Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Cynamonowa to tylko pozazdrościć, że tak trafiłaś
Ja poszłam do lekarza w przychodni, z której ogólnie byłam bardo zadowolona - lekarz internista przyjmował mnie zawsze praktycznie od ręki, nigdy nie spotkałam się z tym, żeby mnie olał, nie wysłuchała albo coś takiego. Po prostu myślałam, że to jest standard tej przychodni, ale jak widać się pomyliłam.
Moja ginekolog bierze 100 zł za wizytę, badania będzie mi teściowa robiła bo pracuje w laboratorium. Tylko USG będę musiała robić dodatkowo,no ale cóż... przynajmniej po tamtych wizytach byłam spokojna a po tej, mimo że wszystko ok chciało mi się po prostu płakać. -
A.W. wrote:Cynamonowa to tylko pozazdrościć, że tak trafiłaś
Ja poszłam do lekarza w przychodni, z której ogólnie byłam bardo zadowolona - lekarz internista przyjmował mnie zawsze praktycznie od ręki, nigdy nie spotkałam się z tym, żeby mnie olał, nie wysłuchała albo coś takiego. Po prostu myślałam, że to jest standard tej przychodni, ale jak widać się pomyliłam.
Moja ginekolog bierze 100 zł za wizytę, badania będzie mi teściowa robiła bo pracuje w laboratorium. Tylko USG będę musiała robić dodatkowo,no ale cóż... przynajmniej po tamtych wizytach byłam spokojna a po tej, mimo że wszystko ok chciało mi się po prostu płakać.
Moja przyjaciółka tak miała, że po każdej wizycie na NFZ wychodziła w masakrycznie złym nastroju. Ale chodziła tam tylko po skierowania na badania, bo resztę prowadziła prywatnie. U mnie wcześniejszy lekarz na moje stwierdzenie, że planuję ciążę i chciałam się przebadać przed, zleciła mi TSH i na moją wyraźną prośbę i naleganie toksoplazmozę, na pytanie o cytomegalię stwierdziła, że togo zlecać nie będzie bo i tak tego się nie da leczyć
To był ten moment w którym zaczęłam szukać innego lekarza, bo wiedziałam, ze u kogoś takiego nie chcę ciąży prowadzić.
-
Ale on nie ma takiego prawa... jest wściekły bo 3 pracowników najlepszych jest niedysponowanych... Ja w ciąży, jeden koleś ma chory kręgosłup a inna laska coś z nogą... I 3 osoby nie mogą nic dźwigać, podnosić itd... I on mi tłumaczy że przez to musi zatrudnić kogoś jeszcze bo nie ma kto pracować, a że ja w ciąży to mu się nie przydam bo mogę tylko połowę obowiązków wykonywać... a że jestem najmłodsza stażem w pracy to stwierdził że mnie wywali...
Jeśli da mi wypowiedzenie to pójdę z tym do inspekcji pracy bo nie ma prawa zwolnić mnie ze względu na ciąże jeśli nie ma innych powodów...
A już miałam piękny plan, że złożę wypowiedzenie w hotelu bo w sklepie będę miała dużo zmian... i co, nici z tego... Nawet jeśli mnie nie wywali to zabierze wszystkie zmiany... A ja będę musiała potulnie wrócić do hotelu i przemęczyć się ze 3 miesiące... Ale mam plan... skoro szefowa ma w dupie moją ciąże, to powiem wszystkim koleżankom i kolegom to chociaż oni może zrozumieją... -
Cynamonowa wrote:Ja chodzę na NFZ, co prawda na razie jedną wizytę ciążową miałam, ale było ok. Dostałam jedno zdjęcie do domu jak poprosiłam, choć teoretycznie nie powinni dawać. Pani doktor wysłuchała i odpowiedziała cierpliwie na wszystkie moje pytania, a trochę ich miałam. Nie mam co prawda z nią kontaktu telefonicznego jak wiele z Was ze swoimi, ale ona codziennie przyjmuje w któreś z całkiem niedalekich ode mnie przychodni i powiedziała, że jak by się cokolwiek działo to mogę przyjść bez umówionej wizyty do którejkolwiek + ewentualnie do szpitala w którym ona pracuje.
