Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dokładnie nie ma takiej pewności nigdy dlatego tak jak z livia się cieszyłam każdym szczegółam tak teraz nie potrafię. Bardzo chcę moje bliźniaczki z powrotem. To była dziewczynka i chłopiec. Tydzień temu mieliśmy wyniki z porodu i okazało się że byli zdrowi, bez wad genetycznych. Po prostu "bad luck" jak to doktor stwierdziła.
Ale my tutaj nie możemy myśleć negatywnie i do lutego wszystkie musimy dotrwać! Musi być dobrze kochane. Szalejcie z zakupami ile wlezie. Ja po prostu mam swoje powody do ograniczeń -
Czarnaa94 wrote:Nelus a możesz powiedzieć co się stało? Oczywiście jeśli nie chcesz, to nie odpowiadaj. Nie potrafię wyobrazić sobie takiej tragedii. Właśnie tego boję się najbardziej, że coś się stanie już w bardziej zaawansowanej ciąży albo wcale przy porodzie. Nie przeżyłabym tego! Może to głupie ale jak coś ma się stać to wolę żeby się stało teraz...
Kochana już o tym mówię bez problemu. Niestety popelnilismy błąd i od początku chwalilismy się że będą bliźniaki, nawet nieznajomym. Długo czasu zajęło mi tłumaczenie każdemu z osobna co się stało... nic przyjemnego
A więc po świętach Bożego Narodzenia zaczęłam lekko krwawic i stawiał mi się brzuch. Pojechaliśmy na IP i zrobili usg. Okazało się że wszystko dobrze maluszek ma się świetnie choc drugi już nie żył. Miałam się oszczędzać. Koleżanka wprowadziła się do naszego domu żeby pomagać przy małej Livuni. Nosiła ja kapala gotowala itp ja dużo lezalam. Ale coraz silniej krwawilam i coraz mocniej bolało. Jeździłam często do lekarzy na usg ciągle mówili że wszystko ok i żeby nie panikowac. W 19 tyg trafiłam do szpitala bo zemdlałam w toalecie w nocy przez duża stratę krwi. Miałam kilka transfuzji. Powiedziano mi że powinnam podjąć decyzję o przrwaniu ciąży bo inaczej mogę nawet umzeć. Czułam już ruchy maluszka i powiedziałam im żeby dali mi spokój bo nie zabije mojego dziecka i mają nas ratować.oczywiście rodzina prosiła bo bala się że zostawię jedno dziecko. No ale decyzja zapadła i chciałam kontynuować ciążę a oni przetlaczali mi krew która travilam każdej nocy z ogromnymi skrzepami. We wtorek mieli mnie transportowac do innego szpitala helikopterem lecz w piątek szyjka zaczęła się otwierać i już nic nie dałoby się zrobić. Pożegnaliśmy maleńkiego synka który żył kilka sekund. Był taki sliczny ehh ale myślę że teraz do nas wrócił silniejszy i zabrał że sobą siostrzyczkeWiadomość wyedytowana przez autora: 19 czerwca 2016, 11:24
-
nick nieaktualnyMalwa30 wrote:Dziewczynki wierzycie w zabobony ? że nie wolno kupować we wczesnej ciąży itp. ? Kiedy zamiarujecie pomalutku kompletować wszytsko ?
Malwa30 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNelus wrote:Kochana już o tym mówię bez problemu. Niestety popelnilismy błąd i od początku chwalilismy się że będą bliźniaki, nawet nieznajomym. Długo czasu zajęło mi tłumaczenie każdemu z osobna co się stało... nic przyjemnego
A więc po świętach Bożego Narodzenia zaczęłam lekko krwawic i stawiał mi się brzuch. Pojechaliśmy na IP i zrobili usg. Okazało się że wszystko dobrze maluszek ma się świetnie choc drugi już nie żył. Miałam się oszczędzać. Koleżanka wprowadziła się do naszego domu żeby pomagać przy małej Livuni. Nosiła ja kapala gotowala itp ja dużo lezalam. Ale coraz silniej krwawilam i coraz mocniej bolało. Jeździłam często do lekarzy na usg ciągle mówili że wszystko ok i żeby nie panikowac. W 19 tyg trafiłam do szpitala bo zemdlałam w toalecie w nocy przez duża stratę krwi. Miałam kilka transfuzji. Powiedziano mi że powinnam podjąć decyzję o przrwaniu ciąży bo inaczej mogę nawet umzeć. Czułam już ruchy maluszka i powiedziałam im żeby dali mi spokój bo nie zabije mojego dziecka i mają nas ratować.oczywiście rodzina prosiła bo bala się że zostawię jedno dziecko. No ale decyzja zapadła i chciałam kontynuować ciążę a oni przetlaczali mi krew która travilam każdej nocy z ogromnymi skrzepami. We wtorek mieli mnie transportowac do innego szpitala helikopterem lecz w piątek szyjka zaczęła się otwierać i już nic nie dałoby się zrobić. Pożegnaliśmy maleńkiego synka który żył kilka sekund. Był taki sliczny ehh ale myślę że teraz do nas wrócił silniejszy i zabrał że sobą siostrzyczkeWiadomość wyedytowana przez autora: 19 czerwca 2016, 11:33
Nelus lubi tę wiadomość
-
To było tak, że pojawił się u mnie ciemnobrązowy śluz więc pojechaliśmy na IP. Położyli mnie na oddział bo nie było lekarza i czekałam na usg do następnego dnia. Po prostu okazało się że synek nie żyje, przestało mu bić serduszko w 11 tc. Cios straszny, bo byłam przekonana że wszystko jest w porządku. Dokładnie pamiętam jak myślałam że gdyby było coś nie tak to organizm dałby znać. No niestety, 4 tygodnie chodziłam nie wiedząc że moje dziecko nie żyje. Mam żal do wielu osób, do ginekologa który prowadził tą ciążę, do ordynatora szpitala, ale to długa historia...
