Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny , przeczytałam właśnie na innym takim naszym wątku jeszcze z OF o Tomani.. wpadłam zobaczyć tu czy coś więcej napisała , nie mogę sobie poradzić teraz... to jest coś okropnego

Nie bójcie się , nie denerwujcie i nie stresujcie na zapas! Wiadomo , że takie wiadomości odrazu zasiewaja niepokój ale u nas wszystko będzie dobrze i koniec! Widziałyscie maleństwa , serduszka biły i wszystko było dobrze więc nadal tak jest!!!
Trzymajcie się :-* -
nick nieaktualnyTomania - bardzo mi przykro. Walcz dalej. Ale zrób teraz wszystkie badania jakie możesz. Jeszcze będzie słońce.
Ja wczoraj przespałam większość dnia. Ale też i sporo jadłam. Szybko się położyłam spać i całą noc smacznie spałam. Przeżyłam już poranną toaletę. Załatwiam się co rano i zawsze niepokoję się co ze mnie wyleci. Dziś niestety krople krwi - wygląda na to, że muszę mieć jeszcze w środku krew.
Chyba troszkę odpuszcza mi już brzuch. Wczoraj z rana bolał bardzo. A po południu nie wzięłam już moich dawek nospy. Z rana też póki co nie wzięłam.
Dobrego dnia! Trzymajcie się dzielnie. ja mam wizytę na równy tydzień ;-( Szmat czasu. Ale kruszynę widziałam 5 dni temu. -
Tomania kochana przytulam cie i bardzo mi przykro.. Jejkus jakie to wszystko jest niesprawiedliwe, my się staramy dbamy o siebie i są problemy a taka patologia chleje ćpa jakieś gówna i jest ok
Aż się nóż w kieszeni otwiera na takich ludzi wrrrr
Ja też za tydzień wizytę mam i zaczynam się denerwować bo od ponad 3 tygodni Bobo nie widziałam.... -
Tomania strasznie mi przykro

Wy piszecie, że wizyty za tydzień, dwa a ja mam najbliższą za 4 tygodnie
to będzie 5,5 tygodnia od ostatniej. Strasznie jeszcze długo tego czekania 
Jeśli chodzi o samopoczucie to czuje ulgę, że w pracy już wiedzą. Niestety mi mdłości wróciły że zdwojoną siłą, miałam jakiś tydzień przerwy ale od soboty znowu. Rano wybieram się jak mucha w smole, wmuszam w siebie śniadanie przed pracą, bo jak mam pusty żołądek to jeszcze gorzej
wczoraj wróciłam z pracy i resztę dnia przeleżałam. Moja produktywność = 0. Teraz już jadę DP pracy i zastanawiam się jak wytrwać do 15:30.
Powodzenia dziś
-
To jest to czego niestety obawiałam się u siebie...
W tym momencie wszystkie powinnyśmy mieszkać w jednym mieście, przyszłybyście do mnie, ja mam detektor...
Dziewczynki, zaraz wychodzę na wizytę do fastlege i będę coś kombinować ze zwolnieniem... nie wiem czy dostanę ale mam nadzieję...
-
Kurcze, złe wiadomości od rana... Przykro mi Tomania, trzymaj się mocno.
Ja jeszcze w ogóle badań nie robiłam, oprócz zwykłych sikanych testów ciążowych. I pierwsze jakie będę miała to usg w 12 tygodniu...Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 lipca 2015, 08:10
-
nick nieaktualny
-
Tomania tak strasznie mi przykro

Witaj Malvinka
ja też mieszkam w UK. Jest tu jeszcze Skierka, ale narazie mało aktywna - czeka aż Dzieci skończą szkołę i wtedy do nas wróci.
Dziewczyny mnie też taki cholerny niepokój ogarnia
powiedzieliśmy juž wszystkim najbliższym znajomym a do usg jeszcze cały tydzień
myślałam, że jak serducho już jest, to już będzie dobrze
mam nadzieję, że już żadna z nas nie straci maleństwa...
[link=https://www.suwaczki.com/]
[/link] -
Tomania nie widziała serduszka. To była jej jakby pierwsza wizyta sprawdzająca ehhh

