Lutówki 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyDo klubu oczekujących jeszcze ja dołączam,chyba zostało nas nie wiele. Nie zdziwie sie jak będe marcówką Sposoby na przyspieszenie porodu nie działają chyba,że macie jakieś inne niż te,które zazwyczaj są wymieniane:) Czuje sie doskonale. Nic mnie nie boli a znaków jakichkolwiek nie ma!
Monia85 lubi tę wiadomość
-
Ja też już wszystkiego racjonalnego próbowałam i też nic. Chyba pozostało czekać na swoją kolej.
Sylwcia a Tobie lekarz nie wspomina o indukcji? Bo widzę, że jesteś już w 41tc.Nasze małe cudeńko - Oliwia czekamy na Ciebie nasz mały wieeelki skabie! -
Hej dziewczyny!
Razem z przyjaciółką prowadzimy sklep internetowy z odzieżą dla maluszków Dajcie prosze lajka na facebooku i zaglądnijcie na stronę, może Wam się coś spodoba!Zachęcam i pozdrawiam!
link do fb: https://www.facebook.com/babelusklep/
link do sklepu: www.babelu.pl
-
nick nieaktualny
-
Hej,
Wczoraj o 11 odeszły mi wody, skurcze co 3 min i pojechaliśmy na IP. Tam okazało się, że szyjka jeszcze długa i długa droga przede mną...
Po 13 godzinach walki zdecydowali na CC.... Nie dałam rady .
W każdym razie dziś na swiat przyszła moja córeczka Natalia. 55 cm, 3200, śliczna blond czupryna.Nieukowa, evs, bebag, zbikowa, Krystyna, Mila123, karolina1488, elukkkcha245, Nitka_lutowa, Papcia, MamaZtrójmiasta lubią tę wiadomość
-
Aguu moje gratulacje, najważniejsze, że mała jest już z Toba
Oczekujące - cierpliwości maleństwa same dobrze wiedzą kiedy mają wyjść więc lepiej spokojnie czekać, aż akcja się sama rozwinie, na dniach już wszystkie będziecie tulić swoje maluszki.
A u nas kolki.... -
Aguuu gratulacje.
My tez juz po, wczoraj w dzień czyli 24.02.2017 dokladnie o 12:00 przyszła na świat poprzez cc moja wcale nie tak maleńka Matylda, 3600 gr i 57 cm, 10 pkt Apgar.
Najpiekniejsza kluseczka na świecie.
Od razu jak ją w końcu wyciągnęli to zabrali na ważenie i ocene stanu ogólnego bo im się pępowina nie podobała. Po kilku minutach gdzie tylko słyszałam co robią podali mi Matyldę już ubraną do wycałowania. Przystawili też od razu do piersi i przyssała się od razu jak szalona, ale ulewała wody ktorych się opiła podczas porodu, więc stwierdzili, że nie ma sensu jej męczyc i zabrali ją już do męża a mnie zawieźli na salę pooperacyjną. Dzielny tatuś siedział i czekał z Matyldą w pokoju a ja na pooperacyjnej spędziłam 2 godziny na początku półprzytomna kimając, potem już się nudząc i wyczekując.
Po 2 godz przewieźli mnie już na moją salę i od razu podali pannę do piersi, przyssała się pięknie i tak się karmiłyśmy na leżąco a tatuś tylko przekładał bąbla od piersi do piersi co 15 min, ja nie moglam się podnieść, szczególnie glowy do 19 (tzn fizycznie moglam ale nie pozwolili). Po godz karmienia czyli ok 16:50 mała sobie odbiła i usnęła na godzinkę przy moim boku.Gdzies tam w miedzyczasie przyjechala moja siostra, ja dostałam kolejną dawkę morfiny i zaczęłam trochę odpływać, pokarmiłam jeszcze małą bo znowu się przysysała, położna przyszła, żeby spróbować mnie ruszyć do gory (godz 19) udało się usiąść bez problemu, spuścić nogi z łóżka i zaczeło mi sie trochę k4ęcić w głowie i robiło mi się niedobrze. Powiedziała że i tak super czas bo licząc że przywieźli mnie o 14:30 to wstalam po 4,5 godz. Mnie coraz bardziej przymulało i w końcu poprosiłam siostrę żeby odwiozła małą na noworodki (zaraz obok mojego pokoju) a sama zasnęlam w ćwierć sekundy). Obudzilam sie o 20:30 od razu wydzwoniłam położną że będę wstawac jak można, kazała poćwiczyć nogi i siadanie, a sama poszła po małą. Przystawiła "na chwilę" a mała od razu cyc do pysia i jedzenie, trochę jadła dobrze, trochę trzeba było poprawek, ale oderwać się ledwo dała, bo co usnęła i ją chciały odlozyc to ryk i do mamy na ręcę. P 23 udało się uśpić kluskę, zabrali na noworodki z przyżeczeniem że jak w nocy sie obudzi to przywiozą. A ja nareszcie o 23:30 mogłam wstać, ból byl ale bez tragedii, położna zaprowadziła mnie pod prysznic (łazienka w pokoju) wszystko mi podawała, wyjęła cewnik, zerkała czy nie mdleję, opowiadała jak dbać o bliznę i siebie dalej. Potem zarządziła chwilkę dreptania po pokoju i spanie, jak sie w nocy obudzę do wc to mogę sama próbować wstać, albo ją wydzwonić zależy jak się będę czuła. Padłam jak tylko wyszła, obudziłam się o 3:30, a że czułam się ok a dziewczyny z pokoju w razie co nie spały to sama poturlałam sie do łazienki, jest ok tylko szwy na brzuchu ciągną, była też położna kontrolnie, mała śpi i nie będą jej wybudzać, wiec mam iść spać spokojnie i na pewno przywiozą ją jak wtanie.