Wcześniej byłam u niej raz przed ciążą, zrobiła mi bardzo dokładne USG i opisała wszystko dokładnie (tak, ma USG w gabinecie i korzysta z niego podczas wizyt). Więc na razie mam z nią związane pozytywne wrażenia.
Tylko, że ja naczytałam się sporo o lekarzach którzy przyjmują w moich okolicach już w zeszłym roku (jak tylko się u nas pomysł na plany starania się o dziecko pojawił), właśnie po to aby znaleźć blisko domu kogoś sensownego na ciążę i ogólnie na przyszłość potem.
Ja rownież chodzę na NFZ, ale dzisiejsza dyskusja dziewczyn znowu mnie zdenerwowała, miałam do tej pory 2 wizyty, zawsze badanie ginekologiczne i zawsze badanie usg, ale usg trwało, tyle ze miałam wrażenie ze dłużej sie do badania rozbierałam niż trwało badanie
. . Dostałam zdjęcie bez pytania, podany wymiar babla i ze serducho bije. Ale Dopiero na 2 wizycie ( 7t4dz) pani zapytała czy zleciła jakieś badania, powiedziałam, ze nie wiec zleciła morfologię, mocz, glukozę, grupę krwi. Tyle wizyty, całe 15 min. Tylko co z reszta badań, a trochę ich jest w 1 trymestrze? Następna wizytę mam dopiero 03.08 i to będzie 11t4dz. Denerwuje mnie to wszystko. Gdyby nie fakt ze zostałam zapisana na badania prenatalne to zmieniłabym lekarza, a tak zastanawiam sie nad prywatnym lekarzem, dodatkowo. Bo najgorsze jest nie mieć zaufania do lekarza do którego sie chodzi...
.
Mój B twierdzi, ze powinnam poczekać do sierpniowej wizyty przed zmiana lekarza, ale ja sie stresuje, zwłaszcza ostatnia historia Tomanii dobiła mnie..Taru
https://www.maluchy.pl/ci-71245.png -
A ja Wam powiem, że zastanawiam się czy nie iść dziś na ostry dyżur bo do lekarza nie mam szans się dostać. Wyszły mi te bakterie w moczu i w sumie czuję od kilku dni, że coś się dzieje, ale teraz tak jakby prawa nerka zaczęła mnie pobolewać... tylko nie wiem czy na ostrym dyżurze coś mi na to poradzą...
-
Taru zawsze możesz prowadzić tutaj dalej ciążę a np USG zrobić prywatnie. Bo jeżeli lekarka daje Ci skierowania na wszystkie badania i bada Cię solidnie to może nie warto zmieniać. Albo możesz na próbę spróbować iść gdzie indziej a później zdecydujesz
-
ja chodzę prywatnie do gina place 120zl za wizyte ale w cenie jest juz USG,
uwazam ze skoro stac jest nas na dziecko to i stac jest nas na wizyty u gina,
badania z krwi tez robie prywatnie,
do osob bogatych nie naleze, naleze do klasy sredniej jak wiekszosc, zyje na kredytach,
czasami sie zdaza ze wejde na limit na koncie, ale daje rade ze wszystkim -
A.W. wrote:A ja Wam powiem, że zastanawiam się czy nie iść dziś na ostry dyżur bo do lekarza nie mam szans się dostać. Wyszły mi te bakterie w moczu i w sumie czuję od kilku dni, że coś się dzieje, ale teraz tak jakby prawa nerka zaczęła mnie pobolewać... tylko nie wiem czy na ostrym dyżurze coś mi na to poradzą...