Jeśli o chodzi o przyczynę to tak:
Lekarka do której pojechałam żeby potwierdzić że dziecko nie żyje, powiedziała mi że synek mógł mieć zespół Downa. Według niej przezierność karkowa wyraźnie powiększona. Natomiast mój teraźniejszy gin widział zdjęcia usg i twierdzi że to obrzęk i że to normalne.
Endokrynolog za to uważa że to tarczyca i ja też tak myślę. Mam trochę małą tarczycę i o ile normalnie nic się nie dzieje, to nie jest w stanie ogarniać i mnie i dziecka w ciąży. Ostatnim razem my też spodziewaliśmy się bliźniaków. Jeden z nich przestał się rozwijać w 7 tc i myślę że tu też wina tarczycy bo zaczęłam brać leki dopiero od 6 tc. -
Witam was dziewczyny. Jestem mama juz 10 letniej dziewczynki i w 5tc2dni. Termin porodu na 17 luty. Ale martwi mnie iż ból piersi sie zmniejszył i praktycznie już tak nie bolą jak bolały dotychczas. Pobolewa mnie brzuch jak na okres ( ale czasami i mniej) mam mdlosci i wszystkie perfumy mi śmierdzą nawet moje . O dzidzie staralismy sie 2 lata. I strasznie sie martwie. Gratulacje dla wszystkich lutówek 2017
Caro lubi tę wiadomość
-
Nelus, jak przeczytałam Twoją historię to aż mi się łezka zakręciła. Wielka strata.. Bardzo Ci współczuję i cieszę się, że jednak da się po takich przejściach starać dalej. Teraz będzie szczęśliwie
Ogólnie co do zespołu Downa, to powiem Wam, że moja mama zaszła w ciążę w wieku 45 lat i moja siostra urodziła się z zespołem Downa. Ogólnie był to rodzaj mozaiki, ale przypałętało się też wiele wad m.in tzw. "dziurka w sercu". Mimo iż wiem, że głównym czynnikiem był wiek, to trochę gdzieś mam to z tyłu głowy..
mary1305, możliwe że alergia. Ja sama jestem astmatykiem i alergikiem a do tego AZS więc dla mnie teraz jest kosmos
Jest tu może jakaś tarczycówka z niedoczynnością?początek starań 12.2015
06.2016 💔👼
11.2016 💔👼
06.02.2017 ⏸️
08.10.2017 👸💜 38+4 CC (3480g/53cm)
25.06.2021 ⏸️
17.02.2022 👶💙 37+3 CC (3240g/55cm) -
Nelus - to straszne co Cie spotkało, czytałam na bieżąco Twoją historię wtedy, ale powiem Ci, że dzielna babka jesteś :* Oby teraz z jak najmniejszą ilością nerwów i stresu przejść przez ciążę12.12.2017 - jestem Izabela, 55cm i 4450g
Córcia Aleksandra 02.2011 - 57cm i 4250g
Aniołek 10 tc (*) 03.08.2015
Aniołek 9tc (*) 03.03.2016
Aniołek 5tc (*) 06.05.2016
Aniołek 10 tc (*) 15.07.2016
-
Caro ja mam niedoczynność tarczycy a moja tarczyca jest mega mała .. własne jutro ide do ndo pewnie mi zwiekszy dawke Letroxu bo FT4 nby blisko górnej granicy to w dalszej ciazy dziecko nie bedzie mało z czego pobierac