Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa to zabielałam już od 6 mca - najpierw jogurtem później śmietaną. BYł przepis na alaantkowe na koperkową zabielaną po 6mcu O dziwo wtedy jej smakowało, a teraz jeśli do czegoś dodam koperku to fu i dowidzenia.
My znowu po 2h spacerku, na moje nieszczęście spotkałam teściową. Tak to cholera jedna nie pamięta o Polusi, od urodzin jej tu nie było. Stała ze znajomymi to mi oznajmiła, że jutro przychodzi, ja jej na to że jutro to kolega do małej przychodzi. Ale głupią minę zrobiła. No i oczywiście pytanie CZY CHODZI BO JUŹ MA ROK TO POWINNA. AH jak ja uwielbiam te stereotypy. -
Tusia jak założysz spor to powinien zwrócić Ci kasę, a towar i tak moxe jeszcze dojść.
Tez mamy basen jsk 2 dni był szał tak juz od jakiegoś czasu znow złożony, rozłożymy znow za miesiąc moze.
Mam taka sąsiadkę która urodziła w maju i do dzis jeździ w gondoli, ba! Zakrytej i budą i tą nakładka! Ona to musi miec cierpliwe dzieckoMoniaa lubi tę wiadomość
-
Ja ogorka kiszonego dalam Jagodzie jak miala 7mcy a zupy nadal zabielam jogurtem jakos chyba juz z przyzyczajenia. A i to zdrowiej:). Moja mufinami sie zajadala w urodziny:) ale ja robilam takie bez niczego,bo Julka grymasi na wszystkie owoce w ciescie,nawet sernik robie bez niczego.
U nas dzis koperkowa byla.. Wiecie co.. Mojej to do niczego nie trzeba namawiac,wszystko zjada.
-
Ja ogorka kiszonego dalam Jagodzie jak miala 7mcy a zupy nadal zabielam jogurtem jakos chyba juz z przyzyczajenia. A i to zdrowiej:). Moja mufinami sie zajadala w urodziny:) ale ja robilam takie bez niczego,bo Julka grymasi na wszystkie owoce w ciescie,nawet sernik robie bez niczego.
U nas dzis koperkowa byla.. Wiecie co.. Mojej to do niczego nie trzeba namawiac,wszystko zjada.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2017, 22:39
Lexi150, Bruśka, Tusiaa, Mamusia_synusia, tysiaa93, d84, Zosia_wop, dana222, Joanna_88 lubią tę wiadomość
-
Pechowy weekend za nami. W sobotę na 16 robiliśmy imprezę. Mikołaj miał katar i kaszel, strasznie płakał od 15 do 15.50, płakał i coś tam mówił po swojemu. Gorączki nie miał. Zdjęć brak bo tak upłakany, że szkoda mówić. W niedzielę pojechaliśmy z nim na opiekę nocno-świąteczną. Jakaś dziwna lekarka była- ręce jej się trzęsły jakby nie wypiła (może na coś chora była ale w pierwszym momencie to o alkoholu pomyślałam). Osłuchała go i powiedziała, że ok. Przepisała antybiotyk bo miał zielony katar i gorączkę w niedziele. Nie podałam mu go, jutro idę do mojej lekarki. W niedziele mieliśmy msze w kościele na roczek Mikołaja, u nas we wsi tak jest i jak go zapinałam w tym ośrodku to ząbek strzelił i tym oto sposobem moje dziecko nie posiada kurtki zimowej. Na mszy nie był ze względu na gorączkę, pech na całego.
-
Ojej co to za wygibasy
Mój jeszcze nie robi takich rzeczy narazie uczy sie chodzic. Wkleiła bym filmik ale nie wiem jak. no i nie chciała bys sie gdzies znowu rejestrowac
Na szczescie Kuba poki co tez nie jest wybrednym dzieckiem jesli chodzi o jedzenieKubuś
-
Jasiek ma ostatnio etapy że czego dotknie uderza głową. Uwielbia poduszki jest na podłodze i się na nią rzuca. Już sam zrobi parę kroków rekord 12. Ale coś się zacial i robi się jak z gumy i nie chce wstawać zapomni się wstanie i przejdzie. buty musimy iść kupić ale widziałam na starówce buty dla malucha weszłam na stronę ale to tylko addidas nike a wolałabym coś z solidniejsza podeszwa jak się nazywał ten wasz sklep. Widziałam gdzieś te kapcie befado i olsnijcie mbie dobre czy złe? Bo coś muszę do żłobka kupić.