Postanowiłam więc zameldować wam co i jak i wracam do spania. Buziaki dla Was wszystkich, bardzo dziękuję za wasze wsparcie i powodzenia jeszcze nie rozpakowanym życzę. Będę się odzywać w miarę możliwości.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2017, 04:18
Nieukowa, bebag, evs, zbikowa, Mila123, vitoria, Krystyna, karolina1488, elukkkcha245, Nitka_lutowa, Papcia, MamaZtrójmiasta lubią tę wiadomość
-
Gratuluje Asiek
U nas ciezko wciaz. Sa chwile kiedy jestesmy spokojni I usmiechnieci ale to chwile. Poza tym jest trudno. Starszy synek przez dwa lata nie mial tylu problemow zdrowotnych co przez te 3 tygodnie zycia jaska. Od wczoraj walczymy z biegunka. Jak oszalala myje rece po kazdym dotykaniu starszaka bo nie wiem czy to wirus czy tylko niestrawnosc. Jasio ta nasz pchelka tez robi sie juz lobuz. Jak spi to spi, ale jak nie spi to tylko na rece, a biore go na rece to od razu walka o cyca I nie ma negocjacji. Czasem staram sie go przetrzymac na smoczku kiedy widze ze zaczyna juz ulewac z przejedzenia ale to wciaz jest walka bo jak on chce piers to nic innego sie nie liczy. Z brzuszkiem troche lepiej odkad daje mu ta biogaje. Najgorsze sa chwile kiedy I jeden I drugi synek potrzebuja mnie na wylacznosc. Takie dwa newralgiczne monenty w ciagu dnia, kiedy starszy idzie na drzemke, trzeba przy nim siedziec czytac mu ksiazeczki a potem trzymac za reke az zasnie - to moment kiedy jas nigdy nie spi wiec jednoczesnie musze go trzymac przy piersi, ewentualnie zabawiac a starszy sie irytuje bo to jego czas, czesto placza wtedy jednoczesnie a mnie sie zyc odechciewa. Drugi taki moment jest po drzemce starszego, znow trzeba go duzo przytulac az sie rozbudzi, potem poczytac ksiazki, a jas znow wtedy w lozeczku nie polezy I znow obaj placza, a starszy kaze mi odnosic malego do lozeczka ewentualnie obu musze trzymac na kolanach... dzis wkurzyli mnie rodzice. Mialam z synkami poczekac u nich bo maz mial cos do zalatwienia, duzo nas kosztowalo zeby do 10 ogarnac dzieci, siebie, zjesc, ubrac sie. Uz bylismy wyszykowani kiedy cos mnie tknelo, zeby zadzwonic czy na pewno nie smarkaja I czekaja na nas. Dzwonie a mama mowi ze jeszcze beda jakies ciotki z dziecmi, jedynie 6 osob wiecej w chalupie. Ale sie wkurzylam, nie dosc ze synek mi wciaz choruje, tu noworodek, pol polski chore to jeszcze bede narazala dzieci na kontakt z osobami ktore o zdrowie za bardzo nie dbaja. Wscieklam sie na mame, powiedzialam ze nie jade, synek sie rozplakal bo od rana mu mowilismy ze jedzie do dziadkow, sniadanie polykalismy w biegu a w egekcie maz musial mnie zostawic z placzaca dwojka I jechac sam. Plakalam razem z dziecmi. Jestem na prawde wykonczona. -
Hej kochane Vitoria wspolczuje jeszcze troszke i wszystko sie ulozy. Za to u mnie wpaniale starszy jest zachwycony zadnych buntow ciagle caluje braciszka nie ma w nim zazdrosci wola mnie jak chocby mruknie przez sen i pyta czy cos sie stalo jak wychodze z pokoju i wracam to starszy siedzi lub lezy przy maluchu i patrzy na niego mowi ze musi go przeciez pilnowac bo on jest bardzo malutki i nie umie jeszcze nawet mowic a maluszek nadal jeszcze nawet raz nie zaplakal kiedy sie przebudzi rozglada sie przeciaga pomrukuje pogadamy do niego pokazemy mu cos kolorowego a potem piers najada sie jedna i drzemka ok 3 godz budzi sie zjada druga piers i znowu 2-3 godzinki snu jest bardzo grzeczny az nie wierzylam ze istnieja tak grzeczne noworodki w nocy jak zje potrafi nawet 4-5 hodzin przespac jest poprostu wspanialy a ja dochhodze do siebie pomalu. Moj maluszek ma juz 8 dni i oby tak dalej
-
Vitoria jakbym o nas czytała! Dwulatek to stan umysłu nasz starszy tez zachowuje się poprawnie dopóki mała nie psuje mu rytualu- porannego wstania albo zasypianie na drzemkę. A mała jest nieodkladalna. Albo cyc albo tulenia u mamy. Od razu się orientuje ze ja odkładam i po 5sek ryk.
