Lutówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
chodzi o to, że moja babcia jest mi cholernie bliska... bardzo mnie wspiera, rozmawiamy prawie codziennie, wychowywała mnie gdy rodzice byli pochłonięci karierą... ale jest już starszą osobą, w dodatku chorą i nigdy nie wiadomo jak długo jeszcze będzie z nami... niestety boi się samolotów i co prawda obiecała mi, że jeśli zdążę urodzić jej prawnuka przed jej śmiercią to przyleci do Norwegii ale chciałabym jeszcze w tym roku ich odwiedzić...
Co do prowadzenia ciąży system nie jest zły, ale dla kobiet po stracie to straszna sytuacja bo nie mogą liczyć na częste badania czy konsultacje... oczywiscie w razie plamień czy bólu, zajmą się ciężarną, ale dla nich dopóki nie krwawisz to jest ok... nawet jesli kobieta drży ze strachu... Dlatego będę musiała chodzić też prywatnie... niestety ginekolog prywatnie nie ma powiązań ze szpitalem i to raczej takie "dodatkowe konsultacje". Także będę musiała chodzić i tu i tu... do położnej by mieć porządek w papierach i do prywatnej kliniki żeby mieć porządek w głowie - czyt. spokójzosiaaa, tysiaa93 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyO matko, już luty! Szał , Gratulacje dla wszystkich lutowych mamusiek.
Btw- wcześniej smignął mi gdzieś wątek bety- ja 11dpo miałam wynik...7. A teraz ta siódemka ma już 9,5 miesiąca , wiec jeśli chodzi o bete to nie ma się co stresować bo nie wiadomo kiedy dzidź się zagnieździł.
Powodzenia! /Mamuśka sierpień 2014 /Monkey, tysiaa93 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny, przyjmiecie mnie do siebie? mam już 4,5 letniego synka a teraz po prawie 2 latach starań udało mi się ponownie zajść w ciążę.
Za mną rok leczenia, ale oczekiwany efekt przyniosła dopiero metformina, dieta i ćwiczenia, bo okazało się, że mam insulinooporność.
Monkey, tysiaa93 lubią tę wiadomość
Synek 12.09.2010 - mój kochany urwisek
Maluszek 12 tc [*] 23.07.2015
-
Monkey, super, czekamy na wyniki!
Ja dzisiaj mam wolne więc sobie pospałam
W nocy bolał mnie jajnik ale jak się obudziłam to jest ok...
Dzwoniłam też do szwagierki, która urodziła 2 tygodnie temu, akurat jedzie do swojego gina dzisiaj i ma spróbować wziąć dla mnie luteine... oby się udało...
Lies, witamy, witamy
Fajnie, że jest nas co raz więcejtysiaa93 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
A i zapomniałam wam powiedzieć... Miałam straszny koszmar... Obudziłam się z płaczem...
Śniło mi się, że byłam na początku ciąży i trafiłam do szpitala z bólem brzucha, podczas robienia USG wpadł mój mąż z krzykiem (i kochanką u boku!) że go zdradzam, co było nie prawdą...
Wybiegłam z USG i próbowałam go zastrzelić, wtedy on wbił mi nóż w brzuch przez co straciłam maleństwo... a na drugi dzień dostałam MMS ze szpitala z wynikiem USG i słyszałam jak maleństwu bije serduszko...
To był tak okropny sen, nie mogłam się obudzić, czułam się jakby trwał wieki...
Chyba za bardzo boję się tego, że ciąża się nie utrzyma...