Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja planuję we wtorek i tak wcisnąć się na konsultację i obgadam temat z lekarzem . Też miałam wytrwać, ale kurde doktorka nie będzie te 3 tygodnie. Okaże się we wtorek co postanowię .
Tymczasem gotuje się u mnie rosołek, mniam mniam. A na obiadek będziemy mieli młode ziemniaczki, kotlety mielone (a dla mnie pulpety z parowaru) i surówę z marchewki i jabłka . Zupę sobie tak na później gotuję
Koktajl dzisiejszy również zaliczony: jarmuż+grapefruit+kiwi+kawałek banana . Jutro kupuję truskawki, bo mam mega bombe na taką ciapę z truskawek . Oooo albo galaretka z truskawkamiMonkey lubi tę wiadomość
-
Iriss niestety też jestem zmuszona przejść na zdrową stronę mocy i od wczoraj jestem na bezglutenowej
Będę Ci bardzo wdzięczna jak będziesz pisać codziennie co jadasz bo nie powiem ale póki co jestem strasznie zagubiona.
Do tego walczę z głodem nikotynowym i szlak mnie trafia bo nie bardzo mam co przegryzać w zamian za dymka
Dzis pierwszy raz zagęściłam sos zmiksowanym ziemniakiem i nawet zajebisty wyszedł
Może nie będzie tak źleWiadomość wyedytowana przez autora: 4 czerwca 2015, 13:11
ek + 09.05.2014 (9tc)
-
Pianistka wrote:Iriss, rozumiem doskonale, ja też bardzo się boję, że jednak ktoś odbierze nam szczęście... jedyne co to tak jak piszesz, że od początku plamiłaś... ale codziennie? mocno? a jak było z betą przy twojej biochemicznej?
Mnie pociesza jedynie fakt, że przy moich biochemicznych beta od początku była słaba... Dzisiaj mam 36dc, w 36 dc przy biochemicznej miałam betę 100 z hakiem... i już spadała... Dzisiaj ten test 3+ co według producenta to wynik ponad 2000 bety... Czy jeśli beta dobrze rośnie, można mieć nadzieję, że tym razem biochemiczna nie będzie?
No następnego dnia zadzwoniłam do lekarza, bo taka była umowa, wieczorem wizyta, ja sobie popłakałam i do wieczora się pogodziłam z sytuacją. Lekarz był zdziwiony i zaskoczony moim nastawieniem, bo powiedziałam że to mi tylko dało więcej siły do dalszej walki .
Jednak wtedy od tego badania progesteronu czułam, że nie jest dobrze.
Ufff to naskrobałam, może to trochę smutne wiec jak coś to skasujemy -
Monkey wrote:Iriss niestety też jestem zmuszona przejść na zdrową stronę mocy i od wczoraj jestem na bezglutenowej
Będę Ci bardzo wdzięczna jak będziesz pisać codziennie co jadasz bo nie powiem ale póki co jestem strasznie zagubiona.
Do tego walczę z głodem nikotynowym i szlak mnie trafia bo nie bardzo mam co przegryzać w zamian za dymka
Dzis pierwszy raz zagęściłam sos zmiksowanym ziemniakiem i nawet zajebisty wyszedł
Może nie będzie tak źle
W domu używamy osobne deski, nie używam widelca czy noża po glutenowym jadle .
A mielone, schabowe itp - zamiast panierki to mielę płatki kukurydziane corn flakes , a do mielonków zamiast namoczonej bułki dodaje właśnie namoczone płatki kukurydziane . Chętnie pomogę tą wiedzą, która posiadam
Z jakich względów dieta u Ciebie?Monkey lubi tę wiadomość
-
Iriss u mnie dietka ze względów Hashimoto
Myślę, że nie musze popadać w totalną paranoję ale chcę jak najbardziej ten gluten ograniczyć
Będę Ci wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki
Póki co unikam słodyczy, słodkich soków, jasnego pieczywa i mąki.
Nie wiem jak jest w tej diecie z masłem i śmietaną ale z tych rzeczy zrezygnować będzie bardzo ciężko. No i z serów które uwielbiam ponad wszystkotysiaa93 lubi tę wiadomość
ek + 09.05.2014 (9tc)
-
Iris, czyli od razu w sumie było wiadomo że słaba ciąża, tak jak u mnie... Teraz biorę cały czas luteinę, dzwoniłam do mojego gina z Polski, kazał brać i się wyluzować... Jednak prawdą jest to, że po kilku latach starań można zajść w ciąże bez wspomagania, jeśli się odpuści... My ten miesiąc odpuściliśmy i pykło
Ja dzisiaj zjadłam na śniadanie płatki z mlekiem i potem jabłko... i nie wiem co dalej, nie mam apetytu... wrócę z pracy o 22 30 więc mąż dzisiaj sam sobie obiad ogarnia...
Muszę trochę zwolnić w pracy, ale jak na złość dostałam nową pracę w połowie maja i nie mogę sobie odpuścić
Ale jeszcze tylko przyszły tydzień i mam nadzieję, że się uspokoi... Maj był tragiczny, w całym maju miałam 1! zasrany dzień wolnego... dzień w dzień w pracy po 10 h... ale za 2 tygodnie mam wzięte wolne bo miałam leciec do Polski ale i tak wolne wykorzystam, może pojadę do rodziców na tydzień -
tysiaa93 wrote:Na usg byłam we wtorek, teraz pójdę za jakieś 3 tygodnie
Ja idę jadę jutro, mam o 8-ej wizytę Moje towarzystwo umysliło sobie dziś spanie na działce pod namiotem:P Więc zostaję na noc sama z Fifuszką, juto rano muszę wstać skoro świt, zawieżć im piesa i grzać 60 km na wizytę do gina..a potem na weekend do rodziców. Powiedzieć Rodzicom??? Jak myślicie??? -
Iriss wrote:Ja planuję we wtorek i tak wcisnąć się na konsultację i obgadam temat z lekarzem . Też miałam wytrwać, ale kurde doktorka nie będzie te 3 tygodnie. Okaże się we wtorek co postanowię .
Tymczasem gotuje się u mnie rosołek, mniam mniam. A na obiadek będziemy mieli młode ziemniaczki, kotlety mielone (a dla mnie pulpety z parowaru) i surówę z marchewki i jabłka . Zupę sobie tak na później gotuję
tysiaa93 lubi tę wiadomość
-
tulipanna wrote:Tysia, było coś widać???
Ja idę jadę jutro, mam o 8-ej wizytę Moje towarzystwo umysliło sobie dziś spanie na działce pod namiotem:P Więc zostaję na noc sama z Fifuszką, juto rano muszę wstać skoro świt, zawieżć im piesa i grzać 60 km na wizytę do gina..a potem na weekend do rodziców. Powiedzieć Rodzicom??? Jak myślicie???
Mnie strasznie korci, żeby powiedzieć wszystkim ale się wstrzymuję Wie tylko moja przyjaciółka. Rodzicom powiem jak już będzie biło serduszko a reszcie około 12 tygodnia. Jeśli oczywiście dotrwam. Ale muszę dotrwać! -
No a u mnie wie mąż i siostra... I dzisiaj puściłam parę babci trochę żałuję, że jej powiedziałam tak szybko, bo może jeszcze coś nie pójść po mojej myśli... Ale mam nadzieję, że jednak będzie ok z resztą ona wie jak sprawa wygląda...
Po usg powiem rodzicom i najbliższym przyjaciołom a w pracy po wakacjach...tysiaa93 lubi tę wiadomość