Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
A nam fajne rozwiązanie zaproponował menadżer restauracji. Każdy z gości dostanie mini kartę (bez cen) i wybierze spośród 3 zup i 3 dań to na co ma ochotę.
A mamy zupę myśliwską, kwaśnicę i rosół. A na drugie do wyboru indyk z lazurem i żurawiną, bitki z sosem lub łososia z rusztu.Bagabaga lubi tę wiadomość
-
O, Lexi bardzo fajny pomysł z tą mini kartą. Taki.... światowy
No i trochę mniejszy problem z decydowaniem za kogoś, a koszty pewnie zbliżone.
Ja tak czytam... I chyba tylko ja jeszcze nie chrzciłam i nie mam tego nawet w planach... Czułyście potrzebę, czy nacisk rodziny? No bo niby to takie przysłowiowe pół roku nam minęło,a mnie jakoś te chrzciny zupełnie nie interesują... -
A co do słoików. Artykuł podesłany przez Zosię był troszkę wybiórczy i nie można demonizować, że wszystkie dania w słoiczkach są 'be'. trzeba czytać etykiety. Mój do tej pory w 90% słoiczkowy. To co uparowałam wczoraj to nie było takie hop siup. Wymagało trochę przygotowań i zaangażowania osób trzecich. Jakoś ten macierzyński to się "urlopem" tylko nazywa, a roboty tyle, że gotowanie to ja dopiero zaczynam ogarniać
-
Bagabaga zapłacimy dopiero po imprezie bo to zależy kto co zamówi ale przy najdroższej opcji będzie max 80 zł za osobę.
Ja nie za bardzo czułam potrzebę ale nie chcę Młodemu pod górkę robić. W sensie później komunia itp. Jak będzie starszy i stwierdzi że do kościoła nie chce chodzić to go nie zmuszę. Ale nie chcę żeby czuł się w jakiś sposób wykluczony. A to że dziadkowie Igora co chwilę dopytywali kiedy w końcu to już druga sprawa
My sami ślubu kościelnego nie mamy (chociaż nie ma przeciwskazań) bo nie czujemy takiej potrzeby. Była skromna uroczystość w urzędzie i nam to pasowało. -
Bagabaga ja stwierdziłam, że już wypada ją ochrzcić skoro ma prawie pół roku. Nie chciałam chrzcić jak była malutka bo czekałam aż będzie bardziej komunikatywna
I co jakiś czas byłam pytana kiedy te chrzciny się odbędą więc jakiś tam nacisk rodziny też był
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2016, 14:00
-
Bagabaga wrote:A ja to bym chyba chciała, żeby moje dziecko samo wybrało...
-
My mieliśmy 3 dania ciepłe, indyk z zurawiną u nas wymiatał
i do tego przystawki, deser, tort i ciasta. Połowę tego zabraliśmy do domu i podzieliliśmy rodzinę bo nie poszło. Dużo wszystkiego za dużo tym bardziej, że było bez alkoholu. Teraz robiłabym bez tego trzeciego dania, zupa i drugie wystarczyłoby spokojnie.
U nas wyniki dalej kijowe. Fibrynogen 70 a norma minimum 200. Nie wiadomo z czego to wynika, reszta parametrów ok wiec jest to bardzo dziwne. hematologa mamy 3 października, ale konsultowała telefonicznie i nie ma sensu teraz lecieć tylko obserwować. Podobno mogę już powoli dietę rozszerzać własnej żeby wątroba odpoczęla od mleka. Ale to przecież jak zacznę rozszerzać to kupę czasu zajmuje zanim zastąpię posiłek czyli jednego cycka.
D, ja tez właśnie szykuję się do akcji podawania czegoś oprócz cyca.ja nawet małemu wody nigdy nie dawałam.
I sorry, że zapytam o to bo wiem, że cały czas o tym piszecie, ale... Wytłumaczcie mi proszę jak krowie na między jak z tym podawaniem pierwszych pokarmów? Wezmę np marchew lub cukinię, do parowara albo ugotować, zblendowac i przetrzeć i można mrozić jak kostki lodu tak?
Dziecku dawać ile na początek?łyżeczkę dziennie o ile zje? Zawsze o tej samej godzinie i zwiększać ilość? Czy np rano trochę i potem znów próba w południe?
Gastolog kazała nam bardzo uważać na alergię... Dzięki z góry!
Edit: a np. Gruszki to się gotuje? Czy o tak o rozciapać i zamrozić? Oliwa do marchwi też potrzebna?Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 sierpnia 2016, 14:18
-
Wiecie jakie są teraz czasy, dziecko by mogło mieć pretensje, że nie uczestniczy w lekcjach religii albo że nie przygotowuje się do komunii świętej, bo niby czemu inne dzieci to robią a ono nie, czułoby się wykluczone. A jak będzie starsze to samo może wybrać. Chyba możliwe jest nawet wystąpienie z kościoła.
-
Kri ja podawałam w porę obiadowego mleczka, żeby docelowo zrobić z tego prawdziwy obiadek. Tak jak piszesz. Najpierw łyżeczka (no dobra - ja dałam trzy
), potem kilka łyżeczek. I tak 3 dni. Jak nie ma alergii, podajesz coś następnego. Oczywiście to w założeniu, że dziecko jest "jadkiem" tak jak moje
Od siebie chciałam poradzić zaczynanie od dyni, nie od marchewki jeśli twój ma problemy z twardością i ilością kupek. -
Kri ja wodę podałam pierwszy raz wczoraj zn podalam kubek niekapek żeby sobie podotykał i widziałam że wsadził do buzi i coś tam cmokał i w kubku ubyło ok 30ml ale też trochę mu się wylewało z ust to czy coś wypil czy nie, to nie wiem
17/2/2016 B
11/3/2018 I -
Ja daję kranówkę przegotowaną. I ze względu tylko na dużą zawartość kamienia w naszej wodzie - filtruję przez dzbanek Brita. Jednak na wyjeździe albo w razie "awarii" podaję specjalną taką niskozmineralizowaną np. mama i ja, czy rossmanowską ta w kartonie albo baby zdrój (są też inne).
-
Kri,tak wszystko sie gotuje. I z uwagi na alergie moze nie zaczynaj od marchewki, chociaz zrobisz jak uwazasz. Ale na jakoej stronie typowo dla alergikow czytalam ze marchewka dosc czesto niemowleta uczula. U nas tak,u Moniq tez a jak lekarze kazali uwazac to proponuje zaczac od ziemniaczka:) daje sie kilka lyzeczek,3-5 no zeby poczul Maluch smak. Ja tez dawalam od poczatku w porze obiadu-tj o 15. A potem cyc do pelna. Dzis Jagoda zjada malego ziemniaczka:)
Kri lubi tę wiadomość