Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień dobry Dziewczynki. Ale dziś pospalam. Tak mi dobrze było.
Brusia ja wczoraj też się czułam jakbym zaraz miała urodzić. Ból krzyża, ból brzucha i jakieś takie dziwne klucia w szyjce. Ale przeszło. Jeszcze 20 dni muszę wytrzymać.
Dana piękne dzieło.
Biedroneczko super zdjęcie.
D84 ja nie pakuje w żadne woreczki. Bezpośrednio do torby wlozylam ubranka. Na wierzchu tylko zrobiłam taki pakiecik w razie czego. Nawet nie wiem czy muszę mieć ubranka dla Małego do szpitala.
A u nas na SR położna mówiła, że te badania na HIV i kile to się raz robi w ciąży a czasami nawet nie robią wcale i nie ma żadnego wymogu. -
szara myszka wrote:Nam tez tak mówili wiec ja bym chciała jak najdłużej być jeszcze w domu, ale mowily tez ze zdarzają sie "patologiczne porody" ze pierwszy poród trwa kilka godzin ale nie sadze żeby mi sie to zdarzylo
Z tym pierwszym porodem różnie bywa. Co kobieta to inaczej go przechodzi. U mnie skurcze pojawiły się około 20.30 a o 1.25 w nocy urodziłam. Nie wiem czy dotarłabym do szpitala, gdyby mi przyszło jeszcze torbę pakować przy skurczach co 5 minTak, że lepiej być przygotowanym
-
To faktycznie szybko L! A powiedz czy miałaś wczesniej np skrocona szyjkę czy cos? Zastanawiam się czy jest możliwość żeby tak szybko urodzić jak do konca szyjka byla wysoko i zamknieta
-
Lexi150 wrote:Dzień dobry Dziewczynki. Ale dziś pospalam. Tak mi dobrze było.
Brusia ja wczoraj też się czułam jakbym zaraz miała urodzić. Ból krzyża, ból brzucha i jakieś takie dziwne klucia w szyjce. Ale przeszło. Jeszcze 20 dni muszę wytrzymać.
MUSIMY NIE ZOSTAWIAJ MNIE NA PLACU BOJU Samej!!!!! <STRES> -
Myszko moja znajoma w zeszłym tygodniu urodziła od pierwszych skurczy do wyjścia małej (3900 ważyła ) w ciągu 5 godzin pierwsza ciąża po godzinie szalała już po porodowce. Gdyby nie to że Mała miała zoltaczke to lekarz powiedział że po 48 godzinach mogłaby pójść do domu. Także to nie ma reguły z tym pierwszym porodem. Fakt całą ciążę była mega aktywna ale ma prace siedząca raczej bo jest kosmetyczka robi boskie pazury. Tydzień przed porodem dała sobie spokój z klientami.
szara myszka lubi tę wiadomość
Nasz kochany Olus -
madzia.rka wrote:Myszko moja znajoma w zeszłym tygodniu urodziła od pierwszych skurczy do wyjścia małej (3900 ważyła ) w ciągu 5 godzin pierwsza ciąża po godzinie szalała już po porodowce. Gdyby nie to że Mała miała zoltaczke to lekarz powiedział że po 48 godzinach mogłaby pójść do domu. Także to nie ma reguły z tym pierwszym porodem. Fakt całą ciążę była mega aktywna ale ma prace siedząca raczej bo jest kosmetyczka robi boskie pazury. Tydzień przed porodem dała sobie spokój z klientami.
ja to pomijając leżący stan, to ledwo co kulam nawet po mieszkaniu, nawet ciezko mo nogi wytrzeć po prysznicu
wstyd sie przyznawać, ale włosy myje raz na tydzien dwa, bo mam bardzo długie i zajmuje mi to nie dość ze duzo czasu to jeszcze po myciu to juz ledwo doczołgam sie do łóżka, a tu jeszcze suszenie, odzywki itp na szczęście w ciazy mi sie mało przetłuszczają
Koleżanka jak rodziła to było latem to codziennie byliśmy na rynku w kafejce, jeszcze wieczorem siedzielismy, sobie cos zjadła, poszliśmy do domu, a za godzinę odszedł jej czop, pojechała do szpitala i na drugi dzien przed południem urodziła. Tez cała ciąże chodziła wszędzie, a pod koniec to juz w ogole miała ciagle ochotę na spotkania towarzyskie -
O mamo ja codziennie myje głowę w zlewie bo nienawidzę brać rano prysznica bo mi później cały dzień zimno. A na dodatek ostatmio moja mama się śmiała że jeszcze daje rade nogi w zlewie umyć. Bo muszę to robić kilka razy dziennie a w prysznicu to się zaraz napryska i bałagan.
