Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Mamusia_synusia wrote:Agnesu a to nie są takie zwykłe drobniutkie jak czasami pojawiają się i po kilku godzinach znikają?
Owszem są drobne, ale zniknąć nie chcą, ma je w sumie od piątku no i widzę, że ją to swędzi. Wczoraj w piaskownicy wysypała na siebie piasek, oczywiście do pieluszki też się dostało. Wróciłyśmy do domu i okazało się, że ma tam błoto ... z kupą no to dzisiaj już lekarz był. To nic wielkiego, prawdopodobnie po antybiotyku. Mamy maść robiona na zamówienie a i przy okazji osłuchana, bo ma kaszele, ale wszystko w porządkuMamusia_synusia lubi tę wiadomość
Aniołek 24.11. 2014. Pamiętam...
-
Cześć dziewczyny zajrzałam tu na chwilę po jedną poradę. Macie troszkę starsze dzieci niż moje a niektóre z Was jeszcze większe doświadczenie wiec pytam:
jak zachowywać sie wobec rocznego dziecka które robi megaawanture gdy czegoś nie dostanie?
Dzisiaj na placu zabaw byl placz a raczej krzyk przez 15 minut i przestała dopiero jak doszłam do domu, bo nie pozwoliłam się jej bawić w jednym miejscu. Kiedy czegos jej zabraniam to reaguje tak, ze tylko to się liczy i nic nie odwróci jej uwagi, zaczyna ciągać mnie za włosy gdy wezmę ja na ręce.
Ogólnie jest wesolkiem i uroczym dzieckiem ale dzisiaj jak sie polozyla na brzuchu i kopala nozkami to myślałam ze padnę... jak na filmach. Gdy zobaczyła ze sie smieje to wtedy byl dopiero wrzask i wielkie lzy.
No i teraz może jakieś rady, takie konkretne. Wiem, ze mam być konsekwentna ale co sie pod tym kryje? Moze macie sposoby? chytre sposobiki?
-
Kocia, trochę pozamiatałaś sobie taką reakcją. Jak dziecko zobaczy śmiech (czyli akceptację) to kaplica. Każde ma taką fazę i raczej trzeba tłumaczyć i dużo rozmawiać. Ja czasami mówię, że piesek czeka w domku, albo coś innego zakręcę i się udaje bez większych problemów. Czasami poprostu wsadzam na rowerek albo do wózka, dostaje picie do rączki, oczywiście rytuałem jest robienie papa do wszystkich dzieci, dorosłych, huśtawek itd. i jedziemy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2017, 17:24
-
Kocia ja ze swej strony powiem ze nie ma sposobu. Dziecko uczy sie ogarniać swoje emocje i to po prostu taki etap. Nasz tez próbuje wymuszac krzykiem płaczem i lzami. Ale jestem konsekwentna. Staram sie nie krzyczeć tylko na spokojnie tłumaczyć choc czasem nerwy puszczają Widze ze krzywdamu sie nie dzieje. A jak juz rozryczy sie na dobre to próbuje go uspokoić utuleniem apbo buziakiem.
Kocia lubi tę wiadomość
-
I ja tutaj jestem
Agulineczko przesyłam moc pozytywnej energii i - tak jak ktoras z dziewczyn napisala - jeszcze bedzie druga dzidzia!
Moje niemałe już Bobo juz od 1,5 mca chodzi do żłobka. Przez miesiąc były to trudne rozstania bo przeraźliwie płakał gdy tylko wchodziliśmy do żłobkowej szatni. Przez pierwsze dni gdy go odbierałam był taki cały rozedrgany i jakby zestresowany.. płakał też po przyjściu do domu i cały czas domagał się noszenia na rękach. Ale było coraz lepiej i teraz od kilku dni już nie płacze przy oddawaniu, a nawet się uśmiecha do pań
Ogólnie jestem zadowolona. Dzięki żłobkowi moje dziecko po trzech dniach nauczyło sie zasypiać w łóżeczku! (Oczywiście gdy jest chore to wraca do starych przyzwyczajeń). Poza tym więcej pije wody. Bierze bidon i chodzi z nim po mieszkaniu pociagajac sobie.. (pewnie podpatrzył u innych dzieci). Wzesniej b.malo pil. Oprocz tego menu mają tam urozmaicone i je różnorodniejsze posiłki niż ja w domu serwuje.
I chyba jedyny minus to te przeklęte choró ska! Ciągle łapie jakieś infekcje. No ale widzę że i u innych dzieciaczków to norma.
No ale muszę przyznać że dzięki chorobie przestał ssać cycusia w nocy! Był taki słaby i bez apetytu że nie chciał, a jak już chciał to miał katar i zatkany noc i ciężko było mu ssać.
A jak wygląda u Was sprawa nocnika? Czy już na poważnie poszedł w ruch?
-
hej Steffka Jagoda uwielbia chodzić do żłobka. Dzisiaj rano pokazywała "ciocia tam" i jak ją oddaję to nawet nie spojrzy się na mnie... Jak ja Ci zazdroszczę, że mały już nie chce cycka. U mnie w czasie choroby to tylko pierś była, aż mnie wszystko bolało jak na początku karmienia i nadal chce, w nocy to musi być na bank. Jak ją kładę spać to nie da sę odłożyć bez cycusia. A w żłobku usypia bez problemu... Musi mój Ł ją zacząć kłaść spać, bo inaczej nigdy się nie uwolnię....
Jagoda w żłobku jest nocnikowana i teraz tez zaczęłam w domu, ale na razie nie ma wyników
Aniołek 24.11. 2014. Pamiętam...
-
nick nieaktualny
-
Agnesu moja Florka tez była teraz chora i z cycem było podobnie. Tzn juz prawie nie Piła tylko raz w nocy, tak traz jak była chora to domagała sie cały czas, az mnie sutki bolały i od nowa nauka zasypiania bez na wieczór. Moja zasypia bez problemu zdarza sie, ze siedzi z panią i nagle patrzą a ona spi na siedząco w domu tez sie tsk zdarzyło zasnąć w krzesełku do karmienia albo ostatnio rozmawiałam przez tel ona osłuchała piosenek i nagle patrzę i zasnęła w tym hałasie.
Za to nocnika sie boi, nie usiądzie z gołą pupą ja bym próbowała, ale wczesnie wychodze gdy jesCze spi, a mąż pozniej tez sie spieszy do pracy i tak nue ma kiedy sie za to wziąć -
U nas dziś mały sukces, po spacerze siedziała na nocniczku i muzyczka w nim zagrała, bo zrobiła siku! ale widać że zna nocniczek ze żłobka, bo od razu mówiła "aaa" i bez problemu na nim siedzi
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2017, 21:29
Aniołek 24.11. 2014. Pamiętam...
-
Agnesu gratuluję sukcesu i obyś częściej słyszała tę muzyczkę
Współczuję tego cycuchowania. Wlaśnie.. może tata niech ją kładzie spać.
No to mnie trochę pocieszyłyście bo ja po kilku nieudanych próbach olałam nocnik.
Ale teraz widzę, że może pora znowu zacząć bo czasem jak robi siku to mówi siii, a czasem mówi eee i pookazuje na pampersa gdy zrobi kupę. Jest juz więc coraz bardziej świadomy, że coś tam do pieluchy produkuje -
Weszłam i przypadkowo polubilam Tusiowy komentarz więc już muszę coś napisać haha Gabrysia nie chce siedzieć na nocniczku ale z czasem załapie, najwyżej do trzeciego roku będzie śmigać w pamperach a karmić będziemy się do szóstego, i to i to idzie jak po grudzie
Tusiaa lubi tę wiadomość