Na szczęście sfarszy zdrowy...
Kciukam za ostanie lutowki! -
Aguu, Asiek, gratulacje Ale Wam fajnie
Vitoria, Nieukowa, no szacun za wytrwałość z dwójką maluchów Całe szczęście że to jakiś stan przejściowy, chociaż pewnie aktualnie to dla Was marne pocieszenie
Odzywajcie się rozpakowane dziewczyny, co u Was? Może opowieści o maluszkach i wyzwaniach świeżo upieczonych mam jakoś wywołają poród u pozostałych -
U nas póki co mąż jest w domu i ogarniamy wszystko razem, więc jeszcze młodszy nie miał okazji rozwalić starszemu jego rytuałów. Ale boję sie jak to będzie za tydzień, kiedy mąż wróci do pracy. My mamy do starszego nianię od 8.00 do 12.00 i to rozwiązanie jest dla mnie super. Hubert chodzi z nią na spacer, bawi sie, ma co robić Bruno póki co jest dzieckiem, które tylko śpi, je i zmienia mu się pieluchy. Poza tym jeszcze nie wiem, ze mam noworodka w domu. Ciekawe ile potrwa taki spokój. Dzisiaj byliśmy na pierwszym spacerze, odliczam dni do wiosny...
-
Generalnie wszelkie sposoby na poród to ściema próbowałam chyba wszystkiego a zaczęło się jak miało się zacząć no może sex coś dał ale jeśli już to tylko przyspieszył rozwieranie szyjki na kilka dni przed porodem...
U nas póki co mała super, chociaż wolno przybiera (ma 10 dni i 2800g a po porodzie miała 2940...) liczę ze w tydzień dobije do masy urodzeniowej w końcu. .. niestety śpioch straszny, zanim się naje to 10x zasnie i co chwila się budzi. Niestety jest niesmoczkowa i nie lubi chusty... no i jej tylek ma alergie na chusteczki nawilżane, tylko woda i bepanthen (a i tak dostała malego odparzenia). To chyba tyle u nas
Agata my też dziś po 1 spacerze. Cieszylam się jak dziecko mogąc wyjść z wózkiem i starszakiem choćby i na 20min
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2017, 23:07
-
Gratulacje nowym mama.
25.02 o 9.35urodzila się Hania 3780 58dl. Porod express o 8 rano mnie wzięło a o 9.35 mala już była ze mną.karolina1488, bebag, Krystyna, zbikowa, Czarnaa94, livia30, Nieukowa, paulka86, Nitka_lutowa, Arwi, MamaZtrójmiasta lubią tę wiadomość
-
Nieukowa, Vitoria nie jesteście same, u mnie też armagedon! Mąż wrócił do pracy a ja się użeram z tymi potworkami
Jeśli chodzi o córkę to nie jest jakaś bardzo zazdrosna ale jest przyzwyczajona że zawsze była tylko ona i jak coś chciała to było od razu a teraz ciężko jej się przyzwyczaić że musi na coś poczekać i czasem jest histeria z tego powodu. Franka głaszcze po główce i całuje ale jak mały jęczy czy krzyczy to ona razem z nim bo wydaje jej się to zabawne a ja wtedy dostaję pierdolca
Franek jest dość wymagający bo ciągle tylko cyc i na ręce. Jak już zaśnie to śpi ładnie 2-3 godziny ale nie jest łatwo go uspać i odłożyć. Czasem w akcie desperacji włączam odkurzacz bo działa natychmiastowo mamy Szumisia i jest spoko ale odkurzacz lepszy bo dużo głośniejszy i wszystkie dźwięki zagłusza.
Dziewczyny jakie macie chusty? Polecicie coś? Bo ja mam Womar Zaffiro ale sztywna jest strasznie. Przy córce nie miałam tyle kasy żeby w coś lepszego zainwestować a teraz zaczynam się nad tym mocno zastanawiać. Tylko że trochę zielona w temacie jestem. -
Bebag u nas na razie dni mijają na jedzeniu, pieszczeniu, przytulaniu i trochę spaniu. Za to nocki super przesypia - standardowo dwie pobudki, bo żadnej pory na jedzenie nie można przespać.
Dziś miałam w planach werandowanie, ale niestety u nas tak wieje, że nie będę ryzykować, zobaczę może jutro będzie ładniej.