-
A no i nam się Czaja chyba kolejne żeby bo ma znów akcje że je a później znów wybrzydza. Mimo że ma 4 żeby to nie idzie mu najlepiej bo parowka go odrzuca, chleb bułka to samo, mamy jajek nie jest bo ciągle jakąś wysypka i nie wiem czy to jajka czy mixa baby do mycia. Strachu się najadlam jak byłam z nim sama obieralam mu jabłko do starcia a że podkladal mi rękę to odkrilam kawał dałam mu tak ugryzł i się zakrztusil w momencie cały siny był poderwalam go za nogę potrzasnelam i wypadło ale stwierdziłam że jak nie jest gotów nie będę dawać ciastka Petit buerre gryzie biszkopty gryzie ale inne rzeczy albo nie chce albo jak w przypadku jajka i nabiału mamy nie dawać.
-
Dzięki dziewczyny za komplementy dla nas :* mam nadzieję, że bardzo nie poczułyście się rozczarowane, że nie jestem brunetką ale mam odrosty, więc mózg się broni hahahaha
A co do wagi, to jak będę miała chwilę to pokażę Wam jaka była moja i płaczę za nią
Któraś pytała o buciki, więc są to zwykłe, sztywne sandałki. Bo inaczej Księciunio chodzi jak baletnica na paluszkach i krzywi lewą stópkę. A w bucikach ok, no i mają gumową podeszwę, więc super bo zero ślizgania.
Biedronko już pisałam, że rowerek hiszpański Injusa
Co do chorowania na roczek, to też miałam ciarki na samą myśl, że moźe coś nas dopaść w ostatniej chwili, więc zero odwiedzin przez 2 tygodnie wcześniej i skrócone spacery do 30-40 min. No i udało się -
Roberta przykro, ze wszystko na raz Wam sie na głowę zwaliło
Brusia masakra z tym jabłkiem, bym na zawał padła.
O butach posalysmy wtedy o mrugała, emel, primigi...
Monia tej sąsiadki bym o to niepodejrzewala, ale nigdy w zasadzie nie słyszałam płaczu ani kwękania dobiegającego z wozka. Przeciez ten mały musi niec juz 8/9mcy...Florka jak miała 5 to juz buda musiała byc w dole zeby widziała niebo pewnie zależy jej na ciepłym wychowie, bo mi sie latem chwaliła ze pierwsza córkę woziła w gondoli 8mcyWiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2017, 21:38
-
Oooo matko Brusia co za przeżycie, nie chciałabym sie w takiej sytuacji znaleźć, ale ja juz by tak było to mam nadzieje ze bede wiedziała jak sie zachować. Moj raz sie zakrztusił, w sumie nie wiem czym, oddechu biedak nie umiał złapać, na szcźescie zachowałam zimna krew i wiedziałam co robić, ale on wtedy był jeszcze malutki
Roberta współczucia, za to moze zróbcie sesje u fotografa, takiego wystrojonego jak na urodziny
Moj takich wygibasów nie robi, ale za to 3 letni bratanek 2 dni temu mi cos w stym stylu pokazywał i oczywiście kazał mi robić, nie było szans, dał zalecie - ćwiczyć, żartowniś mały
-
O Dżizaz! Bruśka! Ale stres musiałaś mieć. Ja to w ogóle mega się boję zakrztuszeń. Nie wiem czemu, dzięki Bogu nie miałam nigdy żadnej nerwowej sytuacji z sobą w roli głównej, ale jak czasem widzę dorosłemu jak ktoś się zakrztusi jakimś jedzeniem to się czuję jakbym zaraz miała zemdleć... Brrr nie mogę nawet o tym myśleć
Biedroneczka, Ty masz ten basen z piłka z Zuzu-la? Czy Soifijka jest z niego zadowolona? Chciałam Małemu kupić coś takiego, ale z tego co tutaj czytam na forum to raczej średnio Wasze dzieciaki tym zainteresowane.