Oby nasze maleństwa były bardzo silne i przetrwały te 9 miesięcy... Ale Pianistka zazdroszczę tobie tego detektora tętna teraz.. Szkoda ze bliżej nie mieszkasz to bym wpadła na kawkę i sprawdzenie hihihihi -
kurcze ale złe wiadomości

przykto mi strasznie, że kogoś to spotyka
teraz też się sama wystraszyłam, a byłam taka zadowolona, że wszystko ok. Mam pytanie do Was, miałam USG w 5 tyg, potem na początku 8, a teraz mam mieć dopiero genetyczne w połowie sierpnia, czy to nie za mało? Mama mi tłumaczy, że skoro wszystko jest ok to bez sensu żeby mi ciągle robili USG, ale teraz mam stresa, że to jeszcze tyle czasu, a zmniejszyły mi się poranne mdłości. Zostały tylko zaparcia i przetłuszczające się włosy, doszedł wilczy głód. wizytę mam 8 sierpnia, ale nie wiem, czy będzie USG, bo zawsze chodzę osobno. Oszaleję zaraz.
-
nick nieaktualnynatalica06 wrote:kurcze ale złe wiadomości

przykto mi strasznie, że kogoś to spotyka
teraz też się sama wystraszyłam, a byłam taka zadowolona, że wszystko ok. Mam pytanie do Was, miałam USG w 5 tyg, potem na początku 8, a teraz mam mieć dopiero genetyczne w połowie sierpnia, czy to nie za mało? Mama mi tłumaczy, że skoro wszystko jest ok to bez sensu żeby mi ciągle robili USG, ale teraz mam stresa, że to jeszcze tyle czasu, a zmniejszyły mi się poranne mdłości. Zostały tylko zaparcia i przetłuszczające się włosy, doszedł wilczy głód. wizytę mam 8 sierpnia, ale nie wiem, czy będzie USG, bo zawsze chodzę osobno. Oszaleję zaraz.
Zasada jest taka aby chodzić na wizytę raz w miesiącu + plus w przypadku gdy coś się dzieje: na początku krwawienia, później brak ruchów płodu.
Ja chodzę częściej. Bo jedną ciążę straciłam. I mam wszystkie niepokojące rzeczy: plamienia, czasem krwawienia, bóle...
Ale standard to raz na miesiąc. Bądź cierpliwa. -
Hej
Ja jeszcze leżę, ale trzeba się zbierać, bo na 12 do pracy. Nawet się cieszę, że pracuję dziś do wieczora, szybciej zleci, a jutro już wizyta
Pianistka powodzenia, obyś załatwiła wszystko, co potrzebujesz!
Natalica wizyta raz w miesiącu jest jak najbardziej ok
ja teraz mam nawet po 5 tygodniach.
Ktoś dziś wizytuje? Jeśli tak to udanych wizyt! -
Dziewczyny, ale też nie możecie wpadać w panikę! Niestety, takie rzeczy się zdarzają, wiadomo, że jest to bardzo przykre. Ale z drugiej strony nie mamy na to wpływu. I nawet jak będziecie codziennie usg robić to niewiele to zmieni. Niestety musimy się pogodzić z myślą, że nie na wszystko mamy wpływ, nie wszystko możemy przewidzieć i nie wszystkiemu zapobiec. Nie mowię, żeby się nie martwić czy nie przejmowac. Mówię tylko, żeby nie wpadać w panikę, a spróbować podejść do sprawy z większym spokojem. Jesteście pod opieką lekarzy, dbacie o siebie - resztę musimy zostawić losowi. Pamiętajcie - mimo wszystko statystyka jest po naszej stronie.
Zresztą - tutaj usg robi się dopiero w 12 tygodniu (jeśli nic się nie dzieje). I owszem, chciałabym zobaczyć malucha wcześniej, ale wiem też, że nie ma się co nakręcac. A jak czytam czasem Wasze posty - za mały/za duży/za mało urósł/za dużo urósł - to dochodzę do wniosku, że rzeczywiście takie wcześne usg to jeszcze nic prócz nerwów nie wnosi. Bo jeśli mamy - tfu tfu! - ciążę stracić to i tak ani tego nie przewidzimy ani nie zapobiegniemy. Tylko tyle, ze będziemy o tym szybciej wiedzieć. A jeśli ma być ok, a u większości z nas będzie ok!, to tylko nerwy niepotrzebne.
Kochane, wiadomo, że współczujemy, że martwimy się o nasze brzuszki. Ale teraz niestety czas już wstać, zjeść śniadanie, wypić kawę i uśmiechnąć się do nowego dnia z optymizmem. Bo jeszcze dużo stresów nas czeka - jest on wpisany w macierzyństwo. Nie tylko w ciąży, ale, a może przede wszystkim, gdy dzieci są już na świecie. Ale trzeba się nauczyć z nim żyć, żebyśmy całkiem nie zwariowały. dla dobra naszego i naszych rodzin.
Miłego dnia!
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH



