Wczoraj czytałam artykuł w mamo to ja i kobitka pierwszy poród ogarnęła w dwie godziny chyba bała się że urodzi w karetce. -
szara myszka wrote:To faktycznie szybko L! A powiedz czy miałaś wczesniej np skrocona szyjkę czy cos? Zastanawiam się czy jest możliwość żeby tak szybko urodzić jak do konca szyjka byla wysoko i zamknieta
Myszka , ja skurcze miałam okropne a szyjka nie bardzo współpracowała . Rozwarcie jak przyjechałam do szpitala to miałam chyba na 1 cm dlatego musiałam czekać aż do 3 cm dojdzie i dopiero wówczas podali mi zzo.
-
madzia.rka wrote:Myszko moja znajoma w zeszłym tygodniu urodziła od pierwszych skurczy do wyjścia małej (3900 ważyła ) w ciągu 5 godzin pierwsza ciąża po godzinie szalała już po porodowce. Gdyby nie to że Mała miała zoltaczke to lekarz powiedział że po 48 godzinach mogłaby pójść do domu. Także to nie ma reguły z tym pierwszym porodem. Fakt całą ciążę była mega aktywna ale ma prace siedząca raczej bo jest kosmetyczka robi boskie pazury. Tydzień przed porodem dała sobie spokój z klientami.
Oj, bywa różnie, wcale nie jest powiedziane, że pierwszy poród musi być długi. Ja też czułam się dobrze siedziałam normalnie, kucałam a urodziłam pączusia 3770 g i wcale jej łatwo wypchnąć nie było. Powiem wam, że gdyby nie te skurcze krzyżowe to samo wypchnięcie dziecka nie jest już jakieś strasznie bolesne.
-
Pewnie ze nie musi trwac dlugo, moja kolezanka tez o 11 w nocy skurczy dostala a o 1:20 juz Zuza byla na swiecie. Nie ma reguly.
Dzis w dzien dobry tvn mowili o zzo. Ze bezwzglednie pierworodka musi sluchv lekarzy i poloznej w czasie takiego porodu. Bo przez to ze nigdy nie todzila i nie czuje skurczy nie wie kiedy przec,dlatego trzeba sluchac. Bo jak sie nie slucha to zwieksza sie ryzyko porodu zabiegowego. -
tulipanna wrote:Pewnie ze nie musi trwac dlugo, moja kolezanka tez o 11 w nocy skurczy dostala a o 1:20 juz Zuza byla na swiecie. Nie ma reguly.
Dzis w dzien dobry tvn mowili o zzo. Ze bezwzglednie pierworodka musi sluchv lekarzy i poloznej w czasie takiego porodu. Bo przez to ze nigdy nie todzila i nie czuje skurczy nie wie kiedy przec,dlatego trzeba sluchac. Bo jak sie nie slucha to zwieksza sie ryzyko porodu zabiegowego.
Prawda. Ja po znieczuleniu nie czułam skurczy i super, ale nie czułam też skurczy partychJak mi położna powiedziała, że mogę już przeć to zaczynałam przeć .
-
O jak ja bym tak chciała w pare godzin urodzić! wlasnie ja po koleżankach glownie slyszalam ze bardzo długo rodzily, jednak nawet 30pare godzin ;/ a reszta to tak średnio 12-15 ;/ przeraza mnie taki dlugi porod, fajnie by tak było wlasnie żeby szybko poszlo
tego zzo raczej nie będę miała, choć gdzies z tylu glowy wciąż mam nadzieje ze się uda. Boje się igly w kręgosłupie strasznie ale chyba wtedy mi będzie wszystko jedno -
L wrote:Prawda. Ja po znieczuleniu nie czułam skurczy i super, ale nie czułam też skurczy partych
Jak mi położna powiedziała, że mogę już przeć to zaczynałam przeć .