Gdy wyszły mi bakterie w moczu, zadzwoniłam do ginekologa u którego nic więcej poza coroczna cytologia nie robiłam i powiedziałam o sytuacji. Powiedział, ze jeśli mnie za mocno nie boli, nie mam jakichś silnych objawów to zeby przeczekać, a jeśli jest zle iść do rodzinnego lub na ostry dyżur i poprosić o przypisanie antybiotyku bezpiecznego w. 1 trymestrze. Moja ginekolog prowadząca powiedziała ze w 1 trym nie przypisuje na bakterie w moczu żadnych antybiotyków, leków. Kazała brać żurawinę. Ja przeczekalam, z dusza na ramieniu, piłam dużo wody, soku z żurawiny i bardzo często podmywalam sie stosując preparaty do higieny intymnej. po tygodniu zrobiłam mocz, ilośc bakterii sie zmniejszyła, po 2 tyg było w normie.
A.W. lubi tę wiadomość
Taru
https://www.maluchy.pl/ci-71245.png -
A.W. wrote:A ja Wam powiem, że zastanawiam się czy nie iść dziś na ostry dyżur bo do lekarza nie mam szans się dostać. Wyszły mi te bakterie w moczu i w sumie czuję od kilku dni, że coś się dzieje, ale teraz tak jakby prawa nerka zaczęła mnie pobolewać... tylko nie wiem czy na ostrym dyżurze coś mi na to poradzą...
mozesz pojsc rowniez do internisty z badaniami,
na pewno zurawina jest bezpieczna,
jak cie mocno boli to jedz na izbe przyjec
A.W. lubi tę wiadomość
-
A.W. wrote:Taru zawsze możesz prowadzić tutaj dalej ciążę a np USG zrobić prywatnie. Bo jeżeli lekarka daje Ci skierowania na wszystkie badania i bada Cię solidnie to może nie warto zmieniać. Albo możesz na próbę spróbować iść gdzie indziej a później zdecydujesz

O tym myśle.
Pati, Jasne ze jeśli decydujemy sie na dziecko to koszty beda i to nie małe. Bardziej chodzi mi o to, ze jesli ktoś jest w 1 ciazy, nic nie wie, nie ma porównania jak taka opieka lekarza prowadzącego ma wyglądać. To jest niepotrzebny stres, szkoda ze człowiek musi sie nabiegać miedzy lekarzami czy to prywatnymi czy na NFZ zeby zrozumieć co podczas takiej wizyty powinno byc standardem a co jest zwykłym olewaniem.Taru
https://www.maluchy.pl/ci-71245.png -
Pianistka wszędzie się trafi szef pajac. Ale ogólnie rzecz biorąc żadna z moich koleżanek nie bała się, że zostanie źle potraktowana przez szefostwo czy zwolniona z racji bycia w ciąży - obym nie była pierwsza hehe
leci mi w tej samej pracy już 8 rok więc nie powinno być źle...
[link=https://www.suwaczki.com/]
[/link] -
pati87 wrote:ja chodzę prywatnie do gina place 120zl za wizyte ale w cenie jest juz USG,
uwazam ze skoro stac jest nas na dziecko to i stac jest nas na wizyty u gina,
badania z krwi tez robie prywatnie,
do osob bogatych nie naleze, naleze do klasy sredniej jak wiekszosc, zyje na kredytach,
czasami sie zdaza ze wejde na limit na koncie, ale daje rade ze wszystkim
Tu chodzi o pewne zasady, potrącane mam z pensji kupę kasy, więc jako ubezpieczona powinnam móc zrobić chociaż obowiązkowe badania na NFZ, a nie żeby ktoś mi łaskę robił. Oczywiście olałam gościa i zapłaciłam za badania, tylko dlaczego taka patologia jest praktykowana...chodzę na wszystkie wizyty prywatnie i jak raz chciałam coś przyoszczędzić to jakiś palant swoje kompleksy uzewnętrzniał
Taru lubi tę wiadomość
Z GŁOWĄ O SUPLEMENTACH
















