ogólnie cały zabieg i przygotowania trwały krótko, najpierw k wenflon, przebrałam się w szpitalną koszulę i zawieźli mnie na salę operacyjną. Podali mi znieczulenie w kręgosłup, to nic nie boli, bardziej poczułam wenflon i od razu musiałam położyć się na stole. Bardzo szybko znieczulenie zaczęło działać bo od razu przestałam czuć stopy, zaraz całe nogi i aż do brzucha, nawet nie poczułam cewnika. Założyli mi parawan nad brzuchem, przyszedł mąż, zdążyłam powiedzieć mu dosłownie kilka wyrazów m.in. że mi słabo bo czułam rozpieranie na brzuchu, położna obok nacisnęła na brzuch i powiedziała że już jest dziecko i nagle coś zaczęło kapać mi na twarz. Jak z mężem podnieśliśmy głowy to zobaczyliśmy synka i to wody płodowa na mnie kapały. Mąż poszedł za dzieckiem, któremu założyli bransoletki na ręce, pieluchę i umieścili pod lampami żeby się nagrzał., później zmierzyli i zważyli. W tym czasie mnie zszywali, ogólnie całość trwała 40 min, z czego większość czasu to szycie. Później przewieźli mnie na salę pooperacyjną a w tym czasie synkowi dali pierwsze szczepienia i mąż cały czas z nim był. Później pielęgniarka przyniosła mi synka i dostawiła do piersi, od razu ładnie zassał. Później przyszedł mąż i tak byliśmy razem w trójkę 2 godziny. Po tym czasie przewieźli mnie do pokoju, synek był cały ze mną w łóżku przy piersi, na noc też. Co kilka godzin przychodziła pielęgniarka zmienić mu pieluchę i przystawić do drugiej piersi. Rano wstałam bez problemu, spodziewałam się że będzie gorzej, nie czułam bólu rany, bardziej ciągnięcie, normalnie ale wolno poszłam pod prysznic, ale nie schylałam się za bardzo. Następnego dnia było jeszcze lepiej jak wychodziliśmy ze szpitala, chodziłam po schodach i było ok. Nawet najlepiej mi było jak chodziłam, najgorzej jak się kładłam albo podnosiłam z łóżka, po kilku dniach już tylko w jednym miejscu mnie ciągnęło, przeszło całkowicie po 2 tyg. A teraz to już w ogóle nie czuję żebym rodziła, nie mam żadnych bóli i normalnie funkcjonuję.
Martusiazabka lubi tę wiadomość
-
Józefka super że twój kropek rośnie i grzecznie czeka na swój czas. Co do cc ja strasznie się bałam że nie będę mogła rodzic naturalnie, to chyba dlatego że naczytalam się ostatnich artykułów na temat wpływu cesarki na dziecko. Ale wiadomo są takie przypadki jak twoj i Marty, że cc to konieczność i trzeba wierzyć że będzie dobrze. Ja dziś byłam ze swoim józiem na szczepieniu, zdecydowaliśmy się na 6w1, maly trochę płakał a teraz śpi. Ładnie przybrał na wadze bo waży 4,5 kg.jutro mamy przeswietlenie bioder, mam nadzieję ze wyjdzie dobrze. Marta pytałam w przychodni i czytałam w necie bezpłatne pneumokoki będą od 2017 ale dla dzieci urodzonych od stycznia 2017 także my się nie zalapiemy
-
Agata, my też będziemy szczepić 6w1, musimy jeszcze wziąć receptę z przychodni i kupić szczepionkę w przyszłym tyg a za 2 tyg szczepienie. Szkoda że nie załapiemy się na pneumokoki, zabraknie nam tylko kilka miesięcy. A gdzie kupowałaś szczepionkę 6w1? Szukałam w internecie w różnych aptekach i jest bardzo duża rozpiętość cenowa, najtaniej bo za 150 zł znalazłam w Pabianicach, ale muszę zadzwonić czy to aktualne i jeżeli tak to zarezerwować. W aptece doz w mojej przychodni kosztuje 200 zł więc to spora różnica, tym bardziej że trzeba podać 3 dawki a za 2 lata kolejną przypominającą więc chciałabym kupić tam gdzie najtaniej.