Czyli przy tym znieczuleniu można powiedzieć ze naprawdę było "prawie bezboleśnie"? bo ja myslalam ze to jest tak ze ono działa w tej I fazie a potem normalnie jest meka z parciem -
Podobno ile godzin rodziła matka to tyle też córka będzie rodzić. Moja mama pierwsze dziecko rodziła 14 godzin, także nastawiam się na 14. Nie boję się bólu tylko tego, że Mikołaj nie wejdzie dobrze w kanał albo coś pójdzie nie tak i będzie niedotleniony
zresztą każda z Nas ma takie obawy
-
Hej dziewczyny. Wejdę Wam w słowo odnośnie porodu bo już mam doświadczenie
Do szpitala trafiłam 8dni po terminie. W ciąży byłam bardzo aktywna studiowalam, na egzaminy chodziłam jeszcze po terminie i na nogach na 6 piętro jak się winda na uczelni popsuła. Nie miałam wcześniej żadnych skurczy, szyjka wysoko zresztą jak cały brzuszek. Miałam mieć wywołanie ale lekarze świętowali otwarcie nowego oddziału położnictwa i miałam czekać na drugi dzień. Położna stwierdziła że szerokość miednicy mam minimalną fo porodu SN ale synek miał mieć 3200 g więc stwierdzili że dam radę. Wieczorem nudziło mi się i zaczęłam skakać, robić przysiady, pajacyki i pęcherz pękł chwile później ok 22. Pierwsze skurcze ok 24 brak rozwarcia więc koszmarny masaż szyjki i bóle krzyżowe też nie polecam. Nacinanie krocza, parcie czy pękanie mimo naciecia nic nie boli. Mały przy pomocy lekarza (wypchnał go na końcu) urodził się o 6:30 z wagą 3700 g i dość dużą główką.
Teraz nie boję się niczego poza komplikacjami. -
Ja kurde nie wiem ile moja mama by rodzila bo miała dwie cesarki ze względu na wysokie ciśnienie, nagle przyszlo i mnie urodzila w 35 tygodniu a siostrę w 37 ;/ z siostra już była w szpitalu, a ze mna poszla na kontrole i karetka do szpitala na cc bo takie miała ciśnienie ;/ a niby wcześniej miała dobre w ciąży. Ja poki co mam bardzo dobre, mam nadzieje ze nie stanie się u mnie tak jak u niej
ja jakos strasznie bym nie chciała cesarki, nie wiem czemu boje się bardziej niż bolu, boje się potem tego lezenia, bezruchu, rozchodzenia się tej rany, albo jakiegoś zakazenia ;/ no i ze szybko w pełni sprawna nie będę
choć jak pomyslec ile może być wlasnie komplikacji przy SN to już sama nie wiem co lepsze, i to i to ma plusy i minusytulipanna lubi tę wiadomość
-
Szara Myszko koło mnie po porodzie leżały dwie dziewczyny po CC, więc mam traumę i tez bardzo bym nie chciała CC. Ja poza tym że się wycierpialam podczas porodu to po 2 godzinach zrobiłam przy sobie i dziecku wszystko i dodatkowo przy ich dzieciach a one nie były w stanie nawet przystawic dziecka do piersi a miały CC 6 godzin przed moim porodem
-
no wlasnie m.in takiej sytuacji bardzo nie chce. Jeszcze na ta sale pooperacyjna w moim szpitalu nie może nikt do Ciebie wejść! wiec z mezem nawet się nie zobaczę, bardzo tego nie chce. No i to o czym piszesz malinko ze jest wieksza szansa po SN ze będę mogla szybko wstać i się zajac sobą i dzidzia (choć tez wiadomo ze roznie może być) niż po cesarce
-
Co do cc to też nie dokonca. Tam gdzie będę rodzic dziecko dostajesz od razu po zszyciu do karmienia a raczej do próby pomaga pielęgniarka. Mąż może być przy tobie od razu na sali pozabiegowej i potem w normalnej również przywoza dzieciaczka chyba że nie chcesz. Co do bólu to poprostu trzeba wstać zaraz jak można i się nie piescic że sobą. Ja po obu operacjach brzucha wstałam zaraz i szłam się myć przy pomocy męża albo mamy ale szłam żeby się nie rozleniwic. Także dziewczyny tylko się nie rozczulac i będzie dobrze. Nie słuchajcie opowieści jak to strasznie i nie dobrze. MUSI BYC DOBRZE. Każdy poród jest inny. Każda operacja jest inna. Ja po wyrostku nie wzięłam ani jednego przeciwbolowego bo powiedziałam że mały i tak dostał już duża dawkę i dało radę a trzy dziewczyny co ze mną leżały brały co trzy godziny bo je bolało. Dało się, dało.
Astra, tulipanna, vayn, Biedroneczka29 lubią tę wiadomość
Nasz kochany Olus